Tu znajdziecie wszystko co umieszczałem w poszczególnych sezonach
na stronach, a zostało już z nich zdjęte. Jeśli czegoś nie ma tzn. że jeszcze
jest na głównych podstronach. Będą tu po zakończeniu sezonu rezultaty spotkań
ligowych i pucharowych, tabela, strzelcy bramek, skład zespołu, komentarze
"aktualności", terminarze rozgrywek itd.
Ostatnia aktualizacja tej strony 27-08-2000 r.
Sezon 1999/2000 V liga - Grupa IV - Katowice
Runda Jesienna 1999 - Runda Wiosenna 2000
Jesień 1999
Relacje
z meczów z rundy jesiennej sezonu 1999/2000 V ligi grupy IV.
Tabela, kadra, rezultaty, puchary.
Królowie Jesieni
Stoją od lewej u góry: Mariusz Komar, Grześ Leżała, Marcin Grymel, Sławek
Czekaj,
Janusz Plewa, Rafał Gałuszka, Wojtek Gontarewicz, Łukasz Gardiasz,
Kazimierz Gontarewicz (trener), Alek Ryń, Piotr Bajcer, Andrzej Tarachulski
(dyrektor klubu).
Siedzą od lewej: Robert Walkowiak, Jarek Kaszowski, Grześ Słodczyk, Rafał
Krzywko,
Sławek Charmułowicz, Tomek Wasilewski, Tomek Stepień, Krzysiek Wiśniowski
Przed rozpoczęciem tego sezonu
podopieczni Kazimierza Gontarewicza obok Uranii Ruda Śląska byli typowani na
faworytów. Urania zawiodła swoich kibiców, Piast przeciwnie. Od początku
gliwiczanie nadawali ton rozgrywkom i nie opuszczali pierwszej trójki. Może nie
grali zbyt efektownie, ale za to skutecznie. Konsekwentnie gromadzili punkty,
które dały im na zakończenie rundy pierwsze miejsce w tabeli i tytuł mistrza
jesieni. Jednym z twórców tego sukcesu jest niewątpliwie trener Kazimierz
Gontarewicz, który po reaktywowaniu zespołu seniorów Piasta skutecznie prowadzi
"niebiesko-czerwonych" od awansu do awansu. Działacze Piasta od początku
obrali bardzo mądrą strategię działania. Nie było spektakularnych wzmocnień,
wydawania wielkich pieniędzy na zakupy zawodników. Dokonano tylko kilka roszad
kadrowych. Trener miał i ma swoją koncepcję personalną drużyny i na złość
wszystkim malkontentom, zazwyczaj wygrywa. W tym sezonie najlepiej z nowych
graczy wkomponował się do zespołu Janusz Plewa. Zadebiutował w meczu z Silesią
Miechowice i już do końca rozgrywek nie opuścił żadnego spotkania. Poważnym
wzmocnieniem był powrót do drużyny Krzysztofa Wiśniowskiego. Ten doświadczony,
29 - letni piłkarz miał być reżyserem gry, kierować grą drużyny. Tak się jednak
nie stało. Pewnym usprawiedliwieniem jest fakt, że gracza tego gnębiły
kontuzje. "Wiśnia" ma jednak wiele zalet i jest potrzebny Piastowi.
Przede wszystkim potrafi ładnie strzelić z dystansu co udowodnił w meczach z
Zametem i Siemianowiczanką. Były to jedne z najefektowniejszych goli zdobytych
przez gracza Piasta w tym sezonie. Najdłużej na boisku przebywali: W.
Gontarewicz (1233 min. w 15 meczach ), M. Grymel (1035 min. w 12 meczach ) i G.
Słodczyk (1020 min. w 15 meczach). Najwięcej bramek dla Piasta zdobył ten
ostatni, który jesienią siedmiokrotnie umieszczał piłkę w siatce rywali.
Piłkarz ten nie jest jednak zadowolony ze swojej skutecznoœci. - Jako
najbardziej wysunięty napastnik mogłem ich zdobyć znacznie więcej - przyznał
się samokrytycznie. Obiecuję, że na wiosnę na pewno się poprawię. Na drugim
miejscu uplasował się W. Gontarewicz zdobywając pięć goli. Potem Walkowiak
cztery, Paradziej i Wiœniowski po trzy, Krzywko i Staniczek dwie,
Charmułowicz, Czekaj i Komar po jednej. Najszybciej Piast strzelił gola w meczu
z Odrą Miasteczko Śląskie. Już w 2 min. Słodczyk pokonał bramkarza Odry. Więcej
bramek gliwiccy piłkarze strzelali zazwyczaj w drugiej połowie - 18, przy 11
zdobytych w pierwszej części. W tej rundzie kibice Piasta byli świadkami
zdobycia przez gliwickich piłkarzy dwusetnego gola od chwili reaktywacji
drużyny seniorów w 1997 roku.. Jego autorem był nie kto inny jak Grzegorz
Słodczyk,. Bramkę tę zdobył w 67 min. meczu z Uranią Ruda Śląska. Najwięcej
goli Piast strzelił jesienią drużynie Naprzodu Łubie. W spotkaniu o Puchar
Polski podopieczni trenera Gontarewicza aż jedenastokrotnie pokonali bramkarza
Naprzodu. Ten sukces notabene na niewiele się zdał, bo później Piastunki uległy
u siebie wyżej notowanemu Carbo 0:3 i pożegnały się z PP. Duża niespodzianką in
minus sprawił jesienią Tomasz Stepień. Najlepszy strzelec poprzedniego sezonu
nie zdobył w "okręgówce" ani jednego gola ! W sumie Piast strzelił w
lidze 29 bramek i co daje średnią prawie dwa gole na mecz. O jednego więcej
zdobył tylko najgroźniejszy konkurent Piasta - Rozbark. Gliwiczanom rywale
zdołali strzelić trzynaœcie goli. Mniej straconych bramek, dwanaście, ma
tylko Rozbark. Osiem goli zdobył Piast z rzutów karnych. Największym pechowcem
okazał się Robert Walkowiak, który dwa razy nie wykorzystał
"jedenastek". Największym szczęściarzem można nazwać natomiast
Mariana Paradzieja. W meczu z Siemianowiczanką strzelił zwycięskiego gola w 93
min. meczu. Duże brawa należą się Rafałowi Gałuszce . Mimo zaawansowanego, jak
na piłkarza, wieku żwawo porusza się po boisku i jest filarem gliwickiej
defensywy. Za najładniejszy mecz kibice zgodnie uznali wygrane 4:1 spotkanie z
Uranią Ruda Śląska. Było to najwyższe zwycięstwo gliwiczan w lidze. Gole w tym
meczu padały po ładnych, szybkich, płynnych akcjach. Najsłabsze spotkanie Piast
rozegrał w Piekarach, gdzie uległ miejscowej Andaluzji 1:2 i była to najwyższa
porażka Piasta. Jeszcze dwa razy w tym sezonie Piast wracał na tarczy. Z
Miechowic i Bytomia, gdzie przegrywał notabene po dobrych występach 0:1.
Podopieczni K. Gontarewicza zwyciężali 12-krotnie i ani razu nie zremisowali.
Na własnym boisku zachowali miano niepokonanego. Przed rundą rewanżową Piast miał
trzy punkty przewagi nad drugim Rozbarkiem i cztery na trzecią
Przyszłoœcią Ciochowice. Wydaje się, że reszta drużyn nie powinna się już
liczyć w walce o awans, choć na pewno ostatniego słowa nie powiedziała Urania,
która ma w swoich szeregach ex pierwszoligowca Bogusława Cygana. Napastnik z
Rudy Śląskiej strzelił w rundzie jesiennej 14 goli i przewodzi stawce
najlepszych strzelców naszej ligi. Jeœli działaczom
"niebiesko-czerwonych" przed rundą rewanżową uda się pozyskać
napastnika tej klasy co Cygan, to futboliści z Gliwic nie powinni mieć
problemów z obronieniem pierwszego miejsca. Największymi boiskowymi
"brutalami" w Piaście byli Komar i Wiśniowski. Pierwszy zobaczył 3
żółte kartki i jedną czerwoną. Drugiego sędziowie ukarali czterema "żółtkami"
. W sumie piłkarze Piasta ujrzeli jesienią 20 żółtych i dwie czerwone kartki.
Słowa uznania należy się również działaczom klubowym z prezesem Marcinem
Żemaitisem i dyrektorem Andrzejem Tarachulskim na czele. Choć organizacyjnie
Piast nie jest jeszcze potęgą, to sympatię budzi konsekwencja w realizacji
celu, jakim jest mozolny powrót do piłki na wysokim poziomie i upór w szkoleniu
młodzieży. W Piaście, jak przed laty, ćwiczy więcej młodych zawodników, niż w
niejednym klubie pierwszej ligi. Na koniec pewne spostrzeżenie. W rundzie
rewanżowej Piastowi potrzebni będą nie tylko nowi zawodnicy, ale także kibice.
Piłkarze chcą grać i wygrywać. Jeden z nich powiedział: -Na pewno
mielibyœmy większą satysfakcję z gry i staralibyœmy się grać
efektowniej i skuteczniej gdyby na stadion przychodziło więcej ludzi. Przykre
jest to, że ostatnio na trybunach przy ul. Okrzei zasiada mniej widzów niż w
poprzednich sezonach. Drużyna wygrywa, na obiekcie jest bezpiecznie i
spokojnie. Za bilet wprawdzie trzeba zapłacić 5 zł, ale wydaje się, że nie jest
to cena wygórowana. Jeœli chcemy mieć w mieœcie zespół na wysokim
poziomie i zdrową młodzież to też powinniœmy dołożyć do tego swoją
cegiełkę. Dlatego zapraszamy wszystkich wiosną na stadion przy ul. Okrzei.
Działacze Piasta zapowiadają wiele atrakcji nie tylko piłkarskich, a zawodnicy
efektowną grę zwycięstwa.
Runda Jesienna 1999
Rozbark Bytom - Piast Gliwice 1:0
Mimo przegranej w ostatniej
kolejce w Bytomiu 0:1 z drugą drużyną w tabeli, Rozbarkiem. Piast zachował
pozycję lidera i zdobył po raz drugi z rzędu tytuł mistrza jesieni.
Mistrz mimo porażki
Już tydzień temu było wiadomo,
że Piast bez względu na wynik ostatniego meczu zostanie najlepszą drużyną w IV
grupie ligi okręgowej w rundzie jesiennej sezonu 1999/2000. Mecz z drugim w
tabeli Rozbarkiem miał udowodnić, że gliwicki zespół rzeczywiście zasługuje na
przodownictwo w tabeli i tytuł mistrza jesieni. Niestety tym razem nie zabrakło
umiejętności ,czy woli walki, tylko po prostu szczęścia. Spotkanie to miało
bardzo dramatyczny, emocjonujący przebieg i stało na wysokim poziomie. Nie
zabrakło szybkich akcji, strzałów, spięć podbramkowych i zaciętości w grze.
Czasami, aż gracze obydwu drużyn w tej rywalizacji przesadzali. Sędzia główny
Andrzej Majcher, aż 11 razy sięgał do kieszonki gdzie ma karki, aby ostudzić
temperamenty piłkarzy W sumie pokazał dziewięć żółtych kartoników i dwa
czerwone. Zaczęło się od falowych ataków bytomian. K. Gontarewicz przewidział
jednak taki scenariusz gry i bardzo dobrze ustawił defensywę Piasta. Odpierała ona
bardzo skutecznie napór miejscowych, a jak nadarzała się sposobność to dwóch
skrzydłowych, Staniczek i Gontarewicz przeprowadzali szybkie kontry po których
bywało groźnie pod bramką Rozbarku. W 3 min pierwszy strzał z dystansu
gospodarzy. W 5 min, najgroźniejszy i świetnie grający w całym meczu napastnik
miejscowych, Mendocha zagroził Grymelowi. Minutę później kolejny strzał zza
linii 16 metrów gospodarzy przeleciał tuż nad poprzeczką Piasta. W 8 min.
Paradziej uwolnił się spod opieki obrońców. Gdy wychodził na czystą pozycję
został sfaulowany od tyłu przez Pietrasa. Sędzia pokazał tylko żółtą kartkę, a
mógł śmiało ukarać go czerwoną. W 14 min. strzał z 17 metrów oddał Kempa,
prosto w Grymela. Parę minut później bardzo groźną akcję przeprowadził prawą stroną
Mendocha. Piłka po jego uderzeniu odbiła się jeszcze od Plewy, ale dobrze
ustawiony Grymel nie dał się zaskoczyć.. W 28 min. faulowany brzydko z tyłu był
W. Gontarewicz. Trener Piasta K. Gontarewicz ruszył w kierunku sędziego
protestując, że dopuszcza do tak ostrej gry. Został za to poturbowany przez
porządkowego miejscowych. Na pomoc mu ruszyła cała ławka rezerwowych Piasta i
zrobiło się spore zamieszanie. Sytuację uspokoiła się dopiero po kilku
minutach. W 32 min. w zamieszaniu podbramkowym Małczyński opluł Komara, Mariusz
go za to odepchnął. Sędzia pokazał obydwu graczom żółte kartki, a że mieli już
na swoim koncie w tym meczu takie kartoniki to w konsekwencji ujrzeli czerwone.
Małczyńskie nie mógł się pogodzić z decyzją arbitra i rzucił się na niego z
pięściami. Z trudem odciągnęli go koledzy z drużyny. W 42 min. po kontrze było
trzech zawodników Piasta na dwóch bytomian. Paradziej zachował się samolubnie,
próbując sam strzelać zamiast podawać do lepiej ustawionego Staniczka. Bramkarz
Rozbarku broni ten strzał. Druga połowa zaczęła się od ataków gości.
Praktycznie przez pierwsze dziesięć minut nie schodzili z połowy Rozbarku.
Najlepszą okazję mieli gliwiczanie w 55 min, kiedy to jeden z ich graczy trafił
z bliskiej odległości w zewnętrzną część słupka. W 63 fatalny w skutkach błąd
Grymela. Zbyt słabo wybijał piłkę,trafiła ona wprost pod nogi dopiero co
wprowadzonego Jersza i ten łsprytnie, lobem pokonał gliwickiego bramkarza. W 70
min. poprzeczka ratuje Marcina od utraty kolejnego gola. Szkoleniowiec Piasta
K. Gontarewicz robi co może, aby zmienić wynik. Ściąga obrońców i wprowadza po
kolei napastników. Pod koniec meczu jest ich na boisku pięciu. W 76 ładnie
dośrodkowywał Słodczyk. Dobrze grający na przed polu Przybyłka uprzedza
gliwickich napastników. W 78 min. trzech miejscowych graczy po kontrze znalazło
się samych przed Gałuszką i bramkarzem Piasta. Tak kombinowali, że piłka po
strzale jednego z nich przeszła obok słupka. Końcówka znowu należała do
przyjezdnych. Niestety ku rozpaczy licznie przybyłej na ten mecz publiczności z
Gliwic nie udało się strzelić wyrównującej bramki, a na remis podopieczni K.
Gontarewicza jak najbardziej zasłużyli. Gratulacje dla trenera i zawodników za
zajęcie pierwszego miejsca i zdobycie tytułu mistrza jesieni.
