Lubin – 30.08.2025, g. 17:30
Zagłębie Lubin – Piast Gliwice 2:2 (1:1)
Bramki:
0:1 – 18` Erik Jirka
1:1 – 40` Filip Kocaba
1:2 – 5` Erik Jirka (asysta Patryk Dziczek)
2:2 – 90` Michális Kossídis (k)

Piast Gliwice  zdobył swoje pierwsze gole w tym sezonie, remisując z Zagłębiem Lubin 2:2. Cieszą te dwie strzelone bramki i wreszcie dobra gra, ale jest duży niedosyt, bo Piast gola na 2:2 stracił w 95 minucie po rzucie karnym. Na pocieszenie możemy powiedzieć, że niebiesko-czerwoni byli drużyną lepszą pod każdym względem i nawet dało się to oglądać.

Piast jechał do Lubina po trzy punkty, bo każdy inny wynik sprawiłby, że gliwiczanie  na długo mogliby utknąć w strefie spadkowej. Ważny był też aspekt psychologiczny. Pierwszy gol i pierwsza wygrana pozwoliłaby uwierzyć, że da się jednak  punktować za trzy. Aby tak się stało trener Max Mölder zdecydował się na dwie zamiany. Od początku zagrali Tomasiewicz i Felix. Nie wyszedł natomiast w pierwszym składzie Borkowskij.

Piast zaczął od ataku na bramkę  gospodarzy i szybko wypracowali sobie sytuację do strzału, zamiast jednak  uderzenia, poszła kontra po której Sypek wyszedł sam na sam, ale zbyt długo zwlekał ze strzałem i w porę zablokował go Czerwiński. Piast odpowiedział akcją w 7 minucie, jednak tym razem dośrodkowanie Chrapka przeciął Nalepa. Ten początek był nawet obiecujący. Od 10 minuty gliwiczanie wrócili do stylu znanego z poprzednich spotkań, czyli wymiany dużej liczby podań i w ten sposób przemieszczenia się w okolice bramki Zagłębia. Gospodarze natomiast cofnęli się, pozwalali grać Piastowi piłką i czekali na okazję do kontry. W 18 minucie gliwiczanie wykonywali rzut wolny w okolicy środka boiska. Grę rozpoczął Dziczek, Potem Sanca przejął futbolówkę i zdecydował się na zaskakujący strzał. Chałdun odbił piłkę do boku, ale tam był Jirka, który mimo asysty obrońcy zdołał ją umieścić w bramce, zdobywają pierwszego w barwach Piasta i w tym sezonie gola.  Dla podopiecznych Maxa Möldera była to zupełnie nowa sytuacja, ale zarazem komfortowa. Potem bowiem mogli grać to, co ćwiczyli przez ostatnie tygodnie, czyli cierpliwie konstruować atak pozycyjny. Gospodarze chyba nie za bardzo wiedzieli jak sobie z tym poradzić, bo ograniczali się do przeszkadzania. W 31 minucie Zagłębie wyszło z szybkim atakiem zakończony strzałem, ale niecelnym. Było to jednak ostrzeżenie dla gości, że trzeba się pilnować. W 34 minucie Piast miał okazję do podwyższenia wyniku. Z lewej strony Chrapek zagrał przed pole karne do Drapińskiego, ten uderzył mocno, ale w sam środek bramki i Chałdun odbił piłkę na bok, neutralizując zagrożenie. Wydawało się, że Piast kontroluje grę. Tymczasem w 38 minucie Radwański wyrzucał piłkę z autu, jej lot przedłużył Ławniczak, a na końcu Kocyba udem wpakował ją do bramki i było 1:1. Goście odpowiedzieli strzałem Boiskagara, ale zablokowanym przez obrońców. Pierwsza połowa zakończyła się remisem i dobrym wrażeniem pozostawionym przez Piasta.

 

Początek drugiej odslony był dość senny, ale prowadzony pod dyktando gliwiczan. Zmieniło się to w 52 minucie, kiedy to Dziczek wyrzucił piłkę z autu tak mocno, że ta przeleciała nad głowami zawodników trafiła do Jirki, który niepilnowany uderzył bez zastanowienia i ponownie wyprowadził Piasta na prowadzenie. Wydawało się, że Zagłębie zaryzykuje i postawi na otwartą grę, ale tak się stało. Lubinianie wyglądali jakby już w tym momencie pogodzili się z porażką, przez co goście mogli spokojnie rozgrywać piłkę. Na kolejną dawkę emocji trzeba było czekać do  76 minuty. Wtedy to po szybkiej akcji, piłka trafiła do Wdowiaka, który miał dużo czasu i miejsca, by oddać strzał, ale trafił w słupek, a jeszcze potem przytomnie zachował się Placha, który wybił piłkę na aut. Czym było bliżej końca meczu, tym mocniej atakowali gospodarze, jednak ich ataki kończyły najpóźniej na ostatnich obrońcach. Już w doliczonym czasie gry w podbramkowym zamieszaniu Lukić jeszcze próbował skierować piłkę do gliwickiej bramki, ale ta przeszła metr obok słupka. Za chwilę Zagłębie jeszcze przeprowadziło jedną akcję po której Wdowiak strzelał głową, jednak  to nie mogło zaskoczyć Frantiska Placha. Za chwilę także głową przymierzył Nalepa, ponownie jednak z powodzeniem interweniował Plach, tyle, że po drodze piłka dotknęła ręki Tomasiewicza.  Po analizie VAR sędzia wskazał na 11 metr. Rzut karny wykonywał Kosidis i nie pomylił się. Tym samym mecz zakończył się niesprawiedliwym remisem.

Zagłębie: 30. Dominik Hładun – 27. Bartłomiej Kłudka, 25. Michał Nalepa, 5. Aleks Ławniczak, 3. Roman Jakuba (76, 71. Kamil Nowogoński) – 18. Adam Radwański (62, 17. Mateusz Wdowiak), 39. Filip Kocaba (86, 11. Arkadiusz Woźniak), 8. Damian Dąbrowski, 19. Jakub Sypek (62, 77. Kajetan Szmyt) – 44. Marcel Reguła (62, 35. Luka Lučić), 9. Michális Kossídis.
W rezerwie: 1 Jasmin Burić,4 Damian Michalski, 6 Tomasz Makowski, 16 Josip Corluka, 20 Mateusz Dziewiatowski, 26 Jakub Kolan, 31 Igor Orlikowski.
Trener: Leszek Ojrzyński

 

Piast: 26. František Plach – 20. Grzegorz Tomasiewicz, 4. Jakub Czerwiński, 29. Igor Drapiński, 55. Emmanuel Twumasi – 77. Erik Jirka, 10. Patryk Dziczek, 17. Quentin Boisgard, 6. Michał Chrapek (90, 31. Oskar Leśniak), 11. Leandro Sanca (69, 98. Jason Lokilo) – 7. Jorge Félix (75, 9. Adrián Dalmau).
trener: Max Mölder
W rezerwie: 33 Karol Szymański, 63 Gierman Barkowskij, 36 Jakub Lewicki, 23 Szczepan Mucha, 15 Levis Pitan, 5 Juande Rivas, 80 Hugo Vallejo

żółte kartki: Dąbrowski, Nalepa, LučićJirka, Tomasiewicz, Boisgard.

Sędziowali: Sebastian Krasny (Kraków) – Sebastian Mucha i Marcin Ciepły oraz Piotr Idzik. VAR: Paweł Raczkowski i Radosław Siejka.

widzów: 4509.