Tu znajdziecie wszystko co umieszczałem w poszczególnych sezonach na stronach, a zostało już z nich zdjęte. Jeśli czegoś nie ma tzn. że jeszcze jest na głównych podstronach. Będą tu po zakończeniu sezonu rezultaty spotkań ligowych i pucharowych, tabela, strzelcy bramek, skład zespołu, komentarze "aktualności", terminarze rozgrywek itd.
Ostatnia aktualizacja tej strony 27-08-2000 r.

Sezon 1999/2000 V liga - Grupa IV - Katowice

Runda Jesienna 1999 - Runda Wiosenna 2000

Wiosna 2000

17 czerwca o godz. 18:45 Krzysztof Bernaś odgwizdując koniec meczu Piasta z Rozbarkiem Bytom, zakończył równocześnie kolejny rozdział w historii najpopularniejszego klubu w Gliwicach. Niebiesko-czerwoni ku radości licznej rzeszy sympatyków już trzeci raz z rzędu w imponującym stylu wywalczyli awans do kolejnej klasy rozgrywek i w przyszłym sezonie razem z Carbo Gliwice będę występować na arenach IV ligi. .

Ferajna z Okrzei

Stoją od lewej: Mariusz Komar, Marcin Grymel, Marek Werle (kier. drużyny), Piotr Bajcer, Damian Płatek, Andrzej Riss, Andrzej Warszewski, Krzysztof Szumski, Janusz Plewa, Aleksander Ryń, Robert Walkowiak, Kazimierz Gontarewicz (trener), Marcin Żemaitis (wice-prezes).
Klęczą od lewej: Rafał Krzywko, Wojciech Wiluk, Wojciech Gontarewicz, Krzysztof Wiśniowski, Grzegorz Słodczyk, Tomasz Stępień,Tomasz Wasilewski, masażysta, Krzysztof Kolasiński.

Gdy w sierpniu 1999 roku rozpoczynały się rozgrywki w IV grupie V ligi nikt nie wątpił kto wyjdzie zwycięsko z tej rywalizacji. Mimo że Piast był beniaminkiem od początku wszyscy stawili go w roli faworyta. Pierwsze mecze jednak nie zapowiadały końcowego sukcesu. Szczęśliwe zwycięstwa z Ciochowicami i rezerwami Carbo, a potem porażki z Silesią i Andaluzją ostudziły nieco nastroje wśród kibiców i działaczy Piasta. Pojawiły się głosy, że przyjdzie "zimować" w lidze okręgowej. Na całe szczęście główni rywale gliwiczan do awansu także tracili punkty i w szóstej kolejce po raz pierwszy Piast wyszedł na pierwsze miejsce w tabeli. Wprawdzie już tydzień później stracił ta lokatę na rzecz Rozbarku, ale w 11 kolejce powrócił na fotel lidera i nie oddał go już do końca rozgrywek. Z perspektywy czasu możemy stwierdzić, że najważniejsze zwycięstwo w rundzie jesiennej miało miejsce w meczu z Uranią Ruda Śląska. Podopieczni K. Gontarewicza rozgromili wtedy drużynę z Kochłowic aż 4:1 i Urania praktycznie przestała liczyć się w rywalizacji o jedyne premiowane awansem miejsce. Najbardziej jednak utkwiło w tej rundzie kibicom Piasta spotkanie w Siemanowicach. Piast przegrywał do 81 min. 1:0. Wyrównującego gola strzelił Wiśniowski, a już po regulaminowym czasie gry zwycięską bramkę zdobył Paradziej. Jesień zakończyła się pechowo. Najpierw porażka z Rozbarkiem Bytom 0:1, a potem bezbramkowy remis w rozegranym awansem meczu z Ciochowicami nie pozwolił spać spokojnie trenerowi i zawodnikom Piasta. Przerwa zimowa została jednak przepracowana bardzo solidnie i na wiosnę sympatycy gliwiczan mogli podziwiać zupełnie inną drużynę. W zespole wytworzył się kolektyw jakiego mogą zazdrościć Piastowi wszystkie kluby. Wspaniała atmosfera towarzyszyła piłkarzom cały czas podczas trwania rundy rewanżowej.. Już w pierwszym meczu "młode wilki" rozszarpały Odrę Miasteczko, a potem kolejne ofiary padały ich łupem. W tym spotkaniu zadebiutował w barwach Piasta - Damian Płatek. Na początku nie szło mu najlepiej, ale wraz z upływem czasu spisywał się coraz lepiej i kiedy w meczu z Zametem popisał się hat-trickiem kibice nadali mu przydomek "Płatigol". Jego umiejętności jako napastnika są naprawdę nieprzeciętne i znawcy futbolu wróżą mu bardzo pomyślną karierę. W sumie Damian w 14 występach zdobył 10 goli co dało mu II lokatę w zespole. Rozstrzelał się także inny napastnik Piasta- Grzegorz Słodczyk. Gole zdobywał dosłownie na zawołanie. W całym sezonie strzelił 19 bramek i został najlepszym snajperem Piasta, a w lidze przegrał rywalizację o jedną bramkę tylko z graczem Andaluzji Piekary Śl.- J. Żydkiem. "Słodki" jako jedyny piłkarz nie opuścił żadnego spotkania. Zagrał we wszystkich 30 meczach (2360 min). Na drugim miejscu pod względem występów uplasował się Wojtek Gontarewicz. Zagrał w 29 meczach zaliczając 2328 min biegania. "Gontar" strzelił dla Piasta 9 goli. W bramce na stałe zadomowił się Marcin Grymel. Wystąpił w 27 meczach dając sobie strzelić tylko 19 goli z tego 8 na wiosnę. Nie opuszczali też meczów: Walkowiak (28 spotkań - 8 goli) Stępień (28, 2), Plewa (26, 1), Wasilewski (26, 1), Kaszowski (24, 1), Wiśniowski (23, 3), Staniczek (20, 6), Bajcer (19, 2), Krzywko (19, 2), Komar (16, 1), Riss (16, 1) Charmułowicz (14, 1), Leżała (11), Gardiasz (10), Gałuszka (9), Warszewski (9, 1), Czekaj (7, 1), Przybyła (7), Paradziej (6, 3), Szumski (6), Wiluk (6), Ryń (5, dwa gole puszczone), Kolasiński (2). Krzysztof Kolasiński to wychowanek Piasta. Ma zaledwie 18 lat, a mimo to w meczu z Uranią Ruda Śl. dostał od trenera najbardziej odpowiedzialne zadanie. Pilnował weterana piłkarskich boisk - Cygana i z obowiązku tego wywiązał się na 5. Szkoleniowiec "Piastunków" Kazimierz Gonatrewicz po raz kolejny "utarł nosa" tym, którzy twierdzą, że nie jest dobrym trenerem. Swoimi decyzjami, często dla laików niezrozumiałymi udowodnił, że na swoim fachu się zna. Popularny "Kazek" jest bardzo lubiany i jednocześnie bardzo szanowany przez swoich podopiecznych, a kibice się już tak do niego przyzwyczaili, że nie wyobrażają sobie innego człowieka w roli szkoleniowca Piasta. Za najbardziej dramatyczne spotkanie wiosny, kibice uznali mecz z Sośnicą Gliwice. Niewątpliwie było to spotkanie godne boisk znacznie wyższych klas. Niebiesko-czerwoni w zakończonych już rozgrywkach byli najlepsi we wszystkich klasyfikacjach. Strzelili najwięcej goli (74) i stracili najmniej (21). Zarówno na jesieni jak i na wiosnę kończyli rozgrywki na I lokatach. Nikt nie wygrał od nich więcej spotkań (25) i nie przegrał mniej (4). Zanotowali tylko jeden remis. Średnio zdobywali 2,4 bramki na mecz. Zwyciężyli również w klasyfikacjach najlepszych drużyn u siebie i na wyjazdach. Oczywiście sukces to nie tylko piłkarze i trener. Aby oni mogli spokojnie grać, ktoś musi "działać". Mnóstwo serca, czasu i nie tylko Piastowi poświęcili działacze i sympatycy gliwickiego klubu. Tadeusz Wojarski prezes klubu na wiosnę, Marcin Żemaitis prezes na jesieni. Andrzej Tarachulski, Leszek Dunajczyk - dyrektorzy. Im i wielu innym trzeba podziękować za włożony wysiłek i trud. Wszystkich tych co przyłożyli "rękę" do końcowego zwycięstwa nie sposób wymienić. Nie było by także tychże sukcesów, gdyby nie dobra praca z młodzieżą. Podopieczni Zygmunta Kajdy i Romana Markiewicza w "Międzywojewódzkiej lidze juniorów" zajęli świetne szóste miejsce wyprzedzając takie firmy jak GKS Katowice, Raków Częstochowa czy Polonię Bytom., a rezerwy MLJ czyli juniorzy troszeczkę młodsi uplasowali się ostatecznie na również bardzo dobrym 8 miejscu.

Trzy awanse z rzędu rozbudziły nadzieje sympatyków Piasta do tego stopnia, że nikt sobie nie wyobraża, aby za rok znów niebiesko-czerwoni nie byli najlepsi, ale trzeba pamiętać, że wraz z opuszczeniem szeregów piątej ligi kończy się w piłka amatorska. IV liga śląska to przeważnie kluby zawodowe. Śmiało można stwierdzić, że poprzeczka zarówno dla działaczy jak i piłkarzy wędruje o kilka poziomów wyżej, ale "Pieście my wierzymy" Na koniec w imieniu działaczy Piasta chciałbym podziękować wszystkim tym którzy przychodzili na stadion przy ul. Okrzei i kupując bilet lub karnet dołożyli swoją cegiełkę do końcowego sukcesu.

Wywiad z Kazimierzem Gontarewiczem

G.M. Panie trenerze na początek chciałbym w imieniu sympatyków niebiesko-czerwonych złożyć panu serdeczne gratulacje i podziękować za te wszystkie miłe chwile które dzięki panu i chłopakom z drużyny mogliśmy przeżywać w minionym sezonie. Kiedy zaczynały się rozgrywki chyba nie przypuszczał pan, że sukces przyjdzie tak łatwo ?

K.G. Dziękuję bardzo w swoim i zawodników imieniu za gratulacja. Bardzo wszyscy cieszymy się z sukcesu, ale nie powiedziałbym żeby było łatwo. Rzeczywiście szybko zapewniliśmy sobie awans, ale poparte to było bardzo ciężką pracą.

G.M. Czy mógłby pan zdradzić tajemnicę i powiedzieć jak to się robi, że bez wielkich pieniędzy, bez znanych nazwisk w zespole, trzy razy z rzędu rok po roku, w sposób bezdyskusyjny wygrywa się ligę ?.

K.G. .Podstawowa zasada jest taka, że trzeba stworzyć zespół ludzi, którzy chcą ciężko pracować i są głodni sukcesu i to jest cała tajemnica sukcesu.

G.M. Na jesieni zespół grał wprawdzie efektywnie, ale nie efektownie. Na wiosnę i efektywnie i efektownie. Co miało na to wpływ ?.

K.G. Powiem tak: Zawodnicy systematycznie podnosili swoje umiejętności, wraz z upływem czasu coraz bardziej zgrywali się i właśnie to miało decydujący wpływ na to, że wiosną graliśmy lepiej.

G.M. Nie ma co ukrywać nie tylko same przyjemności pana spotykały. Z jakimi problemami jako szkoleniowiec borykał pan się najczęściej w mijającym sezonie ?

K.G. Zgadza się. Niestety problemy są wszędzie, a sposób ich pokonywania decyduje o sukcesie. Myśmy mieli i większe i mniejsze . Chyba największym problemem dla mnie jako szkoleniowca głównie jesienią była spowodowana m.in. tym, że gro zawodników grało w piłce halowej. Tam jakby nie było piłkarze Piasta , głównie łapali kontuzje, a ja potem nie mogłem z nich skorzystać. Często trzeba było zmieniać taktykę i założenia tuż przed meczem co odbijało się na jakości gry.

G.M. Jakie mecze utkwiły ,panu najbardziej w pamięci ?.

K.G. Musze powiedzieć, że najbardziej utkwiły mi w pamięci spotkania przegrane. Pracuję w Piaście od trzech lat. Przez ten czas zespół przeze mnie prowadzony schodził na całe szczęście z boiska pokonany tylko sześć razy. Ze spotkań wygranych natomiast nie zapomnę dwu meczu z Uranią. Grałem tam jako zawodnik i bywało różnie. Jako trener natomiast wygrałem z nimi dwa razy i to w sposób bezdyskusyjny, za każdym razem różnicą trzech bramek.

G.M. Pamiętam, że kiedy w Strzybnicy zespół wygrywał 5:0, pan wciąż pokrzykiwał na piłkarzy. Czy nie jest pan czasami dla nich za surowy ?.

K.G. Moim zadaniem jest wytykać błędy zawodnikom, które oni popełniają. W tym spotkaniu były momenty dobrej gry, ale też były szkolne błędy. Taki zespół i tacy zawodnicy podstawowych błędów nie mają prawa już popełniać. Ja staram się im je na bieżąco brzydko mówiąc wytykać i uwypuklać ,aby unikać ich w przyszłości. Taka jest po prostu praca trenera.

G.M. Co trzeba zmienić w zespole, żebyśmy za rok tez mogli świętować awans do kolejnej klasy rozgrywek ?.

K.G. Przede wszystkim trzeba stworzyć jeszcze lepszy kolektyw, chociaż w tej chwili jest on bardzo dobry. Trzeba dokoptować do drużyny ze dwie osoby, kilku niestety będzie musiało odejść. Zawodnicy cały czas muszą podnosić swoje umiejętności techniczno-taktyczne. Są młodzi i jeśli tego nie będą czynić to lepszych wyników nie będzie.

G.M. Czy pan zostaje w klubie na przyszły sezon jako trener oczywiście.

K.G. W tej chwili myślę o zakończeniu sezonu. Uporządkuję wszystkie sprawy, potem pojadę na urlop, wypocznę i jak wrócę to podejmę decyzję.

G.M . Mimo to, że jeszcze nie jest pan zdecydowany to na koniec chciałbym panu życzyć, abyśmy za rok ponownie mogli cieszyć się razem tu na stadionie z kolejnego awansu. Dziękuję bardzo za rozmowę.

K.G. Też bardzo dziękuję.

Z Kazimierzem Gontarewiczem rozmawiał Grzegorz Muzia.

Piast Gliwice - Rozbark Bytom 3:1

W pożegnalnym meczu w V lidze piłkarze Piasta pewnie pokonali Rozbark Bytom 3:1 w pełni rewanżując się tym samym bytomianom za jesienną porażkę. Łupem bramkowym podzielili się Płatek, Bajcer i Wasilewski. Dla Rozbarku honorowego gola strzelił Marek Jersz, notabene ten sam zawodnik, który już trafiał do siatki Piasta.

Przedsmak IV ligi.

Zanim zaczęło się to spotkanie, Mariusz Komar odebrał z rąk przedstawiciela OZPN puchar za wywalczenie awansu do wyższej klasy rozgrywek. Potem posypały się serpentyny i z kilku minutowym poślizgiem piłkarze rozpoczęli ostatni mecz w sezonie 1999/00. Pierwszą groźną akcje przeprowadzili goście. W 3 min. wykonywali rzut rożny po którym było gorąco pod bramką Piasta. Riposta gospodarzy był prawie natychmiastowa. Lewą stroną popędził Walkowiak, minął zwodem obrońcę Rozbarku, dośrodkował na pole karne. Tam jak spod ziemi wyrósł Płatek i mocnym strzałem z 5 metrów zdobył pierwszego gola dla Piasta (7 min). Bytomianie rzucili się do ataku chcąc szybko odrobić straty. Bliski tego w 10 min. był Paweł Sega. Jego strzał obronił....Bajcer. W 22 min. piękną akcją, godną brazylijskich boisk popisali się gospodarze. Zaczął Gontarewicz, podał do Wasilewskiego, ten w pełnym biegu piętą odegrał do Wiśniowskiego. Krzysiek strzelił mocno z 18 metrów tuż nad poprzeczka. Chwile potem Gontarewicz przebiegł z piłką przez całe boisko, podał do będącego na czystej pozycji Słodczyka. Napastnik Piasta będąc sam na sam ku rozpaczy kibiców - przestrzeliwuje. W 33 min. strzałem z ostrego kąta Marka Kempe próbował zaskoczyć Walkowiak - niestety bezskutecznie. W 40 min. Wiśniowski przytomnie wyłożył piłkę Stępniowi. Tomek strzelił celnie, lecz golkiper gości znów nie dał się zaskoczyć. W końcówce tej części meczu szansę na podwyższenie rezultatu miał jeszcze Walkowiak, lecz piłka po jego uderzenie z kilkunastu metrów minimalnie przeleciało nad poprzeczka.

Druga odsłona rozpoczęła się podobnie jak pierwsza od ataków piłkarzy z Bytomia, ale gola w 52 min. zdobyli gospodarze. Dokładne podanie na 11 metr dostał świetnie w tym dniu dysponowany Piotr Bajcer, huknął jak z armaty w długi róg i piłka po raz drugi zatrzepotała w siatce Kempy. Potem optyczną przewagę wypracowali sobie goście. Przeprowadzili kilka widowiskowych akcji zakończonych strzałami na bramkę Grymela. Kolejną bramkę jednak po najładniejsze akcji meczu strzelili podopieczni K. Gontarewicza. Zaczął Wasilewski, w środku pola. Na pełnej prędkości podał do Komara. Mariusz natychmiast mu odegrał. Tomek przyjął na prawą nogę, przełożył na lewą i strzałem tuz przy słupku podwyższył na 3:0, a było to w 64 min. Po tym golu nastąpiło rozprężenie w szeregach miejscowych co w konsekwencji .zemściło się utratą bramki. Najpierw w 81 min. Jersz oszukał bramkarza Piasta, ale asekurujący go Wisniowski w por zażegnał niebezpieczeństwo. Dwie minuty później, ponownie ten sam napastnik Rozbarku znalazł się oko w oko z Marcinem Grymelem, minął go zwodem i strzałem do pustej bramki ustalił końcowy rezultat tego spotkania.

Rozbark Bytom to drużyna zawodowa, czyli taka z jakimi przyjdzie się borykać Piastowi w przyszłym sezonie. Ci co przyszli na stadion przy ulicy Okrzei w tym dniu mogli więc zakosztować smaku IV ligi. Miejmy nadzieję, że w przyszłym sezonie niebiesko-czerwoni z takim samym powodzeniem jak w meczu z Rozbarkiem będą rywalizować z innymi zespołami i zakończą rozgrywki również na 1 miejscu.

Ps

Po meczu, tradycyjnie już z zawodników zdarto koszulki. Szkoda tylko, że żadna nie trafiła na sektor tych co przychodzili na mecze przez cały sezon. W szatni piłkarze jeszcze długo świętowali zwycięstwo. Szampan lał się strumieniami, pito go z pucharu jaki otrzymał Piast za awans. Kazimierz Gontarewicz poszybował pod sufit, odśpiewano mu sto lat.. Potem uroczystości przeniosły się do stadionowej świetlicy. Za grę piłkarzom i trenerowi podziękował najpierw prezes Piasta, Tadeusz Wojarski, potem głos zabrał Marcin Żemaitis, m.in. zdementował plotki o odejściu K. Gontarewicza. Powiedział, że jeśli "Kazik" tylko wyrazi swoją zgodę i chęć to i w przyszłym sezonie dalej będzie prowadził niebiesko-czerwonych. Nie zabrakło też przedstawiciela zarządu miasta. Wice-prezydent Gliwic - Ryszard Trzebuniak także pogratulował piłkarzom i życzył im dalszych sukcesów. Potem Grzegorz Muzia w imieniu kibiców wręczył trenerowi i zawodnikom pamiątkowe dyplomy ufundowane przez autorów strony internetowej. Na koniec kapitan Piasta, Mariusz Komar wraz z fundatorem tortu podzieli ten wspaniały wypiek pomiędzy zawodników i przybyłych gości. Tort był fantastyczny !!!!