Wystąpili
Piast
Gliwice
Grymel
Plewa ( 72`Słodczyk) Komar, Gałuszka, Wasilewski (79`Stępień), Bajcer
Gontarewicz (46`Charmułowicz), Kaszowski, Wiśniowski (66`Walkowiak), Staniczek
Paradziej
Trener Kazimierz Gontarewicz
Rozbark Bytom
Przybyłka
Diskau, Małczyński, Wąs, Pietras
Harnot, Szubert, Lukoszek, Michalski
Mendocha, Kempa (60` Jersz)
Trener Ryszard Grzegorczyk
Sędzia główny Andrzej Majcher, Grzegorz Majcher, Edward Józef.
Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 9
Rzuty rożne 5
Rzuty Wolne 20
Spalone 0
żółte kartki Komar 21 i 32, Gontarewicz 42`, Kaszowski 81`
czerwone kartki; Komar 32`
Rozbark Bytom
Strzały celne obronione 4
Strzały niecelne 5
Rzuty rożne 6
Rzuty Wolne 12
Spalone 3
Żółte kartki; Pietras 8`, Małczyński 24 i 32`, Szubert 25`, Diskau 42`
czerwone Małczyński 32`
Piast Gliwice - Zamet Strzybnica 3:1
Na jedną kolejkę przed końcem
rozgrywek Piast pokonując na własnym boisku Zamet Strzybnice zapewnił sobie
tytuł mistrza jesieni. Inny pretendent do mistrzowskiego tytułu, Rozbark Bytom
tylko zremisował z Odrą Miasteczko. Przewaga Piasta w tabeli nad drugim
Rozbarkiem wynosi już sześć punktów, a nad trzecim zespołem, Ciochowicami
siedem punktów..
Waluś waleczny
Nie sprawdziły się
przedmeczowe, buńczuczne zapowiedzi gości. Zapytałem przed meczem kierownika
drużyny Zametu jak to robią, że wygrywają z najlepszymi, a przegrywają ze
słabeuszami. Odpowiedział mi, żebym uważnie obserwował mecz to się sam
przekonam. Jego pewność siebie została srogo ukarana. Podopieczni Kazimierza
Gontarewicza bowiem, odprawili do domu piłkarzy ze Strzybnicy z bagażem aż
trzech bramek. Mecz mógł się podobać tym co przyszli na stadion przy ulicy
Okrzei.. Niezłe tempo, dużo szybkich akcji skrzydłami, dośrodkowań, strzałów z
bliska i daleka i ładne bramki. Wreszcie wzięli się tez do roboty napastnicy
Piasta. To oni wypracowywali lub strzelali gole. Jednym z bohaterów tego
spotkania był Robert Walkowiak. (pseudo Waluś) Walczył zawzięcie na całej
długości i szerokości boiska, zmieniał często pozycje, podawał celnie do
kolegów, a swój dobry występ podkreślił zdobyciem pięknej bramki. Zaczęło się
od masowych ataków na bramkę Mola. W 5 min. Wiśniowski który w tym meczu grał
na pozycji pomocnika, przedarł się lewą stroną, dośrodkował do Komara, Mariusz
z 14 metrów strzelił nogą, niestety niecelnie. Minutę później Walkowiak
główkował tuz obok słupka. W 10 min. ten sam zawodnik po wrzutce strzelił z 6
metrów z pierwszej piłki na poprzeczką. W 13 min. goście mieli szansę na
objęcie prowadzenie. Maligłówka był sam na sam z Grymelem, ale za mocno
wypuścił sobie piłkę i padła ona łupem Marcina. W 17 min. przypomniał o sobie
Rafał Staniczek, który wystąpił po raz pierwszy po kontuzji. Piłkę po jego
uderzeniu z 18 metrów w prawy dolny róg z trudem broni bramkarz gości. Minutę później
jednak był bez szans przy strzale Wiśniowskiego. Najpierw było dośrodkowanie,
potem zamieszanie pod bramką Zametu. Padający na murawę Walkowiak zdoła jeszcze
podać do nadbiegającego Wiśniowskiego, a ten huknął sprzed linii pola karnego w
prawy górny róg i Mol po raz pierwszy wyciągał pikę z siatki. W 20 min.
Gontarewicz strzelił z dystansu w bramkarza. Goście rzucili się do ataku
próbując odrobić jednobramkową stratę. W 27 min. niepewnie głową wybijał
Gałuszka, piłka trafiła do Maligłówki na piąty metr, ten strzelił bez
zastanowienia, ale zbyt słabo aby zaskoczyć Grymela. W 36 min. Gałkowski z
ostrego kąta, z bliskiej odległości trafił w boczną siatkę bramki Piasta. . W
43 min. po rzucie rożnym strzał głową gracza Zametu broni Marcin. Druga odsłona
rozpoczyna się od ataków przyjezdnych i w 56 min. strzelają wyrównującą bramkę.
W zamieszaniu podbramkowym najpierw strzelał Franke, Grymel obronił, ale
wypuścił piłkę przed siebie. Dopadł do niej Matejczyk i mocnym uderzeniem z
bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce. Piłkarze Piasta jeszcze w tym
sezonie nie stracili punktów na własnym boisku i tym razem też nie mieli
zamiaru tego robić. Ich falowe ataki dzielnie do 64 min. odpierali goście. W
tejże jednak minucie na polu karnym został sfaulowany Staniczek. Nie miał
żadnych szans golkiper przyjezdnych przy strzale Gontarewicza z 11 metrów.
Poczekał aż bramkarz się rzuci i uderzył mocno w przeciwległy róg pod
poprzeczkę. W 71 min. rzut wolny z lewej strony wykonywał Gontarewicz.
Dośrodkował wprost na głowę Komara, ten odegrał na siódmy metr do Walkowiaka,
Robert strzelił mocno, z pierwszej piłki, lewą nogą pod poprzeczkę i Mol po raz
trzeci kapituluje. Ostatni kwadrans należy go gości. Próbują zmniejszyć
rozmiary porażki, lecz ich chaotyczne ataki łatwo rozbija wzmocniona w końcówce
defensywa gospodarzy.
Wystapili
Piast
Gliwice
Grymel
Plewa, Komar, Gałuszka, Bajcer
Gontarewicz, Wasilewski (67` Charmułowicz), Wiśniowski
Staniczek (84` Krzywko), Słodczyk (53` Stępień), Walkowiak (Riss 76`)
Zamet Strzybnica
Mol
Karch, Michalski, Kościelny, Kluba Andrzej (grający trener), Bednarczyk
Król, Maj, Matejczyk, Franke,
Gołkowski, Maligłówka (65`Siwy)
Sędzia główny Bartosz Dobrowolski, pomagali Paweł Nowak i Miroław Mańka
Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 5
Strzały niecelne 5
Rzuty rożne 2
Rzuty Wolne 15
Spalone 1
żółte kartki Plewa 82 min. (za zagranie ręką)
Zamet Strzybnica
Strzały celne obronione 5
Strzały niecelne 3
Rzuty rożne 5
Rzuty Wolne 13
Spalone 3
Żółte kartki; Michalski 84` (za faul na Gontarewiczu).
Gwarek tarnowskie Góry
- Piast Gliwice 0:1
Marian wracaj !
To już trzeci mecz z rzędu w
którym zabrakło Paradzieja, a bez niego napad Piasta praktycznie nie istnieje.
Tym którym wyznaczono pełnienie roli napastników w ostatnich kilku spotkaniach
na pewno tego nie robią. Przypomnę więc co powinien napastnik umieć zrobić:
1). Dobrze ustawić się pod bramką drużyny przeciwnej.
2). Minąć gracza drużyny przeciwnej, albo dwóch.
3). Strzelić nogą albo głową w kierunku bramki drużyny przeciwnej (nie swojej)
4). Podać do kolegi z drużyny, gdy on jest w lepszej sytuacji.
Na całe szczęście dla podopiecznych K. Gontarewicza kolegów z napadu w
ostatnich meczach wyręczali obrońcy lub pomocnicy, a czasami sędziowie dyktując
rzuty karne. Dzięki temu Piast ciuła cenne punkty i jest samodzielnym liderem.
Czas najwyższy aby się to zmieniło. Rozwiązania są dwa: W ekspresowym tempie ci
co są się nauczą grać (raczej niewykonalne) lub ściągniecie do zespołu już
umiejących grać napastników. O ostatnim meczu na pewno piłkarze i kibice obydwu
zespołów będą szybko chcieli zapomnieć. Prze 90% tego spotkania królował chaos
i bezładna kopanina. Dużo fauli, bardzo mało akcji podbramkowych, brak emocji,
niecelne podania, strzały mijające bramki o kilka metrów itd. W 5 min. pierwsza
akcja w obrębie pola karnego gospodarzy. Rzut wolny z prawej strony wykonywał
Gontarewicz. Strzał Słodczyka z 10 metrów przelatuje wysoko nad bramką Pryka. W
11 min. miejscowi oddali pierwszy strzał na bramkę Grymela. Piłka minęła słupek
o jakieś trzy metry. W 16 min znowu strzelał gracz z Gwarka. Tym razem
futbolówka przeleciała wysoko nad poprzeczką. W 19 min. Walkowiak wszedł
dynamicznie w pole karne. Próbował strzelić mocno z ostrego kąta, ale piłka
trafiła w obrońcę i jedyny efekt tego uderzenia to tylko rzut rożny. W 21 min.
prawą stroną pola karnego przedzierał się Charmułowicz. Został sfaulowany i
sędzia podyktował rzut karny. Wojczakowski (obrońca Gwarka) za ten faul zostaje
ukarany żółtą kartką. Piłkę ustawił na 11 metrze Walkowiak i po raz drugi w tym
sezonie nie wykorzystał rzutu karnego. Jego słaby, sygnalizowany strzał w lewy
róg, bramkarz wybił na rzut rożny. W 25 min. pierwszy celny strzał miejscowych.
Uderzenie z rzutu wolnego z 25 metrów obronił Grymel. W 34 min. Dramski był sam
na sam z bramkarzem Piasta. Na całe szczęście odskoczyła mu piłka i wracający z
ofensywnej akcji Komar wybił ją na rzut rożny. Minutę później gospodarze
wykonywali kolejny rzut wolny. Strzał Potasia z 20 metrów trafił w mur. Druga
połowa rozpoczęła się od ataków Piasta. Sił i chęci starczyło na jakieś 10
minut. Potem sytuacja wróciła do normy. W 60 min. gospodarze przeprowadzili
jedyną groźną akcję w tej odsłonie. Prawą stroną przedarł się Szulc. Strzelił
mocno z ostrego kąta, ale na szczęście tylko w boczną siatkę. W 64 min.
próbował swoich umiejętności strzeleckich Gałuszka. Huknął z 20 metrów,
niestety niecelnie. W 65 min. najładniejsza (czytaj jedyna w drugiej połowie)
akcja meczu. Walkowiak uciekł prawą stroną obrońcom gospodarzy. Dośrodkował w
pełnym biegu wprost na głowę Wiśniowskiego, a ten strzałem głową pokonuje
golkipera Gwarka i zdobywa bardzo cennego gola na wagę trzech punktów. Na tym
skończyły się emocje piłkarskie w tym meczu. Piast cofnął się do obrony
ograniczając się do kontrataków. Miejscowi próbowali odrobić jedno bramkową
stratę, ale czynili to tak jak przystało na zespół zajmujący przedostatni
miejsce w tabeli, czyli nieskutecznie. W 82 min. brutalnie faulowany jest
Gontarewicz. Sędzia tylko ustnie upomina gracza miejscowych. Gdy po trzech minutach
Wojtek wraca na boisko, odwzajemnia się temu zawodnikowi, choć w znacznie
bardziej łagodnej formie. Sędzia jednak traktuje to jako rewanż i pokazuje mu
żółtą kartkę. Dwie minuty później taki sam kartonik ujrzał Komar. Nie mógł się
pogodzić z decyzją sędziego (słusznie), ale robił to w tak ostentacyjny sposób,
że arbiter z Katowic pokazał mu żółtą kartkę. Cieszy zwycięstwo. Styl w jakim
zostało odniesione na pewno nie., szczególnie, że czekają teraz Piasta trzy
bardzo ciężkie mecze z dużo bardziej wymagającymi rywalami.
Wystapili:
Piast
Gliwice
Grymel
Plewa, Komar, Gałuszka, Bajcer
Charmułowicz (46` Krzywko > 86` Leżała), Wasilewski, Gardiasz (46`
Wiśniowski), Gontarewicz,
Słodczyk, Walkowiak (77` Stępień)
Gwarek Tarnowskie Góry
Pryk
Ulfik, Dziąsko, Glanc, Wojczakowski
Skorzec, pawłowski, Potaś, Gierewski (78`Więcek)
Dramski, Szulc (82 (Ganc)
Sędzia Główny: Sebastniak Jarzębak, boczni Alfred Grinel, Krzysztof Rogalewicz
Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 4
Strzały niecelne 5
Rzuty rożne 3
Rzuty Wolne 21
Spalone 4
Żółte kartki; Gontarewicz, Komar, 85, 87 min.
Gwarek Tarnowskie Góry
Strzały celne obronione 2
Strzały niecelne 5
Rzuty rożne 5
Rzuty Wolne 21
Spalone 1
Żółte kartki; Wojczakowski 21 min.
Piast Gliwice - Gwarek Ornontowice 2:0
Napastnik Komar
Po długiej przerwie
spowodowanej kontuzją powrócił na boisko Mariusz Komar i był najlepszym graczem
swojego zespołu. W obronie był nie do przejścia, wspierał pomocników i wyręczał
napastników. Było to bardzo wyrównane spotkanie. Sprawiedliwym wynikiem byłby
remis, ale że Piast miał więcej szczęścia i Mariusza Komara to rozstrzygnął to
spotkanie na swoją korzyść i zachował pozycję lidera. Pierwszą groźną sytuację
stworzyli goście. W 3 min. rzut rożny wykonywał Szala. Zawinął tzw. rogala i
Grymel po raz pierwszy musiał interweniować. W 14 min. Kaszowski zagrał
prostopadłym podaniem, w uliczkę, pomiędzy dwóch obrońców do Walkowiaka. Robert
jednak za mocno wypuścił sobie piłkę i padła ona łupem bramkarza. Nie wyszło to
spotkanie temu piłkarzowi. Zmarnował wiele sytuacji, gubił piłki i
niepotrzebnie faulował. Trener K. Gontarewicz zmienił go dopiero w 80 min tylko
dlatego, że za bardzo nie miał na kogo. Jego zmiennik Tomek Stępień jest także
bez formy, a na dodatek zazwyczaj w soboty bywa zmęczony czwartkowymi występami
w lidze piątek. W 18 min. Butrykowski (Gwarek) popisał się fantastycznym
strzałem z 18 metrów. Piłka minimalnie przeleciała nad poprzeczką bramki
Piasta. Minutę później znowu było gorąco pod na polu karnym gospodarzy. Po
dośrodkowaniu z lewej strony Adamczyka z piłką minął się Grymel. Do pustej
bramki z 10 metrów próbował strzelać Butrykowski. Strzał zablokował Bajcer. W
34 min. znowu ten sam zawodnik ograł aż trzech defensorów Piasta, a jego mocne
uderzenie przeszło tym razem tuz obok słupka. Gdyby ten piłkarz w tym dniu miał
lepiej nastawiony celownik to wynik tego meczy byłby na pewno inny. W 43 min.
powracający do wysokiej formy Wasilewski próbował zaskoczyć Mercika strzałem z
dystansu. Wydawało się, że piłka nieuchronnie zmierza w okienko bramki Gwarka,
lecz golkiper gości nie dał się zaskoczyć i pewnie broni. Minutę później jedyną
dobrą akcję w tym meczu przeprowadził Charmułowicz. Pociągnął z piłką lewą
stroną boiska pod pole karne. Strzelił mocno z ostrego kąta. Mercikowi udało
się sparować to uderzenie, ale był już bezradny przy dobitce (głową) Słodczyka,
który strzela swoją siódmą bramkę w tym sezonie.. Druga połowa zaczyna się od
ataków gości, którzy próbują odrobić jedno bramkową stratę. W 51 min.
dośrodkowanie Szali z lewej strony. Grymela wyręcza Bajcer, który broni strzał
napastnika gości. Słabo w tym okresie gra Gontarewicz junior. Jego obowiązki
przejmuje Komar i robi to całkiem nieźle. W 67 min. akcja Piasta. Rozpoczął
Komar, wypuścił Walkowiaka, Robert przedarł się prawą stroną, podał do środka
do Słodczyka, Grzegorz strzelił mocno, ale prosto w obrońcę. Następne
piętnaście minut to nieustający napór gości. W 73 i 74 min dwa razy od utraty
bramki ratuje swój zespół Grymel. W 79 min. strzał z rzutu wolnego wykonywanego
tuż przed linią pola karnego Piasta trafia w mur. W 82 min. fatalny w skutkach
błąd popełnia obrońca z Ornontowic. Podaje na własnym polu karnym do.... Komara
i najbardziej wysunięty gracz miejscowych z zimną krwią strzałem z pięciu
metrów pokonuje Mercika. Po tej bramce z gości ucieka powietrze i przestają
grać. Również piłkarze Piasta już bardzo zmęczeni nie próbują podwyższyć
rezultatu.
