Bartłomiej Piórkowski jest jednym z pięciu zawodników, którzy dołączyli do futsalowej drużyny Piasta tego lata i zarazem jedynym Polakiem. Nie jest to anonimowy futsalista. Na swoim koncie ma on już medale mistrzostw Polski zdobyte z drużyną Constractu.
W Lubawie był podstawowym zawodnikiem. W Piaście będzie mocno rywalizował o miejsce w składzie, bo konkurencja jest duża. Mimo to nie żałuje swojej decyzji.
– Jestem bardzo zadowolony, że przeniosłem się do Piasta. Nie spodziewałem się, że tak ciepło mnie koledzy przyjmą. Wszystko jest tu tak, jak powinno być – mówi Piórkowski.
Gdy ma się 26 lat i prawie 100 występów na szczeblu centralnym, jest się już ukształtowanym zawodnikiem, ale przy Orlando Duarte zawsze można nauczyć się czegoś nowego.
– To prawda. Cały czas poznaję coś nowego, a wydaje mi się, że u trenera Orlando nauczę się bardzo dużo nowych rzeczy i już czuję, że to będzie dla mnie udany okres w mojej sportowej karierze – przewiduje zawodnik.
Szkoleniowiec Piasta słynie z tego, że pod każdym względem dąży do perfekcji i tego też wymaga od swoich podopiecznych. Nie wszyscy wytrzymują taką presję.
– Ja już się do tego przyzwyczaiłem i bardzo mi się to podoba. To był jeden z powodów dla którego tu jestem, żeby z biegiem czasu stawać się coraz lepszym zawodnikiem – zaznacza.
Piast to obecnie najbardziej międzynarodowa drużyna w Futsal Ekstraklasie. Są tu zawodnicy sześciu narodowości. Jak w tym towarzystwie odnajduje się Piórkowski?
– Nie ma żadnych podziałów ani problemów. Jesteśmy drużyną, można nawet powiedzieć, że taką wielką rodziną, co zresztą ciągle trener podkreśla. Jest też okazja, aby podszkolić sobie język angielski i też na pewno będę się mógł od kolegów coś nauczyć, bo to bardzo dobrzy zawodnicy – podkreśla 26-latek.
Piórkowski nominalnie występuje na pozycji pivota. Bramki jeszcze nie zdobył, ale wystąpił w obu sparingach.
– Mecz z Bochnię był moim pierwszym sparingiem jako zawodnik Piasta. Byliśmy jednak wszyscy po takim mocnym tygodniu treningów. Myślę jednak, ze daliśmy radę. Z Wilanowem już to lepiej wyglądało, ale zawsze jest coś do poprawy. Co do mnie to jestem zadowolony z mojego występu, szczególnie w meczu z AZS-em – ocenia zawodnik.
Zarówno Bochnia jak i Wilanów to drużyny ekstraklasowe. Na co zdaniem pivota Piasta będzie stać te ekipy w nowym sezonie?
– W mojej ocenie Bochnia będzie liczyć się w grze o pierwszą ósemkę, czyli ma szansę zagrać w play off. Wilanów to też nie będą chłopcy do bicia. Zreszt ą inne drużyny się wzmacniają. Liga w nowym sezonie powinna być więc bardziej wyrównana – przewiduje Piórkowski.
Nowy nabytek drużyny z Areny ma też już jasno określone cele na najbliższą przyszłość.
– Nie złapać kontuzji, uczyć się nowych rzeczy, zgrywać z kolegami, wygrywać mecze sparingowe i czekać na Ligę Mistrzów – wylicza futsalista.
A najbliższa okazja, aby wygrać kolejny mecz będzie już w środę. Piast po raz drugi zmierzy się z BSF ABH Bochnia. Będzie to spotkanie wyjazdowe.
źródło: piast.gliwice.pl/futsal