Po meczu wywiad z Piotrem Bajcerem :

G.M. Piotrze ty znasz smak IV ligi. Grałeś już tam, gdy byłeś zawodnikiem Sośnicy. Powiedz jak tam będzie.?
P.B. Będzie z pewnością ciężej niż tutaj. Jest tam parę drużyn, które grają lepiej niż te z okręgówki, ale mimo to myślę że za rok też będziemy świętować podobny sukces jak dzisiaj.
G.M. A co twoim zdaniem trzeba zrobić, aby też za rok móc świętować awans.
P.B. Wydaje mi się, że niezbędne są wzmocnienia, 3,4 graczy i trzeba będzie dużo więcej trenować niż teraz.
G.M. Tam jest dużo zawodowych klubów. Wy jesteście jakby nie było amatorzy.
P.B. Tak to prawda. Będziemy musieli tez przejść na zawodowstwo i jeszcze więcej z siebie dać zarówno na treningach jak i na meczach.
G.M. Dziękuję bardzo i do zobaczenia w przyszłym sezonie na boisku.

Wystąpili w ostatnim meczu w V lidze.
Piast Gliwice
Marcin Grymel
Mariusz Komar, Krzysztof Wiśniowski, Janusz Plewa,
Tomasz Wasilewski (79` Krzysztof Szumski), Piotr Bajcer (68` Andrzej Warszewski), Wojciech Gontarewicz, Robert Walkowiak ( 63` Rafał Krzywko),
Tomasz Stępień (46` Andrzej Riss)
Damian Płatek, Grzegorz Śłodczyk
Na ławce zasiedli, a nie mogli wystąpić Wojtek Wiluk, Krzysztof Kolasiński i Olek Ryń.,
Rozbark Bytom
Marek Kempa
Roman Lukaszek, Dariusz Ludyga (77` Marcin Prokop), Wojciech Małczyński
Mariusz Zawisza ( 55` Wojciech Bober), Dariusz Kościerz, Dariusz Michniak
Krzysztof Kamizela, Marek Jersz, Robert Kempa, Paweł Sega.
Sędzia główny: Krzysztof Bernaś, pomagali Mariusz Gorczyca, Grzegorz Nawrot

Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 7
Strzały niecelne 6
Rzuty rożne 4
Rzuty Wolne 19
Spalone 2
Rozbar Bytom
Strzały celne obronione 6
Strzały niecelne 10
Rzuty rożne 4
Rzuty Wolne 10
Spalone 1
żółte kartki Zawisza 78 min.

Zamet Strzybnica - Piast Gliwice 0:5

Rewelacyjnie spisują się tej wiosny podopieczni K. Gontarewicza. W przedostatnim meczu w V lidze pokonali w Strzybnicy tamtejszy Zamet aż 5:0. Zwycięstwo to i wszystkie zdobyte gole, piłkarze zadedykowali przebywającemu w szpitalu Rafałowi Staniczkowi. Jeden z najlepszych napastników Piasta w zeszłym tygodniu uległ wypadkowi samochodowemu i niestety nie zobaczymy go w pożegnalnym spotkaniu sezonu 1999/00 z Rozbarkiem Bytom.

Płatigol

 

Najstarsi sympatycy Piastunek nie pamiętają, kiedy ich pupile grali tak efektownie. W ostatnich trzech meczach niebiesko-czerwoni zaaplikowali swoim rywalom aż 19 goli tracąc tylko jednego !. Bohaterem meczu w Strzybnicy był niewątpliwie Damian Płatek. Strzelał do bramki gospodarzy trzykrotnie i nie pomylił się ani razu. Kibice na trybunach porównywali go do słynnego Gabriela Batistuty i nadali mu przydomek "Płatigol". Pierwsze minuty jednak nie zapowiadały, że w tym spotkaniu padną gole. Gra toczyła się głównie w środku pola i z rzadka gracze obydwu zespołów decydowali się na ofensywne akcje. Pierwszy strzał w światło bramki Zametu w 20 min. oddał Wasilewski. Wreszcie w 30 min. rzut wolny wykonywał Walkowiak. Wrzucił piłkę do tzw. "młyna". Próbował wybić ją Kościelny, a zrobił to tak niefortunnie , że trafiła ona do Płatka. Damian przyjął na pierś, strzelił bez namysłu tuz przy słupku i po raz pierwszy pokonał golkipera miejscowych. Po utracie bramki gospodarze jeszcze wierzyli, że mogą rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzyść. Przeprowadzili dwie akcje zakończone strzałami, ale nie potrafili pokonać rewelacyjnie spisującego się już od dłuższego czasu, Grymela.

Już pierwsza akcja drugiej połowy rozwiała nadzieję miejscowych na korzystny rezultat. Słodczyk poszedł za wydawać by się mogło straconą piłką, dograł do dopiero co wprowadzonego Stępnia i Tomek z 14 metrów strzałem w długi róg podwyższył rezultat na 2:0. 5 min później strzelec drugiego gola rozpoczął akcję, po której Gontarewicz dośrodkowywał na pole karne, tam był Płatek i uderzeniem z pierwszej piłki z 10 metrów zmusił Karcha po raz trzeci do kapitulacji. Tuz po wznowieniu gry, akcja pary Stępień-Płatek przyniosła Piastowi czwartego gola. Tomek podawał, Damian wykańczał. Wraz z upływem czasu gospodarzą grało się coraz ciężej, a Piastowi szło coraz lepiej. Prawie każda akcja pod bramką Zametu pachniała golem.. Nie potrafiąc powstrzymać w przepisowy sposób piłkarzy Piasta, Strzybniczanie zaczęli uciekać się do fauli. Dwa razy w niedługim odstępie czasowym w nieprzepisowy sposób próbował zatrzymywać szarżujących napastników Piasta, Hanysek. Obydwie jego interwencje zakończyły się kartkami i musiał opuścić boisko. W 72 min. Słodczyk nie wykorzystał sytuacji jeden na jeden. W 84 min. pokazał się z dobrej strony kibicom najmłodszy w zespole piłkarz, Wiluk. Wypuścił w uliczkę Gontarewicza, Wojtek znalazł się oko w oko z Parchem i ustalił końcowy rezultat meczu. Specjalnością Gontarewicza juniora stają się tego typu akcje. W poprzednim meczu Wojtek zdobył gola w identyczny sposób.

Mecz ten miał dwa oblicza. Pierwsza połowa to typowy wakacyjny futbol. Druga, bardzo dobra, obfitująca w szybkie widowiskowe akcje. Najlepsi na boisku w drezynie Piasta byli Płatek i Stępień. Dobrze też grała defensywa. Dwoma pięknymi paradami popisał się tez Marcin Grymel.

Wystąpili:
Piast Gliwice
Grymel
Komar, Wiśniowski, Plewa
Bajcer, Kaszowski ( 83` Krzywko), Walkowiak (46 ` Stępień),
Wasilewski (75` Szumski), Gontarewicz
Słodczyk, Płatek (Wiluk 83)
Zamet Strzybnica
Karch
Michalski, Kościelny ( 46 Siwy J), Kowalik, Radziej, Król
Maligłówka, Kluba, Matejczyk
Siwy W, Hanysek
Trener Andrzej Kluba
Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 7
Strzały niecelne 5
Rzuty rożne 5
Rzuty Wolne14
Spalone 2
kartki - 1 żółta - Gontarewicz 25 min.
Zamet Strzybnica
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 6
Rzuty rożne 7
Rzuty Wolne 10
Spalone 0
żółte kartki 3 - Król, 41 min. Hanysek 60, 77 min.
czerwone 1 hanysek 77 za drugą żółtą

Piast Gliwice - Gwarek Tarnowskie Góry 9:1

Prawdziwy festiwal strzelecki mieli okazje podziwiać Ci co przyszli w minioną sobotę na stadion przy ul. Okrzei. Piłkarze Piasta rozgromili Gwarka Tarnowskie Góry, aż 9:1. Hat-trickiem choć nie klasycznym popisał się Grzegorz Słodczyk. Grześ ma już na koncie 19 goli i razem z Cyganem i Żydkiem prowadzi w klasyfikacji najlepszych strzelców naszej ligi.

Goli ci u nas dostatek

Przed rozpoczęciem tego spotkania kibice troszeczkę obawiali się o wynik. Gwarek bowiem w przypadku zwycięstwa zachowałby szansę na utrzymanie się w lidze, a Piast mając już awans w kieszeni gra tylko o przysłowiową "pietruszkę". Szybko jednak podopieczni K. Gontarewicza rozwiali obawy sympatyków Piasta. W ciągu dwóch minut strzelili dwie bramki pozbawiając ochoty do gry gości. Koncert w 6 min. zaczął Słodczyk. Z prawej strony dośrodkowywał Riss, Grześ strzałem głową, obok słupka po raz pierwszy pokonał Króla. Minutę później Andrzej Riss płaskim strzałem po ziemi w długi róg podwyższa rezultat na 2:0. Asystę zaliczamy Walkowiakowi. W 23 min. goście mogli zdobyć gola, ale na posterunku był Grymel. Jego dobre wybicie rozpoczęło kontrę , po której na listę strzelców wpisze się Płatek. Strzelał Riss, golkiper Gwarka wypuścił piłkę z rąk , a na takie okazje czeka tylko Damian .Strzałem z dwóch metrów zdobył trzeciego gola dla Piasta. W 29 min. na uderzenie z 25 metrów zdecydował się Staniczek. Piłka jeszcze odbiła się od któregoś z obrońcy gości i ponad bramkarzem wleciała do bramki. Dwie minuty później również z dystansu strzelał Słodczyk, Król nie po raz pierwszy przepuszcza piłkę między rękami, dopada do niej Walkowiak i dołącza do grona strzelców w tym meczu.

                Druga połowa rozpoczyna się od gola dla miejscowych. Walkowiak podawał, w uliczkę wyskoczył Boniek, tzn Gontarewicz i strzałem w lewy górny róg podwyższył wynik na 6:0. W 57 min. faulowany był na polu karnym Skorzec. Sędzia dyktuje jedenastkę. Sam poszkodowany postanawia wymierzyć sprawiedliwość. Strzela z całej siły i trafia w poprzeczkę. W 60 min. w zamieszaniu podbramkowym piłkę wyłuskał Słodczyk i pomiędzy nogami obrońców po raz drugi w tym meczu wpakował ją do bramki Gwarka. Już następna minuta przyniosła kolejnego gola. Płatek zachował się jak rasowy napastnik. Minął zwodem defensora gości, popatrzył gdzie jest bramkarz i strzałem w długi róg pokonał po raz ósmy Króla !. W 78 min przyjezdni zdobyli honorowego gola. Kowalewski uwolnił się spod opieki obrońców Piasta i Marcin po raz pierwszy i ostatni w tym meczu skapitulował. Końcowy rezultat w 83 min. ustalił ten sam zawodnik co rozpoczął, czyli Grzegorz Słodczyk. Komar podał w poprzek pola karnego, Grzegorz nie zastanawiając się uderzył mocno i piłka po raz dziewiąty zatrzepotał w siatce bramki Gwarka. W końcówce okazje do strzelenia goli miało jeszcze kilku zawodników Piasta, zabrakło jednak precyzji.

K. Gontarewicz po raz kolejny udowodnił, że ma dobrego nosa i wie kogo posłać do boju od pierwszych minut. Andrzej Riss, który nie grał prawie całą rundę wiosenną wyszedł w pierwszym składzie i był jednym z bohaterów tego meczu. Zdobył ważnego gola i asystował przy dwóch następnych. Najlepiej podającym był Walkowiak, a trzy bramki Słodczyka dały mu szansę na zdobycie korony króla strzelców piątej ligi. Zresztą nie było słabych punktów w tym meczu. Cała drużyna zagrał na piątkę z plusem.

Wywiady:

Z Krzysztofem Wiśniowskim
G.M. Krzysztofie jesteś jednym z najstarszych zawodników w zespole. Pamiętasz jeszcze druga drugą ligę w Gliwicach. W meczu w Tarnowskich Górach strzeliłeś jedyną bramkę dająca trzy punkty Piastowi, a dzisiaj kierowana przez Ciebie obrona dała sobie strzelić tylko jedną, przy czym koledzy z linii ofensywnej zdobyli ich aż dziewięć.
K.W. Akurat przeciwnik dzisiaj nie był zbyt najmocniejszy. Sytuacji mieliśmy mnóstwo. Gdyby skuteczność byłaby troszkę lepsza wynik z pewnością byłby wyższy.
G.M. Od trzech spotkań grasz jako ostatni obrońca, bardzo odpowiedzialna funkcja w zespole, szczególnie, za sobą młodego bramkarza. Jak Ci się gra na tej pozycji ?.
K.W. Dobrze mi się gra. Jak obrońcy są zgrani w obronie to nie ma większych problemów.
G.M Pod koniec sezonu stworzyliście taką paczkę, jak może powalczyć w IV lidze o awans ?
K.W. No zobaczymy. Jest to młody zespół z perspektywami, ale wydaje mi się, żeby wywalczyć awans niezbędne są wzmocnienia. Jeśli nie będzie takowych to spróbujemy powalczyć w takim składzie jaki jest obecnie,

Z Andrzejem Rissem.
G.M. Długą część sezonu nie widzieliśmy Cię na boisku. Co się z tobą działo ?
A.R. Szkoła, musiałem zaliczyć egzaminy na studiach i miałem przerwę w treningach.
G.M. Dzisiaj miałeś prawdziwe wejście smoka. Pierwszą bramkę wypracowałeś, drugą strzeliłeś, trzecią też praktycznie ty zdobyłeś, bo po twoim strzale do pustej już bramki dobijał Platek.
A.R. Trener dał mi szansę zagrać od pierwszej minuty i po prostu udało mi się.
G.M. Będziesz grał w przyszłym sezonie w Piaście ?
A.R. Mam nadzieję, że tak.

Z Rafałem Krzywko
G.M. Rafale na jesieni byłeś podstawowym zawodnikiem, czemu na wiosnę tak rzadko Cię widujemy na boisku >
R.K. Obecnie uczę się. Studiuję, mam trzy razy w tygodniu zajęcia popołudniami i mogę trenować tylko dwa razy w tygodniu.
G.M Jak myślisz będziesz kontynuował karierę piłkarską w Piaście w przyszłym sezonie ?
R.K. Tak oczywiście. Będę się starał być jak najczęściej na treningach. Jeszcze zostało mi pół roku szkoły, zobaczymy jak to będzie.
G.M. Poprzeczka idzie coraz wyżej. W IV lidze z pewnością dołączą do zespołu nowi gracze i coraz trudniej będzie się przebić do podstawowej jedenastki.
R.K. Na pewno przyjdą nowi zawodnicy, no nic będzie trzeba walczyć o miejsce w składzie.

Rozmawiał Grzegorz Muzia

Wystąpili:
Piast Gliwice
Grymel
Komar, Wiśniowski, Plewa
Staniczek (63` Bajcer), Wasilewski (54` Kaszowski) Walkowiak (76` Warszewski)
Gontarewicz, Riss (54` Stępień)
Słodczyk, Płatek
Gwarek Tarnowskie Góry
Król
Niedźwiedź, Dzionsko, Adamus, Ganc, Ładziński
Korzec, Kultys, Pawłowski,
Schmid (35` Kowalewski), Sobociński
Sędzia główny Zbigniew Adamczyk, pomagali Grzegorz Uryszek, Wiesław Grobelny
Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 4
Rzuty rożne 2
Rzuty Wolne 14
Spalone 10
kartki - 0
Gwarek Tarnowskie Góry
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 3
Rzuty rożne 2
Rzuty Wolne 9
Spalone 2
żółte kartki 1 44` Dzinsko

Gwarek Ornontowice - Piast Gliwice 2:0

Na trzy kolejki przed zakończeniem sezonu piłkarze Piasta wygrywając w Ornontowicach z tamtejszym Gwarkiem 2:0 bez względu na wyniki osiągnięte w kolejnych meczach zapewnili sobie prawo gry w przyszłym sezonie w IV lidze. Przed meczem Rafał Staniczek dostał nagrodę specjalną za strzelenie najładniejszej bramki w miesiącu maju ufundowanej prze zespół redaktorów strony internetowej Piasta

Witaj IV ligo !!!

Trener Piasta K. Gontarewicz postawił przed tym spotkaniem swoim podopiecznym jeden cel . Mieli wygrać, aby już w tym samym dniu móc świętować awans do następnej klasy rozgrywek. Plan został wykonany w 100%. Już w 3 min. Gontarewicz dał sygnał do ataku, strzelając tuż pod poprzeczkę bramki pilnowanej przez Mercika. Cztery min. później Staniczek wpadł na pole karne, podał do Słodczyka, Grześ strzelił mocno z bliskiej odległości i piłka zatrzepotała w siatce bramki Gwarka. Gospodarze tanio skóry nie chcieli sprzedać i rzucili się do ataku. Najbliższy zdobycia gola w 24 min. był Butrykowski. Po dośrodkowaniu Budzelewicza z lewej strony, strzelał głową, piłka o centymetry minęła spojenie słupka z poprzeczka. W 38 min. po dośrodkowaniu Staniczka, Warszewski z pięciu metrów trafił prosto w bramkarza. Za chwilę Płatek w podobnej sytuacji nie trafił w światło bramki. W 44 min. bardzo aktywny w tej części meczu Staniczek wywalczył rzut różny. Szybko rozpoczął grę, wymienił kilka podań z Gontarewiczem w efekcie których Wojtek znalazł się na czystej pozycji. Zdecydował się na strzał, piłka jeszcze odbiła się od pleców obrońcy Gwarka i po raz drugi w tym dniu Mercik skapitulował. Bezbłędnie w tej odsłonie grała defensywa Piasta w której brylowali Wiśniowski i Plewa.. Etatowy zazwyczaj obrońca, Mariusz Komar tym razem dostał zadania ofensywne z których wywiązywał się bardzo dobrze.

W drugiej części tempo meczu nieco siadło. Piłkarzy Piasta satysfakcjonował rezultat 2:0, a Ornontowiczanie nie potrafili znaleźć skutecznej recepty na świetnie dysponowanego w tym dniu golkipera Piasta. W 55 min. Marcin wykazał się wręcz kosmicznym refleksem. Niefortunnie interweniujący Andrzej Riss skierował piłkę z pięciu metrów do własnej bramki. Grymel jednak odbił się od ziemi jak od trampoliny i wybił futbolówkę na rzut rożny. Nawet miejscowi piłkarze bili mu za tą interwencję brawo. Kilka minut później Słodczyk precyzyjnie zagrał na pole karne do Płatka. Damian, minimalnie minął się z piłką. W 60 min. Kaszowski wypracował Płatkowi kolejną doskonałą sytuację. Napastnik Piasta niestety, nie po raz pierwszy nie potrafił jej wykorzystać. Damian ma niewątpliwie zmysł napastnika. Jak nikt inny w Piaście potrafi uwolnić się spod opieki obrońców i znaleźć się na dogodnej pozycji do zdobycia gola. Brakuje mu tylko przysłowiowej "zimnej krwi", ale miejmy nadzieję, że przyjdzie mu to z czasem i w IV lidze poprawi swoją skuteczność. W 64 min. Zdrzałek popisał się efektownym uderzeniem z rzutu wolnego. Na posterunku był jednak bramkarz Piasta. Marcin Grymel był jednym z bohaterów tego spotkania. Nie pomylił się ani razu. Jego interwencję budziły podziw nawet wśród miejscowych sympatyków futbolu. Po ostatnim gwizdku sędziego niebiesko-czerwoni nie potrafili i nie próbowali ukryć radości ze zwycięstwa i z awansu. Odtańczyli taniec zwycięstwa na murawie. Swoją radość z piłkarzami podzielili również kibice Piasta, którzy przybyli na ten mecz. Zachowywali się tym razem wyjątkowo kulturalnie, a na murawę, zresztą za przyzwoleniem służb porządkowych wtargnęli dopiero po meczu, aby uściskać już IV ligowców.

