Gliwice,
ul Okrzei – 08.02.2024, g. 20:15. Drużyna Piasta potwierdziła, że wygrana ze Śląskiem to nie był przypadek. W drugim swoim wiosennym meczu gliwiczanie pokonali Legię Warszawa 1:0, a złotą bramkę zdobył sam Jorge Felix. Hiszpan po raz kolejny więc pogrążył drużynę ze stolicy. Legia w pierwszej wiosennej kolejce tylko zremisowała z Koroną Kilece 1;1. Jeśli więc warszawiacy wciąż chcieli być w grze o mistrza Polski to na kolejną wpadkę nie mogli sobie już pozwolić. Co więcej, punkty pogubiły zarówno Jagiellonia jak i Raków. W przypadku zwycięstwa podopieczni Gonçalo Feio zbliżyliby się więc na bezpośredni kontakt z tymi ekipami. Piast natomiast wciąż gra o to, aby jak najszybciej znaleźć się w bezpiecznej strefie. Aby przynajmniej z Legią nie przegrać Aleksandar Vuković dokonał trzech zmian w składzie w porównaniu do meczu ze Śląskiem Wrocław. W pierwszej jedenastce zabrakło Zedadtki, Nobregi i Tomasiewicza. Brak tego ostatniego był niespodzianką, ale nie wykluczone, że powodem było przeziębienie. Od początku zagrał za to wracający po pauzie za czerwoną kartkę Jakub Czerwiński. Już od pierwszej minuty goście próbowali narzucić swoje warunki, ale to Piast przeprowadził dwie składne akcja. Te drugą nawet Kostadinov zakończył strzałem, ale niecelnym. Przez kolejne 5 minut legioniści cały czas utrzymywali się przy piłce, jednak nie potrafili wypracować sobie okazji na oddanie strzału. W 12 minucie po zagraniu Biczachczjana – Gual nie trafił w piłkę, choć był 4 metry przed bramką. Po kwadransie można już było mówić o dominacji przyjezdnych. W okolicach 17 minuty na chwilę udało się utrzymać piłkę, ale legioniści szybko wrócili pod pole karne gospodarzy. Goście nie byli jednak w stanie utrzymać wysokiego tempa i pressingu na całej długości i szerokości boiska, stąd po 20 minucie zawodnicy Piasta coraz częściej byli przy piłce i nawet mieli rzut wolny po którym zrobiło się trochę zamieszania w pole karnym Legii. Po 25 minucie Szymon Marciniak musiał przerwać grę, bo z powodu odpalenia rac nic nie było widać. To był moment zwrotny w tej połowie. W 33 minucie Jirka zdołał celnie uderzyć, ale zbyt lekko, by Kovacivić skapitulował. Był to pierwszy celny strzał w tym meczu. W 35 Jirka wyprowadził kontrę, która jednak zepsuł Huk, ale chwilę później wdarł się w pole karne. To były dobre akcje, sygnalizujące, że można spróbować Legii strzelić gola i to się udało. W 40 minucie Chrapek wykonywał rzut wolny, posłał piłkę na głowę Huka, a ten zgrał ją w pole karne, jeszcze Kovacević próbował ją wybić, jednak zrobił to wprost pod nogi Feliksa, który trochę szczęśliwie, ale skierował futbolówkę do bramki i Piast objął prowadzenie. W 45 goście mieli dobrą okazję, by wyrównać. Z boku pola karnego rzut wolny wykonywał Wszołek i zrobiło się gorąco w polu karnym Piasta, jednak w końcu udało się wybić futbolówkę. W zasadzie było pewne, że Legia zrobi wszystko, by wygrać ten mecz. Chcieć, a móc to jednak dwie różne rzeczy. Gliwiczanie na tę drugą odsłonę wyszli skoncentrowani i od początku umiejętnie wybijali gości z rytmu, a w 53 minucie mieli okazję na podwyższenie wyniku. Po kolejnym dośrodkowaniu Chrapka z rzutu wolnego głową strzelał Munoz, miał problemy Kovacević z obroną tego strzału. W 58 minucie Plach dokonał cudu zbijając piłkę na poprzeczkę uderzoną z kilku metrów przez Kapuadi. Dwie minuty później znów Kapuadi strzelał i ponowie bramkarz Piasta kapitalnie interweniował. To był moment, kiedy serca kibiców Piasta stanęły na kilka chwil. W 65 minucie z powodu kontuzji i zmian na dwie minuty miała miejsce przerwa, co pomogło uspokoić grę gliwiczanom. W 75 minucie był taki moment, kiedy to bramkarz Legii nie wiedział komu podac i wybił piłką jak najdalej od własnego pola karnego, co świadczyło o bezradności i braku pomysłu na rozegranie. Nie mniej jednak czym było bliżej końca meczu tym mocniej naciskali goście. Piast nie pękał jednak. Gliwiczanie pracowali w obronie na całej długości boiska. Każda więc akcja kosztowała zawodników z Warszawy sporo sił. Końcówkę tego spotkania kibice oglądali już na stojąco, a przyszło ich sporo na stadion przy ul Okrzei. Na ten ostatni fragment udało się gliwiczanom przenieść ciężar gry pod pole karne Legii. Sędzia jednak doliczył do drugiej połowy aż 6 minut. Bardzo mądrze jednak poczynali sobie podopieczni Aleksandara Vukovicia. Gospodarze trzymali piłkę daleko od własnego pola karnego, nie pozwalając przyjezdnym na jakąkolwiek inicjatywę i w konsekwencji zasłużenie zainkasowali komplet punktów, a Legia chyba już może powoli żegnać się z marzeniami o 16 tytule mistrza Polski. Piast:
26. František Plach – 5. Tomáš Huk, 3. Miguel Muñoz,
4. Jakub Czerwiński, 29. Igor Drapiński – 90. Erik Jirka,
10. Patryk Dziczek, 96. Tihomir Kostadinov, 7. Jorge Félix –
6. Michał Chrapek (78, 20. Grzegorz Tomasiewicz), 70. Andréas
Katsantónis (67, 39. Maciej Rosołek). Legia:
77. Vladan Kovačević – 13. Paweł Wszołek, 12. Radovan
Pankov (67, 6. Maximillian Oyedele), 3. Steve Kapuadi, 19. Rúben
Vinagre – 21. Wahan Biczachczjan, 67. Bartosz Kapustka, 8.
Rafał Augustyniak (67, 24. Jan Ziółkowski), 22. Juergen Elitim
(79, 71. Mateusz Szczepaniak), 11. Kacper Chodyna (78, 7. Tomáš
Pekhart) – 28. Marc Gual. żółte kartki: Katsantónis, Kostadinov, Dziczek – Ziółkowski, Kapuadi, Oyedele. sędziował: Szymon Marciniak (Płock) – Adam Kupsik i Marek Arys oraz Tomasz Wajda (techniczny). VAR: Damian Kos oraz Kornel Paszkiewicz. widzów: 8304. |