Wystapili
Piast Gliwice
Grymel
Plewa, Komar, Gałuszka, , Bajcer
Gontarewicz, Wasilewski (83 Krzywko), Kaszowski (68 Leżała),
Charmułowicz (46 Czekaj), Słodczyk, Walkowiak (80 Stępień)
Gwarek Ornontowice
Mercik
Smolak, Zdrzałek, Słupik, Ryt
Nowak, Pawlikowski (Dyrbusz), Budzelewicz , Szala
Adamczyk, Butrykowski
trener: Waldemar Waleszczyk.
Sędzia Główny: Mirosław Raczkowski, boczni Bogusław Wójcik, Mariusz Kubacki
Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 5
Strzały niecelne 4
Rzuty rożne 5
Rzuty Wolne 13
Spalone 1
żółte kartki Plewa 35 min.
Gwarek Ornontowice
Strzały celne obronione 2
Strzały niecelne 10
Rzuty rożne 3
Rzuty Wolne 13
Spalone 1
Żółte kartki; Zdrzałek 38 min.
Walka II Zabrze - Piast Gliwice 0:2
Jak równy z równym
Wydarzenia:
Dwa rzuty karne, kontuzja Wiśniowskiego, powrót Piotra Bajcera.
Komentarz:
W minioną niedzielę na placu boju w Zabrzu-Makoszowej spotkały się dwie drużyny
zajmujące krańcowo różne miejsca w tabeli. Ostatnia Walka II Zabrze i drugi
Piasta. Jak zwykle licznie przybyli na to spotkanie kibice z Gliwic byli
przekonani, że będą świadkami łatwego zwycięstwa, a piłkarze Piasta, że
poprawią bilans bramkowy. Tylko niektórzy twierdzili, że o zwycięstwo na
nierównej murawie i przy bardzo niesprzyjającej piłkarskim zawodom aurze
(porwisty wiatr, deszcz i zimno) będzie bardzo ciężko. Właśnie tych kilku
sympatyków gliwickiej drużyny miało rację. Piast był osłabiony brakiem kilku
podstawowych graczy. Walka II wzmocniona paroma zawodnikami z pierwszej
drużyny; Adamiec, Tokarz, Wójcik. Wszystko to sprawiło, że druga i ostatnia
drużyna w tabeli grały ze sobą “jak równy z równym” Pierwsze piętnaście minut
to wzajemne badanie się obydwu drużyn. Ostrożna gra w defensywie i kontrataki
przeprowadzane trzema, czterema graczami. Z upływem czasu coraz lepiej
poczynali sobie przyjezdni. Prawą stroną szarpał Krzywko, lewą Gontarewicz
junior. Większość piłek kierowali do jedynego swojego napastnika, Słodczyka.
Jednak dobrze kierowana przez Adamca obrona gospodarzy łatwo rozbijała te
ataki. Nie mogąc się przedostać w pobliże bramki pilnowanej przez Dylka, gracze
z Gliwic próbowali go pokonać strzałami z dalszej odległości. Próbował
Gontarewicz, Wiśniowski, Bajcer. Niestety ich uderzenia najczęściej mijały w
bezpiecznej odległości bramkę Walki. Do 45 minuty żadna z drużyn nie stworzyła
stu procentowej sytuacji podbramkowej. W samej końcówce w zamieszaniu podbramkowym,
ręką piłkę dotknął obrońca gospodarzy i sędzia podyktował pierwszy rzut karny.
Na 11 metrze futbolówkę ustawił Krxywko i chytrym strzałem po ziemi tuż przy
słupku pokonał golkipera Zabrzan. Druga połowa rozpoczyna się od zmian. W
Piaście schodzi kontuzjowany Wiśniowski, wchodzi Walkowiak. W Walce wprowadzeni
zostają wspomniani wcześniej Tokarz i Wójcik. Gospodarze od pierwszych minut
spychają piłkarzy Piasta do głębokiej defensywy. Taktyka miejscowych jest
prosta. Długie piłki kierowane są prosto na pole karne gości do tzw. młyna.
Tutaj jest zawsze kilku graczy Walki, którzy robią ogromne zamieszanie pod
bramką Grymela. Piłka po ich strzałach kilkakrotnie mija o centymetry słupki i
poprzeczkę bramki Marcina lub pada jego łupem. Goście ograniczają się do
wybijania piłki jak najdalej od własnej bramki. Wydaje się, że gol dla
gospodarzy to tylko kwestia czasu. W tym dniu jednak Piastowi sprzyjało
szczęście. Udało się im nie stracić bramki, a w 87 strzelili nawet drugiego
gola. Jeden z nielicznych kontrataków, piłkę na lewym skrzydle dostaje
Walkowiak. Mija obrońcę i jest sam na sam z Dylkiem. Przy próbie ominięcia go
jest przez niego faulowany i sędzia po raz drugi wskazuje na “wapno”. Pewnym
egzekutorem okazuje się W. Gontarewicz. Mocny strzał w lewy górny róg i jest
2:0. Chwilę rozprężenia wykorzystują miejscowi. Groźną akcja lewą stroną
przeprowadza Tokarz, podaje na 15 metr do Szymały, strzał napastnika Walki
trafia w słupek. Z dużą ulga witają zarówno kibice i piłkarze Piasta końcowy
gwizdek sędziego. Zwycięstwo to wprawdzie szczęśliwe i wymęczone, ale przy
porażce Rozbarku daje niebiesko-czerwonym pozycję lidera. Bardzo odczuwalny był
brak Mariana Paradzieja w ataku. Bez niego napad Piasta praktycznie nie
istniał. Trener K. Gontarewicz powiedział po meczu, że bez wzmocnień na tej
pozycji tak właśnie będą wyglądać mecze Piasta. “Potrzebuję napastnika.
Pomocnicy i obrońcy są od innych zadań. Nie zastąpią napastników w zdobywaniu
goli.”
Wystąpili:
Piast Gliwice
Grymel
Plewa, Bajcer, Gardiasz, Wiśniowski (46 Walkowiak),
Wasilewski, Kaszowski, Gontarewicz, Krzywko (64 Leżała), Charmułowicz
Słodczyk (82 min. Czekaj)
Walka II Zabrze
Dylka
Sosna, Adamiec, Pradela, Pieczka
Maj (73. Domagalski), Olesek (46 Tokarz), Synomowicz (46 Wójcik), Szymański
Gałecki, Grabiński
Sędzia Główny: Bronisław Kowalski, boczni; Mariusz Żak, Józef Cichoń. Wszyscy z
Sossnowca
Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 4
Strzały niecelne 6
Rzuty rożne 8
Rzuty Wolne 18
Spalone 1
Walka II Zabrze
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 5
Rzuty rożne 6
Rzuty Wolne 13
Spalone 0
Żółte kartki; Grabiński 55 min.
Piast Gliwice - Orzeł Nakło Śląskie 2:1
Przetrącone skrzydła Orła
Już drugi raz z rzędu piłkarze
Piasta zafundowali swoim kibicom prawdziwy dreszczowiec. Podobnie jak w
poprzednim meczu w Siemianowicach dali sobie strzelić gola już w pierwszej
połowie by potem do ostatnich minut odrabiać straty. Pierwsza część tego
spotkania to bardzo mierne widowisko zarówno w wykonaniu gospodarzy jak i
gości. Wolne tempo, niecelne podania i nieliczne sytuacje podbramkowe. Pierwszy
strzał na bramkę gości został oddany dopiero w 13 min. Riss strzelił mocno z 20
metrów, piłka przeszła kilkanaście centymetrów obok słupka. W 15 minucie
Gontarewicz próbował szczęścia z dalszej odległości, również jego uderzenie
minęło słupek bramki Bobowskiego w bezpiecznej odległości. W 34 min. jedna z
nielicznych akcji przynosi przyjezdnym gola. Nieporozumienie gliwickich
defensorów i bramkarza wykorzystał Tomasz Kania. Pomocnik Orłów widząc
niezdecydowanie obrońców i źle ustawionego Grymela. Przelobowuje Marcina i
strzela jedynego gola jak się później okazało dla swojej drużyny. W 36 min.
trener K. Gontarewicz zmienia zupełnie niewidocznego w tym dniu Walkowiaka. To
były wszystkie interesujące fakty, które miały miejsce w pierwszej części tego
spotkania. Druga połowa rozpoczyna się od frontalnego ataku na bramkę Orłów co
już w 51 min. przynosi bramkowy efekt. Stępień strzela z 15 metrów. Bobowski
broni, ale wypuszcza piłkę z rąk. Dopada do niej Paradziej i mocnym strzałem z
dwóch metrów pod poprzeczkę zdobywa wyrównującego gola. Wydawało się kibicom,
że kolejne bramki to tylko kwestia czasu. Niestety miejscowi znowu spuścili z
tonu. Na boisko wróciła nuda. Wejście Słodczyka w 64 min. jeszcze raz podrywa
piłkarzy z ulicy Okrzei do wysiłku. Zamykają gości na ich połowie. Lewą stroną
szarpie Leżała, prawą Gonatarewicz. Niestety w 68 min. w głupi sposób osłabia
zespół jeden z najlepszych graczy ostatnich spotkań i tego też, Paradziej.
Marian zatrzymuje piłkę ręką w zupełnie niegroźnej sytuacji na środku boiska.
Otrzymuj za to od sędziego żółtą kartkę, a że jest to już drugi kartonik tego
koloru w tym meczu to w konsekwencji dostaje czerwoną i opuszcza plac boju.
Pierwszy otrzymał za opóźnianie gry przy rzucie wolnym w pierwszej połowie.
Kiedy kibice pogodzili się już z remisem, a nieliczni (ci co nie byli w
Siemianowicach) zaczęli opuszczać już stadion padł zwycięski gol dla Piasta.
Akcję rozpoczął Leżała, który ściągnął na siebie trzech obrońców. Zakręcił ich
i podał do bardzo dobrze ustawionego Stępnia. Tomek znalazł się w sytuacji sam
na sam. Położył bramkarza, przerzucił nad nim piłkę, chciał jeszcze go
przeskoczyć, ale ten mu na to pozwolił chwytając go za nogi. Sędzia nie miał
wątpliwości i od razu wskazał na “wapno” Przez minutę trwały dyskusje piłkarzy
gości z arbitrem, którzy nie mogli pogodzić się z tym faktem. Efekt tego był
taki, że Czudaj za dyskusje otrzymuje żółtą kartkę. Pewnym egzekutorem
jedenastki jest W. Gontarewicz. Poczekał aż bramkarz się rzuci i strzelił w
drugi koniec bramki. Ostatnie dwie minuty to wzajemna kopanina po nogach. W 89
min. za użycie nogi do celów innych niż kopnięcie piłki, drugą żółtą kartkę i
od razu czerwoną dostaje Czudaj. W 90 min. K. Gontarewicz przeprowadza jeszcze
taktyczną zmianę, a po chwili gwizdek sędziego kończy to wprawdzie dramatyczne,
ale stojące na słabym poziomie spotkanie. Aż strach pomyśleć co będzie jak
Piast nie odnajdzie formy do kończącego tą rundę meczu, kiedy to zmierzy się w
walce o mistrzostwo jesieni z Rozbarkiem Bytom. Chyba, że wcześniej przydarzy
się.....nie zapeszajmy.
Wystąpili
Piast Gliwice
Grymel
Plewa, Riss (89 Gardiasz), Gałuszka, Przybyła
Walkowiak (36 Leżała), Wasilewski, Charmułowicz (64 Słodczyk), Gontarewicz
Stępień, Paradziej
Orzeł Nakło Śl
Bobowski
Hajda, Szostok, Baran, Cobala (59 min. Rabsztyn), Sołtysik
Tomanek, Kania, Idzik,
Bujoczek (75 min. Tyka), Czudaj
Trener Krzysztof Seweryn
Sędzia główny: Wojciech Wąglorz, boczni; Bronisław Zawojczyk, Grzegorz Uryszek
Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 7
Rzuty rożne 9
Rzuty Wolne 18
Spalone 0
Żółte kartki; Paradziej 34, 68 min
Czerwone kartki Paradziej za dwie żółte 68 min..
Orzeł
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 1
Rzuty rożne 1
Rzuty Wolne 10
Spalone 2
Żółte kartki; Cobala, Czudaj 2 w 54, 87,89
Czerwone kartki, Czudaj 89 za dwie żólte..
Siemianowiczanka - Piast Gliwice 1:2
Do ostatniej minuty
Takich emocji sympatycy
gliwickiego klubu jeszcze w tym sezonie nie mieli okazji przeżywać. Do 81
minuty przegrywali w Siemianowicach 0:1. Wyrównującego gola właśnie w 81 min.
zdobył Wiśniowski, a zwycięską bramkę już po 90 minucie strzelił profesor
Paradziej.
Taktyka gospodarzy w tym meczu
była bardzo prosta. Prawie całą drużyną cofali się pod własne pole karne i
spokojnie oczekiwali na ataki gości. Jak udało się przechwycić piłkę to długim
podaniem uruchamiali dwóch szybkich napastników, a ci korzystając z tego, że
defensywa przyjezdnych w tym dniu była dziurawa jak szwajcarski ser co kilka
minut stwarzali pod bramką Grymela bardzo groźne sytuacje. Już w 2 min. piłka
po główce Odygi przeleciała tuż nad poprzeczką Piasta. W 18 min. po klasycznym
kontrataku i ładnej akcji miejscowi strzelili gola. Piłkę wyłuskał
Paradziejowi, Tomecki. Długim podaniem uruchomił Wojtasa. Ten poszedł prawym
skrzydłem, dośrodkował w poprzek pola karnego i nie pilnowany Malujda głową
skierował piłkę do bramki Piasta. Gol ten nie podziałał pobudzająco na gości.