Wywiady:
Przed meczem z K. Gontarewiczem.

G.M. Panie trenerze. Jakie założenia taktyczne przed meczem ?
K.G. Taktyka ofensywna, oczywiście nie zapominamy o własnej bramce. Nakło pokazało, że nie tylko przód, ale i w tył trzeba mieć zabezpieczony. Nie powinno być źle, ale tym niemniej pogoda dzisiaj nie jest dla nas. Zespół gospodarzy jest rosły, będą forsować grę twardą, ostrą. Zobaczymy jak gra się ułoży i ewentualnie w trakcie meczu będziemy wprowadzać korekty.
G.M. Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę zwycięstwa.

Z Jarosławem Kaszowskim
G.M. Jarku grasz z zespołem już trzeci sezon i trzeci raz z rzędu wywalczasz razem z Piastem awans. Co ty na to powiesz ?
J.K. Nic, wypada się tylko cieszyć.
G.M. Osiągnąłeś z drużyną Clarexu Chorzów w piłce pięcioosobowej niebywały sukces. Trzecie miejsce na nieoficjalnych mistrzostwach świata. Czy w związku z tym zobaczymy Cię w Piaście w przyszłym sezonie?
J.K. Tak, oczywiście, nie rezygnuję z "dużej piłki". Mam nadzieję, że pojawię się tu z powrotem. Myślę, że uda się to pogodzić.
G.M. Jeszcze raz gratulacje za awans Dziękuję bardzo za rozmowę.

Z Mariuszem Komarem.
G.M. Mariusz. To ty głównie przyczyniłeś się do tego, że Piast ma najmniej straconych bramek w tym sezonie.
M.K. Nie tylko ja się do tego przyczyniłem do tego. Ja długą część pauzowałem. Koledzy walczyli za mnie. Wyzdrowiałem i chcę pomóc kolegom w tym awansie. Myślę, że teraz będzie już wszystko dobrze.
G.M. Ciężki to był mecz dzisiaj dla obrońców ?
M.K. Tak dosyć ciężki. Napastnicy byli bardzo szybcy, ale daliśmy sobie radę. Byliśmy dobrze asekurowani przez Krzysia Wisniowskiego. Nie było tak źle.
G.M. Dziękuje bardzo. Idziesz świętować teraz.
M.K. )))))))))))))))))))))))

Rozmawiał Grzegorz Muzia

Wystąpili:
Piast Gliwice:
Grymel
Plewa, Wiśniowski, Komar,
Gontarewicz, Wasilewski (77` Bajcer ), Kaszowski, Staniczek (63 Stępień)
Warszewski (35` Riss), Słodczyk, Płatek (84` Wiluk )
trener: Kazimierz Gontarewicz
Gwarek Ornontowice
Mercik
Matuszewski ( 48` Hanysek), Zdrzałek, Słupik, Straszydło
Smolak, Budzelewicz, Adamczyk A. Szala,
Garus, Butrykowski
trener Waldemar Waleszczyk
Sędzia główny: Marcin Lis.
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 6
Strzały niecelne 4
Rzuty rożne 3
Rzuty Wolne 13
Spalone 4
kartki - 0
Gwarek Ornontowice
Strzały celne obronione 4
Strzały niecelne 2
Rzuty rożne 2
Rzuty Wolne 18
Spalone 3
żółte kartki 0

Piast Gliwice - Walka II Zabrze 5:1

Najwyższe w tym sezonie zwycięstwo odnieśli piłkarze Piasta. Na własnym stadionie pokonali rezerwy Walki Zabrze 5:1. Podopieczni K. Gontarewicza pierwszego gola zdobyli już w 32 sekundzie, a jego autorem był Damian Płatek. W tym samym czasie i dniu co grał Piast, w Ostropie piłkarze Carbo toczyli pojedynek z pierwszym zespołem Walki. Niestety ulegli 2:4. Porażka o tyle istotna, że zespół z Ostropy stracił 4 pozycję w tabeli, właśnie na rzecz Walki. Gole dla Carbo zdobyli: Zawadzki i Wiewióra.

Piast na piątkę (minus)

Warto było przyjść na stadion przy ul. Okrzei aby zobaczyć niebiesko-czerwonych w akcji. Zaprezentowali ładny, dynamiczny futbol, a wszystkie gole strzelone przez nich w tym spotkaniu mogłyby pretendować do bramki roku. Już w 32 sekundzie nowy rekord w historii Piasta ustanowił Damian Płatek. Po dwójkowej akcji ze Słodczykiem, Płatek potężnym uderzeniem z 15 metrów w okienko pokonał golkipera zabrzan. Goście odpowiedzieli strzałem z rzutu wolnego, obronionym przez Grymela. Chwilę potem Gontarewicz dośrodkowywał z prawej strony, Płatek uderzał głową, tuż nad poprzeczką. W 17 min. świetnie dysponowany w tym dniu Plewa przechwycił piłkę, odegrał do Staniczka. Rafał z 20 metrów przepięknym "rogalem" z bardzo ostrego kąta po raz drugi zmusza Kilkowskiego do kapitulacji. W 23 min. Płatek w sytuacji sam na sam przegrywa pojedynek z bramkarzem Walki. Pięć minut później Wasilewski w stylu Grzegorza Laty podaniem przez pół boiska uruchomił Gontarewicza, ten natychmiast zagrał do Płatka, Damian mając przed sobą tylko bramkarza znów nie trafia w światło bramki. Kilka minut później ten sam zawodnik nie wykorzystuje kolejnej 100% sytuacji. W 41 min. Janusz Plewa zdecydował się na solową akcję. Przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, widząc wysuniętego bramkarza Walki zdecydował się na strzał i Kilkowski po raz trzeci był zmuszony wyciągnąć piłkę z siatki.

Już na początku drugiej połowy Słodczyk mógł wpisać się na listę strzelców. Dośrodkowywał Gontarewicz, Grzegorz główkował, tuż nad poprzeczką. Co się odwlecze........ W 55 min "Słodki" zdecydował się na indywidualną akcję, minął jednego obrońcę, potem drugiego i gdy już nikt mu nie przeszkadzał strzelił lewą nogą z 18 metrów zdobywając 15 gola w tym sezonie. W 61 min. Wiśniowski próbował zaskoczyć bramkarza Walki uderzeniem z 30 metrów, tym razem Kilkowski był na posterunku. Goście przegrywając 4:0 ruszyli do przodu chcąc zdobyć choćby honorowego gola. Bliski tego był Marzec. Najpierw piłka po jego strzale trafiła w słupek bramki Piasta, a kilka minut później ten sam zawodnik po rzucie rożnym z trzech metrów trafił prosto w Grymela. W 77 min. Andrzej Riss przedzierał się na polu karnym i został ewidentnie sfaulowany, lecz sędzia prawdopodobnie uznał, że nie należy "kopać leżącego" i nie podyktował jedenastki. W 82 goście dopięli swego i zdobyli jedyną bramkę co troszeczkę popsuło humory kibicom. Chwilę rozluźnienia w gliwickiej defensywie wykorzystał najlepszy w drużynie gości, Marzec. Rozdrażnieni tym faktem gospodarze rzucili się do ataku i w 85 min. strzelili piątego gola. Rzut różny z lewej strony wykonywał Stępień, głową przedłużył Komar, do piłki dopadł nie pilnowany Walkowiak i strzałem pod poprzeczkę z kilku metrów ustalił wynik tego spotkania. W końcówce po raz kolejny w tym meczu wyśmienitej sytuacji nie wykorzystał Płatek i na tym skończyły się emocje.

Przez prawie całe spotkanie przeważali gospodarze, ale nie mogło być inaczej gdy gra pierwsza z ostatnią drużyną w tabeli. Zabrzanie po utracie bramki już w na samym początku tego spotkania stracili ochotę do gry i tylko na kilka minut "przebudzili" się w drugiej części. Słowa uznania należą się Tomkowi Stępniowi, który przerwał uroczystości weselne swojej siostry, aby wspomóc kolegów na boisku.

Wywiady:

Z Rafałem Gałuszką:
G.M. Rafał , grywałeś w Piaście gdy byliśmy jeszcze w drugiej lidze. Czy starczy Ci sił i zdrowia, aby dotrwać z drużyną gdy znów Piast znów tam powróci ?.
R.G/ Chyba już nie, ale mam nadzieje, że Piast znów wejdzie do drugiej ligi. Na razie wszystko jest na dobrej drodze. Trzy lata, trzy awanse.
G.M. Ile tym masz właściwie lat ?
R.G. Niestety już 33.
G.M. 33, ale dalej w doskonałej formie.
R.G. No powiedzmy. Kopie się dopóki zdrowie pozwoli.
G.M. Chłopaki mogą się od Ciebie dużo jeszcze nauczyć.
R.G. Troszeczkę jeszcze pomagam, ale niedługo będzie trzeba pomyśleć o piłkarskiej emeryturze.
G.M. Czy po zakończeniu kariery planujesz jeszcze udzielać się w klubie, trener, działacz.
R.G. Nie raczej, nie.
G.M. Dziękuje Ci bardzo za rozmowę i życzę abyś grał jak najdłużej.

Z Tomkiem Stępniem.

G.M. Tomek, duże poświęcenie z twojej strony. Zrezygnowałeś z wesela siostry aby pomóc chłopakom w zwycięstwie ?.
T.S. No tak, do awansu brakuje nam 6 punktów trzeba zrobić wszystko aby wywalczyć ten awans. Po prostu kolegom chciałem pomóc. Z wesela niedaleko, bo na miejscu w Gliwicach. Jak się spóźnię na obiad to się nic nie stanie, prawda ?
G.M. Prawda. W tym sezonie nie strzelasz za dużo goli, ale wypracowujesz sytuacje kolego,. Czy taka jest twoja rola na boisku ?
T.S. Nie zawsze jest taki łut szczęścia, że się bramki strzela. Wydaje mi się, że nie ważne kto bramki strzela. Trzeba kolegom sytuacje wypracowywać. Najważniejsze aby drużyna wygrywała.
G.M. Dziękuję bardzo.

Z Januszem Plewą:
G.M> Janusz jesteś najmłodszym obrońcą i jednym z najmłodszych zawodników Piasta. uczysz się obok weterana piłkarskich boisk, Rafała Galuszki, który pamięta jak Piasta grał w drugiej lidze. Czy chciałbyś razem z Piastem doczekać czasów kiedy Piast tam powróci ?
J.P. Na pewno. Nie wiem czy jeszcze zostanę tutaj bo jestem tylko wypożyczony, ale bardzo bym chciał. Przy Rafale można się naprawdę wiele nauczyć.
G.M. Strzeliłeś dzisiaj swojego pierwszego, zresztą bardzo ładnego gola.
J.P. Tak, tak zawsze miewam defensywne zadania. Dzisiaj mogłem się włączyć i wykorzystałem to.
G.M. Życzę Ci abyś został w Piaście na przyszły sezon.

Z wszystkimi piłkarzami rozmawiał Grzegorz Muzia.

Wystąpili:
Piast Gliwice
Grymel
Plewa, Gałuszka (46 `Szumski), Komar
Gontarewicz, Wasilewski (46` Riss), Wiśniowski (70` Walkowiak) Staniczek
Słodczyk, Płatek, Warszewski (58 `Stępień)
Walka II Zabrze
Kilkowski
Łokietek (52` Szołtysek), Pieczka, Tokarz, Symonowicz
Gąsior, Maj, Skudlik, Grabiński (Spiżak),
Drapacz, Marzec
Trener - Zdzisław Iwański
Sędzia główny: Marian Soja, pomagali Rafał Witkowski i Bogusław Pniak (Katowice)

Statystyka
Piast Gliwice

Strzały celne obronione 6
Strzały niecelne 8
Rzuty rożne 7
Rzuty Wolne 8
Spalone 4
kartki - 0
Walka II Zabrze
Strzały celne obronione 4
Strzały niecelne 4
Rzuty rożne 4
Rzuty Wolne 6
Spalone 7
żółte kartki 1 - Łokietek 52 min.

Orzeł Nakło Śląskie - Piast Gliwice 2:1

Po raz pierwszy tej wiosny piłkarze Piasta zeszli z boiska pokonani. Na szczęście bez konsekwencji dla miejsca w tabeli. Ulegli w Nakle Śląskim miejscowym Orłom 1:2, a jedynego gola dla gliwiczan zdobył pozyskany niedawno Andrzej Warszewski.

Lokomotywa też czasami musi zatankować

Przerwana został świetna passa podopiecznych K. Gontarewicza dziewięciu spotkań bez porażki, ale... " Lokomotywa tez czasami musi zatankować, aby mogła jechać dalej". Tak powiedział po meczu Tomek Wasilewski i trudno mu nie przyznać racji.. Ten wynik z pewnością można uznać za sensacyjny. Piast był faworytem i miał odnieść kolejne, łatwe zwycięstwo. Jednej z przyczyn tej przegranej można się doszukiwać w aurze. Rzęsisty deszcz, padający przed i w trakcie meczu zamienił płytę stadionu w małe bajoro. W tak trudnych warunkach, szczególnie w pierwszej odsłonie, lepiej radzili sobie, grający prostą piłkę, gospodarze. To właśnie oni już w 19 min. objęli prowadzenie. Rzut wolny z prawej strony boiska wykonywał Bujoczek. Płasko po ziemi zagrał na pole karne. Do piłki dopadł pozostawiony bez opieki Idzik i z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki Piasta. Pięć minut później szarżował na bramkę gości Dramski. Został nieprawidłowo zatrzymany na polu karnym przez Gałuszkę i sędzia podyktował jedenastkę. Za ten faul Rafał został ukarany żółtą kartką. Rzut karny na gola zamienił Bujoczek. Pierwszą akcję, po której mógł paść gol goście przeprowadzili dopiero w 32 min. Jednak strzał Słodczyka z 16 metrów, już z linii bramkowej, wybił obrońca gospodarzy. Jeszcze w 44 min. Gontarewicz z rzutu wolnego trafił w bramkarza i na tym skończyły się emocje w tej części meczu.

Druga połowę trener Piasta rozpoczął od zmian. K. Gontarewicz poszedł na całość i wymienił, aż trzech piłkarzy jednocześnie. Mecz nabrał tempa i zrobiło się ciekawe widowisko. Na przemian sytuacje bramkowe stwarzali piłkarze obydwu drużyn. Okazje do zdobycia goli dla miejscowych mieli Harwig, Dramski, Idzik, a dla gości - Słodczyk, Warszewski, Staniczek. Z upływem czasu gospodarze zagęszczali obronę, chcąc utrzymać korzystny rezultat. Gdy nie mogli sobie poradzić z lepiej wyszkolonymi piłkarzami Piasta, to po prostu faulowali. Sędzia próbował uspokoić gospodarzy, pokazując dla nich słusznie zresztą, kolorowe kartoniki. Gdy w 68 min. czerwoną kartkę za faul na Gontarewiczu ujrzał Czudaj, odżyły nadzieje na ławce rezerwowej Piasta. Niestety, dalej brakowało dobrego wykończenia akcji inicjowanych przez pomocników przyjezdnych, a i szczęście tez nie dopisywało. Wreszcie w 78 min. Warszewskiemu udało się strzelić gola. Dobre podanie z prawej strony dostał ustawiony przed polem karnym najpierw Wasilewski, strzelił bez zastanowienia, trafił jednak w jednego z zawodników Piasta. Ten był na tyle przytomny, że natychmiast odegrał na 11 metr do Warszewskiego. Andrzej zachował zimną krew. Popatrzył, przymierzył i strzelił precyzyjnie tuż przy słupku zdobywając pierwszego gola w oficjalnym meczu Piasta. Po tej bramce gliwiczanie jeszcze bardziej przycisnęli zamykając w "zamku hokejowym" miejscowych Trzeba przyzna, że jak zwykle grali do końca, próbując zmienić - niekorzystny dla siebie rezultat.. Najbliższy w 89 min był Staniczek. Niestety przy próbie przelobowania Cieśli, trafił tylko w poprzeczkę.

Nie po raz pierwszy niebiesko-czerwoni "przesypiają" pierwszą połowę. Tym razem skończyło się to porażką. Sympatycy "Piastunek" mogą mieć nadzieję, że z tej przegranej zostaną wyciągnięte właściwe wnioski i w przyszłości, tak jak np. w meczu z Siemianowiczankom drużyna będzie grała od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego.

Wywiady:
G. Muzia. Tomku, na jesieni niektórzy spisali Cię na straty, a ty tymczasem na wiosnę grasz coraz lepiej. Moim zdaniem jesteś jak wino. Czym starszy tym lepszy. Co im na to powiesz ? .
Tomek.Wasulewski. Nie wiem czy spisali, ale jest mi miło, że po prostu forma przychodzi. W ogóle forma przychodzi całej drużynie. Dzisiejszy mecz trochę pechowo przegraliśmy. Troszkę byliśmy zmęczeni po meczu z Sośnicą. Było tylko dwa dni przerwy. No trudno stało się, jedziemy do dalej przodu. Lokomotywa też czasami musi zatankować, aby dalej jechać.
G.M. Może ta przegrana wyjdzie wam na dobre. Odprężenie spowoduje, że następne mecze będziecie grali bez obciążeń.
T.W. Zostało jeszcze pięć kolejek. Przeanalizujemy dzisiejsze błędy i wyciągniemy wnioski na przyszłość. Myślę, że w następnym meczu już będzie dużo lepiej i kibice będą zadowoleni. Dzisiaj też chcieliśmy wygrać, ale chłopaki z przeciwnej drużyny się postawili, poszli na całość no i wypunktowali nas w pierwszej połowie.
G.M. Mówi się trudno i gramy dalej. Dziękuję za rozmowę.
T.W. Też dziękuję

Z Tomkiem Wasilewskim rozmawiał Grzegorz Muzia

G. Muzia. Andrzeju zagrałeś wreszcie cały mecz. Strzeliłeś dzisiaj debiutanckiego gola. Będą następne ?
Andrzej.Warszewski. Mam nadzieję.
G.M. Jak myślisz będzie trener na Ciebie stawiał ?
A.W. Tego już nie wiem. Wszystko zależy jak będzie mi szło w następnych meczach.
G.M. Długo nie grałeś czy prezentujesz już taką formę jak wtedy gdy grałeś w Pogoni ?.
A.W. Jeszcze nie, ale myślę, że będzie już coraz lepiej.

Z Andrzejem Warszewskim rozmawiał Grzegorz Muzia

Wystąpili:
Piast Gliwice
Grymel
Plewa, Gałuszka, Wasilewski, Bajcer (46` Wiśniowski)
Stępień (46` Staniczek), Kaszowski, Walkowiak (46 Płatek), Gontarewicz
Warszewski, Słodczyk
Orzeł Nakło Śląskie
Cieśla
Hajda, Kania, Rabsztyn, Szostak (72`Czudaj)
Szołtysik, Tomanek, Dramski (78` Wolf), Idzik,
Bujoczek, Harwig.

Piast Gliwice
Strzały celne obronione 11
Strzały niecelne 3
Rzuty rożne 5
Rzuty Wolne 22
Spalone 0
żółte kartki Gałuszka 24 min
Orzeł Nakło Śląskie
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 5
Rzuty rożne 3
Rzuty Wolne 12
Spalone 1
żółte kartki: Rabsztyn 30 min. Hajda 49 min. Szołtysik 66 min. 67 Harwig,
czerwone kartki Czudaj 76 min.

