Mariusz Zganiacz ten mecz zaczął na ławce, gdzie zasiadają zawodnicy rezerwowi. Z niecierpliwością czekał na to, czy dostanie szansę gry przed 10-tysięczną publicznością. Na murawie pojawił się w 62 min, zmieniając Jano Buryana. Dla „Zganiego” było to drugie otwarcie nowoczesnego obiektu w piłkarskiej karierze – Otwierałem również stadion w Kielcach, zremisowaliśmy 1-1. Cieszę się, że w tej mojej przygodzie z piłką otwieram drugi obiekt i wygrywam. Oby powstawało ich coraz więcej, bo atmosfera jest dużo lepsza na takich arenach – zaznacza pomocnik Piasta.
Wisła pierwsza objęła prowadzenie i nawet w drugiej połowie goście mieli nieliczne wprawdzie, ale dobre okazję by podwyższyć wynik. Wiara jednak potrafi przenosić góry o czym mieli się przekonać przybyli w sobotę na nowy stadion kibice – Wierzyliśmy do końca że wygrywamy ten mecz nawet przy stanie 0-1 dla Wisły Płock. Trener zrobił naprawdę dobre zmiany. Bardzo pomogli nam też kibice, którzy wspierali nas do końca – mówi „Zgani”
Co było powodem słabszej postawy Piasta w pierwszych 45 minutach?
W tej drugiej połowie zagraliśmy dużo lepiej niż w pierwszej, bo opadł z nas ten stres związany z otwarciem nowego stadionu. Trochę nam to krępowało nogi – przyznaje były piłkarz Korony Kielce.
Wszyscy zgodnie podkreślają, że ogromny wkład w zwycięstwo Piasta włożyli kibice. Potwierdza to również Zganiacz, dedykując wygraną fanom z Okrzei – Te zdobyte punkty w tym pierwszym meczu na nowym stadionie chcę zadedykować naszym kibicom, którzy dziś nas bardzo wspierali i bardzo im za to w mieniu całego zespołu dziękuję!
Opracowanie Grzegorz Muzia
Foto – Michał Chwieduk