Dalej grali nieporadnie, wolno, długo rozrywali piłkę. W 21 min. z powodu kontuzji
boisko musiał opuścić Malujda. W 30 min. gospodarze mieli okazje na
podwyższenie rezultatu. Strzał i dobitkę Odygi z kilku metrów instynktownie
obronił Grymel. W 34 min. jedyną okazję na strzelenie bramki w tej odsłonie
miał Piast. Za niebezpieczne zagranie na polu karnym sędzia dyktuje rzut wolny
pośredni. Cała drużyna z Siemianowic ustawia się w murze dwa metry przed linią
bramkową. Szczęścia próbował Gontarewicz. Wykorzystał lukę w murze, ale
strzelił za słabo i Moj obronił to uderzenie. Aż trzy zmiany przeprowadza K.
Gontarewicz w swoim zespole po pierwszej połowie. Schodzą słabiej niż zazwyczaj
spisujący się Staniczek, Gardiasz i Słodczyk, Zmienia to całkowicie obraz gry.
Piast przyśpiesza, atakuje rywali już na ich połowie. Piłka szybko wędruje od
jednego zawodnika do drugiego. Prawą stroną szarpie W. Gontarewicz, a lewą
Walkowiak. W 49 min. Gontarewicz podaje do Paradzieja, Marian podciąga z piłką
pod linię końcową boiska i dośrodkowuje wzdłuż linii bramkowej. Niestety nikomu
nie udaje się jej wepchnąć do bramki. W 61 min. główkuje Gontarewicz, Moj z
trudem broni. Przewaga gliwiczan z upływem czasu coraz bardziej rośnie. Atakują
prawie całą drużyną. lecz tym samym narażają się na kontry. W 72 min. Odyga po
długim podaniu i po błędzie sędziego który nie zauważa spalonego jest w
sytuacji sam na sam z Grymelem. Marcin wychodzi z bramki aż do narożnika pola
karnego i ze stoickim spokojem wybija piłkę spod nóg napastnika z Siemianowic
na rzut rożny. Dwie minuty później kolejna kontra miejscowym. Strzał z 12
metrów w okienko fantastyczną paradą broni Grymel. 81 min. Rzut wolny z 20
metrów wykonuje Wiśniowski. Strzela jak Platini, mocno ponad murem, piłka
przełamuje ręce bramkarza i wpada do siatki. Jest 1:1 Napięcie rośnie zarówno
wśród kibiców i zawodników, mnożą się faule i nieczyste zagrania. W 84 min.
Gontarewicz dośrodkowuje, Paradziej z trzech metrów nie trafia do pustej
bramki. Na trybunie zajmowanej przez najbardziej zagorzałych sympatyków Piast
nie ustaje doping. “Pieście my wierzymy” W 89 min. zamarły serca gliwickim
kibicom, Gospodarze wykonują dwa rzuty rożne i jeden rzut wolny w przeciągu
minuty. Po każdym z tych stałych fragmentów gry jest bardzo groźnie. Cztery raz
w bardzo krótkim czasie wspaniałym refleksem i bardzo udanymi interwencjami popisuje
się Marcin Grymel. Jest już po regulaminowym czasie gry. Żaden z widzów nie
opuszcza stadionu i wreszcie w 93 min. akcja prawą stroną niebiesko-czerwonych,
dośrodkowanie i Marian Paradziej strzałem z 2 metrów pokonuje po raz drugi
bramkarza Siemianowiczanki. Radość piłkarzy i sympatyków gliwickiego klubu jest
ogromna, a zwycięstwo jak najbardziej zasłużone. Morał z tego meczu jest
następujący. Piast to drużyna z charakterem i jak chce to w piłkę grać potrafi.
Tyle tylko, że nie zawsze chce. Gdyby zagrała od pierwszej minuty tak jak grała
od 45 to pewnie losy tego meczu rozstrzygnęły by się po pierwszej połowie, ale
jest też druga strona medalu. Czy ludzie przychodzili by na mecze, gdyby od
początku było wiadomo jaki będzie wynik i w której minucie padną bramki ?
Zagrali:
Piast Gliwice
Grymel
Plewa, Riss, Gardiasz (46 Wiśniowski), Wasilewski, Przybyła
Staniczek (46 Walkowiak), Kaszowski, Gontarewicz
Słodczyk (46 Stępień), Paradziej
Siemianowiczanka
Mój
Rurański, Hojda, Kowalski (56 Breguła), Bartoszek
Tomecki, Rosz, Gniazdosz, Wojtas
Malujda (21 Kowol), Odyga
Sędzia główny: Marek Kowal, pomagali Czernachowski, Czopek
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 6
Strzały niecelne 4
Rzuty rożne 7
Rzuty Wolne 27
Spalone 0
Żółte kartki; Wiśniowski 85 min.
Siemianowiczanka
Strzały celne obronione 7
Strzały niecelne 7
Rzuty rożne 9
Rzuty Wolne 12
Spalone 1
Żółte kartki; Bartoszek, Gniazdosz, Hojda 26, 80, 83 min
Piast Gliwice - Urania Ruda Śl 4:1
Dawnych Wspomnień Czar
W minioną sobotę Piast
podejmował na własnym stadionie spadkowicza z IV ligi i jednego z głównych
pretendentów do powrotu do niej, Uranie Ruda Śl.
Po długoletniej przerwie znowu
w walce o ligowe punkty spotkały się te dwa zasłużone dla śląskiego futbolu
zespoły. W czasach kiedy Piast i Urania grywały w II lidze, zespół z Gliwic był
przeważnie faworytem i zazwyczaj nie zawodził swoich kibiców. Tym razem
fachowcy więcej szans na wygraną dawali Uranii. Szczególnie, że Piast nie
zachwycał formą w ostatnich meczach, a doświadczony zespół z Rudy ma w swoim składzie
mającego już dziewięć bramek w tym sezonie na swoim koncie napastnika z
pierwszoligową przeszłością B. Cygana. Podopieczni trenera Gontarewicza jednak
zaskoczyli wszystkich, kibiców, piłkarzy z Rudy i pewnie samych siebie bo
wygrali, a zrobili to naprawdę w imponującym stylu aplikując rywalowi aż cztery
gole. Już w 3 min. napastnicy Piasta przeprowadzili groźną akcję po której
mogła paść bramka. W 6 min. Gontarewicz główkował tuż obok słupka. W 10 min.
Słodczyk otrzymał doskonałe podanie od bardzo dobrze grającego w całym
spotkaniu Paradzieja i znalazł się oko w oko z bramkarzem gości. Za długo
jednak decydował się na strzał i obrońcy gości wybili piłkę na rzut rożny. Te
trzy akcje sprawiły, że podopieczni trenera Gontarewicza uwierzyli, że mogą pokonać
Rudzian. Zaatakowali jeszcze z większym animuszem zamykając gości na własnej
połowie. W 17 min. Paradziej wyłuskał piłkę Lizurkowi na 25 metrze, szybko
podał do Wasilewskiego, Tomek bardzo ładnie minął obrońcę Uranii. Odegrał do
stojące na lepszej pozycji Słodczyka, a ten mocnym strzałem z bliskiej
odległości po raz pierwszy pokonuje Szańka. W 20 min. Gontarewicz strzelił w
pełnym biegu z 20 metrów, pod poprzeczkę. Bramkarz przyjezdnych broni z
najwyższym trudem. W 23 min. Kaszowski przechwycił piłkę w środku pola. Szybko
podał do biegnącego po lewej stronie Staniczka. Rafał wpadł na pole karne
niczym huragan, strzelił bardzo silnie z ostrego kąta. Piłka po rękach
bramkarza po raz drugi wpada do siatki. Gol ten Rafał zadedykował swojemu
niedawno urodzonemu synowi. W 25 min. brazylijskim zagraniem popisał się
Słodczyk. Piętą zagrał do Kaszowskiego. Kasza już wychodził na czystą pozycje,
kiedy został sfaulowany tuż przed linią pola karnego. Strzał Paradzieja z rzutu
wolnego przelatuje tuz nad poprzeczką. W ostatnim kwadransie miejscowi
niepotrzebnie oddali inicjatywę przyjezdnym co skończyło się w 36 min. utratą
gola. Jedyny błąd popełnił Ryń. Niezbyt pewnie wychodził do dośrodkowania i
Wojtyczka strzałem głową zdobywa honorową bramkę dla swojego zespołu. Na druga
połowę piłkarze Piasta wychodzą mocna skoncentrowani. Od pierwszych minut
narzucają swój styl gry i spychają gości do głębokiej defensywy. W pierwszych
15 min. największe zamieszanie pod bramką Uranii robił Paradziej. W 67 min.
kibice oglądali najładniejszą akcję meczu. Rozpoczął Wasilewski, podał świetnie
w tempo na skrzydło do Stanicza, Rafał centruje na pole karne gdzie jest
Słodczyk, który główką pokonuje po raz trzeci golkipera gości. Tomek Wasilewski
po bardzo kiepskim początku zagrał wreszcie bardzo dobry mecz. Był najlepszy w
linii pomocy. Dwie jego akcje otworzyły drogę do bramki Oby tak dalej. W 68
min. za brutalny faul czerwoną kartką ukarany zostaje wprowadzony 7 min.
wcześniej Pryszcz. W 74 min. Paradziej był faulowany na polu karnym. Piłkę na
11 metrze ustawił Krzywko. Poczekał aż bramkarz się rzuci i strzelił w
przeciwległy róg ustalając końcowy rezultat. Diabeł okazał się nie taki
straszny jak się wydawało, a następcy Statowskiego, Zemitisa, Dunajczyka
podtrzymali dobrą tradycję i po raz kolejny pokonali Uranię.
Zagrali:
Piast Gliwice
Ryń (46 min. Grymel)
Plewa Wiśniowski (65 min Przybyła), Riss, Wasilewski,
Staniczek (81 min. Charmułowicz), Walkowiak (46 min. Krzywko), Kaszowski,
Gontarewicz ,
Paradziej, Słodczyk
Urania Ruda Śl.
Szaniek
Baran (25 min. Wilczek), Hender (77 min. Czyż), Lizurek, Pyclik
Bujny, Zuber, Gola, Wojtyczka,
Cygan, Sobolewski (61 min. Pryszcz)
Sędzia główny: Grzegorz Uryszek, Stanisław Sapiecha, Wiesław Grobelny
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 6
Strzały niecelne 11
Rzuty rożne 15
Rzuty Wolne 13
Spalone 5
Żółte kartki; Wiśniowski, Charmułowicz 49 i 84 min.
Urania Ruda Śl.
Strzały celne obronione 1
Strzały niecelne 6
Rzuty rożne 6
Rzuty Wolne 10
Spalone 3
Żółte kartki: Wojtyczka, Bujny Lizurek 47, 62,70 min.
Czerwona kartka: Pryszcz 68 min.
Andaluzja Piekary Śląskie - Piast Gliwice 2:1
Raz na wozie raz pod wozem..
Przed meczem trener gospodarzy
Gerard Gasz powiedział “Słyszałem, że Piast to najsilniejszy zespół w naszej
grupie no i jest liderem. Będę zadowolony jeśli chłopaki wywalczą remis, ale na
pewno spróbujemy zrobić niespodziankę i wygrać, szczególnie, że gramy u
siebie"
Okazało się, że zwycięstwo
przyszło łatwiej niż się spodziewał trener i zawodnicy Andaluzji. Własne
boisko, przychylny sędzia i wyjątkowo słaba dyspozycja graczy Piasta. Te
czynniki spowodowały, że podopieczni Kazimierza Gontarewicza po raz drugi w tym
sezonie wracali do domu w ponurych nastrojach. Początek tego spotkania należał
do gości. Zaatakowali z animuszem spychając piłkarzy z Piekar do głębokiej
defensywy. W 10 min. faulowany był tuż przy linii pola karnego Andaluzji,
zawodnik Piasta. Rzut wolny wykonywał W. Gontarewicz. Dośrodkował wprost pod
nogi Słodczyka, ten strzelił z pierwszej piłki. Bramkarz gospodarzy broni
instynktownie odbijając piłkę przed siebie. Padający już na ziemię Grzegorz
poprawia swój strzał i zdobywa pierwszego i jedynego gola dla Piasta. Wydawało
się, że kolejne bramki dla niebiesko-czerwonych to tylko kwestia czasu.
Niestety w 18 min. tego spotkania z rozbitą głową boisko opuszcza najlepszy w
pierwszym kwadransie w zespole przyjezdnych Wojtek Gontarewicz. Inicjatywę
przejmują gospodarze i przeprowadzają kilka groźnych akcji. W 26 min. po
błędzie Gardiasza, piłka trafia wprost pod nogi Żydka i napastnik Andaluzji ma
już przed sobą tylko bramkarza Piasta. Marcin mimo młodego wieku do końca
zachowuje zimną krew, Wychodzi, skraca kąt i w konsekwencji wygrywa ten
pojedynek. 8 min. później gospodarze wykonują rzut rożny. Dośrodkowanie, silny
strzał z 15 metrów Żydka tuż przy słupku i Grymel kapituluje po raz pierwszy. W
36 min. trener gospodarzy przeprowadza dwie zmiany. Tuz po wznowieniu gry po
akcji miejscowych sędzia główny tego spotkania ZBIGNIEW WALUS dopatruje się
ręki u obrońcy Piasta w obrębie pola karnego. Nawet miejscowi kibice i
zawodnicy z Andaluzji byli zdziwieni tą decyzją arbitra. Karnego na bramkę
zamienia Kowolik. Gol ten ustawia już cały mecz. Gospodarze cofają się do
obrony ograniczając się do kontrataków, faulowania i wybijania piłki w aut.
Piłkarze Piasta nieporadnie próbują odrobić stratę, ale bez W. Gontarewicz nie
są w stanie przeprowadzić ani jednej składnej akcji aż do końca pierwszej
połowy. W drugiej części pierwszą akcje która mogła zakończyć się golem goście
przeprowadzili dopiero w 66 min. Strzał wprowadzonego po przerwie Paradzieja
trafia tylko w boczną siatkę. W 68 min. Staniczek przedarł się przez linię
obrony Andaluzji, strzelił mocno z 14 metrów, ale wprost w dobrze ustawionego
Stańczyka. W końcówce dwa razy z sytuacji jeden na jeden z obronną ręką
wychodził Marcin Grymel i był on jedynym zawodnikiem który zasługuje na słowa
pochwały w tym meczu. W sporcie już tak jest, że raz się wygrywa raz przegrywa
i można by tą porażkę piłkarzom Piasta wybaczyć, gdyby miała ona miejsce po
dobrej i zaciętej grze z lepszym od siebie zespołem. Tym razem jednak było
inaczej. Przegrali ze słabym zespołem po beznadziejnej grze. Zawiedli za
wyjątkiem bramkarza i wprowadzonego po przerwie Paradzieja, wszyscy zawodnicy.
Kibice niebiesko-czerwonych którzy licznie stawili się w oddalonych o 30 km.
Piekarach po tym spotkaniu wyzbyli się już złudzeń i zgodnie stwierdzili, że z
tym składem trudno będzie powalczyć o jedyne premiowanego awansem miejsce, a
kiedyś przecież zespół ten grywał w finałach PP i zajmował czołowe miejsca w II
lidze. Ten fakt chyba zobowiązuje zarówno działaczy jak i samych piłkarzy do
podjęcia kroków aby w przyszłym sezonie Piast jednak zagrał w wyższej klasie
rozgrywek chyba, że oprócz kibicom nikomu na tym nie zależy ?.