Sośnica Gliwice - Piast Gliwice 0:2

Wygrywając z Sośnicą 2:0 piłkarze Piasta udowodnili,, że są tej wiosny najlepszą drużyną piłkarską w Gliwicach (w tej klasie rozgrywek). Zwycięstwo tym bardziej cenne, że zostało odniesione na boisku rywala.

Gra się do końca

Nie po raz pierwszy piłkarze Piasta przechylają szalę zwycięstwa na swoja korzyść w ostatnich minutach meczu, ale "gra się do końca". Taką właśnie piłkarską prawdę już od dawna wpaja swoim podopiecznym K. Gontarewicz , a ci dzięki temu wygrywają. Pierwsza połowa nie zapowiadała, że tak potoczą się losy tego spotkania. Obydwie drużyny zamurowały dostęp do swoich bramek, ograniczając się do nielicznych wypadów najczęściej przeprowadzonych trzema lub czterema graczami. W pierwszym kwadransie gry więcej sytuacji na zdobycie gola mieli goście. Strzałami z dystansu próbowali zaskoczyć byłego bramkarza Piasta, Karola Koronę, Kaszowski i Stępień. Potem miejscowi przejęli inicjatywę i stworzyli kilka bardzo groźnych sytuacji. Troszkę niechcący pomógł im w tym Piotr Bajcer, któremu przytrafiło się kilka drobnych błędów, na szczęście bez konsekwencji. Za to bardzo dobrze na przedpolu bramki Piasta grał Marcin Grymel. Wyłapując wszystkie dośrodkowania graczy z Sośnicy doprowadzał ich do przysłowiowej "białej gorączki" W 22 min. sympatycy Piasta, którzy w liczbie przekraczającej 400 !! głów przybyli na stadion do Sośnicy mogli podziwiać jedną z nielicznych w tym czasie, ale za to bardzo ładną akcję niebiesko-czerwonych. Rozpoczął Stępnień, a zakończył celnym strzałem Wasilewski. Na następną sytuację po której mógł paść gol kibice Piasta musieli czekać , aż do 40 min. Rzut wolny z 18 metrów wykonywał Słodczyk, trafił w mur i na tym skończyły się emocje w tej odsłonie.

Na początku drugiej połowy troszkę słabiej dysponowanego w tym dniu Stępnia zastąpił Staniczek. Niestety nie zmieniło to obrazu gry. Dalej wyglądało to tak jak : przysłowiowe "walenie głową w mur". Gra nabrała rumieńców dopiero wtedy jak śmielej do ataku ruszyli Kaszowski i Gontarewicz. Kilka razy przedarli się przez obronę gospodarzy stwarzając niebezpieczne sytuacje , po których pachniało golami. Odsłonięcie się przez piłkarzy Piasta spowodowało, że piłkarzom z Sośnicy udało się przeprowadzić kilka niebezpiecznych kontr. Najpierw strzał Mamota obronił Grymel. W 60 min. Wójcik popisał się uderzeniem z woleja z pierwszej piłki. Gdyby leciała ona w światło bramki , żadnych szans nie miałby na obronę tego strzału golkiper Piasta. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W 67 min. zmęczonego Walkowiaka zastąpił Wiśniowski i właśnie ta zmiana miały decydujący wpływ na losy tego meczu. Jego doświadczenie uspokoiło grę w linii pomocy pozwalając na wytworzenie przewagi w środku pola i kwestią czasu było już kiedy padną gole. W 80 min. rzut rożny z prawej strony wykonywał któryś z graczy Piasta, głową tak niefortunnie wybijał piłkę obrońca Sośnicy, że ta wpadł wprost pod nogi Płatka. Damian udowodnił, że ma instynkt napastnika. Strzelił bez zastanowienia, mocno i futbolówka zatrzepotała w siatce miejscowych. W 89 min. Wiśniowski zachował się jak stary wyga. Stanął i przyglądał się defensorowi z Sośnicy co zrobi z piłką. Gdy ten wreszcie popełnił błąd, po prostu zabrał mu ją i natychmiast wyłożył pędzącemu Gontarewiczowi. Wojtek strzelił, Korana sparował jeszcze to uderzenie, jednak przy dobitce był już bezradny.

Wszystkich piłkarzy za grę do końca należy pochwalić. W defensywie nie do przejścia był Rafał Gałuszka, którego po długiej kontuzji po raz pierwszy tej wiosny mogliśmy podziwiać na boisku. Kolejnych goli wprawdzie nie strzelili, ale wyjątkowo ambitnie przeciw byłym swoim kolegom zagrali Słodczyk i Walkowiak. Radość ze zwycięstwa była tak duża, że jeszcze długo po meczu w szatni Piasta rozbrzmiewał radosny śpiew.

Wywiady:

Marcin, mimo młodego wieku bronisz bardzo dobrze. Ostatnio nie popełniasz żadnych większych błędów.
M.G. Dziękuję bardzo.
G.M. Dzisiaj kilkoma interwencjami pokazałeś, że może być z Ciebie wielki bramkarz ?.
M.G. Jestem z siebie zadowolony na razie, ale staram się, aby było jeszcze lepiej.
G.M. Pójdziesz w ślady swoich starszych kolegów niegdyś stojących pomiędzy słupkami bramki Piasta: Apostela, Treli, czy choćby Jasia Szczecha ?.
M.G. O ! bardzo bym chciał
G.M. Życzę Ci tego.
Z Marcinem Grymelem rozmawiał Grzegorz Muzia

Wojtek, masz tylko 21 lat a już jesteś pierwszym rozgrywającym w Piaście !
W.G. No może nie pierwszym. Dzisiaj pierwszą połowę trochę przespałem, ale druga wydaje mi się , że już była dobra.
G.M. Nie tylko, że dobrze rozgrywasz, ale jeszcze na dodatek strzelasz bramki.
W.G. Ja się cieszę że drużyna wygrywa. Nie ważne kto strzela bramki byle Piast wygrywał !
G.M Życzę Ci jeszcze wielu tak udanych występów.
W.G. Dziękuję bardzo.

Wystąpili:
Piast Gliwice
Grymel
Plewa, Bajcer, Gałuszka, Wasilewski (87 ` Szumski)
Gontarewicz, Kaszowski, Walkowiak (67 Wisniowski), Stępień (46` Staniczek)
Słodczyk, Płatek (89` Riss)
Sośnica Gliwice
Korona, Skulski, Trojan, Kołtko, Dulęba, Kędziora, Krasówka, Smaluch (78` Wojnicz), Mamot (65 Wójcik), Czarnecki (75` Mroczek), Satora
trener: Jan Stanek
Sędzia Głowny:Andrzej Mrowiec, pomagali Jarosław Broda i Tomasz Baron
Statystyka
Piast Gliwice

Strzały celne obronione 7
Strzały niecelne 3
Rzuty rożne 6
Rzuty Wolne 12
Spalone 1
Żółte kartki - Bajcer
Sośnica Gliwice
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 7
Rzuty rożne 5
Rzuty Wolne 14
Spalone 2
żółte kartki Dulęba 20, Czarnecki 44 i Korona 90 min.

Piast Gliwice - Siemianowiczanka Siemianowice 4:0

Z meczu na mecz piłkarze Piasta strzelają swoim przeciwnikom coraz więcej bramek. W ostatnim spotkaniu zaaplikowali aż cztery gole drużynie z Siemianowic, nie tracąc żadnego. 14 -stą bramkę w tym sezonie zdobył Grzegorz Słodczyk i tym samym wysunął się na trzecie miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców V ligi.

Lekko, łatwo i przyjemnie

Od pierwszej do ostatniej minuty tego meczu na boisku dominowała tylko jedna drużyna - Piast. Goście z rzadka próbowali przeszkadzać gliwiczanom, a pierwszy strzał w światło bramki oddali dopiero w 35 min. Podopiecznym
K. Gontarewicza grało się więc "lekko, łatwo i przyjemnie". Pierwszą groźną akcję przeprowadził już w 4 min. Staniczek. Chwilę później Bajcer próbował zaskoczyć Moja strzałem zza linii pola karnego. Feralna dla gości okazała się 13 min. Po rzucie rożnym wykonywanym z prawej strony boiska, strzelał jeden z graczy miejscowych, głową lot piłki jeszcze zmienił Słodczyk i po raz pierwszy w tym dniu pokonał bramkarza gości. Jak dodany, że mecz ten był rozgrywany 13-stego, to cyfra ta długo jeszcze będzie wspominana przez gości. Już minutę później ten sam napastnik zdobył drugiego gola i utwierdził piłkarzy z Siemianowic w przekonaniu, że z Piastem nie da się wygrać. W 17 min. po efektownym rajdzie przez całe boisko na polu karnym ewidentnie faulowany był Kaszowski. Sędzia okazał się litościwy dla gości i nie odgwizdał przewinienia. W 26 min. piękną akcję przeprowadził lewą stroną boiska Słodczyk. Minął dwóch obrońców, dokładnie dośrodkował na głowę Płatka, Damian z 2 metrów trafił jednak tylko w poprzeczkę. W 31 min. po klasycznej kontrze, w sytuacji sam na sam znalazł się Walkowiak i nie zmarnował tej szansy. Było już 3:0 i praktycznie po meczu. W końcówce przebudzili się na chwilę goście, zaatakowali śmielej, lecz jedynym efektem ich poczynań był rzut wolny wykonywany z 20 metrów.

Druga połowa - tak samo jak i pierwsza - rozpoczęła się od frontalnego ataku na bramkę Siemianowiczanki. Kibice byli przekonani, że padną kolejne gole, niestety szczęście odwróciło się od napastników Piasta. Najpierw Płatek w sytuacji jeden na jeden wypuścił sobie za mocno piłkę i padła ona łupem golkipera gości. W 61 min. Gontarewicz z kilku metrów strzelił tuż obok słupka. Dwie minuty później Staniczek uderzał z dystansu, Moj był jednak na posterunku. W 73 min. pierwsza groźna akcja w tej odsłonie przyjezdnych. Uwolnił się od opieki obrońców Piasta, Breguła. Widząc wysuniętego przed bramkę Grymela, próbował przerzucić piłkę nad nim - bez powodzenia. W 77 min. zdobyli goście zdobyli gola, ale strzelający Odyga był na spalonym i sędzia bramki nie uznał. Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa. Kolejny raz prawą stroną popędził Gontarewicz, wyłożył na 10 metr piłkę Słodczykowi, Grzegorz miał przed sobą już tylko golkipera gości, a mimo to nie trafił w światło bramki. Obserwatorzy tego spotkania określili tę sytuację jako 200 %. Kiedy już piersi kibice zbierali się do wyjścia, padła czwarta bramka dla Piasta. W 87 min. Rafał Staniczek przypomniał , że potrafi strzelać gole. Dostał bardzo dobre podanie w pole karne i ze stoickim spokojem obok rozpaczliwie interweniującego Moja wpakował piłkę do siatki

W pierwszej połowie było to dobre spotkanie. Kibicom podobały się długie podania, szybkie, dynamiczne akcje i oczywiście gole. W drugiej części szkoleniowiec Piasta dał szansę pograć rzadko występującym na wiosnę zawodnikom. Widać u nich było lekki brak zgrania z "pierwszą" jedenastką i to było główną przyczyną troszeczkę słabszej postawy całej drużyny w tej odsłonie.

Tradycyjnie już po meczu, króciutki wywiad :

Grzegorz Muzia. Robert zdobyłeś dzisiaj 6 gola w tym sezonie, długo nie strzelałeś. Będą następne ?
Robert. Walkowiak. Będą tzn. mam nadzieję, że będą. Ja mogę strzelać mniej goli. Najważniejsze, że zespół wygrywa, a mi wystarcza, że wypracowuje sytuacje.
G.M. Zagrałeś cały mecz, kondycja wróciła ?
R.W. No, można powiedzieć, że na 60 %, w 100% jeszcze nie.

 

G.M. Rafał, Długo musieliśmy czekać na gola od Ciebie, co się działo ?.
Rafał Staniczek Miałem kontuzję, długa przerwa, nie mogłem dojść do siebie. Myślę, że teraz po tym meczu trener będzie już na mnie stawiał i będę strzelał następne gole.
G.M. Gracie całą drużyną coraz lepiej. Czy "młode wilki" rozszarpią kolejną ofiarę w następnym meczu ?.
R.S. Myślę, że wygramy. Tak nasze zwycięstwa są zasługa całego zespołu. Gramy po to, aby wygrywać, widać to zresztą w tabeli. Jesteśmy i będziemy najlepsi !.
Z obydwoma piłkarzami rozmawiał Grzegorz Muzia

Piast Gliwice
Grymel
Plewa, Wasilewski (46` Krzywko), Wiśniowski (81` Szumski), Bajcer
Stępień, Kaszowski (46` Gontarewicz), Walkowiak, Staniczek
Słodczyk, Płatek (75 Wiluk)
Siemianowiczanka Siemianowice

Moj, Kuczek, Breguła, Bartoszek, Zając, Drzewiecki
Wojtas, Dudek, Kowol,
Odyga, Rokitowski
trener, Bogusław Czerwonka
Sędzia główny Dariusz Rzewno, pomagali Mariusz Fabisiak i Piotr Ciernik (Bytom)
Piast Gliwice

Strzały celne obronione 10
Strzały niecelne 7
Rzuty rożne 8
Rzuty Wolne 12
Spalone 3
Siemianowiczanka
Strzały celne obronione 4
Strzały niecelne 5
Rzuty rożne 4
Rzuty Wolne 9
Spalone 1
żółte kartki Kuczek 25 min.

Urania Ruda Śląska - Piast Gliwice 0:3

Nie zwalnia tempa gliwicka lokomotywa. W najważniejszym meczu rundy wiosennej "Piastunki" w imponującym stylu pewnie pokonały 3:0 niezwyciężoną do tej pory na własnym stadionie Uranię Rudę Śląską i praktycznie zapewniły sobie awans do IV ligi.

Nie ma mocnych

Na podopiecznych K. Gontarewicza po prostu nie ma już mocnych w tej lidze. Z meczu na mecz grają coraz lepiej, deklasując kolejnych przeciwników. Do Rudy piłkarze Piasta jechali po remis, a przywieźli 3 punkty. Pierwsza połowa nie zapowiadała takiego rezultatu. Przewagę mieli gospodarze i to oni byli bliżsi zdobycia gola. Świetnie jednak w całym meczu grał bramkarz Piasta, Marcin Grymel. Przechwytywał dośrodkowania miejscowych lub w imponującym stylu bronił strzałów graczy Uranii. Pierwszą groźną akcję przeprowadził jednak Piast. Kaszowski w 3 min. dograł do Wasilewskigo, ten huknął z całej siły tuż obok słupka. Potem do głosu doszli miejscowi. W 17 min. Marcin obronił bardzo kąśliwy strzał Wojtyczki. Minutę później Cygan minimalnie przestrzelił. W 27 min. po uderzeniu z dystansu piłka przeleciała tuż nad poprzeczką bramki Piasta. W 37 min. Wasilewski pokazał, jak wykonuje się rzuty wolne. Piłkę -zmierzającą w "okienko" - z najwyższym trudem wyłapał Schaniel. W 41 min. akcję rozpoczętą przez Stępnia groźnym strzałem zakończył Staniczek. Riposta gospodarzy była natychmiastowa. Cygan z 7 metrów uderzał bardzo groźnie, bronił Grymel. W końcówce Warszewski był sam na sam, próbował przelobować golkipera miejscowych, jednak bezskutecznie. Głównym winowajcą błędów w defensywie Piasta w tej części meczu był Wiśniowski. W zasadzie był to jedyny słaby punkt gości i tylko brak "zmiennika" na tę pozycję spowodował, że wyszedł na boisko w drugiej połowie.

Druga część tego spotkania to popis gry "rezerwowych" w tym dniu. Już pierwsza akcja po gwizdku sędziego dała niebiesko-czerwonym gola. Rozpoczął wprowadzony po przerwie Gontarewicz - junior. Popędził prawą stroną przez pół boiska, dośrodkował precyzyjnie do - również wprowadzonego w 46 min. - Płatka. Damian - głową, z 2 metrów, strzałem w krótki róg, pokonuje Schaniela, zdobywając dla Piasta pierwszego gola w swojej karierze. W 51 min. gospodarze mogli wyrównać. Cygan z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę. W 64 min. Płatek notabene piłkarz mieszkający w Rudzie Śląskiej, po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Odbił piłkę głową w okolicach 16-stego metra, a ta - ku zdumieniu miejscowych i radości przyjezdnych - ugrzęzła w siatce. W 73 min. Sobolewski mógł zdobyć honorowego gola, ale z jednego metra nie trafił do pustej bramki. W 77 min. ładnie uderzył Stępień, bramkarz Uranii odbił piłkę przed siebie, jednak dobitkę Wasilewskiego pewnie już obronił. W 80 min., po klasycznej kontrze, Piast zdobył trzeciego gola. Prawą stroną poszedł Słodczyk, zwodem minął obrońcę Uranii i w pełnym biegu dograł do będącego na czystej pozycji Wasilewskiego. Tomek z kilku metrów wpakował piłkę do siatki i ukoronował tym samym swój świetny występ w całym meczu. Bardzo poprawnie zagrał również najmłodszy na boisku, mający tylko 18 lat, wychowanek Piasta - Krzysztof Kolasiński.

Było to bardzo dobre, stojące na wysokim poziomie, spotkanie. Nie zabrakło niczego, dopisała publiczność, był gorący doping dla obydwu drużyn, strzały, parady bramkarzy i gole. Trener Piasta, zazwyczaj opanowany, tym razem nie próbował nawet ukryć swojej radości. Na tym stadionie przed laty nie raz - jeszcze w roli zawodnika- toczył zawzięte boje z piłkarzami Uranii. Udało mu się - tym razem w roli trenera - wraz ze swoimi podopiecznymi po raz kolejny podtrzymać dobrą passę i wywieźć z Rudy Śląskiej komplet punktów.

Porozmawiali po meczu:
G.M Damian - przełamałeś się wreszcie strzeliłeś dzisiaj dwie bramki. Czy zdajesz sobie sprawę jak ważne są to gole ?
D.P. Oczywiście myślę, że ten mecz przesądził o tym, że awansujemy z pierwszego miejsca.
G.M. Mam nadzieję, że strzelisz dla Piasta jeszcze dużo bramek.
D.P. Ja też mam taka nadzieję. - Z Damianem Płatkiem rozmawiał Grzegorz Muzia

Piast Gliwice
Grymel
Plewa, Kolasiński, Wasilewski, Wiśniowski
Staniczek (66 `Bajcer), Kaszowski (87` Krzywko), Walkowiak (46` Gontarewicz)

Stępień, Słodczyk, Warszewski (46` Płatek)
Urania Ruda Śl

Schaniel
Langosz, Wilczek, Baron (90` Baran), Gnyza, Bujny
Wojtyczka, Gola, Sobolewski (81`Adamski),
Cygan, Starowicz (68` Pryszcz) trener Stanisław Mitas
Sędzia główny: Krzysztof Bernaś, Mariusz Gorzyca, Władysław Olszowski (sosnowiec)

Statystyka
Piast Gliwice

Strzały celne obronione 6
Strzały niecelne 5
Rzuty rożne 5
Rzuty Wolne 14
Spalone 4
Kartki - 0
Urania Ruda Śl.

