Gliwice,
ul Okrzei – 24.09.2025, 14:45 Zupełnie inaczej wyobrażali sobie początek tego sezonu w wykonaniu Piasta nie tylko fani. Były zapowiedzi efektownej i efektywnej gry, a na razie mamy mizerię i nie chodzi tu o popularną sałatkę z zielonych ogórków. W tym meczu poziom emocji w zasadzie spadł do zera. Piast po długiej przerwie wrócił na Okrzei i spodziewano się, że zmieni swój styl na bardziej ofensywny. Tak się jednak nie stało. To goście w początkowej fazie przeważąli. Z czasem gra się wyrównała, ale klarownych sytuacji nie było, choć trzeba odnotować dwa słupki. Pierwszy - bardzo przypadkowy - po próbie Mikkela Maigaarda. Frantisek Plach był pewny, że piłka wychodzi poza boisko, lecz ta odbiła się od słupka, potem od pleców bramkarza Piasta. Ostatecznie jednak wylądowła w rękach Słowak. | Niebiesko-czerwoni - już zdecydowanie mniej przypadkowo - za sprawą Michała Chrapka napędzili krakowianom sporo strachu. Doświadczony pomocnik dokręcił futbolówkę z dystansu i mogliśmy być świadkami ładnego trafienia, gdyby piłka szła w światło bramki. Po zmianie stron obraz gry nie ulegał zmianie. Żadna z drużyn nie potrafiła zagrozić drugiej, przez co emocji w praktycznie nie było. Jeśli chodzi o Piasta to powiedzmy, że można było się tego spodziewać, ale Cracovia w tym sezonie nastrzelała już trochę bramek. W tym meczu „Pasy” nie potrafiły zamknąć żadnej ze swoich akcji. Piast zresztą też. Były wprawdzie próby strzałów z dystansu, ale nieudane. W 79 minucie na murawie pojawił się Adrian Dalmau. Z tym napastnikiem w Gliwicach wiążą duże nadzieje. Trudno jednak było oczekiwać, że Hiszpan po prawie półrocznej przerwie odmieni grę Piasta. Mecz ten najlepiej podsumowują liczby. Współczynnik goli oczekiwanych ze strony Piasta to 0,47, a Cracovii 0,68. Strzały celne – Piast -1 , Cracovia – 2.
iast:
26. František Plach - 55. Emmanuel Twumasi, 4. Jakub Czerwiński,
29. Igor Drapiński, 36. Jakub Lewicki - 77. Erik Jirka (75, 23.
Szczepan Mucha), 10. Patryk Dziczek, 17. Quentin Boisgard (88, 7.
Jorge Félix), 6. Michał Chrapek, 11. Leandro Sanca (75, 80. Hugo
Vallejo) - 63. Gierman Barkowskij (79, 9. Adrián Dalmau). |