Wystapili:
Piast Gliwice
Grymel
Plewa, Wisniowski , Kaszowski, Gardiasz, (46 min. Riss)
Gontarewicz (18 min. Staniczek), Charmułowicz (74 min. Krzywko), Leżała
Słodczyk, Walkowiak, Stępień (54 min. Paradziej)
Andaluzja Piekary Śl.
Stańczyk
Kostoń (53. Min Knapik), Główka, Baron Franielczyk,
Siwek, Polewiak (33 min Bogdał; 65 min. Kutyniok),Grzech, Żydek
Kowolik, Sobociński (88 min. Duda)
Sędzia główny: Zbigniew Walus, boczni, Marian Rogalski, Aleksander Frejowski
.Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 6
Rzuty rożne 6
Rzuty Wolne 12
Spalone 3
Żółte kartki 2; Wiśniowski 28 min. Słodczyk 80 min
Andaluzja Piekary Śl.
Strzały celne obronione 4
Strzały niecelne 6
Rzuty rożne 4
Rzuty Wolne 16
Spalone 0
Żółte kartki 1 Sobociński 58 min.
Piast Gliwice - Sośnica Gliwice 2:1
Na kłopoty Paradziej
Niezwykle rzadko kibice Piasta
mogą oglądać w grze weterana jeszcze drugoligowych boisk Mariana Paradzieja,
ale kiedy wychodzi w pierwszym składzie to sympatycy gliwickiego klubu mogą być
spokojni o wynik. W poprzednim sezonie wystąpił tylko raz w meczu rundy
rewanżowej z ŁTS Łabędy i strzelił wtedy bardzo ważną bramkę. Po fatalnych
występach napastników Piasta w poprzednich spotkaniach trener K. Gontarewicz
ściągnął po raz kolejny z piłkarskiej emerytury Mariana i ten go nie zawiódł.
Zdobył drugiego gola, który zapewnił zwycięstwo niebiesko-czerwonym w bardzo
trudnym meczu z lokalnym rywalem. W 60 min. Paradziej otrzymał dokładne podanie
od Gontarewicza na 16 metr. Zatrzymał piłkę, popatrzył gdzie jest bramkarz i
obrońcy, przymierzył i ze stoickim spokojem wpakował ją do siatki. Ozdobą tego
meczu jednak była akcja i bramka Wojtka Gontarewicza. W 23 min. przechwycił
piłkę w okolicy linii środkowej boiska. Pognał z nią w kierunku bramki Sośnicy.
Strzelił w pełnym biegu, mocno z 17 metrów tuż obok słupka. Lawacz rzucił się i
próbował złapać piłkę, lecz już w momencie oddawania strzału było wiadomo, że
wyciągnie piłkę z siatki. Widać było już od początku, że goście nie przyjechali
się tylko bronić. W przekroju całego spotkania byli nawet drużyną minimalnie
lepszą, ale wygrywa ten zespół który strzeli więcej goli. Widowisko więc mogło
się podobać. Kibice się nie nudzili bo akcje szybko przenosiły się z jednej
bramki pod drugą. Dużo biegania, strzałów z daleka i bliska. Piłka kilka razy
trafiała w słupki, bądź przechodziła tuż obok nich. Było też kilkanaście
ładnych interwencji obydwu bramkarzy. Jedyną bramkę dla gości w 88 min.
strzelił najgroźniejszy w tym dniu w drużynie Sośnicy, Czarnecki. Najpierw
strzelał Szklany, ale trafił w słupek. Dobił już do pustej bramki wspomniany
zawodnik. Inne wydarzenia: W 2 min. Kaszowski dynamicznie wbiegł w pole karne,
podał do Paradzieja. Spod nóg Mariana piłkę wybił obrońca gości. W 18 min. z
rzutu wolnego z 25 metrów strzela Wiśniowski. Piłka zmierza tuz pod poprzeczkę.
Bramkarz Sośnicy broni z najwyższym trudem. W 28 min. sam na sam był z Ryniem
napastnik gości. W ostatniej chwili piłkę na rzut rożny wybił Gardiasz. W 40
min. strzał Wójcika z 7 metrów wybija z linii bramkowej obrońca Piasta, dobitkę
broni Ryń. W 42 min na strzał z 30 metrów zdecydował się Szklany. Piłka
przelatuje tuz nad poprzeczką bramki miejscowych. W 47 min. fantastycznie
dośrodkowuje Gontarewicz wprost na głowę Słodczyka. Grzegorz uderza niestety
prosto w nogi bramkarza. Minutę później ponownie strzela Słodczyk tym razem
klatką piersiową i trafia w słupek. W 84 min. napastnikowi gości jest oko w oko
z Ryniem. W ostatniej chwili na rzut różny wybijają obrońcy Piasta. W 87 min.
Czekaj uciekł prawą stroną obrońcom Sośnicy, lecz zamiast próbować uderzenia
podaje do Rissa. Andrzej gubi się i nie oddaje nawet strzału. W 89 min. (minutę
wcześniej) sędzia kończy to dramatyczne spotkania. Kibice oddychają z ulgą.
Wystapili:
Piast Gliwice
Ryń
Plewa, Wiśniowski (82 min Riss), Kaszowski, Gardiasz,
Gontarewicz, Charmułowicz (46 min. Krzywko), Staniczek (60 min Stępień), Leżała
Słodczyk, Paradziej (72 min. Czekaj)
Sośnica Gliwice
Lawacz
Krawiec, Szklany, Kołtko, Dulęba
Moryto (30 min. Trojan), Szmatiuk, Adamczuk (65 min. Skulski)
Krasówka (61 min. Satora), Czarnecki, Wójcik (70 min. Mamot)
Sędzia główny: Mirosław Górecki, boczni Henrykowie, Macioł i Cyń.
Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 8
Strzały niecelne 3
Rzuty rożne 5
Rzuty Wolne 18
Spalone 1
Żółte kartki; Plewa 80 min.
Sośnica Gliwice
Strzały celne obronione 4
Strzały niecelne 7
Rzuty rożne 9
Rzuty Wolne 11
Spalone 2
Żółte kartki Krawiec 55 min. Czarnecki 63 min.
Silesia Miechowice - Piast Gliwice 1:0
Gorzki Smak Porażki
Po raz pierwszy w tym sezonie
piłkarze Piasta schodzili z boiska pokonani. Przegrali wyjazdowe spotkanie z 10
drużyną w tabeli 0:1 i była to niestety porażka na własne życzenie. Od początku
sezonu podopieczni trenera K. Gontarewicza nie zachwycali swoją grą, ale wygrywali
i to było najważniejsze. Tym razem jednak trafili na młody, ambitny zespół
,który bardzo chciał zwyciężyć i to mu się udało. W pierwszej części Piast grał
jakby był zespołem przynajmniej o klasę gorszy. Ustępował rywalom pod każdym
względem. Gliwiczanie byli wolniejsi, przegrywali pojedynki jeden na jeden,
popełniali proste błędy w defensywie i nie potrafili rozegrać piłki, a pierwszy
groźny strzał na bramkę gospodarzy oddali dopiero w 43 minucie. Jak wytłumaczyć
taką postawę głównych pretendentów do awansu to wiedzą chyba tylko oni sami.
Już w 5 min. miejscowi mogli prowadzić. Obrońca Piasta próbował wybić piłkę, a
zrobił to tak niefortunnie, że trafiła pod nogi napastnika Silesi. Ten strzelił
mocno z pierwszej piłki i z najwyższym trudem udało się wyłapać piłkę
Grymelowi. Cztery minuty później Kapinos w dziecinny sposób ograł Rissa.
Strzelił mocno w długi róg obok rozpaczliwie interweniującego Marcina i zdobył
jak się po 90 minutach okazało jedyna i zwycięską bramkę dla swojej drużyny.
Nie przyzwyczajeni do takich sytuacji piłkarze Piasta całkowicie stracili
ochotę do gry. Miechowiczanie za to podbudowani prowadzeniem raz po raz
przeprowadzali składne i groźne akcje pod bramką gości. W 16 min. trener ściąga
z boiska słabiutkiego w tym dniu Rissa i wprowadza bardziej ofensywnego gracza
Przybyłę. Niewiele to pomaga bo Michał również gra słabo. W 19 min. Falkowski
oszukał Krzywkę i z 15 metrów strzelił w lewy górny róg bramki Grymela. Marcin
był jedna dobrze ustawiony i wyłapał to uderzenie. W 32 min. strzelec bramki
Kapinos ośmieszył defensorów gości. Przeszedł niczym slalomista pomiędzy trzema
obrońcami Piasta. Strzelił z 14 metrów na szczęście prosto w Grymela. Marcin
wypuścił jeszcze piłkę z rąk, ale szybko naprawia swój błąd. Dopiero w końcówce
tego spotkania niebiesko-czerwoni przeprowadzili dwie dobre akcje zakończone
celnymi strzałami. W drugiej odsłonie Piastunki zagrały już o wiele lepiej.
Szybko zepchnęli miejscowych do defensywy. Lepiej i szybciej rozgrywali piłkę
stwarzając co kilka minut pod bramką Ulfika groźne sytuacje. Cóż z tego kiedy w
gliwickiej drużynie nie ma napastnika który potrafiłby skierować piłkę do
siatki. W 60 i 62 min. Staniczek miał dwie okazje na wyrównanie. W 64 min. po
rzucie rożnym z piłką minął się bramkarz gospodarzy. Trzy razy w przeciągu
kilkunastu sekund z najbliższej odległości strzelali w światło bramki piłkarze
Piasta i za każdym razem na linii bramkowej był dobrze ustawiony któryś z
graczy Silesi. Minutę później Walkowiak kładzie bramkarza i ma przed sobą już
tylko pustą bramkę. Zamiast strzelać próbuje jeszcze dośrodkowywać i jedynym
efektem tego zagrania jest kolejny rzut rożny. W 75 min. dynamicznie w pole
karne wszedł Kaszowski. Obrońca Silesi zatrzymuje go nieprawidłowo i sędzia
dyktuje rzut karny. Piłkę na jedenasty metrze ustawia niezawodny do tej pory w
takich sytuacjach Walkowiak. Tym razem strzela słabo w sposób sygnalizowany
Ulfik nie ma problemów z wyłapaniem tego uderzenia. W końcówce spotkania
gospodarze bronią się całą drużyną ograniczając się do nielicznych kontrataków.
Sędzia przedłuża mecz o pięć minut, a mimo to Piastowi nie udaje się strzelić
wyrównującej bramki. Po raz kolejny w tym sezonie najbardziej zawiedli
napastnicy Piastunek. Nie wyszedł też mecz pomocnikom, a linia obrony zagrała
na poziomie "A klasy" Panowie to już piąta liga i trzeba wziąć się do
roboty !. Mimo porażki z dobrej strony pokazali się licznie przybyli na to
spotkanie najwierniejsi kibice Piasta. Przez cały mecz głośno i kulturalnie
dopingowali swoją drużynę, a pożegnali schodzących z boiska pokonanych piłkarzy
słowami "Chłopaki nic się nie stało" i oby tak zawsze zachowywali się
podczas piłkarskich zawodów.
Wystąpili:
Piast Gliwice
Grymel
Riss (16 min. Przybyła), Wiśniowski, Janusz Plewa (debiut w 83 min. zmieniony
przez Charmułowicza),
Leżała, Kaszowski, Krzywko (56 min. Walkowiak), Gontarewicz,
Słodczyk, Staniczek, Stepień (46 min. Czekaj)
Silesia Miechowice
Ulfik, Grotycki, Dańczuk, Rayter, Kuś, Kopczyński (Anders), Kapinos, Falkowski,
Kamiński, Śleboda (Augustyniak), Gabżdyl (Niewiadomski) trener Czesław Bryłka
Sędzia główny: Tomasz Rusek, boczni Paweł Nowak, Dariusz Mrozik
Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 12
Strzały niecelne 5
Rzuty rożne 13
Rzuty Wolne 22
Spalone 3
Żółte kartki; Przybyła 55 min.
Silesia Miechowice
Strzały celne obronione 4
Strzały niecelne 2
Rzuty rożne 3
Rzuty Wolne 12
Spalone 3
3 żółte kartki; Kopczyński 44 min. Kamiński 69 min. Śleboda 88 min
Piast Gliwice - Carbo II Gliwice 1:0
Mimo porażki dotychczasowego
lidera (Urani) nie udało się podopiecznym Kazimierza Gontarewicza wyjść na
pierwsze miejsce w tabeli. W derbowym pojedynku pokonali wprawdzie Carbo II
Gliwice 1: 0, ale było to za mało aby przeskoczyć wciąż nie pokonany w tym
sezonie Rozbark Bytom. Po raz kolejni piłkarze Piasta nie zachwycili, ale
wygrali i to jest najważniejsze. W historii polskiego futbolu było już wiele
zespołów które grały ładnie, efektownie, a mimo to nie udawało im się osiągać
znaczących sukcesów. Piast w tym sezonie gra może nieciekawie, ale za to
skutecznie. Pierwsza połowa tego spotkania tradycyjnie już zaczęła się od
ataków niebiesko-czerwonych.W 6 min. dośrodkowywał Gontarewicz, strzałem z
dalszej odległości popisał się Wiśniowski i dobrze spisujący się w całym
spotkaniu Biskup pewnie wyłapuje to uderzenie. W 10 min Staniczek uciekł lewą
stroną, podał do nie obstawionego Gardiasza, lecz ten strzelił słabo i bramkarz
gości bez problemów broni to uderzenie. W 24 min. piłkarze Carbo przeprowadzili
pierwszy kontratak. Na szczęście dla gospodarzy piłka po strzale głową z
bliskiej odległości napastnika gości przelatuje nad poprzeczka. W 30 min.
Słodczyk próbuje z daleka, niecelnie. W 32 min. obrońca Carbo w obrębie pola
karnego zatrzymuje piłkę ręką, sędzia nie reaguje. 33 min. akcja Carbo, Ryń
broni z trudem strzał Przemyka. 38 min. rzut rożny wykonuje Gontarewicz, głową
strzela Przybyła i Biskup po raz kolejny fantastycznie broni. W 44 min. Riss
wykorzystał nieporozumienie wśród pomocników gości, przechwycił piłkę pod polem
karnym Carbo. Niestety jego strzał jest zbyt słaby aby zaskoczyć golkipera
przyjezdnych. Druga połowa znacznie ciekawsza i żywsza od pierwszej. Regularnie
jak w szwajcarskim zegarku Piast, a ściślej mówiąc Gontarewicz junior co trzy
minuty przeprowadzał groźnie akcje.. W tej odsłonie było wyraźnie widać brak
dobrego napastnika w drużynie gospodarzy. Po raz kolejny zawiódł król strzelców
z "A klasy" Tomasz Stępień. W 49 min. solowy rajd zakończony celnym
strzałem przeprowadził Gontarewicz. W 50 min. Kucharski otrzymuje drugą żółtą
kartkę i zaraz po niej czerwoną. W 61 min ponownie Gontarewicz dośrodkowuje,
strzela Słodczyk i znowu lepszy jest bramkarz Carbo. W 64 i 70 min.dwie kolejne
ładne akcje Wojtka. W 71 min. Gontarewicz mija dwóch obrońców i jest w sytuacji
sam na sam. Strzela w boczną siatkę. Ostatni kwadrans to nieustające ataki
Piasta (czytaj Gontarewicza). 75 min. Piękny strzał Wojtka i jeszcze ładniejsza
obrona Biskupa. W 75 i 76 min dwie udane interwencje bramkarza Carbo po
strzałach Słodczyka i Komara (podawał Gontarewicz). W 78 min jedyna w tej
części meczu groźna akcja gości. W sytuacji sam na sam był Guła. Przytomnie
zachował się Ryń. Wybiegł i wślizgiem wybił piłkę na aut. Wreszcie w 85 min.
udało się pokonać Biskupa. Czekaj, krótko z rzutu rożnego podaje do
Gontarewicza, ten dośrodkowuje wprost na głowę Staniczka. Rafał z 10 metrów
strzela w tzw. długi róg i po chwili tonie w objęciach kolegów. Pierwsza część
meczu słaba. Druga, dobra, stojąca na niezłym poziomie. Bardzo dobry występ
linii pomocy, a w szczególności jej lidera Wojtka Gontarewicza. Najsłabsza
formacja to napad. Słodczyk, Stępień, Walkowiak zagrali na poziomie najwyżej
"A klasy"
Wystąpili:
Piast Gliwice
Ryń,
Riss, Wiśniowski (80 min Czekaj), Gardiasz (60 min. Krzywko), Komar.