Strzały celne obronione 6
Strzały niecelne 7
Rzuty rożne 8
Rzuty Wolne 9
Spalone 0
Kartki - 1 żółta (Wilczek)

Piast Gliwice - Andaluzja Piekary 2:0

Trzy Karne

Nie mieli żadnych problemów piłkarze Piasta z pokonaniem nienajgorzej spisującej się w tej rundzie - Andaluzji Piekary Śl. Wprawdzie gole padały tylko po rzutach karnych, ale przewaga gliwiczan w polu była miażdżąca. Goście w całym spotkaniu tylko dwa razy zagrozili poważniej bramce pilnowanej przez Marcina Grymela. Więcej goli nie padło głównie dlatego, że rewelacyjnie w bramce drużyny z Piekar spisywał się Stańczuk. Mimo prawie trzydziesto stopniowego upału mecz podobał się nielicznej publiczności. ( Niska frekwencja była głównie spowodowana "długim weekendem" ). Dużo płynnych akcji, strzałów, ciekawych rozwiązań taktycznych. Po raz pierwszy w V lidze zagrał w drużynie seniorów od pierwszej minuty wychowanek Piasta, Sebastian Kolasiński. Trener wystawił go w formacji obronnej w miejsce kontuzjowanego Mariusza Komara. Jego występ można ocenić jako poprawny. Nie "zjadła" go trema i nie popełnił żadnych większych błędów. Gole padały po rzutach karnych. Pierwszą bramkę z 11 metrów w 45 min. po faulu na Staniczku, strzelił Tomek Wasilewski. Drugą jedenastkę w 81 min. tym razem po faulu na Stępniu, wykorzystał pewnie Grzegorz Słodczyk. Nie wykorzystał natomiast szansy na przełamanie się Damian Płatek. W 83 min. po zagraniu ręką obrońcy gości na własnym polu karnym egzekwował trzeci już w tym meczu rzut karny. Strzelił słabo, w środek bramki i golkiper gości bez problemów obronił.

Relację przygotował Andrzej Oksztul

Piast Gliwice
Grymel
Plewa, Kolasiński, Wiśniowski, Wasilewski (86` Wiluk),
Kaszowski, Walkowiak (75` Gontarewicz), Staniczek (82` Bajcer)
Słodczyk, Warszewski (52 Płatek)

Andaluzja Piekary Śl.

Stańczuk, Duda, Główka, Baron,
Bogdał, Siwek, Polewiak, Łapek (Gajnowicz)
Kowlik Kutyniok

Sędzia Główny: Rafał Rosa, Włodzimierz Olszowski, Andrzej Kosiór

Piast Gliwice - Silesia Miechowice 2:1

Nie lada emocji dostarczyli piłkarze Piasta swoim kibicom w ostatnim spotkaniu. Już w 14 min stracili gola i wydawało się, że stracą pierwsze punkty tej wiosny, ale jeszcze w pierwszej części zdołali wyrównać, a po niezwykle dramatycznej końcówce meczu przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść i ostatecznie zwyciężyli Silesię Miechowice 2:1, rewanżując się za porażkę w rundzie jesiennej.

"Słodka" zemsta

Swoich byłych kolegów z drużyny pogrążył świetnie spisujący się tej wiosny Grzegorz Słodczyk. Piłkarz ten jako junior spędził dwa sezony w zespole z Miechowic i w tym meczu miał okazję zagrać przeciw swoim byłym kolegom. Początek spotkania nie zapowiadał dramatu, jaki wydarzy się w tym dniu na stadionie przy ulicy Okrzei. Obydwa zespoły zaczęły niezwykle ostrożnie. Zamurowały dostęp do swojej bramki i ograniczały się do sporadycznych wypadów w okolice pola karnego przeciwnika. Na nieszczęście dla Piasta, a dobrze dla widowiska w 14 min., fatalny w skutkach błąd popełnił golkiper Piasta. Źle ustawiony dał się przelobować Kamińskiemu i ku zaskoczeniu wszystkich, słabo spisująca się w rundzie rewanżowej Silesia, objęła prowadzenie. Od tego momentu gra nabrała rumieńców. Podopieczni K. Gontarewicza rzucili się do ataku, chcąc szybko odrobić stratę. W 23 min. Płatek miał szansę wyrównać, ale jego strzał z paru metrów na rzut rożny wybił obrońca gości. W 32 min, Kaszowski ładnie, w tempo zagrał do Słodczyka, ale piłka po jego uderzeniu z 10 metrów trafia prosto w bramkarza. "Co się odwlecze..." W 37 min. koronkowa akcja: Stępień podaje Gontarewicza, ten z lewej strono mocno po ziemi w poprzek pola karnego do Słodczyka i Grzegorz z bliskiej odległości wreszcie umieszcza piłkę w bramce Silesii.

Druga odsłona to falowe ataki Piasta. W 54 min akcją godnych brazylijskich boisk popisali się napastnicy gospodarzy. Najpierw Płatek popędził prawą stroną, podał do środka do Słodczyka, Grześ z pierwszej piłki, piętą przedłużył do Stępnia, Tomek strzelił mocno z 10 metrów, ale Piątek jakim cudem zdołał obronić ten strzał. W 56 min. Płatek minimalnie przestrzelił nad poprzeczką. Goście odpowiadali nielicznymi kontrami, ale za to bardzo groźnymi. Przynajmniej po dwóch mogły paść gole. Szkoleniowiec "Piastunków" poszedł na całość i ściągnął obrońcę, wprowadzając na jego miejsce napastnika. W 69 min. w ogromnym zamieszaniu na polu karnym Miechowiczan z trzech metrów w obrońcę trafił dopiero co wprowadzony i debiutujący przed gliwicką publicznością, Andrzej Warszewski. W 83 min. Staniczek strzelał głową, tuż obok słupka. Wydawało się, że mecz ten zakończy się remisem, ale na boisku jeszcze był Grzegorz Słodczyk/ Najpierw Płatek przedarł się prawą stroną, już z pola karnego z bardzo ostrego kąta uderzył mocno, trafiając w poprzeczkę, odbitą piłkę przechwycił "SłodkI" i kolanem wpakował ją do pustej bramki, była to już jedenasta bramka Grzegorza w tym sezonie. Bohaterowie tego meczu to Słodczyk w Piaście i Piątek w Silesii. Grzegorz strzelił dwa gole i popisał się kilkoma świetnymi zagraniami, bramkarz gości kilka razy bronił w - wydawać by się mogło - beznadziejnych sytuacjach. Słowa uznania za waleczność i grę do końca należą się też reszcie gliwickiej drużyny, Doceniła to znająca się na piłce gliwicka publiczność i schodzących piłkarzy pożegnała gorącymi brawami.

Wywiad tuż po meczu z Grzegorzem Słodczykiem

G.M. Zostałeś bohaterem tego meczu, zdobyłeś dwie bramki. W czwartek na treningu powiedziałem Ci, że będzie "Słodka zemsta" za porażkę w Miechowicach.
G.S. Dziękuję, kiedyś jako junior grałem w tej drużynie i chciałem się pokazać z jak najlepszej strony i chyba udało mi się.
G.M. Strzeliłeś dzisiaj dwa gole, masz już ich na koncie 11 i jesteś najlepszy strzelcem w zespole Piasta.
G.S. Założenie było przed sezonem, że mam strzelić 20 goli, brakuje jeszcze 9.
G.M. Powalczysz z Cyganem o tytuł króla strzelców ?
G.S. Do Cygana jeszcze wiele mi brakuje, to świetny napastnik, choć ma już swoje lata..
G.M. Czy pozycja na której dzisiaj grałeś to jest właśnie ta właściwa.
G.S. Zawsze grałem na lewej pomocy, ze względu, że brakowało w zespole napastnika zająłem tą pozycję i już tak zostało.
G.M. W meczach pokazujesz dużo tzw "Brazyliany". Po podaniu z pierwszej piłki piętą, Warszewski dzisiaj znalazł się w pozycji sam na sam i mógł strzelić gola.
G.S. Tak pasjonuje mnie brazylijska piłka. Zostaje często po treningach i ćwiczę takie zagrania.
G.M. Dziękuję Ci za rozmowę i życzę abyś w każdym meczu strzelał co najmniej dwa gole.
G.S. Też dziękuję i chciałbym jeszcze korzystając z okazji pozdrowić pana Witka Pomykałę, dzięki któremu moja kariera się tak dobrze rozwija.

Rozmawiał z Grzegorzem Słodczykiem, Grzegorz Muzia

Piast Gliwice
Grymel, Bajcer, Wasilewski (67` Warszewski), Komar, Plewa (80` Szumski),
Gontarewicz, Kaszowski, Walkowiak (89` Krzywko), Stępień (57` Staniczek)
Płatek, Słodczyk
Silesia Miechowice

Piątek
Augustyniak, Dańczuk, Rayter, Kuś, (65` Kapinos M.),
Grotycki, Grodziński, Buchta, Kamiński,
Śleboda, Falkowski
Sędzia główny; Mirosław Raczkowski, Bogusław Wójcik, Mariusz Kubacki (Jaworzno)
Statystyka
Piast Gliwice

Strzały celne obronione 7
Strzały niecelne 4
Rzuty rożne 6
Rzuty Wolne 17
Spalone 2
Kartki - 0
Silesia Miechowice

Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 3
Rzuty rożne 1
Rzuty Wolne 10
Spalone 1
Kartki - 0

Carbo II Gliwice - Piast Gliwice 1:2

W pierwszych, wiosennych derbach Gliwic, Piast pokonał po zaciętym i dramatycznym meczu rezerwy Carbo 2:1. Ozdobą tego spotkania był przepiękny gol Kaszowskiego zdobyty w 61 min.

Derby dla Piasta

Wzmocnione kilkoma piłkarzami z pierwszej drużyny rezerwy Carbo, stawiły liderowi zacięty opór i były bliskie urwania punktów. Był to bardzo wyrównany mecz i może remis byłby bardziej sprawiedliwym wynikiem, ale po raz kolejny szczęście uśmiechnęło się do podopiecznych K. Gontarewicza i z Wilczego Gardła (tam było rozgrywane to spotkanie) udało się im wywieźć komplet punktów. Pierwszą bramkową akcję w tym spotkaniu przeprowadził jak się później okazało, bohater tego meczu, Jarosław Kaszowski. W 3 min. precyzyjnie dograł do wychodzącego na czystą pozycję Słodczyka, Grześ strzelił jednak prosto w bramkarza i jedynym efektem tej akcji był rzut rożny. W 8 min. sporego zamieszania pod bramką Grymela narobił Kucharski. W 17 min. 200 % sytuację zmarnował Płatek. Z 4 metrów strzelając do pustej bramki trafił w słupek. Odpowiedź gospodarzy była prawie natychmiastowa. W 23 min. Kowalski uwolnił się spod opieki obrońców Piasta, na szczęście dla gości piłka odbiła mu się od nogi i padła łupem Grymela. W 29 min. najlepszy w przekroju całego spotkania w drużynie Carbo, Mucha piętą dograł do Kowalskiego, ten ostatni strzelił mocno, precyzyjnie z linii 16 metrów tuż przy słupku i Marcin musiał wyciągnąć się jak struna , aby obronić to uderzenie. W 31 min. bardzo aktywny w tym spotkaniu Tomek Wasilewski z rzutu wolnego minimalnie przestrzelił. W 36 min. Słodczyk wychodził już na czystą pozycje, z tyłu w polu karnym przytrzymał go za koszulkę obrońca gospodarzy i sędzia bez wahania wskazał na "wapno". Piłkę ustawił na 11 metrze Bajcer i płaskim strzałem po ziemi w prawy róg pokonał Biskupka.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków gospodarzy. Przeprowadzili kilka groźnych akcji skrzydłami , po których mogły paść bramki, zabrakło jednak skuteczności. W 56 min. w zupełnie niegroźnie wyglądającej sytuacji na polu karnym, Komar "faulował" napastnika Carbo i sędzia po raz drugi w tym spotkaniu dyktuje rzut karny. Przewinienia ewidentnie w tym przypadku nie było. Mariusz trafił czysto w piłkę, a zawodnik gospodarzy przewrócił się o jego nogi. Połowa zespołu musiała powstrzymywać Komara, przed "wymuszeniem" na arbitrze zmiany decyzji. Jedenastkę pewnie wykorzystał Kowalski. W 61 min. fantastycznego gola zdobył Jarosław Kaszowski. Stojąc tyłem do bramki, gdzieś na 18- stym metrze, przyjął piłkę, podbił ją lekko do góry i z pół obrotu "zerwał pajęczynę" w okienku bramki Carbo. Jarek w całym spotkaniu harował jak przysłowiowy "wół". Łatał dziury w obronie konstruował akcje no i strzelał. Po bramce Kaszowskiego gospodarze przycisnęli próbując odrobić stratę, a goście kontrowali. Przez dziesięć minut na przemian raz na jedną bramkę, raz na drugą sunęły ataki często zakończone strzałami. W 72 min. zadebiutował w Piaście nowy piłkarz, Andrzej Warszewski. W końcówce spotkania wyraźnie zarysowała się przewaga piłkarzy Carbo, ale bliższy strzelenia gola był Piast. W 87 min. Staniczek znalazł się w doskonałej sytuacji, zamiast jednak strzelać próbował podawać do Wiśniowskiego i cała akcja zakończyła się tylko rzutem różny. Na tym skończyły się emocje w tym spotkaniu. Z szatni Piasta jeszcze długo po meczu dobiegały głośne śpiewy fetujące kolejne zwycięstwo. Najlepsi w drużynie Piasta byli: Kaszowski i Słodczyk, podobali się tez Wasilewski i Komar. Słabiej zagrali Gontarewicz junior i Bajcer. W Carbo dobra partię rozegrał Mucha, z korzystnej strony pokazali się też Kowalski i golkiper Biskup.

Wystąpili:
Piasta Gliwice
Grymel
Plewa, Wasilewski Komar, Bajcer
Kaszowski, Gontarewicz, Walkowiak ( 62` Wiśniowski) Stępień (46` Staniczek)
Płatek(72` Warszewski), Słodczyk
Trener Kazimierz Gontarewicz

Carbo II Gliwice
Biskup,
Pawlik, Gałka, Marczykowski, Bromblik
Rucki, Kucharski, Kowalski, Jarzmik,
Mucha, Guła (81` Michnik)
Trener Bogusław Krzystanek
Sędziowali Robert Wszołek, Grzegorz Nawrot i Mariusz Gorczyca (Sosnowiec)
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 7
Strzały niecelne 4
Rzuty rożne 5
Rzuty Wolne 20
Spalone 2
żółte kartki Słodczyk 40 min. i Bajcer 87 min.
Carbo II Gliwice
Strzały celne obronione 5
Strzały niecelne 6
Rzuty rożne 2
Rzuty Wolne 11
Spalone 1
żółte kartki Kucharski 30 min.

Naprzód Żernica - Piast Gliwice 0:3

Nie mieli żadnych problemów piłkarze Piasta z pokonaniem przeciwnika, w trzecim już spotkaniu rundy rewanżowej. Z Żernicy przywieźli komplet punktów i wzbogacili bilans bramkowy o trzy gole nie tracąc żadnego.

Stępień znów strzela !

W spotkaniu z rywalem zza miedzy łupem bramkowym podzielili się Słodczyk ( 8 i 58 min.) i Stępień ( 35 min. ). Sympatyków Piasta, którzy jak zwykle w licznym gronie podążyli za swoimi ulubieńcami, szczególnie ucieszyła bramka Tomasza Stępnia. Król strzelców z A klasy ostatniego gola w lidze strzelił Kolejarzowi, a było to 29 maja 1999 r. ! Po 10 miesięcznej przerwie napastnik niebiesko-czerwonych wreszcie zaprezentował taką grę, jaką kibice pamiętają w jego wykonaniu z jesieni 1998 r. Razem z Grzegorzem Słodczykiem stworzyli w tym meczu niezwykle skuteczny duet. Ich widowiskowe akcje i bramki bardzo podobały się licznie zgromadzonej widowni. Akcję po której padł pierwszy gol rozpoczął Kaszowski. Uciekł prawą stroną, podał do Płatka, ten przedłużył do "Słodkiego", napastnik Piasta uderzył z 16 metrów w lewy górny róg i Skorupski, bramkarz reprezentacji Polski w piłce halowej musiał wyciągnąć futbolówkę z siatki. W 11 min. piłka po strzale Płatka z dystansu minimalnie minęła słupek bramki gospodarzy. W 20 min. dobrze w ofensywną akcję włączył się Komar. Po jego dośrodkowaniu z lewej strony zakotłowało się pod bramką Żernicy, ale żadnemu z piłkarzy Piasta nie udało się umieścić piłki w siatce. W 34 min. sam na sam ze Skorupskim był Płatek, niestety przegrał ten pojedynek z golkiperem miejscowych. Minutę później było już dwa zero. Rzut rożny wykonywał Walkowiak. Najwyżej, mimo asysty wyższych od siebie obrońców gospodarzy wyskoczył Stępień i głową z najbliższej odległości zdobył drugiego gola. Miejscowi ograniczali się w pierwszej połowie do nielicznych kontrataków. W 40 min. najlepiej prezentujący się w Naprzodzie, Gomółka znalazł się "oko w oko" z Grymelem, w ostatniej chwili piłkę spod nóg wybił mu wracający Komar. W 43 min. Słodczyk wypuścił w uliczkę Gontarewicza, ten strzelił w pełnym biegu, ale Skorupski instynktownie wybił piłkę na rzut rożny.
Na początku drugiej połowy nie mając nic do stracenia piłkarze z Żernicy rzucili się do zmasowanego ataku próbując odrobić dwubramkową stratę. Goście szybko ostudzili zapędy gospodarzy przeprowadzając kilka groźnych kontr. W 51 min. rzut wolny dla Piasta wykonywał Tomasz Wasilewski. Jego ładny strzał, zmierzający tuż pod poprzeczkę, pewnie wyłapał golkiper Żernicy. W 59 min. znowu z dobrej strony pokazał się Stępień. Uciekł prawą stroną, zauważył nie pilnowanego Słodczyka, precyzyjnie dograł mu piłkę, a ten z zimną krwią strzelił trzeciego gola dla Piasta. W 67 min. podopieczni K. Gontarewicza mieli szansę na kolejną bramkę. Gontarewicz junior, dryblingiem minął kilku graczy Naprzodu, podał do Słodczyka, ten zaś odegrał do będącego w lepszej pozycji Płatka. Nowy nabytek Piasta zrobił niestety o jeden zwód za dużo i po raz drugi w tym spotkaniu zmarnował stuprocentową okazję do podwyższenia rezultatu. W 76 min. ponownie strzelał Stępień, piłka trafiła po drodze w obrońcę gospodarzy, rykoszetem odbiła się jeszcze od słupka i wyleciała na rzut różny. W 86 min. miejscowi mogli zdobyć honorowego gola po błędzie Rynia. Bramkarz Piasta po strzale Pietrzyka wypuścił piłkę z rąk, próbował dobić ją z bliskiej odległości inny napastnik Naprzodu, ale na szczęście dla gości zrobił to niecelnie. W drużynie Piasta najlepiej w przekroju całego meczu zaprezentowali się tym razem napastnicy - Słodczyk i Stępień. Słowa uznania należą się też defensywie gliwiczan, która wyjątkowo skutecznie rozbijała ataki gospodarzy w bezpiecznej odległości od własnej bramki.

Wystąpili:
Piasta Gliwice
Grymel (Ryń 80 )
Plewa, Wasilewski ( Wiluk 74`), Komar, Bajcer
Kaszowski, Gontarewicz, Walkowiak (67` Krzywko), Stępień
Płatek, Słodczyk
Naprzód Żernica
Skorupski
Szombierski, Wiącek, Hajok, Kroczek, Olszewski (Gagulla 46`)
Paczkowski (Hołysz 64`), Janiszewski, Pietrzyk, Nieniczka
Gomółka ( Kowol 80`)
Sędzia główny: Mirosław Górecki, pomagali: Henryk Macioł i Arkadiusz Kocur, okręg Katowice
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 5
Strzały niecelne 5
Rzuty rożne 8
Rzuty Wolne 15
Spalone 9
żółte kartki Komar 40 min.
Naprzód Żernica
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 4
Rzuty rożne 4
Rzuty Wolne 9
Spalone 0
żółte kartki Nieniczka 2 min. i Wiącek 88 min.
czerwone kartki Janiszewski 71 min.

