Lubin – 30.08.2025, g. 17:30 Piast Gliwice
zdobył swoje pierwsze gole w tym sezonie, remisując z Zagłębiem Lubin
2:2. Cieszą te dwie strzelone bramki i wreszcie dobra gra, ale jest duży
niedosyt, bo Piast gola na 2:2 stracił w 95 minucie po rzucie karnym. Na
pocieszenie możemy powiedzieć, że niebiesko-czerwoni byli drużyną lepszą pod
każdym względem i nawet dało się to oglądać. Piast jechał do Lubina po trzy punkty, bo każdy inny
wynik sprawiłby, że gliwiczanie na
długo mogliby utknąć w strefie spadkowej. Ważny był też aspekt
psychologiczny. Pierwszy gol i pierwsza wygrana pozwoliłaby uwierzyć, że da
się jednak punktować za trzy. Aby tak
się stało trener Max Mölder zdecydował się na dwie
zamiany. Od początku zagrali Tomasiewicz i Felix. Nie wyszedł natomiast w
pierwszym składzie Borkowskij. Piast zaczął od ataku na bramkę gospodarzy i szybko wypracowali sobie
sytuację do strzału, zamiast jednak
uderzenia, poszła kontra po której Sypek wyszedł sam na sam, ale zbyt długo
zwlekał ze strzałem i w porę zablokował go Czerwiński. Piast odpowiedział
akcją w 7 minucie, jednak tym razem dośrodkowanie Chrapka przeciął Nalepa.
Ten początek był nawet obiecujący. Od 10 minuty gliwiczanie wrócili do stylu
znanego z poprzednich spotkań, czyli wymiany dużej liczby podań i w ten
sposób przemieszczenia się w okolice bramki Zagłębia. Gospodarze natomiast
cofnęli się, pozwalali grać Piastowi piłką i czekali na okazję do kontry. W
18 minucie gliwiczanie wykonywali rzut wolny w okolicy środka boiska. Grę
rozpoczął Dziczek, Potem Sanca przejął futbolówkę i
zdecydował się na zaskakujący strzał. Chałdun odbił
piłkę do boku, ale tam był Jirka, który mimo asysty
obrońcy zdołał ją umieścić w bramce, zdobywają pierwszego w barwach Piasta i
w tym sezonie gola. Dla podopiecznych Maxa Möldera była to zupełnie
nowa sytuacja, ale zarazem komfortowa. Potem bowiem mogli grać to, co
ćwiczyli przez ostatnie tygodnie, czyli cierpliwie konstruować atak
pozycyjny. Gospodarze chyba nie za bardzo wiedzieli jak sobie z tym poradzić,
bo ograniczali się do przeszkadzania. W 31 minucie Zagłębie wyszło z szybkim
atakiem zakończony strzałem, ale niecelnym. Było to jednak ostrzeżenie dla
gości, że trzeba się pilnować. W 34 minucie Piast miał okazję do podwyższenia
wyniku. Z lewej strony Chrapek zagrał przed pole karne do Drapińskiego,
ten uderzył mocno, ale w sam środek bramki i Chałdun
odbił piłkę na bok, neutralizując zagrożenie. Wydawało się, że Piast
kontroluje grę. Tymczasem w 38 minucie Radwański wyrzucał piłkę z autu, jej
lot przedłużył Ławniczak, a na końcu Kocyba udem wpakował ją do bramki i było
1:1. Goście odpowiedzieli strzałem Boiskagara, ale
zablokowanym przez obrońców. Pierwsza połowa zakończyła się remisem i dobrym
wrażeniem pozostawionym przez Piasta. Początek drugiej odslony był
dość senny, ale prowadzony pod dyktando gliwiczan. Zmieniło się to w 52
minucie, kiedy to Dziczek wyrzucił piłkę z autu tak mocno, że ta przeleciała
nad głowami zawodników trafiła do Jirki, który
niepilnowany uderzył bez zastanowienia i ponownie wyprowadził Piasta na
prowadzenie. Wydawało się, że Zagłębie zaryzykuje i postawi na otwartą grę,
ale tak się stało. Lubinianie wyglądali jakby już w tym momencie pogodzili
się z porażką, przez co goście mogli spokojnie rozgrywać piłkę. Na kolejną
dawkę emocji trzeba było czekać do 76
minuty. Wtedy to po szybkiej akcji, piłka trafiła do Wdowiaka, który miał
dużo czasu i miejsca, by oddać strzał, ale trafił w słupek, a jeszcze potem
przytomnie zachował się Placha, który wybił piłkę
na aut. Czym było bliżej końca meczu, tym mocniej atakowali gospodarze,
jednak ich ataki kończyły najpóźniej na ostatnich obrońcach. Już w doliczonym
czasie gry w podbramkowym zamieszaniu Lukić jeszcze
próbował skierować piłkę do gliwickiej bramki, ale ta przeszła metr obok
słupka. Za chwilę Zagłębie jeszcze przeprowadziło jedną akcję po której
Wdowiak strzelał głową, jednak to nie
mogło zaskoczyć Frantiska Placha.
Za chwilę także głową przymierzył Nalepa, ponownie jednak z powodzeniem
interweniował Plach, tyle, że po drodze piłka
dotknęła ręki Tomasiewicza. Po
analizie VAR sędzia wskazał na 11 metr. Rzut karny wykonywał Kosidis i nie pomylił się. Tym samym mecz zakończył się
niesprawiedliwym remisem. Zagłębie: 30. Dominik Hładun –
27. Bartłomiej Kłudka, 25. Michał Nalepa, 5. Aleks
Ławniczak, 3. Roman Jakuba (76, 71. Kamil Nowogoński)
– 18. Adam Radwański (62, 17. Mateusz Wdowiak), 39. Filip Kocaba
(86, 11. Arkadiusz Woźniak), 8. Damian Dąbrowski, 19. Jakub Sypek (62, 77.
Kajetan Szmyt) – 44. Marcel Reguła (62, 35. Luka Lučić), 9. Michális Kossídis. Piast: 26. František Plach – 20. Grzegorz Tomasiewicz, 4. Jakub Czerwiński,
29. Igor Drapiński, 55. Emmanuel Twumasi – 77. Erik Jirka, 10.
Patryk Dziczek, 17. Quentin Boisgard, 6. Michał
Chrapek (90, 31. Oskar Leśniak), 11. Leandro Sanca (69, 98. Jason Lokilo) –
7. Jorge Félix (75, 9. Adrián
Dalmau). żółte kartki: Dąbrowski, Nalepa, Lučić
– Jirka, Tomasiewicz, Boisgard. Sędziowali: Sebastian Krasny (Kraków) – Sebastian Mucha
i Marcin Ciepły oraz Piotr Idzik. VAR: Paweł Raczkowski i Radosław Siejka. widzów: 4509. |