Kedwie 30 minut po południu, na stadionie przy ul. Bukowej w Katowicach, nazywanym przez miejscowych kibiców „Bloszoku” naprzeciw sobie siebie staną jedenastki GKS Katowice i Piast Gliwice. Patrząc na liczbę zdobytych punktów (Piast – 27, Gieksa – 13) wydawać by się mogło, że wynik tego pojedynku jest już przesądzony. – Absolutnie nie można tak myśleć. To będzie wyrównany mecz – od razu prostuje niewłaściwy punkt widzenia Tomasz Podgórski. Kapitanowi Piastunek należy przyznać rację, bo choć zdobycz punktowa „Gieksy” jest niewielka, to drużyna ta przed meczem z Piastem ma tylko jedno wyjście. musi wygrać, by móc myśleć o pozostaniu w I lidze.
Personalnie, różnic specjalnych nie widać. W obu zespołach jest spora grupa piłkarzy z ciekawym CV. Bartłomiej Chwalibogowski, Przemysław Pitry, Adrian Napierała, Jacek Kowalczyk, oni jeszcze niedawno grali w Ekstraklasie. Piast natomiast może się pochwalić Kędziorą, Urbanem, Zganiaczem, Paulauskasem. Tutaj więc mamy remis.
Na korzyść Piasta natomiast przemawia, i to zdecydowanie liczba strzelonych goli. 23 razy już gliwiczanie trafiali do siatki rywala przy 15 katowiczan.
Oba zespoły natomiast przystąpią do tego meczu osłabione. W zespole z Gliwic zabraknie Jakuba Szmatuły. Zastąpi go Dariusz Trela, który mógł się lepiej zachować przy obu straconych golach w spotkaniu z Bogdanką Łęczna. Przy pierwszej źle się ustawił, przy drugiej nie wyszedł na 5 metr, gidze Nildo kończył bramkową akcję. Trela będzie miał jednak na okazję do rehabilitacji, a o tym, że potrafi bronić, to wiemy, choćby po meczach pucharowych.
Na pewno poważnym osłabieniem będzie brak Łukasza Krzyckiego – „Krzyniu” doskonale rozumie się z „Klepą”, szkoda, ze go z nami nie będzie. Z drugiej jednak strony nie ma ludzi niezastąpionych, myślę, że ten, kto za niego wejdzie, godnie go zastąpi – ocenia brak kolegi z obrony Mateusz Matras. Najprawdopodobniej to właśnie on zagra jako drugi stoper. Do gry wciąż niezdolny jest Lisowski, ale do jego braku już zdążyliśmy się przyzwyczaić.
W zespole gospodarzy nie wystąpią na pewno Krzysztof Kozik i Rafał Sadowski. Obaj zmagają się z poważnymi kontuzjami. Za nadmiar kartek będzie pauzował natomiast Tomasz Hołota, ważne ogniwo Gieksy. Pod znakiem zapytania stoi również udział Kamila Cholerzyńskiego. Straty kadrowe wydają się więc być mniejsze po stronie Piasta.
Silną stroną gliwiczan może być przewaga wzrostu. W zespole z Katowic większość stanowią zawodnicy o niezbyt imponujących warunkach fizycznych. Wykorzystał to już Zawisza. Bydgoszczanie, grali górnymi piłkami i strzelili gola, który dał im wtedy wyjazdowe zwycięstwo.
„Utrzymanie albo śmierć” – to hasło ostatnio dominuje na Bukowej. Nie należy jednak rozumieć tego w ten sposób, że zawodnikom stanie się krzywda, jeśli spadną z ligi. Po prostu odzew ten motywować do tego, aby dawać z siebie wszystko w każdym meczu, od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego . I ten argument, czyli własne boisko może przeważyć szalę na korzyść katowiczan.
Podsumowując – 60% szans na zwycięstwo ma Piast, 40% zostawiam GKS Katowice.
Grzegorz Muzia
Prawdopodobny skład Piasta: Trela – Bodzioch, Matras, Klepczyński, Paulauskas – Podgórski, Urban, Zganiacz, Cicman – Jurado, Kędziora