Przybyła (46 min. Walkowiak), Kaszowski, Gontarewicz,
Staniczek, Stępień, Słodczyk (46 min. Leżała),
Carbo II Gliwice
Biskup,
Bromblik, Gałka, Hanas, Jarzmik,
Michnik (63 min Stasiak), Kucharski , Marczykowski, Guła,
Smoliński, Przemyk.
Sędzia główny; Mariusz Fabisiak, pomagali Bogdan Dudziak i Marek Sitarz.
Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 13
Strzały niecelne 20
Rzuty rożne 11
Rzuty Wolne 20
Żółte kartki; Wiśniowski 80 min. Leżała 84 min.
Carbo II gliwice
Strzały celne obronione 4
Strzały niecelne 8
Rzuty rożne 1
Rzuty Wolne 12
2 żółte kartki 36 i 50 min. Kucharski
1 czerwona 50 min Kucharski (konsekwencja dwóch żóltych)
Piast Gliwice- Naprzód Żernica 2:1
TĘCZA NAD STADIONEM
To ciekawe zjawisko
atmosferyczne wzbudziło wśród obserwatorów spotkania Piast - Naprzód większe
zainteresowanie niż samo widowisko. Z boiska przez większą część meczu wiało
przysłowiową nudą i tylko kilka sytuacji spowodowało szybsze krążenie krwi
wśród kibiców. Zaczęło się obiecująco. W 2 min Gontarewicz dostał prezent od
obrońcy gości i znalazł się sam na sam z bramkarzem Naprzodu. Niestety jego
mocny strzał z ostrego kąta przelatuje nad poprzeczką. Chwilę później Przybyła
miał szansę na zdobycie gola., ale piłka po jego uderzeniu z siedmiu metrów
trafiła prosto w Skorupskiego. W 8 min, faulowany był przez golkipera z Żernicy
na polu karnym Walkowiak. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Tomasz Wasilewski
i nie dość, że strzelił słabo to na dodatek prosto w bramkarza. W 14 min.
kibice oglądali najładniejszą akcję meczu. Debiutujący w tym sezonie w Piaście
Krzysztof Wiśniowski (wychowanek Piasta, ostatnio w Carbo) posłał długą piłkę
przez pół boiska do Gontarewicza. Wojtek szybko odegrał do Słodczyka i
napastnik niebiesko-czerwonych uderzeniem z pierwszej piłki pokonał bramkarza
Naprzodu. Niestety było to jedyne udane zagranie tego piłkarza i w drugiej
połowie został zmieniony. Od tej minuty Piast stanął i oddał inicjatywę gościom
co w 28 min. zemściło się utratą gola. Błąd popełnił Gardiasz który nie
upilnował Olszewskiego i pomocnik gości zdobył wyrównującą bramkę. W 35 min.
Gardiasz trafił w okienko, ale nie bramki tylko budynku (poszła szyba). W 42
min. goście mogli objąć prowadzenie. Napastnik Naprzodu był sam na sam z
Grymelem. Marcin zdołał odbić piłkę przed siebie, dobitka na szczęście
przeleciała wysoko nad poprzeczką. W 44 min. Wiśniowski strzelił mocno z 17
metrów. Skorupski obronił, ale wypuścił piłkę z rąk. Zrobiło się ogromne
zamieszanie na polu karnym Naprzodu. W przeciągu 15 sekund piłkarze Piasta
mieli trzy stuprocentowe okazje na strzelenie gola i wszystkie zmarnowali. W
drugiej połowie goście cofnęli się do głębokiej defensywy próbując obronić
bardzo korzystny dla nich wynik. W 48 min. Gontarewicz uderzył z 12 metrów,
mocno tuż obok słupka. W 53 min Stepień próbował szczęścia z dalszej
odległości. Uderzył mocno, ale w środek bramki i dobrze ustawiony Skorupski
obronił. W 56 min. Kaszowski wbiegł szybko w pole karne. Został sfaulowany
przez któregoś z obrońców i sędzia po raz drugi wskazuje na “wapno". Skutecznym
egzekutorem rzutu karnego okazał się Robert Walkowiak. W 60 min. dośrodkowywał
Gontarewicz. Zrobił to precyzyjnie wprost na głowę Przybyły, lecz Michał
uderzył z pięciu metrów tak niefortunnie, że piłka przeleciała metr od słupka
bramki gości. W końcówce meczu Stepień miał jeszcze dwie okazje na podwyższenie
rezultatu, ale się nie udało.
Wystąpili:
Piast Gliwice
Grymel
Riss, Komar, Gardziasz, Wiśniowski
Wasilewski (46 min. Charmułowicz), Gontarewicz, Kaszowski, Przybyła
Walkowiak, Słodczyk (Stępień 46 min.)
Naprzód
Żernica
Skorupski
Burzawa, Wiącek, Hajok, Dymek
Paczkowski, Olszewski, Niniczka, Zawadzki
Figura, Bajer
Sędzia główny;
Władysław Olszewski, pomagali; Rafał Rosa, Henryk Korek.
Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 9
Strzały niecelne 11
Rzuty rożne 10
Rzuty Wolne 17
Spalone 3
Żółte kartki; Komar 58 min.
Naprzód Żernica
Strzały celne obronione 1
Strzały niecelne 2
Rzuty rożne 1
Rzuty Wolne 8
Spalone 2
Odra Miasteczko Śląskie - Piast Gliwice 1:3
Fakty:
Drugie zwycięstwo odniósł Piast w lidze okręgowej. Tym razem pokonał w meczu
wyjazdowym również beniaminka V ligi, Odrę Miasteczko Śląskie; 3:1.. Już
pierwsza akcja podopiecznych Kazimierza Gontarewicza przyniosła zespołowi z
Gliwic prowadzenie. Gospodarze próbowali złapać na spalonym dwóch graczy gości,
ale zrobili to tak niefortunnie, że Słodczyk znalazł się sam na sam z
bramkarzem Odry i nie zmarnował tej sytuacji. Poczekał aż Budny wybiegnie z
bramki i spokojnie posłał piłkę ponad nim do bramki. Gospodarze rzucili się do
ataku próbując odrobić tą stratę i nadziali się w 12 minucie na klasyczną
kontrę. Komar przechwycił piłkę pod własną bramką, podał szybko do stojącego na
środkowej linii Gontarewicza. Wojtek popędził z piłką przez pół boiska.
Strzelił mocno z 15 metrów, piłka jeszcze odbiła się od pleców interweniującego
obrońcy Odry, co zmyliło bramkarza i wpadła do siatki. Taki stan rzeczy mocno
rozjuszył miejscowych. Jeszcze z większym animuszem natarli na bramkę Rynia i
zrobiło się ciekawe widowisko. Akcje szybko przenosiły się z jednej połowy na
drugą. W 18 minucie gospodarze wykonywali rzut wolny z 20 metrów. Minął się z
piłką bramkarz Piasta, ale żaden z graczy Odry nie doszedł do piłki i Riss
wybił ją na aut. Kilka minut później precyzyjne dośrodkowanie Przybyły z prawej
strony, Słodczyk z trzech metrów głową trafia w boczną siatkę. W 32 minucie
piłka po strzale Wojtasa (Odra) przelatuje tuż nad poprzeczką bramki Piasta.
Druga połowa rozpoczyna się od ataków Gliwiczan. W 50 minucie Gontarewicz z 16
metrów strzela mocno i celnie. Budny broni z najwyższym trudem, wybijając piłkę
na rzut rożny. Potem coś zacina się w grze podopiecznych Kazimierza
Gontarewicza. Cofają się do głębokiej defensywy, oddając inicjatywę
gospodarzom. W 52 minucie Ryń instynktownie broni mocny strzał z siedmiu
metrów. Przez osiemnaście minut gospodarze prawie nie schodzą z połowy Piasta.
Dopiero w 70 minucie goście, a ściślej Gontarewicz junior przeprowadza
kontratak. Dośrodkowuje dokładnie na głowę Komara, Mariusz strzela mocno, ale
ku rozpaczy około setki kibiców z Gliwic trafia w poprzeczką. W 75 minucie pada
gol dla Odry i była to z pewnością najładniejsza bramka tej kolejki w polskiej
lidze. Dośrodkowywał któryś z pomocników miejscowych. Tyłem stojący na siódmym
metrze do bramki Rynia, Mariusz Kucab nie mając innej możliwości zdecydował się
na uderzenie z tzw. przewrotki i zaskoczony Alek mógł już tylko wyciągnąć piłkę
z siatki. W 80 minucie najlepszy na boisku Wojtek Gontarewicz próbował
zaskoczyć Budnego strzałem z 20 metrów. Gospodarze odpowiedzieli dwoma groźnymi
akcjami, zakończonymi tylko na szczęście dla przyjezdnych, rzutami rożnymi. W
86 minucie błąd popełnił defensor Odry. Minął się z piłką na własnym polu
karnym. Dopadł ją Walkowiak, szybko podał do Charmułowicza, a ten z pierwszej
piłki strzałem z 16 metrów w prawy dolny róg bramki ustala wynik meczu.
Komentarz:
Po dwóch meczach w V lidze już widać, że słabo spisuje się przynajmniej połowy
gliwickich graczy, a szczególnie napastnicy. Stepień (król strzelców z
poprzedniego sezonu) wydaje się być bez formy. Gdzieś zgubił zupełnie swój
instynkt strzelecki. Walkowiak potrafi strzelać, ale tylko z rzutów karnych.
(Tych nie było w Miasteczku). Czekaj gra wprawdzie ambitnie, ale nieskutecznie.
W linii pomocy tez jest nie najlepiej. Słabo grają Wasilewski , Krzywko,
Przybyła. W defensywie tylko Gardiasz i Riss zasługują na słowa pochwały i
oczywiście bramkarze. Komar spiesuje się znacznie słabiej niż w poprzednim
sezonie. Mecz z Odrą praktycznie wygrał Gontarewcz. Wojtek harował na całym
boisku, wykonywał swoją pracę, łatał dziury w defensywie i ataku. Dzielnie
wspierał go Słodczyk, ale niestety Grzegorzowi nie wystarczyło sił na całe
spotkanie. Jeśli pozostali zawodnicy nie dostosują się do poziomu
prezentowanego przez Wojtka, Grzegorza i Łukasza to albo działacze będą musieli
wymienić 3/4 składu drużyny, albo pogodzić się z myślą, że następny sezon Piast
spędzi również w Okręgówce. Na szczęście najbliżsi rywale Piastunek to zespoły
zamykające tabelę grupy IV i nawet z taką formą jaką zaprezentował Piast w
minioną niedzielę powinien poradzić sobie z tymi zespołami. Pierwszy mecz z
naprawdę wymagającym przeciwnikiem niebiesko-czerwoni rozegrają dopiero 8
września,a będzie nim Sośnica Gliwice.
Wystapili:
Piast Gliwice
Ryń,
Riss, Gardziasz, Komar, Leżała,
Gontarewicz, Wasilewski, (46 Kaszowski), Krzywko, Przybyła (64 Czekaj)
Słodczyk (76 Charmułowicz), Stępień (46 Walkowiak)
Odra Miasteczko Śląskie
Budny
Buszka, (46 Karmański), Kal, Stańko D. Stańko Ł, Zmieskol, Dąbrowki,
Gogola, (46 Butor), Waniek, Wojtas, Kucab.
Sędzia główny: Michał Nowak. Boczni: Krzysztof Bernaś i Jakub Nowak.
Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 9
Strzały niecelne 7
Rzuty rożne 6
Rzuty Wolne 13
Spalone 6
Kartki 1 żólta (60 min. (Przybyła)
Odra Miasteczko Śląskie
Strzały celne obronione 2
Strzały niecelne 2
Rzuty rożne 4
Rzuty Wolne 14
Spalone 1
Kartki 1 żólta (60 min. (Waniek)
Piast Gliwice - Przyszłość
Ciochowice 4:2
Beniaminek klasy okręgowej
-Piast Gliwice zwyciężył na własnym boisku LZS Przyszłość Ciochowice 4:2 (1:2 )
i to w zasadzie jedyna pocieszająca informacja dla sympatyków tego zespołu.
Inauguracyjny sukces podopiecznym trenera Gontarewicza przyszedł bowiem z
niemałym trudem, a wymęczone zwycięstwo daje szkoleniowcowi
"Piastunek" już na starcie rozgrywek powody do myślenia. Nie tak
dawno Piast podejmował ciochowiczan w Pucharu Polski i ograł ich bez kłopotu
5:1. Obie drużyny rozpoczęły sobotnie spotkanie z dużym animuszem. Piast
zaatakował, ale rywale umiejętnie rozbijali te próby już na przedpolu bramki
strzeżonej przez Wyleżoła. W tym fragmencie gry tylko raz udało się strzelić
zawodnikom Piasta na bramkę gości. Uczynił to w 10 min. Staniczek. Próby
sforsowania defensywy Przyszłości nie dawały żadnego efektu, za to sztuka ta
udawała się gościom. Inna rzecz, że brona Piasta była w tym dniu wyjątkowo
dziurawa. Przekonaliśmy się o tym w 18 min., kiedy Komar dał się ograć jak
trampkarz i pozwolił szarżującemu Szydze strzelić celnie do siatki. Siedem
minut później było już 0:2. Ponownie nie popisali się obrońcy i leżący na ziemi
Pysik zdołał po raz drugi pokonać Grymela. W 42 minucie kibice byli świadkami
kontrowersyjnego zdarzenia, które zdaniem przyjezdnych zaważyło na wyniku
spotkania. Do wysokiej piłki tzw. świecy, wrzuconej na pole karne ciochowiczan
wyskoczyli jednocześnie Słodczyk i Wyleżoł. Powietrzny wyskok bramkarza gości
arbiter meczu uznał za przewinienie i podyktował rzut karny. Goście
protestowali ale sędzia pozostał nieugięty. "Wapno" i koniec. Pewnym
wykonawcą jedenastki okazał się Robert Walkowiak. W drugiej części meczu z
przyjezdnych wyraźnie uszło powietrze i ten fakt zadecydował o tym, że
podopiecznym trenera Gontarewicza grało się już znacznie lepiej. W 71 minucie
nieporozumienie bramkarza i obrońcy z Ciochowic wykorzystał Słodczyk i nie
pilnowany skierował piłkę do pustej bramki. Cztery minuty później było już 3:2
po tym jak arbiter podyktował drugi rz ut karny tym razem za faul Kmiecika na
Słodczyku. Skutecznym egzekutorem jedenastki ponownie okazał się Walkowiak .
