W sobotni wieczór Piast podejmie Legię Warszawa – jedyną drużynę, która w tym sezonie nie poznała jeszcze smaku porażki i mimo dwóch zaległych spotkań prowadzi w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Legioniści z pięciu rozegranych spotkań wygrali cztery. „Wrażenie” tez robi liczbą straconych bramek. Golkiper stołecznej drużyny tylko dwa razy wyciągnął piłkę z siatki.
Jego koledzy z przodu zdobyli tych bramek 11, co daje średnią ponad 2 trafienia na mecz. Piast mimo siedmiu rozegranych spotkań zajmuje 11 miejsce. Gliwiczanie największy problem mają wykorzystywanie stwarzanych przez siebie sytuacji. Patrząc wiec na miejsce i liczbę zwycięstw, faworytem tego spotkania jest Legia, ale Alexandar Vuković nie przekreśla swojej drużyny.
– Staram się przekazać drużynie, że tabela nie pokazuje naszej rzeczywistej siły. Nie możemy o sobie powiedzieć, że jesteśmy najlepsi, ale też nikomu nie przyznamy z góry, że jest lepszy od nas. Musimy ocenić swój potencjał także w takim spotkaniu z potentatem – stwierdził szkoleniowiec Piasta. – Zresztą powinniśmy mieć więcej punktów, nawet z Lechem nie powinniśmy przegrać. Ale ja szanuję ostateczność każdego wyniku i patrzę w przód – dodał Vuković.
Legia zakwalifikowała się do fazy grupowej Ligi Konferencji. Z punktu widzenia finansowego i prestiżowego, warszawianie pewnie będę myślami bardziej przy pucharach, ale trener gospodarzy nie upatruje w tym szansy na słabszą postawę legionistów.
– Legia gra w pucharach, ale nie można tu mówić, że mamy dzięki temu jakąś przewagę, bo w przerwie reprezentacyjnej wszyscy zbierali siły. Co więcej, my mieliśmy dwóch reprezentantów Pyrkę i Mosóra, na których czekaliśmy dłużej niż Legia na swoich kadrowiczów – wyjaśnia „Vuko”.
Legia jak na polską Ekstraklasę ma ogromny potencjał i kilka indywidualności. W meczu rozegranym w lutym gliwiczanie znaleźli sposób na 15-krotnych mistrzów Polski, Długo im się opierali, bramkę stracili po rzucie karnym. Czy tym razem możemy spodziewać się podobnej gry?
– Zobaczymy jakie zastosujemy rozwiązania. W poprzednim spotkaniu Grzesiek Tomasiewicz uprzykrzył życie Josue, nie powiem jak będzie teraz – stwierdził Vuković na przedmeczowej konferencji.
Wiadomo, że Legia nie przyjedzie do Gliwic w pełnym składzie. Blaz Kramer i Rafał Augustyniak zmagają się z urazami mięśni dwugłowych. Nie zagra też Bartosz Kapustka. W zespole z Gliwic długo kontuzje leczył Kamil Wilczek. Być może jednak zobaczymy go już w tym meczu, choć jest to niepewne.
– Kamil trenuje już z ani, ale czy zagra, jest tak możliwość – stwierdził Alexandar Vuković.
Wiadomo natomiast, że w zespole Piast nie będzie grał Tomás Podstawski. Mimo że zawodnik ten zdobył gola w sparingu z Ruchem to nie znalazł uznania w oczach trenera i klub zrezygnował z jego transferu.
Mecz z Legią zostanie rozegrany w sobotę 16 września na stadionie przy ul Okrzei o godzinie 20:00.
Opracowanie: piast.gliwice.pl
Dawać już te ligę,chce oglądać bandę Vukovica.Bo od tej przerwy na kadre nieustannie mnie mdli!
To prawda, ta cała reprezentacja stała się jakaś taka Januszowa. Jest trochę jak siatkówka. Jacy kibice taka i kadra. Bez ikry, charakteru, ambicji. Jakieś premie, kłótnie. Nie chce nikogo obrażać, ale tak to dla mnie wyglada. I ten cały przaśny PZPN, z tym prostackim prezesem. Wstyd, ze Piast go poparł. Trudno mieć do tego wszystkiego pozytywny stosunek. Hej Piast!
O ile samo oglądanie siatkówki na dłuższą metę mnie budzi, tak kie mogę zgodzić się z tym,że brakuje im charakteru. Charakteru to brakuję tym pizdą z kadry PZPN, ale fakt, kibicowanie na obu kadrach wygląda piknikowo strasznie, z tą różnicą, że na siatkówce przynajmniej jest jakiś doping. Piłka, to aktualnie festyn.