Piast Gliwice - Odra Miasteczko Śląskie 2:1

W pierwszym meczu o ligowe punkty po przerwie zimowej Piastunki pokonały, po bramkach Staniczka i Walkowiaka, prowadzoną przez byłego olimpijczyka, Mariana Ostafińskiego, Odrę Miasteczko śl. 2: 1 i umocniły się na pozycji lidera.

Młode Wilki

Do boju szkoleniowiec gliwiczan wystawił prawie samą młodzież: średnia wieku piłkarzy w tym meczu wynosiła niespełna 22 lata. "Młode wilki" nie zawiodły swojego trenera. Już w pierwszym kwadransie tego spotkania, strzelając dwa gole, przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Piłkarze Piasta, niesieni głośnym dopingiem najzagorzalszych kibiców, od pierwszych minut z impetem zaatakowali bramkę Odry, narzucili gościom swój styl gry i już w 9 minucie objęli prowadzenie. Długim, krosowym podaniem fantastycznie obsłużył Staniczka, Walkowiak. Rafał strzelił z pierwszej piłki, z narożnika pola karnego w długi róg bramki i Murzyn po raz pierwszy musiał wyciągać piłkę z siatki. Para ta dała w pierwszej części tego meczu prawdziwy popis gry, a akcja "Walusia" w 15 minucie była już prawdziwym majstersztykiem. Robert przejął piłkę przed polem karnym, w pełnym biegu minął dwóch obrońców i płaskim strzałem po ziemi umieścił po raz drugi piłkę w siatce. Zespół z Miasteczka wcale nie był łatwym przeciwnikiem, jakby się mogło wydawać po pierwszych minutach. W przerwie zimowej poważnie się wzmocnił, m.in. sprowadził dwóch piłkarzy z szerokiej kadry Polonii Bytom. Po kwadransie goście uporządkowali szyki i już do końca toczyli wyrównany pojedynek. Najgroźniejszy w drużynie gości był, właśnie pozyskany z Polonii, Piotr Gołąb. W 14 minucie popisał się on fantastycznym uderzeniem z prawie 30 metrów, po którym piłka trafiła w słupek. W 36 minucie znowu ten sam piłkarz próbował strzałem z dystansu zaskoczyć Grymela. Marcin popisał się efektowna paradą i zmierzającą tuż pod poprzeczkę piłkę wybił na rzut rożny.
Druga połowa zaczęła się od kolejnego szturmu gospodarzy na bramkę Odry, W 58 min. Grzegorz Słodczyk strzelił gola, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej u tego gracza i nie uznał bramki. Wraz z upływem czasu dało znać o sobie zmęczenie. "Uszła para" z piłkarzy Piasta i wyraźnie spadło tempo gry. Kilka czynników miało na to wpływ, a szczególnie trudne warunki atmosferyczne, padający deszcz i grząska murawa. W 67 min. nie kto inny, tylko Piotr Gołąb, zdobył kontaktowego gola dla Odry. Wykorzystał nieporozumienie pomiędzy obrońcą i bramkarzem Piasta i chytrym strzałem w długi róg umieścił piłkę w siatce. Po stracie gola gospodarze przytomnie oddalili grę od własnej bramki. Goście już nie zagrozili poważnie bramce Marcina, za to dwoma ładnymi uderzeniami z dalszych odległości popisali się najpierw w 80 min z rzutu wolnego Gontarewicz, bramkarz gości, obronił ten strzał z najwyższym trudem. Kilka minut później Bajcer jeszcze próbował zaskoczyć z 25 metrów Murzyna, też jak w przypadku Wojtka, bezskutecznie. Najlepsi na boisku w zespole Piasta byli: Staniczek i Walkowiak, szkoda tylko, że Robertowi nie starczyło sił na całe spotkanie. W 68 min. trener musiał go zmienić. Reszta drużyny tez zagrała na przyzwoitym poziomie.

Wystąpili:
Piasta Gliwice
Grymel
Plewa, Wasilewski, Kaszowski, Bajcer
Staniczek, Gontarewicz, Walkowiak (68` Krzywko), Stępień
Płatek, Słodczyk (80` Wiluk)
Odra Miasteczko Śląskie

Murzyn
Bartyla, Stańko D. Buszka (Stańko Ł), Lasek, Wac T.
Wac J. (Wojtas A), Pisuła, Gołąb
Kucab (Jaskulski), Wojtas M.
Sędzia główny; Albert Smalcerz, pomagali Marian Smalcerz i Marian Rogalski (Sosnowiec)
Piast Gliwice

Strzały celne obronione 7
Strzały niecelne 3
Rzuty rożne 8
Rzuty Wolne 18
Spalone 2
żółte kartki Gontarewicz 80 min.
Odra Miasteczko Śląskie
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 3
Rzuty rożne 0
Rzuty Wolne 18
Spalone 1
Żółte kartki; Pisuła 44`, Jaskulski 63`, Wac T 83`

Piast Gliwice - Przyszłość Ciochowice 0:0

W rozegranym awansem z rundy wiosennej meczu Piast zremisował w Ciochowicach z tamtejszą Przyszłością 0:0. Remis ten wystarczył do utrzymania przodownictwa w tabeli. Miłą (dla Piasta) niespodziankę sprawiły rezerwy Carbo które pokonały w Bytomiu innego pretendenta do awansu, Rozbark 1:0.

Pierwszy Remis

Już przed rozpoczęciem tego spotkania było wiadomo, że nie będzie to normalny mecz, a to ze względu na stan boiska na jakim miały się odbyć te zawody. Tak fatalną “murawą” nie mogą się poszczycić nawet najbiedniejsze drużyny z B klasy i aż dziwne wydaje się, że w ogóle taki obiekt został dopuszczony do rozgrywek. Z jednego końca “boiska” do drugiego trzeba biegać pod stromą górkę, lub jeśli się jest drużyną przeciwną zbiegać z niej. Nieliczne kępy trawy były przyczyną wielu potknięć i niekontrolowanych zmian kierunku biegu piłki, a okolice pola karnego i przedpole bramkarza wyglądało jak po ciężkim ostrzale artyleryjskim. Te fakty sprawiły, że na boisku głównie rządził przypadek, a szkoda bo spotkały się ze sobą dwa czołowe zespoły V ligi i mógł to być dobry mecz. W pierwszej części Piast grał z górki i był zespołem przeważającym. Już w 5 min. strzał Walkowiaka z dystansu trafił w poprzeczkę. W 10 min. gospodarze przeprowadzili pierwszą groźną akcję. Wykonywali rzut wolny, dośrodkowanie, piłka po główce Surmy minimalnie mija słupek bramki Grymela. Następne pół godziny należało do przyjezdnych. Zmuszeni do grania ataku pozycyjnego robili co mogli, aby strzelić tego jednego gola, który dał by im zwycięstwo. Na przeszkodzie stawało nierówne “boisko”, albo dowodzona przez byłego trzecioligowca grającego przez wiele lat w Carbo Gliwice, Arkadiusz Kamińskiego. W 36 min. Walkowiak próbował zaskoczyć Wyżgoła z rzutu wolnego. Golkiper miejscowych wybił piłkę na róg. Dwie minuty później gospodarze przeprowadzili kontrę po której było groźnie pod bramką Grymela. Druga połowa stał pod znakiem lekkiej przewagi piłkarzy z Ciochowic. Głownie jednak dlatego, że grali z górki, a już lekko zmęczeni piłkarze Piasta pod górkę. Miejscowi nie bawili się w rozgrywanie piłek. Długimi podaniami próbowali uruchamiać swojego najlepszego strzelca, Szygę (10 goli w tym sezonie). Obrona Piasta mimo braku Komara jednak radziła sobie dość dobrze i bez większego trudu rozbijała te ataki. Najlepszą okazję do strzelenia gola dla Piasta w tej odsłonie zmarnował Wiśniowski. Dostał dobre podanie na piętnasty metr. Był nie pilnowany, a przed sobą tylko bramkarza Przyszłości. Mimo to strzelił bardzo niecelnie, wysoko nad poprzeczką. Jeszcze w 77 min. Słodczyk próbował z 16 metrów zaskoczyć Wyżgoła. Piłka po jego strzale przeszła tuż obok słupka. W końcówce zmęczeni piłkarze obydwu drużyn zwolnili tempo i skoncentrowali się na utrzymaniu remisu.

Wystąpili

Piast Gliwice
Grymel
Plewa, Gałuszka, Wasilewski, Bajcer
Charmułowicz (63 Leżała), Kaszowski, Wiśniowski, Krzywko (46` Stępień)
Walkowiak, Słodczyk
Trener Kazimierz Gontarewicz

Przyszłość Ciochowice

Wyżgoł
Cholewa, Janek, Kamiński, Pysik (70`Polit)
Czarny, Surman, Sarkowicz, Dańszczyk (72 Pniewski)
Szyga, Ranuszkiewicz
trener Adam Sarkowicz

Sędzia główny Albert Smalcerz, Bartłomiej Gędłek, Grzegorz Nawrot

Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 5
Strzały niecelne 6
Rzuty rożne 4
Rzuty Wolne 20
Spalone 0
żółte kartki Słodczyk 20 min.
Przyszłość Ciochowice
Strzały celne obronione 2
Strzały niecelne 7
Rzuty rożne 5
Rzuty Wolne 14
Spalone 3
Żółte kartki; Szyga 13`, Pysik 35`, Cholewa 70`, Janek 82`

Zakończyła się pierwsza runda rozgrywek o mistrzostwo klasy okręgowej. Najlepszą drużyną w swojej grupie okazał się beniaminek gliwicki Piast ! Dla wielu takie rozstrzygnięcie nie jest bynajmniej niespodzianką.

Przyszłość Ciochowice
0
widzów 200

Piast Gliwice
0

Piast Gliwice
2
Staniczek 9 min.
Walkowiak 15 min.
widzów 300

Odra Miasteczko Śląskie
1
Gołąb 67 min.

Naprzód Żernica
0
widzów około 300

Piast Gliwice
3
Słodczyk 8 i 58 min.
Stępień 35 min

Carbo II Gliwice
1
Kowalski 57 min.
widzów 200

Piast Gliwice
2
Bajcer 37 min.
Kaszowski 61 min.

Piast Gliwice
2
Słodczyk, 37, 87 min.
Widzów 500

Silesia Miechowice
1
Kamiński 14 min.

Piast Gliwice
2
Wasilewski 45 min.
Słodczyk 81 min.
widzów 300

Andaluzja Piekary Śl.
0

Urania Ruda Śl.
0

widzów około 500

Piast Gliwice
3
Płatek 46 i 64 min
Wasilewski 80 min

Piast Gliwice
4
Słodczyk, 13, 14 min.
Walkowiak 31 min
Staniczek 87 min
widzów 300

Siemianowiczanka
0

Sośnica Gliwice
0
widzów około 1000

Piast Gliwice
2
Płatek 80 min
Gontarewicz 89 min.

Orzeł Nakło Śląskie
2
Idzik 19 min
Bujoczek 25 min
widzów 200

Piast Gliwice
1
Warszewski 78 min

Piast Gliwice
5
Płatek 1 min.
Staniczek 17 min.
Plewa 41 min.
Słodczyk 55 min.
Walkowiak 85 min.
widzów 200

Walka Zabrze II
1
Marzec 82 min.

Gwarek Ornontowice
0
widzów 250

Piast Gliwice
2
Słodczyk 7 min.
Gontarewicz 44 min.

Piast Gliwice
9
Słodczyk 6, 60, 83 min.
Riss 7 min
Płatek 24, 61 min
Staniczek 29 min
Walkowiak 31 min
Gontarewicz 47 min.
widzów 250

Gwarek Tarnowskie Góry
1
Kowalewski 78 min.

Zamet Strzybnica
0
widzów 400

Piast Gliwice
5
Płatek 30, 52, 53 min
Stępień 46 min
Gontarewicz 84 min.

Piast Gliwice
3
Płatek 7 min
Bajcer 52 min
Wasilewski 64

Rozbark Bytom
1
Jersz 83 min

Runda wiosenna

Lp

DRUŻYNA

KOL.

PKT

BRAMKI

Sto
sunek
(goli)

Z

R

P

Średnia Pkt

Śred. br. strz.

Śred. br. pusz.

1

Piast Gliwice(b)

15

40

45

8

37

13

1

1

2,67

3,00

0,53

2

Andaluzja Piekary Śl.

15

30

30

15

15

8

6

1

2,00

2,00

1,00

3

Przyszłość Ciochow.

15

29

27

16

11

9

2

4

1,93

1,80

1,07

4

Sośnica Gliwice

15

25

20

17

3

7

4

4

1,67

1,33

1,13

5

Gwarek Ornontowice

15

24

23

18

5

7

3

5

1,60

1,53

1,20

6

Carbo II Gliwice

15

23

27

24

3

7

2

6

1,53

1,80

1,60

7

Zamet Strzybnica

15

21

26

25

1

6

3

6

1,40

1,73

1,67

8

Urania Ruda Śląska(s)

15

21

20

21

-1

6

3

6

1,40

1,33

1,40

9

Orzeł Nakło Śląskie

15

17

21

21

0

4

5

6

1,13

1,40

1,40

10

Odra Miasteczko Śl.(b)

15

17

15

18

-3

4

5

6

1,13

1,00

1,20

11

Rozbark Bytom

15

16

19

23

-4

4

4

7

1,07

1,27

1,53

12

Silesia Miechowice

15

16

18

25

-7

4

4

7

1,07

1,20

1,67

13

Siemianowiczanka

15

15

17

24

-7

4

3

8

1,00

1,13

1,60

14

Walka II Zabrze

15

14

19

35

-16

4

2

9

0,93

1,27

2,33

15

Gwarek Tarnow.Góry

15

13

18

33

-15

3

4

8

0,87

1,20

2,20

16

Naprzód Żernica

15

12

10

32

-22

3

3

9

0,80

0,67

2,13

 

 

240

333

355

355

0

93

54

93

 

 

 

Kadra z wiosny 2000

Bramkarze

Alexander Ryń
Marcin Grymel

1979
1980

Obrońcy

Rafał Gałuszka
Grzegorz Leżała
Mariusz Komar
Tomasz Wasilewski
Piotr Bajcer
Janusz Plewa
Krzysztof Wiśniowski
Andrzej Riss
Krzysztof Kolasiński

1967
1977
1978
1971
1974
1979
1970
1975
1982

Pomocnicy

Krzysztof Szumski
Jarosław Kaszowski
Rafał Krzywko.
Wojciech Gontarewicz.
Wojciech Wiluk
Rafał Staniczek
Andrzej Warszewki

1974
1978
1979
1979
1979
1978
1975

Napastnicy

Grzegorz Słodczyk
Tomasz Stępień
Robert Walkowiak
Damian Płatek

1978
1978
1973
1979

Pozostałe rezultaty z wiosny 2000

Wiosna sezonu 1999/2000
XVI Kolejka 13/11/1999 awansem z rundy wiosennej
Naprzód Żernica - Odra Miasteczko Śl 0:0
Przyszłość Ciochowice - Piast Gliwice 0:0
Rozbark Bytom - Carbo II Gliwice 0:1 (0:1)
Zamet Strzybnica - Silesia Miechowice 3:0
Gwarek Tarnowskie Góry - Sośnica Gliwice 4:0
Gwarek Ornontowice - Andaluzja Piekary Śl 1:1
Walka II Makoszowy - Urania Ruda Śl. 1:3
Orzeł Nakło Śl - Siemianowiczanka 2:1

XVII Kolejka 25/03/2000
Orzeł Nakło Śl - Naprzód Żernica 7:1 (1:0)
Siemianowiczanka - Walka II Makoszowy 2:0 (1:0)
Urania Ruda Śl - Gwarek Ornontowice 1:0 (1:0)
Andaluzja Piekary - Gwarek Tarnowskie Góry 5:1 (1:0)
Sośnica Gliwice - Zamet Strzybnica 1:1 (0:0)
Silesia Miechowice - Rozbark Bytom 0:1 (0:0)
Carbo II Gliwice - Przyszłość Ciochowice 0:3 (0:0)
Piast Gliwice - Odra Miasteczko Śl 2:1 (2:0)

XVIII Kolejka 01/04/2000
Naprzód Żernica - Piast Gliwice 0:3 (0:2)
Odra Miasteczko Śl - Carbo II Gliwice 0:4 (0:1)
Przyszłość Ciochowice - Silesia Miechowice 3:1 (1:1)
Rozbark Bytom - Sośnica Gliwice 1:2 (0:2)
Zamet Strzybnica - Andaluzja Piekary Śl 0:2 (0:2)
Gwarek Tarnowskie Góry - Urania Ruda Śl 0:1 (0:0)
Gwarek Ornontowice - Siemianowiczanka 4:0 (1:0)
Walka II Makoszowy - Orzeł Nakło Śl 0:0

XIX Kolejka 09//04/2000
Walka II Makoszowy - Naprzód Żernica 5:0 (3:0)
Orzeł Nakło Śl - Gwarek Ornontowice 0:0
Siemianowiczanka - Gwarek Tarnowskie Góry 2:0 (2:0)
Urania Ruda Śl - Zamet Strzybnica 4:1 (2:0)
Andaluzja Piekary - Rozbark Bytom 2:2 (1:2)
Sośnica Gliwice - Przyszłość Ciochowice 0:1 (0:0)
Silesia Miechowice - Odra Miasteczko Śl 1:0 (1:0)
Carbo II Gliwice - Piast Gliwice 1:2 (0:1)

XX Kolejka 15//04/2000
Naprzód Żernica - Carbo II Gliwice 0:2 (0:2)
Piast Gliwice - Silesia Miechowice typ 2:1 (0:1)
Odra Miasteczko - Sośnica Gliwice 0:2 (0:0)
Przyszłość Ciochowice - Andaluzja Piekary Śl 1:2 (1:1)
Rozbark Bytom - Urania Ruda Śl 0:0
Zamet Strzybnica - Siemianowiczanka 1:0 (0:0)
Gwarek Tarnowskie Góry - Orzeł Nakło Śl 0:0
Gwarek Ornontowice - Walka II Makoszowy 4:0 (2:0)

XXI Kolejka 22/04/00
Gwarek Ornontowice - Naprzód Żernica 1:0 (1:0)
Walka II Makoszowy - Gwarek Tarnowskie Góry 0:2 (0:1)
Orzeł Nakło Śl - Zamet Strzybnica 1:2 (1:0)
Siemianowiczanka - Rozbark Bytom 2:2 (0:1)
Urania Ruda Śl - Przyszłość Ciochowice 1:0 (0:0)
Andaluzja Piekary Śl - Odra Miasteczko Śl 1:1 (1:0)
Sośnica Gliwice - Piast Gliwice przełożony na 17.05
Silesia Miechowice - Carbo II Gliwice 2:5 (0:3)

XXII Kolejka 29/04/00
Naprzód Żernica - Silesia Miechowice 3:0 (1:0)
Carbo II Gliwice - Sośnica Gliwice 0:2 (0:0)
Piast Gliwice - Andaluzja Piekary Śl 2:0 (1:0)
Urania Ruda Śl - Odra Miasteczko Śl 0:0
Przyszłość Ciochowice - Siemianowiczanka 2:3 (0:3)
Rozbark Bytom - Orzeł Nakło Śl 1:0 (0:0)
Zamet Strzybnica - Walka II Makoszowy 5:0 (1:0)
Gwarek Tarnowskie Góry - Gwarek Ornontowice 3:0 (??)

