Gliwice,
ul Okrzei – 13.04.2025, g. 14:45 Po raz kolejny drużyna Piasta pokazała, że lepiej gra w meczach z ekipami z góry tabeli. Po remisie z Jagiellonią gliwiczanie zatrzymali rozpędzoną Pogoń, wygrywając po bramkach Kostadinova i Chrapka 2:1. Portowcy też mieli swoje okazje w tym meczu, ale wykorzystali tylko jedną już w doliczonym czasie gry. W wyjściowym składzie na ten mecz znalazł się Thierry Gale To niewątpliwie była nagroda za dobry występ w spotkaniu z Jagiellonią. Szybciej niż przewidywano do gry wrócił też Jorge Felix. W kadrze zabrakło natomiast kontuzjowanego Tomsa Huka. Zastąpił go Tomasz Mokwa, który również zagrał od początku. Na środku obrony natomiast Aleksandar Vuković ustawił Igora Drapińskiego i Jakuba Czerwińskiego. Pogoń do Gliwic przyjechała w najsilniejszym składzie. Piast na początku przyjął Portowców na własnej połowie, co zaskoczeniem nie było. Siła ofensywna była bowiem po stronie gości, a kopać się z koniem nie ma sensu. W 5 minucie Pogoń stworzyła sobie pierwszą szansę na stworzenie zagrożenia. Po rzucie wolnym wykonywam przez Grosickiego piąstkował Plach. Za chwilę po wyrzucie piłki z autu z bliska próbował uderzać Loncar, skutecznie mu jednak przeszkadzał Czerwiński i piłka przeszła wysoko nad poprzeczką, ale jeszcze mieli goście rzut rożny. Piast po raz pierwszy zaatakował w 10 minucie. Prawą stroną przedarł się Gale i próbował dogrywać na środek do Felixa, jednak piłkę przejął bramkarz gości. Po tym dość zachęcającym początku emocje na jakiś czas opadły. Dopiero w 17 minucie kibice ruszyli się z miejsc, gdy po długim zagraniu Rosołek wychodził sam na sam, ale uprzedził go bramkarz Pogoni. Jakby w odpowiedzi Ulvestad uderzył zza linii pola karnego, jednak piłka przeszła daleko obok słupka. W 26 minucie Kurzawa wykonywał rzut wolny, zdołał głową oddać strzał Gamboa, ale też nie trafił w bramkę. W 29 minucie fatalny w skutkach dla Pogoni błąd popełnił Cojocaru. Bramkarz Portowców zbyt lekko wybił piłkę, w polu karnym przejął ją Chrapek, który padając zdołał jeszcze odegrać ją na środek pola karnego, a tam wbiegł jak torpeda Kostadinov i mocnym strzałem umieścił futbolówkę w bramce. Gol dodał skrzydeł gliwiczanom bo ruszyli za ciosem i za chwilę Felix był sam na sam, ale Cojocaru zrehabilitował się za swój błąd, broniąc strzał zawodnika Piasta. Były i kolejne ataki, ale wyborną szansę na bramkę mieli goście. Z bliska uderzał Kouloutis, świetnie na linii zachował się Plach, nogam broniąc ten strzał. Jak się za chwilę okazało Grek był na spalonym, ale to w niczym nie umniejsza interwencji bramkarza Piasta. Potem akcje szybko przenosiły się spod jednej pod drugą bramkę i kończyły się strzałami. O nudzie więc nie było mowy. W końcówce pierwszej połowu Gale był bliski zdobycia gola, zabrakło mu metra by opanować piłkę. Ostatecznie ta część meczu zakończyła się prowadzeniem gospodarzy, można powiedzieć, że zasłużonym. Ta pierwsza połowa pokazała, że można z Pogonią powalczyć jak równy z równym, ale też trzeba bardzo uważać w defensywie. Tymczasem pierwsze minuty drugiej połowy to prawdziwy koncert gry w wykonaniu Piasta. Najpierw Rosołek uderzył z dystansu, piłka jednak przeszła nad poprzeczką, potem Gale już celnie przymierzył, ale bramkarz Pogoni przeniósł piłkę nad poprzeczkę. Zaraz potem jednak Dziczek wypuścił Chrapka, a ten będąc na pełnym biegu huknął jak z armaty wsadzając piłkę pod „ladę” i zrobiło się 2:0. Ten gol na jakiś czas uspokoił sytuację. Gliwiczanie mogli teraz kontrolować już mecz, a szczecinianie zastanawiać się co poszło nie tak. Po tym imponującym początku gospodarze jednak cofnęli się i czekali na okazję do kontrataku. W konsekwencji długo nic się potem na murawie ciekawego nie wydarzyło aż do 74 minuty, kiedy to Rosołek dostał piłkę w polu karnym, ale po raz kolejny w tym meczu nie popisał się, strzelając nad bramką. Pogoń też jednak nie potrafiła sobie stworzyć sytuacji do 79 minuty. Wtedy to po rzucie wolnym główkował zawodnik Pogoni, na szczęście dla gospodarzy piłka po koźle wyszła za końcową linię. Potem Korczakowski już z obrębu pola karnego uderzał, ale Plach instynktownie odbił piłkę przed siebie i zażegnał zagrożenie. W 87 min Przeborek przymierzył z dystansu, ale piłka wylądowała w „koszyczku” Placha. Już w doliczonym czasie na chwilę w polu karnym został niepilnowany Koulouris i najskuteczniejszy piłkarz Ekstraklasy zdobył jak się okazało honorową bramkę dla gości. Ostatecznie Piast zwyciężył 2:1 i praktycznie zapewnił sobie utrzymanie. Piast:
26. František Plach – 2. Akim Zedadka, 4. Jakub Czerwiński,
29. Igor Drapiński, 22. Tomasz Mokwa – 39. Maciej Rosołek
(85, 17. Filip Karbowy), 10. Patryk Dziczek, 96. Tihomir
Kostadinov, 7. Jorge Félix (66, 30. Miłosz Szczepański) –
6. Michał Chrapek (78, 20. Grzegorz Tomasiewicz), 11. Thierry
Gale (66, 90. Erik Jirka). Pogoń:
77. Valentin Cojocaru – 28. Linus Wahlqvist, 68. Danijel
Lončar, 4. Léo Borges (69, 13. Dimítris Keramítsis), 32. Leonárdo
Koútris – 15. Marcel Wędrychowski (52, 10. Adrian
Przyborek), 21. João Gamboa (52, 19. Kacper Łukasiak), 8.
Fredrik Ulvestad (69, 61. Kacper Smoliński), 7. Rafał Kurzawa,
11. Kamil Grosicki (77, 27. Olaf Korczakowski) – 9.
Efthýmis Kouloúris. żółta kartka: Dziczek. Sędziowali:
Bartosz Frankowski (Toruń) – Marcin Boniek – Jakub
Winkler oraz Szymon Rutkowski. widzów: 5729 |