Po raz piąty w tym sezonie Piast podzielił się punktami z rywalem. Tym razem gliwiczanie zremisowali z Radomiakiem 1:1. Oba zespoły w tym meczu postawiły na ofensywę, co sprawiło, że spotkanie podobało się kibicom. Gdyby nie zmarnowane sytuacje z obu stron, był to mecz na pięć gwiazdek.

Zawodników gospodarzy należy pochwalić za mądrą taktykę, drużynę z Okrzei za ambicje, wole walki i kreatywność. Zabrkło jednak goli.

– To był trudny teren. Radomiak to  drużyna z potencjałem i groźny przeciwnik, a mimo to było bardzo dużo dobrej gry z naszej strony. Widać, że drużyna praktycznie walczyła do ostatniego momentu, aby zdobyć bramkę i wykorzystać sytuacje. To było na  bardzo dobrym poziomie i za to cenię, szanuję i jestem bardzo dumny z postawy zespołu, który potrafi rozegrać w taki sposób cały mecz, nie tylko pierwszą połowę w której mieliśmy kilka stuprocentowych sytuacji. Pod tym kątem przeważaliśmy zdecydowanie – ocenił Alexandar Vuković.

Grając tak ofensywnie wydawało się, że kwestią czasu będzie, kiedy rozwiąże się worek z bramkami. Zamiast jednak zdobyć gola, Piast stracił bramkę.

– Druga połowa rozpoczęła się od dwóch dobrych okazji dla nas, a później dostaliśmy bramkę z „pierwszej lepszej” sytuacji – powtórzę jednak – grając z bardzo dobrą drużyną. Potrafiliśmy jednak odpowiednio zareagować, tworzyć kolejne ataki i doprowadzić do wyrównania z rzutu karnego. Później dążyliśmy do zwycięstwa. W końcówce meczu przeciwnik wprowadził  piątego obrońcę (trzeciego stopera), ale to tylko świadczy o tym jak wyglądała nasza gra – podkreśla trener Piasta Gliwice.

Gdy w siedmiu meczach drużyna nie potrafić bramki z akcji to wydaje się, że jest to powód do zmartwień, przede wszystkim dla trenera. Szkoleniowiec Piasta ma na ten temat swoje przemyślenia.

– Tu nie chodzi o to, żebym miał się martwić, ale bardziej o akceptację tej trudności jaka mamy. Skuteczność  była  naszą bolączką w tym i poprzednich meczach. Cały czas powtarzam, że nie ma innej drogi niż ciągła praca na boisku, aby to poprawić i przede wszystkim, utrzymać poziom gry, dzięki którym możemy w ogóle mówić o skuteczności. Wierzę, że to jest kwestia chwili i to się odwróci oraz będziemy częściej trafiać do siatki – przekonuje Vuković.

Gdy zdobywa się punkt na wyjeździe, a szczególnie na tak trudnym terenie jaki jest Radom, to można uznać ten punkt za zdobycz w przeciwieństwie do remisu  np. z dużo słabszym od Radomiaka  Ruchem Chorzów.

– Zawsze gramy o pełną pulę i z tego powodu czuliśmy niedosyt w poprzednich meczach. Przez to mamy mniej punktów niż powinniśmy mieć. Pod tym kątem jest żal, z drugiej strony Radom  to jest trudny teren. Gdybyśmy byli na pierwszym miejscu w tabeli, to byśmy cenili ten punkt, bo nie jest proste, aby tutaj wygrać, szczególnie gdy pierwszy tracisz bramkę. To uczucie nie jest jednak takie jak po spotkaniu z Ruchem, kiedy był niedosyt. Teraz jest poczucie dumy z postawy drużyny, a wszystko inne jest drugoplanowe.

Zawodnicy Piasta wykreowali tez bohatera tego meczu, którym został Albert Posiadała. To młody 20-letni zaledwie bramkarz.

– Niestety dla nas, to był bardzo poprawny mecz tego chłopaka. My  w ostatnim czasie w szczególności promujemy tych młodych chłopaków. Skoro nam nie wszystko wychodzi tak jak byśmy tego chcieli to przynajmniej tyle, że są ludzie, którzy na tej naszej nieskuteczności, jak miało to miejsce w przypadku bramkarza Radomiaka – tak ocenił postawę golkipera  zradomia Alexandar Vuković.

Po 7 rozegranych kolejkach Piast z dorobkiem 8 punktów zajmuje 11 miejsce w tabeli. Następne spotkanie o punkty gliwiczanie rozegrają 16 września, kiedy to na stadionie przy ul Okrzei podejmować będą Legię Warszawa. Wcześniej rozegrają sparing z Ruchem Chorzów. Będzie okazja na odblokowanie się.

Opracowanie: piast.gliwice.pl