XXIII Kolejka 06/05/00
Gwarek Tarnowskie Góry - Naprzód Żernica 1:1 (1:1)
Gwarek Ornontowice - Zamet Strzybnica 3:2 (3:1)
Walka II Makoszowy - Rozbark Bytom 3:1 (1:0)
-Orzeł Nakło Śl - Przyszłość Ciochowice 0:1 (0:0)
Siemianowiczanka - Odra Miasteczko Śl 0:0
Urania Ruda Śl - Piast Gliwice 0:3 (0:0)
Andaluzja Piekary Śl - Carbo II Gliwice 3:1 (1:0)
Sośnica Gliwice - Silesia Miechowice 1:1 (0:0)

XXIV Kolejka 13/05/00
Naprzód Żernica - Sośnica Gliwice 0:2 (0:2)
Silesia Miechowice - Andaluzja Piekary Śl 0:3 (0:0)
Carbo II Gliwice - Urania Ruda Śl 2:1 (0:0)
Piast Gliwice - Siemianowiczanka 4:0 (3:0)
Odra Miasteczko Śl - Orzeł Nakło Śl 1:2 (0:0)
Przyszłość Ciochowice - Walka II Makoszowy 4:1 (1:0)
Rozbark Bytom - Gwarek Ornontowice 2:4 (1:0)
Zamet Strzybnica - Gwarek Tarnowskie Góry 2:2 (0:1)

XXV Kolejka 20/05/00
Zamet Strzybnica - Naprzód Żernica 2:1 (1:0)
Gwarek Tarnowskie Góry - Rozbark Bytom 1:1 (0:1)
Gwarek Ornontowice - Przyszłość Ciochowice 1:3 (1:2)
Walka II Makoszowy - Odra Miasteczko Śl 3:2 (1:1)
Orzeł Nakło Śl - Piast Gliwice 2:1 (2:0)
Siemianowiczanka - Carbo II Gliwice 2:2 (0:1)
Urania Ruda Śl - Silesia Miechowice 0:0
Andaluzja Piekary - Sośnica Gliwice 2:2 (0:1)

XXVI Kolejka 27/05/00
Naprzód Żernica- Andaluzja Piekary Śl 1:1 (1:1)
Sośnica Gliwice : Urania Ruda Śl 3:1 (0:1)
Silesia Miechowice - Siemianowiczanka 2:0 (2:0)
Carbo II Gliwice - Orzeł Nakło Śl 3:2 (1:0)
Odra Miasteczko Śl - Gwarek Ornontowice 2:0 (2:0)
Przyszłość Ciochowice - Gwarek Tarnowskie Góry 4:2 (3:2)
Rozbark Bytom - Zamet Strzybnica 1:0 (0:0)
Piast Gliwice- Walka II Makoszowy 5:1 (3:0)

XXVII Kolejka 31/05/00
Rozbark Bytom - Naprzód Żernica 6:0 (3:0)
Zamet Strzybnica - Przyszłość Ciochowice 4:1 (1:1)
Gwarek Tarnowskie Góry - Odra Miasteczko Śl 1:2 (0:2)
Gwarek Ornontowice - Piast Gliwice 0:2 (0:2)
Walka II Makoszowy - Carbo II Gliwice 3:2 (0:2)
Orzeł Nakło Śl - Silesia Miechowice 1:1(1:0)
Siemianowiczanka - Sośnica Gliwice 0:1 (0:1)
Urania Ruda Śl - Andaluzja Piekary Śl 2:3 (0:1)

XXVIII Kolejka 03/06/00
Naprzód Żernica - Urania Ruda Śl 2:1 (1:0)
Andaluzja Piekary Śl - Siemianowiczanka 3:0 (0:0)
Sośnica Gliwice - Orzeł Nakło Śl 2:2 (1:2)
Silesia Miechowice - Walka II Makoszowy 3:1 (2:0)
Carbo II Gliwice - Gwarek Ornontowice 0:2 (0:1)
Piast Gliwice - Gwarek Tarnowskie Góry 9:1 (5:0)
Odra Miasteczko Śl - Zamet Strzybnica 2:1 (1:0)
Przyszłość Ciochowice - Rozbark Bytom 2:0 (1:0 )

XXIX Kolejka 03/06/00
Przyszłość Ciochowice - Naprzód Żernica 1:0 (1:0)
Rozbark Bytom - Odra Miasteczko Śl 0:3 (0:2)
Zamet Strzybnica - Piast Gliwice 0:5 (0:1)
Gwarek Tarnowskie Góry - Carbo II Gliwice 0;2 (0:0)
Gwarek Ornontowice - Silesia Miechowice 2:2 (2:0)
Walka II Makoszowy - Sośnica Gliwice 1:2 (0:0)
Orzeł Nakło Śl - Andaluzja Piekary Śl 1:2 (0:2)
Siemianowiczanka - Urania Ruda Śl 5:0 (?:?)

Ostatnia kolejka 17/06/00
Naprzód Żernica - Siemianowiczanka 1:0 (0:0)
Urania Ruda Śl - Orzeł Nakło Śl 5:1 (1:1)
Andaluzja Piekary Śl - Walka II Makoszowy 0:0
Sośnica Gliwice - Gwarek Ornontowice 0:1 (0:0)
Silesia Miechowice - Gwarek Tarnowskie Góry 4:0 (2:0)
Carbo II Gliwice - Zamet Strzybnica 2:2 (2:0)
Piast Gliwice - Rozbark Bytom 3:1 (1:0)
Odra Miasteczko Sl - Przyszłość Ciochowice 1:1 (1:1)

Sparingi Piasta w przerwie zimowej sezonu 1999/2000

Piast Gliwice - Przyszłość Ciochowice 2:1

Był to już ostatni sparing niebiesko-czerwonych przed rozpoczynająca się za półtora tygodnia rundą rewanżową. Piast gościł zajmującą trzecie miejsce w naszej lidze, drużynę z Ciochowic. W ostatnim spotkaniu tych zespołów padł bezbramkowy remis. Tym razem o jedną bramkę lepszy był Piast. Zmęczeni sobotnim, pucharowym meczem z Concordią w którym ulegli piłkarzom z Knurowa 1:2, tracąc drugiego gola w ostatniej minutach meczu nie byli wstanie skutecznie przeciwstawić się gliwiczanom W pierwszej części szkoleniowiec Piasta wystawił skład jaki prawdopodobnie wybiegnie na pierwsze spotkanie z Odrą Miasteczko. Niestety na zakończenie okresu przygotowawczego nie wygląda on najlepiej. Kilku piłkarzy odeszło, kilku podstawowych graczy leczy przewlekłe kontuzje (Staniczek, Gontarewicz, Gałuszka, Leżała). Na razie z testowanych piłkarzy udało się pozyskać tylko Damiana Płatka. Jak dorzucić jeszcze karę w pierwszym meczu, Komara za czerwona kartkę to "ławka" jaką ma do dyspozycji Kazimierz Gontarewicz delikatnie mówiąc nie jest zbyt szeroka. Wróćmy do meczu. Pierwsza połowa wyrównana. Pierwszego gola w 26 min. strzelili gospodarze po błędzie bramkarza z Ciochowic. Po niezbyt mocnym strzale z dystansu wypuścił on piłkę z rąk, a na takie okazje tylko czeka Płatek do którego już przylgnął przydomek "Łowca goli". Wyłuskał piłkę, odsunął się od lezącego Szymańskiego i wpakował ją do pustej bramki. Wyrównał 10 min później po składnej akcji całej drużyny Macherczyk. W 41 min. Płatek strzela z dystansu, bramkarz z trudem wybijana rzut rożny.
W drugiej odsłonie miejscowi przycisnęli i podobnie jak w poprzednim meczu kontrolnym zrobiło się jeszcze ciekawsze widowisko. Kilka szybkich akcji napastników Piasta rozpracowało obronę Przyszłości. W 54 min. Krzywko obiegł Pysika, odegrał piłkę na 16 metr do nie pilnowanego Płatka, ten popatrzył, przymierzył i strzałem tuż przy słupku pokonał po raz drugi golkipera gości. Pięć minut później ten sam zawodnik po raz trzeci wpisał się na listę strzelców, ale sędzia nie zaliczył bramki uznając, że podający wcześniej do niego piłkę Słodczyk faulował. Goście, którzy przyjechali tylko w 13 osobowym składzie z upływem coraz bardziej tracili siły. W 75 min. indywidualną akcją popisał się Komar. Przedarł się z impetem przez defensywę Ciochowic i z ostrego kąta z 10 metrów uderzył mocno pod poprzeczkę. Szymański sparował ten strzał, do piłki jeszcze dopadł nie kto inny tylko Płatek, lecz bramkarz gości tym razem okazał się lepszy wyłuskując w ostatniej chwili futbolówkę Damianowi spod nóg. W końcówce szansę na zdobycie kolejnych goli mieli jeszcze Wiluk, Maziarz i Budzelewicz, ale szczególnie temu ostatniemu zabrakło zimnej krwi. Z 10 metrów w sytuacji sam na sam strzelił wprost w bramkarza.

Piast Gliwice
Ryń, Plewa, Komar, Bajcer, Wasilewski (46` Kaszowski), Krzywko,
Wiśniowski, Stępień (46 Wiluk), Słodczyk (73` Maziarz),
Walkowiak (72` Budzelewicz), Płatek

Przyszłość Ciochowice

Szymański, Kmiecik, Kamiński, Macioszek, Pysik,
Czarny, Ranuszkiewicz, Sarkowicz, Szyga (46`Szopa,),
Macherczyk, Cholewa (46`Maliszewski)

13-03-2000

Ach ten Gwarek

Drugi raz w tym roku piłkarze Piasta zmierzyli się z Gwarkiem Zabrze i po raz kolejny już nie udało się podopiecznym Kazimierza Gontarewicza pokonać czołowej drużyny ligi juniorów. Mimo ambitnej gry i szczerych chęci piłkarze Piasta "tylko" zremisowali z Gwarkiem 2:2. Przed następną konfrontacją tych dwóch drużyn gliwiccy piłkarze oprócz piłkarskiego treningu będą prawdopodobnie musieli zaliczyć wizytę u psychologa, aby wreszcie przełamać "Syndrom Gwarka". Nie jest to jednak przypadek, że Piastowi "nie idzie" w meczach z Gwarkiem. Zabrzanie to naprawdę dobra drużyna. W tym sezonie mają już na swoim rozkładzie takie firmy jak IV ligową Walkę Zabrze 7:1, czy rezerwy Górnika 4:1. W pierwszej połowie gospodarze tego meczu lekko przeważali. Bardzo chcieli wygrać, a jak się coś bardzo pragnie to najczęściej nie wychodzi. Mozolnie konstruowane akcje na pokrytej śniegiem płycie były rozbijane już na linii 20, 25 metrów. Goście mądrze się bronili i jeszcze lepiej kontratakowali. Aż cztery razy w tej połowie napastnicy Gwarka byli w sytuacjach sam na sam z golkiperem Piasta. To, że gospodarze nie stracili gola zawdzięczają tylko świetnej dyspozycji Alka Rynia, który bronił jak w transie. Druga odsłona mimo bardzo trudnych warunków atmosferycznych to prawdziwa uczta piłkarska. Obydwie drużyny skończyły z nieudanymi zresztą próbami finezyjnej gry na śliskim i grząskim boisku i przeszli na prosta, ale skuteczną taktykę "kopnij i biegnij". Szybkie, składne akcje, strzały z dystansu, parady bramkarskie. Szczególnie wejście Płatka i Wiluka u gospodarzy, a później bardzo pracowitego Budzelewicza, oraz przesunięcie Słodczyka do pomocy rozruszało tak piłkarzy Piasta. Pierwszego gola jednak zdobyli goście. W 59 min. po jednej z kontr Waniek znalazł się sam na sam i pokonał pilnującego w drugiej części bramki Piasta, Marcina Grymela. Wyrównał w 68 min. pięknym strzałem z 18 metrów nad murem, w okienko, z rzutu wolnego Mariusz Komar. Dwie minuty później z konieczności przesunięty do obrony i bardzo słabo grający w tym meczu Stępień fauluje z tyłu na polu karnym strzelca bramki, Wańka. Rzut karny na gola zamienia Borowczyk. Riposta Piasta prawie natychmiastowa. Filmową akcję rozpoczął Słodczyk, podał do wbiegającego na pole karne Wiluka, Wojtek uderzył w pełnym pędzie, bramkarz Gwarka sparował piłkę, ale już czyhał na nią Damian Płatek i z najbliższej odległości umieścił ją w siatce. Ostatni kwadrans to napór gospodarzy. Goście zaczęli nawet grać na czas, aby utrzymać korzystny rezultat i mimo, że sędziujący drugą połowę Alek Ryń (z braku prawdziwego sędziego) przedłużył ją o prawie 10 minut to nie udało się Piastowi strzelić zwycięskiego gola.

Piast Gliwice
Ryń (46`Grymel), Bajcer, Plewa, Szumski ( 46`Komar),
Słodczyk, Wiśniowski (Maziarz 80`), Wasilewski, Kaszowski,
Krzywko (60`Wiluk), Walkowiak (46`Płatek), Stępień ( 75`Budzelewicz)

Sparta Zabrze

Krawiec, Pawlak, Kluge, Rams, Waniek, Borowczyk,
Wala, Dziewulski, Mitura, Stanek, Rzepecki
W II połowie zagrali jeszcze; Chodar, Bryłka, Kończak, Gargorz, Mozol.

10-03-2000

Inne drużyny z naszej grupy również intensywnie przygotowują się do rundy rewanżowej. Jeden z naszych głównych rywali do awansu, Urania Ruda Śl. rozegrał już kilka spotkań kontrolnych Uległa m.in. Wawelowi Wirek 1:3. Piłkarze z Rudy uczestniczyli także w turnieju w Bielszowicach, gdzie zajęli trzecie miejsce. Rozegrali również kilka spotkań z zespołami niższych klas rozgrywkowych, które rozstrzygnęli na swoją korzyść.

08-03-2000

Dariusz Mendocha z Rozbarku Bytom, czołowy strzelec naszej ligi został sprzedany do Poloni Bytom i nie będzie już zagrażał bramkarzom innych drużyn grających w V lidze. Odejście tego piłkarza z Rozbarku jest poważnym osłabieniem bytomskiej drużyny. Czyżby to oznaczało, że działacze Rozbarku rezygnują z walki o awans. Przekonamy się już niebawem.

08-03-2000

Piast Gliwice - Concordia II Knurów 0:1
Zmęczenie wiosenne

Kolejnym sparing partnerem dla lidera V ligi był również prowadzący w swojej grupie, ale grający o klasę niżej zespół z Knurowa. Mimo, że Piast był faworytem tego spotkania przegrał z rezerwami Concordii 0:1. Nigdy nie grało się Piastowi łatwo z drużyną z Knurowa i podobnie było tym razem. W poprzednim sezonie, kiedy to Piast rywalizował z Concordią o awans z trudem udało się niebiesko-czerwonym wygrać u siebie 2:1, a w drugim meczu po ciężkiej walce bezbramkowo zremisować. Zmęczeni piłkarze Piasta po ciężkim meczu w Rudzie Śląskiej i bardzo forsownym poniedziałkowym treningu na którym Gontarewicz senior szlifował kondycję swoich podopiecznych odstawali od rywali szczególnie pod względem szybkościowym i głównie ten element gry zadecydował o porażce. Pierwsza połowa to mecz walki o środek boiska. Żadnej z drużyn jednak nie udało się w tej części pola uzyskać wyraźnej przewagi. Ataki obydwu zespołów skutecznie były rozbijane przez defensorów już na 20, 30 metrze. Goście w tej odsłonie nie oddali ani jednego strzału na bramkę Grymela. Miejscowi strzelali trzykrotnie, ale ani razu w światło bramki. W drugiej połowie sporo ożywienia w linii napadu Piasta wnieśli nie grający w meczu z Wawelem Warszewski i Płatek. Kilkakrotnie sforsowali obronę Knurowian, ale niestety nie potrafili pokonać świetnie broniącego Poręby. W 56 min. faulowany był tuż przed linią pola karnego napastnik gości. Grymel ustawił mur, ale zapomniał o sobie. Źle ustawiony tylko przyglądał się jak piłka po uderzeniu Jarosława Stępnia zatrzepotał w siatce. Zerwali się jeszcze raz gospodarze próbując odrobić stratę. Bardzo aktywny był Słodczyk, który grał wprawdzie w tym spotkaniu w obronie, ale często i co najważniejsze w odpowiednich momentach wspomagał napastników i wyręczał najsłabszą formacje u gospodarzy, pomoc. Krzysiek Wiśniowski przespacerował kolejny mecz, a u Krzywki widać już zaległości treningowe (trenuje tylko raz w tygodniu). W 76 min. Knurowianie strzelili drugiego gola, lecz sędzia go nie uznał mimo, że w opinii większości obserwatorów był zdobyty prawidłowo. Jego autorem był Kupis. W końcówce bardzo ładnie z dystansu uderzył Budzelewicz. Golkiper Concordii wydawać by się mogło, że nieuchronnie zmierzającą piłkę pod poprzeczkę jakimś nadludzkim wysiłkiem wybił jeszcze na rzut rożny.

Piast Gliwice
Grymel, Plewa, Szumski, Wiśniowski, Bajcer (Komar), Słodczyk, Wasilewski (Wiluk) Krzywko, Budzelewicz, Stępień (Warszewski), Walkowiak (Płatek)

Concordia II Knurów
Poręba, Machlich, Paszko, Gmyz, Jabłoński, Szymacek,
Kempa, Paślicki Adrian, Karaś, Stępień Jarosław, Dziuba
w drugiej połowie weszli:
Paślicki Arkadiusz, Kupis, Guliński, Dobrzeniecki, Rozumek

06-03-2000

Wawel Wirek Ruda - Piast Gliwice 0:3
W błocie i śniegu

Nie udało się podopiecznym Kazimierza Gontarewicza sprawić swojemu trenerowi prezentu imieninowego w postaci wygranej z czwartoligowcami z Rudy Śląskiej. W sobotę ulegli Wawelowi Wirek Ruda śl. 0:3. Mecz ten odbył się na treningowym boisku drużyny z Rudy i nie był to najlepszy pomysł. "Płyta" boiska wyglądał jak bagno z tropikalnego lasu i nadawała się co najwyżej do treningu na wytrzymałość niż do gry. Piłka grzęzła w kilkucentymetrowym błocie, a zawodnicy ślizgali się jak na tafli lodowiska. Na dodatek piłkarze Wawelu mimo, że był to sparing nie przebierali w środkach, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Kopali, podcinali, przewracali, łapali za koszulki, a że sędzia był z Rudy to zauważał tylko ewidentne faule. Skończyło się to poważną kontuzją Gałuszki, rozbitym kolanem Rynia, prawie złamaną nogą Słodczyka po ostrym wejściu z tyłu Lesika i siniakami u pozostałych graczy. Pierwsza bramka dla gospodarzy padła po nieudanej pułapce ofsajdowej, a strzelił ją w 20 min, Gawełczyk. Po utracie gola piłkarze Piasta. przycisnęli rywali, chcąc szybko strzelić wyrównującego gola. Zabrakło jednak ogrania w tak ekstremalnych warunkach, boiskowego cwaniactwa i niestety napastnika który umiałby wykorzystywać stwarzane przez pozostałych graczy sytuacje. Piłkarsko nasi zawodnicy nie odbiegali od grających w wyższej klasie rywali. Druga połowa zaczęła się bardzo niefortunnie dla niebiesko-czerwonych. W 46 min. wprowadzony po przerwie Bogusz ładnym strzałem z dystansu pod poprzeczkę zdowbywa drugą bramkę dla swojego zespołu. Jeszcze raz zerwali się do ataku piłkarze Piasta, ale efekt był taki sam jak po utracie pierwszego gola. Raz Maksymowi udało się przedrzeć przez defensywę gospodarzy, ale nie zdołał z bliskiej odległości pokonać golkipera Wawelu. Kilka razy po przeprowadzonych lewą stroną i wrzutkach na pole karne Budzelewicza zakotłowało się pod bramką gospodarzy. On jako jeden z nielicznych dość dobrze radził sobie w tak trudnych warunkach. W 53 min. było już 3:0. Znowu po błędzie bloku obronnego sam na sam z Ryniem znalazł się Gawełczyk i nie zmarnował tej szansy. W tej odsłonie fatalnie zagrała defensywa Piasta, a najsłabiej w niej spisał się Krzysztof Wiśniowski, który postanowił chyba, że nie będzie się taplał w błocie i tylko asystował pozostałym. Gospodarze regularnie, aż do końcowego gwizdka sędziego co kilka minut stwarzali groźne sytuacje pod naszą bramką. Od wyższej przegranej uchronił nas wprowadzony w 60 min. Grymel. Kilka razy wygrywał pojedynki jeden na jeden z Gawełczykiem i Boguszem. Obronił także kilka strzałów a dalszej odległości. Mecz z przeciwnikiem z IV ligi wyeksponował nasze słabe strony. Wciąż nie ma w drużynie napastnika z prawdziwego zdarzenia, a po kontuzji Gałuszki również stopera który ustawi i pokieruje grą obronną.

