Na zakończenie sezonu 2022/23 Piast podejmować będzie Lechię Gdańsk. Oba zespoły wiedzą już na jakich miejscach zakończą te rozgrywki. Gliwiczanie są pewni, że zajmą piątą lokatę bez względu na wynik sobotniej potyczki, a dla gdańszczan jest to pożegnalne spotkanie z Ekstraklasą.

Dla gliwiczan jest to więc wymarzone zakończenie tego sezonu.

– Biorąc pod uwagę sytuację jaka mieliśmy w grudniu to marzeniem by dla nas, aby ten mecz z Lechią był dla nas spotkaniem w którym już będziemy pewni utrzymania. Tymczasem mamy zupełnie inną sytuację i cieszymy się z tego. Chcemy jednak te bardzo dobre dla nas półrocze zakończyć wygraną, co dałoby nam bardzo dużą satysfakcję i obronilibyśmy pierwsze miejsce w tej drugiej części sezonu – mówi Alexandar Vuković.

Gliwiczan na pewno stać, by pokonać Lechię, ale czy zawodnicy znajdą w sobie jeszcze odpowiednią motywację, by zagrać na maksymalnym zaangażowaniu?

– Już jakiś czas temu nasz pierwszy cel, czyli utrzymanie udało nam się zrealizować, a mimo to dalej kontynuowaliśmy naszą dobrą pracę. Liczę, że w meczu z Lechią zagramy tak jak w tych poprzednich spotkaniach, choć na pewno trudno jest uciec od komfortu jaki mamy – przyznaje szkoleniowiec Piasta.

Od czasu, gdy Vuković przejął zespół, Piast gra bardzo wysokim pressingiem, a po stracie piłki zaraz ma miejsce próba jej odzyskania. Taki styl jednak wymaga dużo wysiłku. Czy zawodnicy znajdą jeszcze w sobie tyle energii, aby w ten sposób zagrać z Lechią?

– Dyscyplina czy sposób rozgrywania tego meczu powinien być na podobnym poziomie jak pozostałych w tej rundzie – stwierdza szkoleniowiec.

Serb zapowiada też, że zespół wyjdzie w najmocniejszym składzie.

– Na pewno nikt z „litości” nie dostanie minut na boisku. Zagramy w najmocniejszym składzie z jedną niespodzianką, jaką będzie pożegnanie Jakuba Szmatuły. Myślę, że dostanie też okazje, aby wejść na chwilę chociaż na murawę – zdradza Vuković.

Wielką niewiadomą natomiast jest z jakim nastawieniem do Gliwic przyjadą lechiści. Wiadomo już, że większość z nich opuści po sezonie klub. Trudno więc oczekiwać, że w sobotę będą chcieli jeszcze biegać.

– To prawda, że trudno przewidzieć w jakim składzie zagra Lechia. Jest to drużyna, która wprawdzie spadła z Ekstraklasy nie mając jednak potencjału sportowego i ludzkiego gorszego od innych ekip, które zostają w lidze. Są w stanie wygrać nawet z zespołami z wyższych miejsc w tabeli, co pokazali pokonując Legię i na to będę uczulał zawodników – stwierdza Vuković.

Choć jeszcze jest do rozegrania ostatni mecz, to jednak już padają pytania, jakie zmiany mogą nastąpić w zespole w przerwie letniej.

– Trudne jest do przewidzenia jak sprawy się potoczą, róże rzeczy mogą się wydarzyć – przyznaje Serb.

Szkoleniowiec chciałby jednak uniknąć rewolucji.

– W grudniu miały miejsce niewielkie zmiany, choć sytuacja była bardzo trudna. Jak się okazało, była to dobra decyzja, bo ten skład się obronił. Dla rozwoju drużyny i utrzymania dobrej serii wyników potrzeba jednak tej przysłowiowej świeżej krwi, czyli wzmocnień i myślę, że takie będą. Jeśli jednak utrzymamy większość z tych zawodników, których mamy obecnie, to też nie potrzebujemy zbyt wielu nowych graczy – tłumaczy trener jedenastki z Okrzei.

Jedno jednak nie podlega wątpliwości. Zawodnicy swoją postawą w rundzie wiosennej zapracowali sobie na wypoczynek.

– Od 3 grudnia drużyna pracuje na dużej intensywności. Te trzy tygodnie wolnego powinni wykorzystać na regenerację i odpoczynek. Spotykamy się ponownie 19 czerwca – kończy szkoleniowiec.

Zapis konferencji prasowej poniżej.