Kropkę nad i postawił w 83 minucie Sławomir Czekaj, który otrzymał świetne
podanie od Staniczka i precyzyjnym strzałem w długi róg po raz czwarty pokonał
Wyleżoła. Inauguracyjne zwycięstwo cieszy, ale nieco mniej dyspozycja
poszczególnych graczy. Wielu z nich ma po prostu wyraźne braki kondycyjne i to
aż nadto widoczne jest na boisku. Na całe szczęście trener Gonatrewicz ma w
składzie również kilku graczy, którzy harują za swoich kolegów i to póki co
wystarcza. Tylko na jak długo ? Pewne modyfikacje personalne wydaje się, że są
na tym poziomie rozgrywkowym koniecznością. Ale to już zmartwienie gliwickiego
szkoleniowca.
Komentarz z Nowin Gliwickich
Wystąpili
:
Piast Gliwice:
Grymel -Riss, Gardiasz ( 46' Przybyła ), Walkowiak, Staniczek, Słodczyk,
Charmułowicz ( 41' Leżała 76' Czekaj ), Stępień, Gontarewicz, Komar, Wasilewski
( 57' Krzywko )
Przyszłość Ciochowice:
Wyżgoł -Cholewa, Kmiecik, Macioczek, Janek, Dziuba, Surman, Sarkowicz, Pniewski
( 72' Czar ny ), Szyga, Pysik ( 51' Dańszczyk ).
Sędzia główny Mariusz Żak, boczni Bronisław Kowalski, Janusz Nowak
Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 8
Strzały niecelne 8
Rzuty rożne 8
Rzuty Wolne 14
Przyszłość Ciochowice
Strzały celne obronione 4
Strzały niecelne 4
Rzuty rożne 2
Rzuty Wolne 10
Kartki 1 żólta (Pysik)
"V Liga"
Okręg Katowice. Grupa 4. Sezon 1999/2000
Runda jesienna
Lp |
DRUŻYNA |
KOL. |
PKT |
BRAMKI |
Stosunek |
Z |
R |
P |
Średnia Pkt |
Śred. br. strz. |
Śred. br. pusz. |
|
1 |
Piast
Gliwice(b) |
15 |
36 |
29 |
13 |
16 |
12 |
0 |
3 |
2,40 |
1,93 |
0,87 |
2 |
Rozbark Bytom |
15 |
33 |
29 |
12 |
17 |
10 |
3 |
2 |
2,20 |
1,93 |
0,80 |
3 |
Przyszłość
Ciochow. |
15 |
32 |
30 |
21 |
9 |
10 |
2 |
3 |
2,13 |
2,00 |
1,40 |
4 |
Andaluzja
Piekary Śl. |
15 |
27 |
22 |
18 |
4 |
8 |
3 |
4 |
1,80 |
1,47 |
1,20 |
5 |
Siemianowiczanka |
15 |
26 |
25 |
20 |
5 |
8 |
2 |
5 |
1,73 |
1,67 |
1,33 |
6 |
Urania Ruda
Śląska(s) |
15 |
25 |
31 |
19 |
12 |
7 |
4 |
4 |
1,67 |
2,07 |
1,27 |
7 |
Sośnica
Gliwice |
15 |
25 |
30 |
18 |
12 |
7 |
4 |
4 |
1,67 |
2,00 |
1,20 |
8 |
Orzeł Nakło
Śląskie |
15 |
22 |
30 |
23 |
7 |
6 |
4 |
5 |
1,47 |
2,00 |
1,53 |
9 |
Gwarek
Ornontowice |
15 |
22 |
24 |
19 |
5 |
7 |
1 |
7 |
1,47 |
1,60 |
1,27 |
10 |
Silesia
Miechowice |
15 |
21 |
19 |
15 |
4 |
5 |
6 |
4 |
1,40 |
1,27 |
1,00 |
11 |
Zamet
Strzybnica |
15 |
20 |
26 |
22 |
4 |
6 |
2 |
7 |
1,33 |
1,73 |
1,47 |
12 |
Naprzód
Żernica |
15 |
17 |
17 |
27 |
-10 |
5 |
2 |
8 |
1,13 |
1,13 |
1,80 |
13 |
Odra
Miasteczko Śl.(b) |
15 |
14 |
16 |
30 |
-14 |
3 |
5 |
7 |
0,93 |
1,07 |
2,00 |
14 |
Gwarek
Tarnow.Góry |
15 |
8 |
10 |
28 |
-18 |
2 |
2 |
11 |
0,53 |
0,67 |
1,87 |
15 |
Carbo II
Gliwice |
15 |
8 |
14 |
38 |
-24 |
2 |
2 |
11 |
0,53 |
0,93 |
2,53 |
16 |
Walka II
Zabrze |
15 |
2 |
10 |
39 |
-29 |
0 |
2 |
13 |
0,13 |
0,67 |
2,60 |
|
|
240 |
338 |
362 |
362 |
0 |
98 |
44 |
98 |
|
|
|
Rezultaty:
Sezon 1999/2000
Runda Jesienna
Piast Gliwice |
Przyszłość Ciochowice |
Odra Miasteczko Śląskie |
Piast Gliwice |
Piast Gliwice |
Naprzód Żernica |
Piast Gliwice |
Carbo II Gliwice |
Silesia Miechowice |
Piast Gliwice |
Piast Gliwice |
Sośnica Gliwice |
Andaluzja Piekary Śl. |
Piast Gliwice |
Piast Gliwice |
Urania Ruda Śl. |
Siemianowiczanka |
Piast Gliwice |
Piast Gliwice |
Orzeł Nakło Ś. |
Walka II Zabrze |
Piast Gliwice |
Piast Gliwice |
Gwarek Ornontowice |
Gwarek Tarnowskie Góry |
Piast Gliwice |
Piast Gliwice |
Zamet Strzybnica |
Piast Gliwice |
Rozbark Bytom |
Puchar Polski I runda na szczeblu podokręgu sezon 1999/2000
LKS Zryw Radonia |
Piast Gliwice |
Puchar Polski II runda |
|
Naprzód Łubie |
Piast Gliwice |
Puchar Polski III runda |
|
Piast Gliwice |
Carbo II Gliwice |
Zryw Radonia - Piast Gliwice 0:9
Pewnie Piast pokonał w
pierwszej rundzie Pucharu Polski "B klasowy" LKS Zryw Radonia 9:0.
Szkoda, że mecze pucharu Polski są rozgrywane w wielkiej tajemnicy. Tylko
nieliczni wiedzieli, że takie spotkanie będzie miało miejsce, a szkoda. Mecze
pucharowe rządzą się swoimi prawami i mają swój specyficzny klimat, przez co są
bardzo atrakcyjne. Pierwsza połowa nie zapowiadała tak wysokiego zwycięstwa.
Wprawdzie już w pierwszej minucie Leżała uzyskał dla Piasta prowadzenie, ale na
następna bramkę nieliczni kibice musieli czekać aż do 37 minuty. Po
indywidualnej akcji zdobył ją Staniczek. Kilka minut później obrońca gospodarzy
zamiast głową, wybił piłkę ręką z pola karnego, lecz sędzia tego nie zauważył i
nie odgwizdał rzutu karnego. Druga połowę gospodarze rozpoczęli od frontalnego
ataku i zostali za srogo ukarani. W 56 minucie Wiluk tuż po wejściu na boisko
dostaje piłkę, odgrywa ją do Staniola, a ten ładnym strzałem z 16 metrów
pokonuje bramkarza gospodarzy. Wiluk w tym meczu miał wyjątkowego pecha. Cztery
razy miał stuprocentowe okazje do zdobycia goli i żadnej z nich nie udało mu
się wykorzystać. Mimo tego był w drugiej części wyróżniającym się zawodnikiem,
a jego akcje siały dużo zamieszania pod bramką Radonian. Piast napierał coraz
bardziej i tylko kwestia czasu były następne bramki. W 65 min. Gontarewicz
ładnym strzałem po indywidualnej akcji podwyższa rezultat na 4:0. Następne 20
minut to popis gry Stępnia. Zirytowany docinkami Gliwickich sympatyków Piasta
którzy przybyli na ten mecz mocno wziął się do pracy i w ciągu 15 minut
strzelił cztery gole !. Tym wyczynem pobił chyba wszystkie rekordy strzeleckie.
Ach gdyby Tomek grał tak w każdym meczu. W 83 minucie kibice byli świadkami
zabawnej sytuacji. Przy stanie 8:0 dla Piasta, gospodarze zaczęli grać na czas,
pewnie żeby nie zaliczyć dwu cyfrowej przegranej. Zirytowany tą sytuacją
Stępień zachował się nie sportowo za co został ukarany przez sędziego żółtą
kartką. W 87 minucie Tomek strzelił gola, niestety sędzia go nie uznał. Podobno
był spalony. W 89 minucie Staniczek po centrze Leżały, głową po raz dziewiąty
pokonuje Kozubika. Na 10 bramkę niestety nie starczyło już czasu. Pierwsza
runda już za Piastem. Teraz piłkarze udają się na zasłużony odpoczynek. Za trzy
tygodnie wznowią treningi, a 8 sierpnia zadebiutują w piątej lidze. W meczu tym
po raz pierwszy w drużynie seniorów zagrał Wojciech Markiewicz. Ten 18 letni
zawodnik jest wychowankiem Piasta. Do tej pory grywał w juniorach Gliwickiego
klubu.
Wystąpili
Piast Gliwice
M. Grymel
A. Riss, M. Komar, P. Bajcer, R, Dumała (46 min Krzywko)
T. Wasilewski, Wojtek Markiewicz (debiut), (55 min Wiluk), W.Gontarewicz,
G. Leżała
T. Stępień, , R. Staniczek.
LKS Zryw Radonia
Kozubik
Szołtysik, Bąk, Migura, Kokoszka,
Protyga, Adamczyk, Protyga, Stokłowski G
Nowak, Błażydka
Sędziowali Herbert Jatta jako główny,
Marek Król i Gerard Rusin pomagali
Piast Gliwice - Naprzód Łubie (Puchar polski) 11:0
Jeszcze nigdy piłkarze Piasta
nie wygrali tak wysoko w Pucharze Polski. W środę 4 sierpnia roku 1999
zaaplikowali swoim rywalom aż 11 !!! goli nie tracąc przy tym żadnej.
Gospodarze tego meczu wiedząc, że nie mają nic do stracenia już od pierwszych
minut rzucili się do ataku. W 5 min. to właśnie oni mieli szansę na objęcie
prowadzenia. Strzał głową z pięciu metrów napastnika Naprzodu instynktownie
obronił Grymel. W 12 min pierwszy rzut różny wykonywał Piast. Staniczek krótko
podał do Stępnia, Tomek przedłużył do nie pilnowanego Walkowiaka i Robert
strzelił pierwszą bramkę w tym meczu. Drugiego gola zdobył Staniczek. Ładnym
zwodem uwolnił się spod opieki obrońców, położył bramkarza i spokojnie wpakował
piłkę już do pustej bramki. Parę minut później Czekaj zmarnował dwustu
procentową sytuacje. Był sam na sam z leżącym bramkarze i mimo tego strzela w
niego. W 32 min. Słodczyk strzałem z 17 metrów zaskoczył Morawskiego i zrobiło
się 3:0. Tuz po wznowieniu gry Grzegorz przechwytuje piłkę na 35 metrze, szybko
wbiega z nią w pole karne i zdobywa swoją drugą bramkę. Piąta bramka padła już
trzy minuty później. Wypracował ją Walkowiak, a strzelił ponownie Słodczyk. W
ciągu 5 minut trzy gole !. Klasyczny hat-trick i rekord strzelecki trudny do
pobicia. W 38 min faulowany był przez bramkarza na polu karnym Staniczek.
Sędzia nie miał innego wyjścia jak podyktować rzut karny. Mógł tez ukarać
golkipera gospodarzy czerwoną kartką, ale pewnie uznał, że szansa na zdobycie
szóstej bramki będzie wystarczającą karą. Jedenastkę na gola zamienił
Walkowiak. W pierwszej minucie drugiej połowy gospodarze mieli szansę na
strzelenie honorowego gola. Fantastyczną paradą popisał się przy silnym
uderzeniu z 18 metrów Ryń. Wyłapał piłkę zmierzającą w samo okienko bramki
Piasta. W tej części meczu Alek jeszcze trzykrotnie popisywał się wspaniałymi
interwencjami. W 52 minucie faulowany był w polu karnym Słodczyk. Na jedenastym
metrze po długiej przerwie piłkę ustawił Wasilewski i wreszcie po udało mu się
zdobyć gola. Być może ta bramka przełamie złą passę Tomka i będzie strzelał dla
Piasta bramki tak jak dawniej. Dwie minuty później Stępień huknął z pierwszej
piłki z 18 metrów w poprzeczkę. W 60 min. Riss zapędził się pod bramkę
miejscowych. Strzelił mocno z 15 metrów. Morawski odbił piłkę przed siebie.
Dopadł ją Staniol i podwyższył na 8:0. W 74 min. ponownie na listę strzelców
wpisał się Walkowiak. 10 bramkę po szybkim kontrataku zdobywa ponownie
Staniczek. 11-go historycznego gola w 84 min. strzela Rober Walkowiak. Jet to
czwarta bramka w tym spotkaniu "Wilusia" i tym samym wygrywa on
rywalizację na najlepszego strzelca w tym spotkaniu.
Wystąpili:
Piast Gliwice
Grymel (46 min Ryń)
Riss, Gardiasz, Leżała (46 min Kowal), Wasilewski
Charmułowicz, Walkowiak, Staniczek
Słodczyk (67 Wiluk), Czekaj (Przybyła), Stępień
Naprzód Łubie
Morawski
Paździor, Pasternak, Chyra, Krzyżyk,
Kupka, Dorosławski, Sikora (65 min.Polczyk), Brych,
Sitarz, Skandyk
Sędzia główny Jerzy Sodel.
Boczni Zbigniew Sodel (syn) i Jarosław Przybyszewski.
Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 10
Strzały niecelne 6
Rzuty rożne 4
Rzuty Wolne 9
Spalone 10
Naprzód Łubie
Strzały celne obronione 9 !
Strzały niecelne 8
Rzuty rożne 5
Rzuty Wolne 11
Spalone 2
Piast Gliwice - Carbo II Gliwice 0:3
Już przed rozpoczęciem tego
spotkania było wiadomo, że piłkarzy z Ostropy interesuje tylko zwycięstwo.