Piast Gliwice
Ryń (Grymel), Bajcer, Komar, Gałuszka (Krzywko), Słodczyk, Wasilewski, Kaszowski (Wisniowski), Budzelewicz, Staniczek, Stępień (Maksym), Walkowiak (Madziarz)

Wawel Wirek Ruda Śląska

Strózik, Ryskowski, Wesołowski, Chrzanowski, Puławski, Siuda, Lesik,
Jankowski (Meiksner), Gandela, Rudyk (Bogusz), Gawełczyk,

02-03-2000

Piast Gliwice - Gwarek Ornontowice 2:1

Dwóch nowych zawodników sprawdzał w kolejnym meczu kontrolnym szkoleniowiec Piastunków. Tym razem zaprosił na mecz z grającym w naszej grupie, Gwarkiem Ornontowice bramkarza i ofensywnego pomocnika ze Społem Zabrze. Gontarewicz senior zauważył ich w poprzednim meczu sparingowych, który Piast rozgrywał w minioną sobotę w Grzybowicach. W pierwszej części tego spotkania na boisko wyszła podstawowa jedenastka Piasta z rundy jesiennej. Tylko pomiędzy słupkami stanął wspomniany wcześniej golkiper z Zabrza, Waldemar Ciura. Nie miał on jednak zbyt wiele okazji do wykazania się swoimi umiejętnościami. Tylko raz na początku meczu napastnicy Gwarka poważnie zagrozili pilnowanej przez niego bramki. Trzech graczy z Ornontowic przedarło się przez naszą defensywę, ale nie zdołało pokonać broniącego bramki Piasta, Ciury. Więcej poważnych błędów w tej odsłonie nasi obrońcy nie popełnili. Niewątpliwie bohaterem tej części mecz był weteran Gałuszka. Mimo, że w przerwie zimowej przybyło mu parę kilogramów to żwawo poruszał się po boisku i był autorem jedynego w tej połowie gola. W 31 min. razem z Wojtkiem Gontarewiczem przeprowadzili dwójkową akcję. Kilka szybkich podań wymieniło pomiędzy sobą tych dwóch zawodników i w konsekwencji Rafał znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości. Chytrym, technicznym strzałem pod poprzeczkę zdobył bramkę. W drugiej połowie zobaczyliśmy na murawie zupełnie inną jedenastkę i także inny styl gry. Bardzo chcieli się pokazać jak z najlepszej strony przebywający na testach w naszej drużynie piłkarze. Nieźle wypadł drugi piłkarz z Zabrza, Ożuk ?. Kilkakrotnie udało mu się przedrzeć prawym skrzydłem i to właśnie po takiej akcji i jego strzale padła druga bramka. W 70 min rozpoczął akcję prawą stroną pola karnego, podał do środka pola karnego do Krzywki, minął obrońcę w tym czasie pomocnik Piasta odegrał mu piłkę i Ożuk znalazł się 10 metrów sam przed bramką Gwarka. Strzelił mocno w długi róg nie dając żadnych szans obrony golkiperowi gości. Minutę później mogło by być 3:0. Obrońca Gwarka podał do noga do własnego bramkarza, ten chwycił piłkę do rąk co jak wiadomo każdemu jest niedozwolone. Sędzia mimo, że doskonale widział tą sytuację nakazał kontynuować grę. W 32 i 33 min znowu dwie doskonałe sytuacje na strzelenie gola miał Ożuk. Tym razem jednak zabrakło mu zimnej krwi. Chwila dekoncentracji naszej obrony i goście po kontrataku strzelili honorowego gola, a zdobył go po solowej akcji czołowy snajper swojej drużyny mający na swoim koncie strzelonych w rundzie jesiennej 7 goli, Butrykowski. Mimo przytłaczającej przewagi w końcówce nie udało się Piastowi podwyższyć rezultatu. W sumie kolejny ciekawy, stojący na przyzwoitym poziomie mecz. Z pewnością wpływ na to ma duża konkurencja w drużynie. Prawie 30 piłkarzy obecnie trenujących w Piaście ma niewątpliwie świadomość, że do podstawowego składu na rundę rewanżową załapie się najwyżej 20 i to ma chyba decydujące znaczenie na ich postawę na boisku.

Piast Gliwice
W I połowie wystąpili
Waldemar Ciura, Komar, Gałuszka, Bajcer, Plewa, Wasilewski, Gontarewicz, Kaszowski, Staniczek, Stępień, Walkowiak.
W II połowie
Cyparski, Gałuszka, Wiśniowski, Słodczyk, Mazur, Krzywko, Maziarz, Wiluk, Warszewski, Ożuk, Makszym

Gwarek Ornontowice

Adamczyk K, Matuszewski, Ludwik, Słupik, Ryt, Szala, Smolak, Wolnik, Nowak, Adamczyk A, Butrykowski.
W II połowie weszli: Derbosz, Straszydło, Jakubczak

28-02-2000

Społem Zabrze - Piast Gliwice 1:3

Mimo nieobecności kilku podstawowych graczy i bardzo eksperymentalnego ustawienia, piłkarze Piasta nie mieli problemu z pokonaniem kolejnego “sparing partnera”. Na trudnym terenie w Grzybowicach zaaplikowali przeciwnikowi trzy bramki, tracąc tylko jedną. Już w 3 min. kolejny, testowany w drużynie niebiesko-czerwonych napastnik, Andrzej Warszewski z Pogoni Zabrze, a na jesieni grający w Wawelu Wirek Ruda Śl.. zdobył gola dla Piasta. “Urodzaj” na piłkarz z Pogoni Zabrze jest spowodowany faktem, że ten zasłużony dla śląskiej piłki klub wycofał swoją drużynę seniorów z rozgrywek. Piłkarze z Zabrza dostali swoje karty i teraz szukają sobie nowych klubów. Przewaga gliwiczan była momentami przytłaczająca. Od wysokiej porażki gospodarzy uchronił ich golkiper, Waldemar Ciura. Kilkakrotnie udało mu się wyjść obronną ręką z sytuacji w których zazwyczaj padają bramki. Pomiędzy słupkami bramki Piasta stanął Grzegorz Cyparski z Kolejarza Gliwice. Jego debiut niestety nie wypadł pomyślnie. Grał bardzo niepewnie na przedpolu i był głównym winowajcą przy utracie gola, którego w 34 min. z rzutu wolnego strzelił dla zabrzan, Braun. W 42 min. po akcji Gontarewicza drugiego gola dla Piasta strzelił Budzelewicz. Najpierw Wojtek ograł obrońców Społem, zauważył nie pilnowanego Tomka, wyłożył mu piłkę i jemu pozostało już tylko dopełnienie formalności. W pierwszych minutach drugiej połowy gospodarze przyśpieszyli tempo gry próbując odrobić stratę. Jednak ich ataki najczęściej kończyły się gdzieś na 20, 30-stym metrze. Grający na nietypowej dla siebie pozycji stopera, Rafał Krzywko umiejętnie kierował obroną i rozpoczynał akcje Piasta. Boczni obrońcy, Bajcer i Plewa również skutecznie sobie poczynali. W 71 min. Staniczek chytrym strzałem z 16 metrów w krótki róg pokonał po raz trzeci bramkarza Społem. Zwycięstwo mogłoby być wyższe, gdyby wprowadzony po przerwie Maksym wykorzystywał sytuacje sam na sam. Kilkakrotnie w takich akcjach piłkarz “Jango” nie trafiał w światło bramki lub strzelał prosto w bramkarza. Warto jeszcze odnotować dwa wydarzenia. 1. W linii pomocy w drużynie Piasta po raz pierwszy zagrał piłkarz drugoligowej Polonii Bytom, Łukasz Gabzdyl. Po tym spotkaniu jednak trudno ocenić jego umiejętności. Widać było wyraźnie brak zgrania z innymi piłkarzami. 2. Powrócił do drużyny ulubieniec najmłodszej części gliwickiej publiczności Wojtek Wiluk. Grał tylko 25 min, ale zaprezentował się całkiem przyzwoicie.

Piast Gliwice
Cyparski, Plewa, Krzywko, Bajcer, Maziarz, Kaszowski ( 65`Wiluk), Budzelewicz,
Gabzdyl, Gontarewicz, Warszewski (50` Maksym), Staniczek.

Społem Zabrze

Ciura W, Zwiorek, Ciura J, Wiechnik, Wiśniewski, Pilch S, Pilch D,
Dziółko, Skalski, Ożuk, Braun
.

16-02-2000

Piast Gliwice - Gwarek Zabrze 2:2

Wczoraj podopieczni Kazimierza Gontarewicza rozegrali kolejny mecz kontrolny. Tym razem podejmowali u siebie drugą drużynę międzywojewódzkiej ligi juniorów, Gwarek Zabrze. Gwarek to stały sparing partner gliwickiej jedenastki. Ciekawostką jest fakt, że piłkarzom Piasta od czasu reaktywacji jeszcze nie udało się wygrać z młodzieżą z Zabrza. Mimo zimna i padającego śniegu piłkarze obydwu drużyn rozegrali dobry, szybki mecz. Duży składnych, szybkich akcji, spięć podbramkowych, strzałów i to co oglądający piłkarskie spotkania lubią najbardziej, cztery bramki. Pierwsza połowa zdecydowanie należała do gości. Już w 15 min prowadzenie dla Gwarka zdobył Suker (nie mylić ze słynnym Chorwatem). W tej części jeszcze kilkakrotnie napastnicy zabrzan mieli okazje podwyższyć rezultat. Niepewnie na przedpolu bramki Piasta grał Grymel i w drugiej połowie został zmieniony. W bramce stanął..... napastnik Tomasz Mazur. W drugiej części Piast przycisnął, jeszcze bardziej podkręcił tempo gry i na efekty nie trzeba było czekać. W 55 min. prawą stroną uciekł Kaszowski, dośrodkował i najlepszy w tej części w naszej ekipie Damian Płatek z bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce. Ten sam zawodnik w 75 min. po rzucie rożnym w zamieszaniu podbramkowym zdobył drugiego gola. Damian to ciekawy zawodnik. Jest to piłkarz Górnika Zabrze, ale nie mieści się w podstawowej 20-stce i najczęściej bywa wypożyczany. Gdy graliśmy w "A" klasie ten napastnik strzelił nam bramkę w meczu z Concordią. W tym sezonie przechodził rehabilitację po operacji kolana. W naszym klubie na razie jest testowany. W 77 min. fatalny błąd debiutującego w roli bramkarza, Mazura. Wybił piłkę wprost pod nogi Łukasza Wali. Nie zmarnował on prezentu i strzelił wyrównującą bramkę. Mimo prawie, że desperackich ataków i kilku dogodnych sytuacji nie udało się już Piastowi strzelić zwycięskiej bramki.

Wystąpili:
Piast Gliwice

Grymel (Mazur), Komar, Plewa, Bajcer, Gontarewicz, Kaszowski, Mazur ( do przerwy grał w polu), Krzywko (zastąpił w polu Mazura), Maziarz (Maksym), Budzelewicz,
Staniczek, Słodczyk (Płatek)
Gwarek Zabrze
W I części Krawiec, Pawlak, Kluge, Rams, Tyc, Chodar, Kołodziejczyk,
Michalak, Kapuściński, Suker, Waniek.
W II częśći Kończak, Mrozik, Dziewulski, Rokosz, Gargorz, Chlebek,
Wala, Godawski, Mitura, Stanek, Wronko.

14-02-2000

Piast Gliwice - Chojniczanka Chojnice 3:2

Bardzo interesujący sparing rozegrali piłkarze Piasta w minioną sobotę. Ich przeciwnikiem był zespół z dalekich Chojnic. Wracając ze zgrupowania w Czechach, Chojniczanie prowadzeni przez zaczynającego swoją karierę piłkarską w Piaście Mariana Miszte zatrzymali się w Gliwicach aby rozegrać z podopiecznymi K. Gontarewicza mecz kontrolny. Chojniczanka gra w IV lidze grupy bydgosko-toruńsko-elbląskiej i po rundzie jesiennej zajmuje pierwsze miejsce w tabeli. Faworytem była oczywiście wyżej notowana, mająca w swoim składzie eks widzewiaka Andrzeja Borowskiego drużyna gości. Pierwsze minuty należały właśnie do nich, ale już po 10 minutach niebiesko-czerwoni złapali właściwy rytm i to właśnie oni w 26 min. po klasycznej kontrze zdobyli pierwszego gola. Jego autorem był najlepszy strzelec gliwickiego zespołu, Grzegorz Słodczyk. 4 min. później fantastycznym strzałem popisał się Walkowiak. Z prawej strony dośrodkowywał Staniczek. Robert tzw. nożycami uderzył z powietrza, z pierwszej piłki pod poprzeczkę. Bramkarz gości instynktownie sparował piłkę. Odbiła się jeszcze od poprzeczki i wyleciała na róg. W 34 min. było już 2:0 dla Piasta. Wasilewski długim podaniem z głębi pola wypuścił w uliczkę Walkowiaka.. Był on już sam na sam z golkiperem gości, przy próbie minięcia go został przez niego sfaulowany i sędzia podyktował rzut karny. Na gola zamienił go niezawodny Piotr Bajcer. W drugiej połowie K. Gontarewicz zmienił aż siedmiu zawodników. Na boisku zobaczyliśmy czterech nowych piłkarzy. Wojciech Maziarz (z rezerw Carbo). Szymon Maksym (Yango Gliwice, piłka halowa), Tomasz Budzelewicz (wychowanek. Pogoni Zabrze, a ostatnio grał w Gwarku Ornontowice) i Damian Płatek. Niezbyt jeszcze zgrani ze sobą nowi piłkarze oddali inicjatywę gościom co w 54 min. skończyło się utratą gola, a zdobył go Andrzej Borowski. Już minutę wcześniej Chojniczanie mogli go strzelić, ale rzutu karnego nie wykorzystał Sebastian Madej. Był to już trzeci z rzędu przez niego nie wykorzystany rzut karny. Przy stanie 2:1 gra się bardzo zaostrzyła. Goście bardzo chcieli wyrównać i nie przebierali w środkach aby osiągnąć swój cel. Obrońcy Piasta również często nieprzepisowo zatrzymywali piłkarzy gości. W pewnym momencie doszło nawet do przepychanek na boisku pomiędzy zawodnikami obydwu drużyn co w meczach kontrolnych jest bardzo rzadkim zjawiskiem. Sędzia musiał utemperować zapędy gości żółtą kartką. W 66 min. na chwilę obrońcy Chojniczanki pozostawili samego na polu karnym Wojtka Gontarewicza. Ten wykorzystał to i przelobowując bramkarza gości podwyższył rezultat na 3:1. Chojniczanie do końca próbowali odrobić dwu bramkową stratę, ale osiągnęli tylko połowiczny sukces. Na 5 min. przed końcem Borowski strzelił drugiego gola ustalając końcowy wynik tego spotkania. Piłkarze Piasta zaprezentowali dobrą formę. Bardzo dobrze wypadł duet naszych napastników Walkowiak, Słodczyk. Z nowych graczy szczególnie wyróżnili się Maziarz i Budzelewicz.

Wystąpili:
Piast Gliwice

Grymel, Komar (Plewa), Bajcer, Wasilewski (Budzelewicz), Maziarz, Leżała, Szumski (Gontarewicz), Stępień (Mazur), Staniczek (Krzywko), Walkowiak (Maksym), Słodczyk (Płatek). Wszystkie zmiany w II połowie.
Chojniczanka Chojnice

Sławomir Markiewicz, Krzysztof Wilk, Jacek Topolski, Sebastian Madej, Michał Przybyła, Jarosław Guziński, Waldemar Dobranc, Wiesław Trzebiński, Dariusz Burkiewicz, Leszek Cysewski, Robert Kozłowski.
W drugiej połowie weszli :Michał Rybarczyk, Sebastian Jarzembiński, Marcin Bieliński, Bartosz Nartowski, Andrzej Borowski, Krzysztof Pszczoła.

14-02-2000

W sobotę 05.02.2000 piłkarze Piasta rozegrali w ramach wspólnego treningu sparing z Naprzodem Żernica. Zwyciężyli 5:0. Wszystkie gole padły w II połowie. Łupem bramkowym podzielili się Maziarz 3, Komar 1, Bajcer 1. Piast wystąpił w podobnym składzie jak w meczu z Chojniczanką.

 

03-01-2000

Zmarl w Krasniku Stanislaw Zieba - legendarny bramkarz Piasta z lat 40 i 50. Wychowanek RKS Lwow, w barwach którego grał do 1939 w jednej drużynie z Kazimierzem Górskim. W roku 1947 uznany za trzeciego bramkarza w Polsce, reprezentant Śląska Opolskiego. Prezes Kola Stal Gliwice, kierownik druzyny Piasta w roku 1956, potem trener i działacz Stali Kraśnik.

17-11-1999

Wczoraj 16.11.99 piłkarze Piasta rozegrali pierwszy sparing po zakończeniu rundy jesiennej. Przeciwnikiem drużyny seniorów byli ich młodsi koledzy też z Piasta, ale grający na co dzień w lidze wojewódzkiej juniorów starszych. Podopieczni Kazimierza Gontarewicza wygrali 4:1. W pierwszej części gra była wyrównana. Pierwszą bramkę dla “seniorów” po podaniu Krzywki, strzelił Stępień. Wyrównał Krypczyk. W sytuacji sam na sam przelobował Grymela. Na 2:1 podwyższył Mazur (grał na jesieni w B klasowym Ślązaku Bycina). Takim rezultatem zakończyła się pierwsza połowa. W drugiej części znaczną przewagę uzyskali seniorzy. Na 3:1 strzelił Walkowiak, a czwarta bramkę zdobył grający w tej odsłonie na pozycji pomocnika, Plewa. Kilka razy młodzież ratowały słupki i poprzeczka. W zespole Piasta seniorów zagrało dwóch nowych piłkarzy. Na razie są testowani i trudno powiedzieć czy mają szansę załapać się do pierwszego składu. Jeden z nich to Maciek Modliszewski. Były gracz Carbo, napastnik. W tamtej drużynie jednak nie mieścił nawet w pierwszej 20-stce. Drugi to Skulski (imię na razie nie jest mi znane), piłkarz Sośnicy Gliwice. Ciekawostka tego spotkania jest fakt, że mecz był rozgrywany przy sztucznym oświetleniu na boisku treningowym przy ul. Okrzei. Piast jest jedynym klubem w tej klasie rozgrywek który takie oświetlenie posiada. Jego moc nie wystarcza wprawdzie do rozgrywanie meczów ligowych, ale do sparingów i treningu w zupełności.

Seniorzy zagrali w składzie:
Grymel, Skulski (Bajcer), Komar, Plewa, Gałuszka, Krzywko,Wasilewski, Szumski, Modliszewski, Stępień, Mazur )Walkowiak)
Juniorzy
Zgoda, Prus, Mikita, Panek Marcin, Wrona, Mos, Jankowski, Trochimczuk, Krypczyk,Wąsik, Panek Krzysztof