Piast w obecności ponad 8 tysięcy widzów przegrał w prestiżowym meczu z Górnikiem Zabrze 1:3. Gliwiczanie rozegrali słabe spotkanie. Mieli problem z kreowaniem sobie sytuacji, a te które mieli nie potrafili skutecznie zakończyć. Na dodatek popełniali fatalne błędy w defensywie. Zabrzanie byli drużyna lepiej zorganizowaną i do bólu skuteczną.
Po 54 dniach na Okrzei wróciła Ekstraklasa. Już w pierwszym wiosennym meczu Piast podejmował Górnika Zabrze. Alexandar Vuković nie miał tym razem problemu z doborem wyjściowego składu, stąd asygnował do boju sprawdzoną i zaprawioną w takich bojach jedenastkę. Jedyną niespodzianką może brak w bramce Frantiska Placha. Po raz kolejny szkoleniowiec drużyny z Okrzei postawił na Karola Szymańskiego. Po kontuzjach wrócili Kamil Wilczek i Serhij Krykun.
Z punktu widzenia sportowego był to jeden z 34 ważnych spotkań, ale 8 tysięcy kibiców zgromadzonych na stadionie przy Okrzei oraz pozostali przed telewizorami chcieli zobaczyć dobre spotkanie, a niekoniecznie takie, jaki oglądali jesienią w Zabrzu – bezbarwne, bez bramek i bez większych emocji.
Zabrzanie zaczęli ten mecz cofnięci na własną połowę. Niewątpliwie nie chcieli się wdać w wymianę ciosów już w pierwszych minutach. Natomiast w 6 minucie gliwiczanie stworzyli sobie pierwszą sytuację bramkową. Mosór przejął piłkę przed własnym polem karnym, przebiegł z nią prze całe boisko, zagrał do Krykuna, próbował on podawać wzdłuż pola karnego do Szczepaniaka, ten jednak nie zdążył do piłki. Za chwilę po rogu Bielica wypuścił piłkę z rąk, ale Janicki w porę uratował swój zespół przed stratą gola. W odpowiedzi Rasak uderzył z 16 metra, ale zablokował to uderzenie Holubek. To był moment po którym goście na jakiś czas przejęli inicjatywę i za chwilę już prowadzili. W 16 minucie Janicki podaniem przez całe boisko uruchomił Kapralika, ten zgubił Holubka, wyszedł sam na sam i strzałem w długi róg pokonał Szymańskiego. Gliwiczanie od razu próbowali odrobić stratę, ale zabrzanie dobrze byli zorganizowani w defensywie i nie pozwolili na choćby stworzenie bramkowej sytuacji. Sami natomiast w 29 minucie mogli mieć kolejną okazję, bo błąd popełnił bramkarz Piasta gubiąc piłkę pod presja zawodnika gości. Od 35 minuty goście cofnęli się na własną połowę czekając co zrobią gospodarze, a ci choć cały czas posiadali piłkę to nie potrafili tego przekuć na choćby jeden celny strzał. W 41 minucie po rzucie rożnym dobrze głową uderzył Wilczek, jednak Bielica nie dał się zaskoczyć. W samej końcówce tej połowy nieudaną próbę zaliczył jeszcze Krykun i to zabrzanie w lepszych humorach schodzili do szatni po pierwszych 45 minutach.
W przerwie meczu Alexandar Vuković zdecydował się dokonać jednej zmiany. Miejsce Krykuna zajął Michael Ameyaw. Ta odsłona dobrze mogła się rozpocząć dla gliwiczan, bo już nw 46 minucie Szczepański precyzyjnie przymierzył z 16 metra, ale bramkarz Górnika jeszcze przed linią bramkową zdołał złapać piłkę. Piast dalej atakował z coraz większą determinacją, jednak obrona Górnika nie pękała w porę rozbijając ataki niebiesko-czerwonych. W 60 minucie po długiej nieobecności na połowie Piasta, zabrzanie wyszli z kontrą i przy stosunkowo biernej postawie zawodników gospodarzy zdobyli drugiego gola. Sekulić z prawej strony wrzucił piłkę na dalszy słupek do Rasaka, który wyskoczył wyżej od rywala i głową zgrał wzdłuż piątego metra do niepilnowanego Kapralika. Ten po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Ledwie 5 minut później Podolski huknął jak z armaty z 25 metra, idealnie w okienko i choć Szymański wyciągnął się jak strona to piłka po raz trzeci ugrzęzła w siatce. W międzyczasie na murawie zameldowali się Piasecki i Felix, ale w tym momencie trudno już było marzyć nawet, że uda się odwrócić losy tego spotkania. W 71 minucie po rzucie wolnym wykonywanym przez Kądziora, głową celnie strzelał Felix, ale pewnie piłkę złapał Bielica, a za chwilę Górnik miał okazję na zdobycie czwartego gola. W 79 minucie Ameyaw zdołał przebić się w pole karne i oddać strzał, bramkarz Górnika nie opanował do końca piłki, ale z dobitką nie zdążył Piasecki. W 83 minucie Pyrka zdecydował się na dośrodkowanie z głębi pola, w polu karny świetnie zachował się Felix, który strzałem głową wreszcie pokonał Bielicę zrobiło się 1:3. W końcówce to goście przejęli inicjatywę i spokojnie dowieźli korzystny dla siebie wynik do ostatniego gwizdka sędziego.
