Maciej Rosołek dołączył do drużyny Piasta po rozpoczęciu rozgrywek, ale już miał okazję zanotować dwa występy w barwach gliwickiego klubu. Przysłowiowego wejścia smoka nie zanotował, bo nie zdobył gola, ale zarówno debiut ze Śląskiem jak i występ przeciwko Legii może uznać za udany.
Maciej Rosołek na zdjęci z nr 39 (foto: legionisci.com – zobacz więcej zdjęć)
Jeśli chodzi o jego mecz w Gliwicach to na murawie pojawił się w 81 minucie. Piast wówczas prowadził 2:0, a zadaniem Rosołka i kolegów było nie dopuścić do straty gola, by wrocławianie nie złapali kontaktu i to się udało. Nowy napastnik Piasta miał więc prawo być zadowolony.
– Cieszę się, że udało zadebiutować i wygrać. Z tego powodu jestem bardzo zadowolony. Pierwsze dni w Gliwicach były bardzo pozytywne. Jest to pewna zmiana w stosunku do Warszawy, dla mnie bardzo korzystna. Lubię ciszę, spokój i dużo zielonych terenów. Tutaj jest tego więcej niż w Warszawie, więc dobra zmiana – powiedział dla piast-gliwice.eu po meczu napastnik.
Aleksander Vuković długo go namawiał, aby przeszedł do Piasta. Dla niego jednak nie była to łatwa decyzja. W Legii uczył się grać w piłkę, tam też zaliczył udany debiut w seniorach, a potem długo czekał na stałe miejsce w składzie. Goncalo Feio, który dobrze znał Rosołka wprost mu jednak powiedział, żeby poszukał sobie nowego klubu, bo w Legii ma małe szanse na występy. To przesądziło sprawę jego definitywnego transferu. Szybko jednak wrócił na Łazienkowską już jako zawodnik Piasta i miał duży wkład w zwycięstwo drużyny z Okrzei. To po jego główce piłka leciała do Czerwińskiego, zaraz potem trafiła do Kostadinova, który umieścił ją w bramce. 22-latek w tym meczu zagrał ponad pół godziny, a to już sporo i nie zjadła go trema, a mocno pracował też w obronie.
– Trochę dziwne uczucie, bo tyle lat spędziłem przy Łazienkowskiej, można powiedzieć, ze od małego chłopaka, ale rozumiejącego już co to jest Legia. Na pewno było to dla mnie emocjonalne spotkanie, choć sporo meczów w Ekstraklasie na tym stadionie rozegrałem. Na boisko jednak wszedłem z chłodną głową – tak ocenił swój występ w rozmowie z Canal+sport napastnik.
Wygraną Piasta uznano za niespodziankę, ale przed tym meczem gliwiczanie pokazali, że są w dobrej formie, a w przeszłości nie raz wywozili punkty z Warszawy.
– Wiedziałem na to nas stać. Wierzyliśmy w siebie, mieliśmy określony plan na ten mecz i w 100 procentach go zrealizowaliśmy go. Końcowy efekt jest taki, że udało nam się zwyciężyć w tym arcytrudnym spotkaniu ocenia Rosołek.
W Piaście nie brak zawodników, którzy grali w Legii i wystąpili w tym meczu, a świetnie tez specyfikę klubu z Łazienkowskiej zna Aleksandar Vuković. Czy to było kluczem do wygranej?
– Zarówno trener Vuković jak i ja znamy specyfikę tego klubu i zawodników, ale my też mamy w drużynie dobrych i piłkarzy. Potrafiliśmy udanie zneutralizować mocne strony Legii, która nie potrafiła sobie wypracować zbyt wielu okazji na zdobycie bramki. Wszystkie gole padły po stałych fragmentach gry. Tak to już jest, gdy spotykają się dwie dobre drużyny. My strzeliliśmy o jedną bramkę więcej i cieszymy się z trzech punktów – podsumowuje piłkarz Piasta.
Już na pomeczowej konferencji prasowej Aleksandar Vuković podziękował władzom Legii, że nie stwarzali Rosołkowi problemów przy przejściu do Piasta.
– Wiem, że warto wierzyć w tego chłopaka. To, że nie ma miejsca w Legii, nie znaczy, że u nas nie będzie wartościowym zawodnikiem. Na pewno należą się podziękowania władzom stołecznego klubu, że nie stawiały przeszkód, by Maciek miał swoją szansę gdzieś indziej – powiedział szkoleniowiec Piasta.
Rosołka będziemy rozliczać z bramek i asyst, ale już widać pozytywny wpływ na drużynę, bo pojawiła się alternatywa dla Piaseckiego. Teraz trener ma większy wybór, a jeszcze może dołączyć do zespołu Andreas Katsantonis, bramkostrzelny na napastnik z Cypru. Jeśli tak się stanie, to nawet przy ewentualnym odejściu Mosóra – Piast powinien w tym sezonie być mocny.
Opracowanie: piast.gliwice.pl
Cyt. za: piast-gliwice.eu/Canal+sport
Arek-FC Kopenhaga
Rakow złożył nową ofertę na Ariela-1 mln EUR
Śmieszna kwota-mam nadzieję iż Pan Papszun który osobiście namawia Ariela usłyszy od zarządu stosowny komentarz