Piast potrzebował remisu, aby na jedną kolejkę przed zakończeniem rozgrywek zapewnić sobie piąte miejsce i zarazem ustanowić nowy rekord w Ekstraklasie – 12 spotkań bez porażki z rzędu.
Łatwo jednak nie było po ten punkt sięgnąć. Warta, tak jak zresztą się spodziewano wysoko zawiesiła poprzeczkę, ale też nie stworzyła sobie żadnej sytuacji bramkowej. Jedyny gol dla gospodarzy padł po dyskusyjnym rzucie karnym.
– Ta bramka boli, bo padła po rzucie karnym podyktowanym po troszkę absurdalnej sytuacji. Trudno z takim karnym się pogodzić, ale my w Mielcu mieliśmy podobną sytuację i szczęście – tak ocenił tę sytuację Alexandar Vuković.
Gliwiczanie mieli tych okazji więcej, bo trzy – z tego jedną wykorzystali. Niewykluczone, że stawka tego meczu miała też wpływ na ostrożną grę gości.
– Dla nas był to ważny mecz, bo już od pewnego czasu naszym celem jest piąte miejsce. Wiemy , że mamy je zapewnione. To jest jednocześnie 12 mecz bez porażki. Zremisowaliśmy z mocną drużyną, która dziś zagrała w najmocniejszym składzie. Jesteśmy więc zadowoleni, że wywozimy stąd punkt punkt. Jest to zwieńczenie ciężkiej pracy, którą wykonaliśmy, aby wyjść z tej sytuacji i znaleźć się w tym miejscu, gdzie jesteśmy. – podkreśla szkoleniowiec Piasta
Gliwiczanie przystępowali do rundy rewanżowej z miejsca spadkowego. Stosunkowo szybko jednak zapewnili sobie utrzymanie i mogli już wytyczyć sobie bardziej ambitny cel, ale jeszcze trzeba było znaleźć motywację.
– Kilka kolejek wstecz mieliśmy już sytuację, że ten pierwszy cel, jakie sobie założyliśmy został osiągnięty. Bardzo mi jednak zależało, aby drużyna pokazała charakter i walczyła o jak najlepszy wynik i tak się stało. Jednym z kolejnych naszych celów było to, aby w tej tabeli wiosny być jak najwyżej. Będziemy chcieli wygrać z Lechią, bo da nam być może najlepszy wynik ze wszystkich drużyn w tej części sezonu – zapowiada Vuković
Serb przyznał też, że w Gliwicach łatwiej było mu pracować niż w Warszawie w podobnej sytuacji.
– Specyfika klubu czy otoczenia też sprawia, że w Legii jest zrobić coś trudniej niż w Piaście. Byliśmy tu ukierunkowani na pracę, którą mogliśmy w miarę spokojnie wykonywać. Nie było aż takich utrudnień, np., gdy nie ma się wparcia kibiców a tak było w Warszawie. W Gliwicach było więcej sprzyjających okoliczności, aby w większym spokoju pracować by móc osiągnąć wyznaczony cel – podkreśla Alexandar Vuković.
Wynik meczu z Lechią nie zmieni już sytuacji gliwiczan i gdańszczan, ale nie będzie to tylko spotkanie towarzyskie. Na Okrzei zamelduje się duża grupa fanów drużyny z Trójmiasta, którzy będą domagac się godnego pożegnania Ekstraklasy, a gospodarze będą walczyć o tytuł „rycerzy wiosny”. Może być więc jeszcze ciekawie.
Opracowanie: piast.gliwice.pl
Cyt za: canal+sport