Carbo II było tylko z nazwy, bowiem w pierwszym składzie z drugiej drużyny
pojawił się tylko bramkarz. Młoda i na dodatek znajdująca się w bardzo słabej
formie drużyna Piasta nie zdołała sprawić niespodzianki i uległa sąsiadowi zza
miedzy 0:3. Tylko fantastycznej postawie Marcina Grymela podopieczni Kazimierza
Gontarewicza zawdzięczają fakt, że bramki stracili dopiero w dogrywce. Już w 4
min. goście mogli prowadzić. Pierwszy i nie ostatni błąd popełnił Krzysztof
Wiśniowski. Zamiast wybić piłkę posłał ją wprost pod nogi Smolińskiego. Ten
mając przed sobą tylko bramkarza strzelił mocno z 15 metrów i po raz pierwszy
Grymel popisuje się wspaniałym refleksem. W 9 min. ponownie ten sam zawodnik
jest sam na sam z Grymelem i znowu Marcin wygrywa ten pojedynek. W 10 min.
pierwsza akcja Piasta. Uciekł prawą stroną Czekaj. Po długim biegu nie
starczyło mu jednak sił na dośrodkowanie. W 18 min. po raz kolejny Grymel
bardzo dobrze broni mocny strzał z ostrego kąta z 10 metrów Bochenka. 4 minuty
później Marcin zadziwia publiczność wyłapując kolejne uderzenie gracza Carbo. W
23 i 24 min. dwie akcje prawą stroną, zakończone wrzutkami na pole karne
przeprowadził Czekaj. Niestety żadnemu z napastników Piasta nie udało się
dopaść piłki. W 25 min. Grymel broni atomowe uderzenie zmierzające w okienko z
25 metrów. Na tym zakończyły się emocje pierwszej połowy. Drugą część meczu
obydwa zespoły rozpoczynają ze zmianami. Ta odsłona jest dużo ciekawsza od
pierwszej, głównie za sprawą taktyki gości. Cofnęli się do obrony pozwalając
pomocnikom gospodarzy swobodnie rozgrywać piłkę w środku pola. Dopiero na 20
metrze zagęszczona obrona rozbijała ataki Piasta i przeprowadzała szybkie
kontry. Akcje płynnie przenosiły się z jednej połowy na drugą i często kończyły
się strzałami. Piłkarze obydwu drużyn zrezygnowali też z faulowania swoich
kolegów co sprawiło, że mecz był czysty i nie było w nim długich przerw.
Fatalnie w tym czasie grali defensorzy niebiesko-czerwonych co chwilę
dopuszczając do niebezpiecznych sytuacji. Za to Marcin popisywał się bardzo
udanymi interwencjami. W 62 min. będąc oko w oko aż z czterema zawodnikami nie
daje strzelić sobie gola i już w tym momencie zostaje bohaterem tego meczu. W
64 min. po raz pierwszy w II połowie gospodarze mieli szansę na strzelenie
gola. Stępień dostał dobre podanie i z 10 strzelił bardzo mocno, niestety "tylko"
w poprzeczkę. Minutę później Tomek po raz drugi staje przed szansą strzelenia
gola. Otrzymuje znowu dobre podanie na 11 metr w okolice miejsca gdzie wykonuje
się rzuty karne. Przed sobą ma tylko Biskupka, lecz gubi się i piłkę obrońcy
Carbo wybijają na rzut rożny. Czym bliżej końca meczu tym bardziej wzrasta
przewaga gości. Pod koniec piłkarze Piasta ratują się wybijaniem piłki jak
najdalej i celebrują stałe fragmenty gry. Za przetrzymywanie piłki w 89 min.
żółtą kartką zostaje ukarany Grymel. Dogrywka zaczyna się bardzo niefortunnie
dla miejscowych. Już w pierwszej jej minucie Leżała fauluje na polu karnym
szarżującego napastnika gości i sędzia dyktuje rzut karny. Piłkę ustawia
niezawodny w takich sytuacjach Kałuża i w pokonuje młodego golkipera Piasta. W
97 min. strzelec bramki rozwiał do końca nadzieję nielicznych kibiców. Po
karygodnym błędzie Wiśniowskiego, który daje sobie w dziecinny sposób odebrać
piłkę właśnie Kałuży. Ten ma przed sobą już tylko Marcina, kładzie go na ziemi
i strzela już do pustej bramki. W 110 min. błąd popełnia Riss. Interweniuje
niepewnie. Wykorzystuje to Kałuża i strzałem z 25 metrów po raz trzeci pokonuje
naszego bramkarza. Od gości piłkarze Piasta mogli się jeszcze nauczyć jak się
wykorzystuje rzuty wolne oddawane tuż zza linii pola karnego. Cztery razy
strzelali i piłka aż trzykrotnie zmierzała w światło bramki. Od pierwszych
minut Carbo było drużyną o klasę lepszą, ale w końcu jest już od kilku sezonów
w czołówce IV ligi. Czy Piast pozbiera się po ciężkim meczu i czy zawodnicy
będą mieli siłę i ochotę powalczyć w najbliższą sobotę o zwycięstwo z jednym z
głównych pretendentów do awansu. Czy też będziemy świadkami kolejnej przegranej
. Przekonamy się już za 3 dni.
Wystapili:
Piast Gliwice
Grymel
Plewa (46 min. Leżała), Wisniowski, Przybyła, Staniczek (46 min. Walkowiak)
Charmułowicz (46 min.), Wasilewski, Riss, Stępień
Czekaj (95 min. Gardiasz), Paradziej
Carbo II Gliwice
Biskupek
Pawlik (46 min. Kowalski; 90 min. Wiewióra), Rogalski, Kłosiński, Kowol
Bąk, Kałuża, Warzyński, Smolinski (46 min. Mucha),
Bochenek, Wolny (75 min. Guła)
Sędzia główny: Jan Złotek, pomagali Andrzej Dziewa, Stefan Krzosa.
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 2
Strzały niecelne 4
Rzuty rożne 5
Rzuty Wolne 8
Spalone 0
Żółte kartki; Grymel 89 min.
Carbo II Gliwice
Strzały celne obronione 13
Strzały niecelne 12
Rzuty rożne 9
Rzuty Wolne 17
Spalone 7
Żółte kartki; Bochenek 26 min.
Kadra
jesień 1999 r
Bramkarze |
Aleksander Ryń |
1979 |
Obrońcy |
Rafał Gałuszka |
1967 |
Pomocnicy |
Krzysztof Szumski |
1974 |
Napastnicy |
Grzegorz Słodczyk |
1978 |
Pozostałe
rezultaty
Jesień
1999/2000
I Kolejka 07/08/1999
Odra Miasteczko Śl - Naprzód Żernica 2:1
Piast Gliwice - Przyszłość Ciochowice 4:2
Carbo II Gliwice - Rozbark Bytom 1:3
Silesia Miechowice - Zamet Strzybnica 1:1
Sośnica Gliwice - Gwarek Tarnowskie Góry 2:0
Andaluzja Piekary Śl - Gwarek Ornontowice 2:1
Urania Ruda Śl. - Walka II Makoszowy 5:1
Siemianowiczanka - Orzeł Nakło Śl 4:0
II Kolejka 14/08/1999
Naprzód Żernica - Orzeł Nakło Śl 1:5
Walka II Makoszowy - Siemianowiczanka 0:0
Gwarek Ornontowice - Urania Ruda Śl 0:1
Gwarek Tarnowskie Góry - Andaluzja Piekary Śl 0:1
Zamet Strzybnica - Sośnica Gliwice 2:4
Rozbark Bytom - Silesia Miechowice 2:0
Przyszłość Ciochowice - Carbo II Gliwice 3:1
Odra Miasteczko Śl - Piast Gliwice 1:3
III Kolejka 21/08/1999
Piast Gliwice - Naprzód Żernica 2:1 (1:1)
Carbo II Gliwice - Odra Miasteczko Śl 4:2 (1:2)
Silesia Miechowice - Przyszłość Ciochowice 0:0
Sośnica Gliwice - Rozbark Bytom 1:2 (0:2)
Andaluzja Piekary Śl - Zamet Strzybnica 1:0 (0:0)
Urania Ruda Śl - Gwarek Tarnowskie Góry 5:1 (2:1)
Siemianowiczanka - Gwarek Ornontowice 1:4 (0:2)
Orzeł Nakło Śl - Walka II Makoszowy 4:0 (1:0)
IV Kolejka 28/08/1999
Naprzód Żernica - Walka II Makoszowy 2:1 (0:0)
Gwarek Ornontowice - Orzeł Nakło Śl 3:1 (3:0)
Gwarek Tarnowskie Góry - Siemianowiczanka 1:2 (?:?)
Zamet Strzybnica - Urania Ruda Śl 4:2 (1:2)
Rozbark Bytom - Andaluzja Piekary Śl 2:0 (1:0)
Przyszłość Ciochowice - Sośnica Gliwice 2:0 (?:?)
Odra Miasteczko Śl - Silesia Miechowice 1:3 (1:2)
Piast Gliwice - Carbo II Gliwice 1:0 (0:0)
V Kolejka 04/09/1999
Carbo II Gliwice - Naprzód Żernica 0:1 (0:0)
Silesia Miechowice - Piast Gliwice 1:0 (1:0)
Sośnica Gliwice - Odra Miasteczko Śl 0:0
Andaluzja Piekary Śl - Przyszłość Ciochowice 1:1 (1:0)
Urania Ruda Śl - Rozbark Bytom 3:0 (1:0)
Siemianowiczanka - Zamet Strzybnica 2:1 (1:1)
Orzeł Nakło Śl - Gwarek Tarnowskie Góry 2:0 (1:0)
Walka II Makoszowy - Gwarek Ornontowice 0:1 (0:0)
VI Kolejka 08/09/1999
Naprzód Żernica - Gwarek Ornontowice 1:0 (0:0)
Gwarek Tarnowskie Góry - Walka II Makoszowy 2:1 (1:1)
Zamet Strzybnica - Orzeł Nakło Śl 1:2 (1:0)
Rozbark Bytom - Siemianowiczanka 3:2 (1:1)
Przyszłość Ciochowice - Urania Ruda Śl 2:1 (0:1)
Odra Miasteczko Śl - Andaluzja Piekary Śl 1:1 (0:0)
Piast Gliwice - Sośnica Gliwice 2:1 (1:0)
Carbo II Gliwice - Silesia Miechowice 0:1 (0:1)
VII Kolejka 11//09/1999
Silesia Miechowice - Naprzód Żernica 3:0 (1:0)
Sośnica Gliwice - Carbo II Gliwice 4:1 (1:0)
Andaluzja Piekary Śl - Piast Gliwice 2:1 (2:1)
Urania Ruda Śl - Odra Miasteczko Śl 1:1 (0:1)
Siemianowiczanka - Przyszłość Ciochowice 0:1 (0:1)
Orzeł Nakło Śl - Rozbark Bytom 2:2 (0:2)
Walka II Makoszowy - Zamet Strzybnica 0:1 (0:1)
Gwarek Ornontowice - Gwarek Tarnowskie Góry 4:2 (1:2)
VIII Kolejka 18//09/1999
Naprzód Żernica - Gwarek Tarnowskie Góry 2:1 (0:1)
Zamet Strzybnica - Gwarek Ornontowice 0:0
Rozbark Bytom - Walka II Makoszowy 3:0 (1:0)
Przyszłość Ciochowice - Orzeł Nakło Śl 4:3 (2:2)
Odra Miasteczko Śl - Siemianowiczanka 0:1 (0:0)
Piast Gliwice - Urania Ruda Śl 4:1 (2:1)
Carbo II Gliwice - Andaluzja Piekary Śl 1:1 (0:0)
Silesia Miechowice - Sośnica Gliwice 1:2 (1:0)
IX Kolejka 25//09/1999
Sośnica Gliwice - Naprzód Żernica 1:1 (1:0)
Andaluzja Piekary Śl - Silesia Miechowice 0:2 (0:1)
Urania Ruda Śl - Carbo II Gliwice 6:1 (2:1)
Siemianowiczanka - Piast Gliwice 1:2 (1:0)
Orzeł Nakło Śl - Odra Miasteczko Śl 5:0 (1:0)
Walka II Makoszowy - Przyszłość Ciochowice 1:3 (0:1)
Gwarek Ornontowice - Rozbark Bytom 0:2 (0:1)
Gwarek Tarnowskie Góry - Zamet Strzybnica 0:2 (0:1)
X Kolejka 03//10/1999
Naprzód Żernica - Zamet Strzybnica 2:1 (0:1)
Rozbark Bytom - Gwarek Tarnowskie Góry 4:0 (2:0)
Przyszłość Ciochowice - Gwarek Ornontowice 2:1 (2:0)
Odra Miasteczko Śl - Walka II Makoszowy 2:1 (2:0)
Piast Gliwice - Orzeł Nakło Śl 2:1 (0:1)
Carbo II Gliwice - Siemianowiczanka 1:1 (0:0)
Silesia Miechowice - Urania Ruda Śl 1:1 (1:0)
Sośnica Gliwice - Andaluzja Piekary Śl 4:1 (2:0)
XI Kolejka 10//10/1999
Andaluzja Piekary Śl - Naprzód Żernica 1:0 (0:0)
Urania Ruda Śl - Sośnica Gliwice 0:0
Siemianowiczanka - Silesia Miechowice 3:2 (1:0)
Orzeł Nakło Śl - Carbo II Gliwice 2:0 (1:0)
Gwarek Ornontowice - Odra Miasteczko Śl 4:1 (3:0)
Gwarek Tarnowskie Góry - Przyszłość Ciochowice 0:1
Zamet Strzybnica - Rozbark Bytom 2:1
Walka II Makoszowy - Piast Gliwice 0:2
XII Kolejka 16//10/1999
Naprzód Żernica - Rozbark Bytom 1:1 (1:0)
Przyszłość Ciochowice - Zamet Strzybnica 1:2 (1:1)
Odra Miasteczko Śl - Gwarek Tarnowskie Góry 1:1 (0:1)
Piast Gliwice - Gwarek Ornontowice 2:0 (1:0)
Carbo II Gliwice - Walka II Makoszowy 3:1 (0:1)
Silesia Miechowice - Orzeł Nakło Śl 2:2 (0:0)
Sośnica Gliwice - Siemianowiczanka 2:3 (0:1)
Andaluzja Piekary Śl - Urania Ruda Śl 3:1 (1:0)
XIII Kolejka 23//10/1999
Urania Ruda Śl - Naprzód Żernica 2:0 (1:0)
Siemianowiczanka - Andaluzja Piekary Śl 2:1 (1:0)
Orzeł Nakło Śl - Sośnica Gliwice 0:0
Walka II Makoszowy - Silesia Miechowice 1:1
Gwarek Ornontowice - Carbo II Gliwice 3:1 (1:0)
Gwarek Tarnowskie Góry - Piast Gliwice 0:1 (0:0)
Zamet Strzybnica - Odra Miasteczko Śl 1:3 (0:2)
Rozbark Bytom - Przyszłość Ciochowice 3:0 (2:0)
XIV Kolejka 30/10/1999
Naprzód Żernica - Przyszłość Ciochowice 3:4 (1:1)
Odra Miasteczko Śl - Rozbark Bytom 0:0
Piast Gliwice - Zamet Strzybnica 3:1 (1:0)
Carbo II Gliwice - Gwarek Tarnowskie Góry 0:1 (0:1)
Silesia Miechowice - Gwarek Ornontowice 0:1 (0:1)
Sośnica Gliwice - Walka II Makoszowy 6:1 (4:0)
Andaluzja Piekary Śl - Orzeł Nakło Śl 3:0 (1:0)
Urania Ruda Śl - Siemianowiczanka 1:0 (0:0)
XV Kolejka 06/11/1999
Siemianowiczanka - Naprzód Żernica 3:1 (1:0)
Orzeł Nakło Śl - Urania Ruda Śl 1:1 (0:0)
Walka II Makoszowy - Andaluzja Piekary Śl 2:4 (1:2)
Gwarek Ornontowice - Sośnica Gliwice 2:3 (0:1)
Gwarek Tarnowskie Góry - Silesia Miechowice 1:1 (1:1)
Zamet Strzybnica - Carbo II Gliwice 8:0 (2:0)
Rozbark Bytom - Piast Gliwice 0:1 (0:0)
Przyszłość Ciochowice - Odra Miasteczko Śl 4:1 (3:0)