W miniony weekend drużyny PKO BP Ekstraklasy rozegrały 10 kolejkę spotkań. Była to ostatnia seria gier przed przerwą na występy reprezentacji narodowej. Na czele tabeli bez niespodzianek. Pierwsze miejsce zajmuje Legia, a za nią są Raków Częstochowa i Pogoń Szczecin. Coraz bliżej podium jest też Lech Poznań, który po zwycięstwie w ostatniej kolejce  nad Wartą ma już 14. punktów i zajmuje 7. lokatę.

Nie wszystkie jednak zespoły rozegrały po 10 spotkań. Należą do nich m.in. aktualni mistrzowie Polski oraz Piast Gliwice. Ta pierwsza faza sezonu nie należy jednak do udanych dla drużyny Waldemara Fornalika. Jego podopieczni bowiem z dorobkiem 11. punktów zajmują 14. miejsce w tabeli. Tyle samo oczek ma znajdująca się na miejscu spadkowym Warta Poznań. Piast wyprzedza tę ekipę lepszą różnicą bramek.

Natomiast sytuacja drużyny z Okrzei na tym etapie jest podobna jak w poprzednim sezonie. Wtedy po 9. rozegranych meczach gliwiczanie z 10. punktami zajmowali 14. lokatę. Rok wcześniej było jeszcze gorzej. W sezonie 2020/21 Piast na tym etapie miał 5. punktów na koncie i zajmował 16. miejsce. Mimo nienajlepszego startu udało się w drugiej części sezonu odrobić straty i zakończyć rozgrywki odpowiednio na 6. i 5. miejscu. Powodów do zadowolenia więc specjalnie nie ma, ale też sytuacja nie jest taka, aby wymagała radykalnych działań.

Waldemar Fornalika w ostatnich wypowiedziach wskazywał, jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy, że jego zawodnicy nie potrafią rozegrać dwóch równych połówek na dobrym poziomie.

– Ciągle będę powtarzał, że pracujemy nad tym, aby przez pełne 90 minut grać na dobrym poziomie, aby nie zdarzały nam się przestoje, jak choćby ta po przerwie (mecz ze Śląskiem). Jest to spowodowane kilkoma względami . Kilku  zawodników dołączyło do nas jużw  trakcie rozgrywek, niektórzy mieli urazy. Mam nadzieję, że ta przerwa, która jest przed nami pozwoli doprowadzić ich do stuprocentowej dyspozycji i wtedy będziemy mogli rzetelnie oceniać oraz mówić o naszej grze. Na tę chwilę – tak jak powiedziałem – są fazy meczów, z których nie jestem zadowolony. Znamy tego przyczyny. Natomiast zrobimy tak, że drużyna na pewno będzie lepiej funkcjonować – mówił szkoleniowiec po zakończonym meczu ze Śląskiem.

Największą bolączką szkoleniowca  wydaje się być obsada prawego skrzydła. Na ten moment nie udało się znaleźć zastępcy dla Martina Konczkowskiego. Trenerzy konsekwentnie stawiają na Arka Pyrkę, któremu chęci i ambicji nie można odmówić, ale  młodzieżowiec nie jest tak skuteczny, a rpzede wszystkim doświadczony  jak „Konczi”. Constantin Reiner na ten moment to także nie jest zawodnik, który na tej pozycji radzi sobie dobrze, stąd do łask wrócił Tomasz Mokwa.  Dużo lepiej wygląda sytuacja po drugiej stronie boiska, gdzie biegają na przemian Katranis i Holubek, a wyżej Kądzior. Szczególnie ten ostatni ma ogromny wkład w zdobycz punktową. Damian Kądzior zaliczył już 6 asyst i ma jedną  bramkę na koncie. Bez wątpienia jest to lider drużyny z Okrzei.

Gliwiczanie strzelili rywalom 11. bramek i tyle samo stracili. Nie jest to imponujący wynik, ale też nie najgorszy. Warto jednak zauważyć, że siedem z tych goli padło w dwóch  spotkaniach: ze Stalą Mielec i Górnikiem Zabrze. W czterech meczach zawodnicy Piasta nie wpisali się na listę strzelców ani razu. Skuteczność, a w zasadzie mała liczba sytuacji bramkowych jest dużą bolączką drużyny Piasta.

W defensywie Piast gra poprawnie, a mocnymi punktami są Ariel Mosór z Jakubem Czerwińskim plus Frantisek Plach w bramce.  Jedynie mecz z Górnikiem Zabrze pod tym względem nie wyszedł drużynie z Okrzei. Trzy stracone bramki w tym jednak  w 98 minucie spotkania nie powinny się przydarzyć.

Najlepszy mecz jaki gliwiczanie rozegrali w tym sezonie miał miejsce 21 sierpnia. Wtedy to Piast pokonał Stal Mielec 4:0, a hat-tricka zaliczył Kamil Wilczek. Na drugim biegunie jest przegrane 0:2 starcie z Legią Warszawa. Waldemar Fornalik ocenił ten mecz jako najsłabsze spotkanie rozegrane przez jego podopiecznych od  kiedy jest trenerem niebiesko-czerwonych, czyli od pięciu lat

Niewątpliwie zarówno miejsce w tabeli jak i sam gra jest poniżej oczekiwań. Wszyscy też są zgodni, że gliwiczan stać na więcej pod każdym względem. Duże nadzieje wiąże się z postawą Jorge Felixa. Hiszpan ma umiejętności i predyspozycje, by zarówno prowadzić grę, kreować sytuacje, jak i zdobywać gole. Zespół nie wykorzystuje tez nieprzeciętnych umiejętności Kamila Wilczka.  Napastnik ten dostaje mało podań, które otwierałyby mu drogę do bramki, a że potrafi strzelać gole pokazał choćby w meczu ze Stalą Mielec czy Górnikiem Zabrze.  Teraz będzie miała miejsce dwutygodniowa przerwa  podczas której trenerzy Piasta chcą doprowadzić do takiej sytuacji, że wszyscy dostępni zawodnicy będą już  zdrowi i w optymalnej formie. Na to niewątpliwie czekają kibice.

Opracowanie: piast.gliwice.pl