Gliwice, ul Okrzei – 10.02.2024, g. 17:30
Piast Gliwice – Górnik Zabrze 1:3 (0:1)
Bramki:
0:1 – 15’ Adrian Kapralik
0:2 – 60` Adrian Kapralik
0:3 – 65` Lukas Podolski
1:3 – 83` Jorge Felix (asysta Arkadiusz Pyrka)
Piast: 33. Karol Szymański – 77. Arkadiusz Pyrka, 2. Ariel Mosór, 4. Jakub Czerwiński, 14. Jakub Holúbek – 11. Damian Kądzior, 16. Patryk Dziczek, 20. Grzegorz Tomasiewicz (83, 96. Tihomir Kostadinov), 30. Miłosz Szczepański (62, 7. Jorge Félix), 44. Serhij Krykun (46, 19. Michael Ameyaw) – 10. Kamil Wilczek (62, 9. Fabian Piasecki).
W rezerwie: Frantisek Plach, Miguel Munoz, Tomas Huk, Fabian Piasecki, Tom Hateley, Piotr Liszewski
Trener: Alexandar Vuković
Górnik: 1. Daniel Bielica – 2. Boris Sekulić, 27. Dominik Szala, 26. Rafał Janicki, 25. Michal Sipľak – 7. Adrián Kaprálik (90, 23. Filipe Nascimento), 6. Damian Rasak, 8. Dani Pacheco (72, 55. Szymon Czyż), 11. Lawrence Ennali (72, 17. Kamil Lukoszek) – 9. Sebastian Musiolik (81, 21. Piotr Krawczyk), 10. Lukas Podolski (81, 41. Sōichirō Kōzuki).
W rezerwie: Michał Szromik, Paweł Olkowski, Norbert Barczak, Piotr Krawczyk, Kóstas Triantafyllópoulos
trener: Jan Urban
żółte kartki: Pyrka, Dziczek – Rasak.
Sędziowali: Tomasz Musiał (Kraków) Sebastian Mucha i Michał Obukowicz oraz Sebastian Krasny. VAR Tomasz Kwiatkowski i Wojciech Myć.
widzów: 8035.
Dramatyczny Holubek i słaby Czerwo przeważyli, jednak trzymanie na skrzydle przezroczystego Kądziora też idzie na konto Vuko. Nie zaczniemy więcej strzelać dopóki jedno ze skrzydeł będzie statyczne, bo liczymy na konkret ze sfg raz na kilka kolejek. Przy jego obecnej formie i dyspozycji fizycznej jedynym wyjściem powinno być przesunięcie do środka za napastnikiem albo trzeba ograniczyć czas gry Damiana.
masa ludzi bez barw na stadionie, ciekaw jestem ile faktycznie było ludzi z Zabrza
25% sektora C i cały sektor D. Myślę że 1.5 tys na stadionie to zabole. Kolo mnie nie kryli się z tym i się cieszyli po golach dla Górnika. Masakra w Zabrzu to bym pewnie dostal wypierdol za coś takiego.
To nie Górnik rozbił Piasta tylko Piast sam się rozbił a to jest różnica
Daj spokój. Oni myślą, że to jeszcze jest obóz…
Górnik zmocnił skrzydła. A Piast grał skrzydłami. Pomalutku kóleczkami . Na Górnika trzeba bylo grać przez środek . A PIAST nie ma zawodnika który umiał by oddać soczysty strzał za szesnostki
To polityka transferowa a raczej brak rozbił Piasta zabole biorą Kapralika i Japonczykow a my Piaseckiego który strzela 3 gole na sezon.
Dawno takiej chujni w wykonaniu Piasta nie widziałem. Ale już pomijając wszystko. Co my zrobimy z Holubkiem na lewej obronie? Przecież facet się normalnie skompromitował dzisiaj.Przez 4 lata był rezerwowym i to nie był żaden przypadek.Trener dziś chyba też nie dojechał. Dziczek przecież pod koniec grudnia miał operację pachwiny przez większość obozu nie trenował normalnie i nie miał prawa dziś grać!Nic dziś nie funkcjonowało a do bramki powinien wrócić Plach.Szymański przy 1 golu stał przy lini jak sparaliżowany zamiast wyjść i skrócić kąt.
Przy strzale Poldiego, piłka poszła w jego prawą stronę. Rzucił się…tylko niewiedząc czemu chciał wybronić ten strzał lewą ręką, która po prostu była dalej. Moim zdaniem bramka na jego konto. Zobacz powtórki …
I jak nadmieniłeś, Vuko dziś się pogubił… Choć z drugiej strony piłkarze mu nie pomogli.
Górnik wcale nie wyglądał jakoś dużo lepiej. Ale tak kuriozalna pierwsza bramka ustawiła mecz.Byłem w sektorze U. Wszystko widziałem jak na dłoni.Holubek wiele razy wcześniej krył na radar ale to co zrobił dzisiaj to jest dyskwalifikacja.Pamiętasz mecz z FC Kopenhaga? Zrobił wtedy dokładnie to samo.I co za tydzień Tomek Mokwa na lewej obronie panie Wilk?
Teraz wszyscy będą grali na Holubka. Jedyna nadzieja że z czasem się ogarnie i zacznie coś grać. Narazie mu brakuje ogrania. Grał tylko końcówki. Szkoda Katranisa:(
No to „fajnie” to wszystko wygląda, zamiast się wzmocnić to się jeszcze osłabiliśmy ,Holubek jest po prostu słaby zarówno w defensywie jak i ofensywie, Wilczek i Piasecki to tacy dobrzy defensywni napastnicy którzy bramek strzelać nie będą do tego pokraczny Szymański w bramce…Przegrywałiśmy wszystkie indywidualne pojedynki, piłkarzom ewidentnie brakuje szybkości a większość po prostu pod formą.