Gliwice,
ul Okrzei – 29.11.2024, g. 20:30
Piast Gliwice –
Lech Poznań 0:0 (0:0)
Po
bardzo słabym meczu z Górnikiem Zabrze zawodnicy Piasta pokazali,
że jednak są w stanie powalczyć nawet z liderem Ekstraklasy.
Spotkanie kończące pierwsza rundę zakończyło się bowiem
bezbramkowym remisem, a więcej sytuacji na zdobycie goli mieli
gliwiczanie. Do pełni szczęścia zabrakło przysłowiowej zimnej
krwi, ale taki wynik przed meczem w Glwiicach wzięto by w
ciemno.
Po nieudanym meczu z Górnikiem Zabrze
Aleksandar Vuković zdecydował się na duże zmiany w składzie.
Jedna była wymuszona. Miejsce Czerwińskiego zajął Munoz. Do
pierwszego składu wrócił też Nobrega. Który zanotował fatalny
debiut w spotkaniu z Motorem Lublin oraz Miłosz Szczepański. Na
ławce usiedli Drapiński i Rosołek. Od początku zagrał Kostadinov.
To pewnie miało zaskoczyć trenera Lecha i zwiększyć szanse na
wygraną.
I rzeczywiście na początku gliwiczanie
zaskoczyli kibiców i gości, bo to oni w pierwszych minutach
stworzyli kilka akcji pod polem karnym Lecha. Poznaniacy
zagościli w szesnastce gospodarzy w 8 minucie, ale w porę
sytuację wyjaśnił Plach. Był to więc obiecujący początek. W 15
minucie Szczepański przejął piłkę i rozpoczął kontrę, po której
Chrapek zagrał do wychodzącego sam na sam Piaseckiego, ten jednak
źle przyjął piłkę, jeszcze dopadł do niej Kostadinov, ale miał
ostry kat i nie trafił w bramkę. Można tę sytuację zaliczyć do
stuprocentowych. W 18 minucie Piast zaatakował po raz drugi.
Szczepański uruchomił Pyrkę, ten na pełnym odegrał do
Szczepańskiego, który uderzył z kilku metrów, jednak Mrozek
instynktownie odbił ten strzał. Za chwilę Piasecki umieścił piłkę
w siatce, ale był na spalonym i sędzia gola nie mógł uznać. Po
pół godziny gry wciąż było 0:0, a kibice chyba przecierali oczy
ze zdumienia, bo to Piast dyktował warunki. W końcówce pierwszej
połowy tempo gry mocno spadło. Żadna ze stron nie potrafiła
przeprowadzić składnej akcji, co było spowodowane dużą liczbą
fauli. W konsekwencji sędzia do tej pierwszej połowy doliczył 4
minuty, a w tym czasie jeszcze strzał z dystansu oddał Piasecki,
obroniony jednak przez Mrozka. Ostatecznie w tej pierwszej
połowie bramki nie padły. Co więcej, Lech nie oddał ani jednego
celnego strzału na bramkę pilnowaną przez Frantiska
Placha.
Gliwiczanie bardzo dynamicznie weszli w drugą
połowę. Już na samym początku Pyrka wywalczył rzut rożny, a za
moment gospodarze mieli drugi taki stały fragment gry. W 51
minucie Huk faulował gracza Lecha tuż przed linią pola karnego.
Piłka po strzale Walemarka jednak nie doleciała nawet do bramki
Piasta. W 58 minucie na murawie zameldowali się Felix i Rosołek,
a zeszli Chrapek i Piasecki. W 60 minucie Mrozek z Pererią o mało
co nie sprezentowali bramki gliwiczanom. W 64 minucie Lech miał
najlepszą sytuację do objęcia prowadzenia. Z 12 metrów strzelał
Sousa, ale kapitalną interwencją popisał się Plach, noga broniąc
to uderzenie. Wprowadzone zmiany nie pomogły gliwiczanom, a wręcz
przeciwnie. Od 65 minuty coraz częściej przy piłce byli goście, a
od 75 minuty już w zasadzie nie schodzili z połowy Piasta. To nie
wróżyło nic dobrego. W 79 minucie Aleksandar Vuković wprowadził
do gry Karbowego i Drapińskiego. Mieli oni zapas sił i na to
pewnie liczył szkoleniowiec Piasta, że pomogą w tej grze obronnej
w ostatnich minutach. Lech cały czas napierał, ale zawodnicy z
Poznania nie mieli pomysłu jak sforsować szczelną obronę Piasta.
W 86 minucie natomiast gliwiczanie wyszli z kontrą po której
Felix świetnie zagrał do Rosołka, ale ten będąc w polu karnym źle
przyjął piłkę i nic z tego nie wyszło. Gra w ostatnich minutach
toczyła się w bardoz ślamazarnym tempie, ale szczególnie
gospodarze w pierwszej godzinie włożyli w ten mecz mnóstwo
wysiłku. Ten remis można ocenić jako sprawiedliwy i bez
niedosytu. Z tego punktu należy się umiarkowanie cieszyć
Piast:
26. František Plach – 77. Arkadiusz Pyrka, 14. Miguel
Nóbrega, 5. Tomáš Huk, 3. Miguel Muñoz, 36. Jakub Lewicki
(80, 29. Igor Drapiński) – 6. Michał Chrapek (58, 7. Jorge
Félix), 96. Tihomir Kostadinov, 20. Grzegorz Tomasiewicz (80, 17.
Filip Karbowy), 30. Miłosz Szczepański (70, 70. Andréas
Katsantónis) – 9. Fabian Piasecki (58, 39. Maciej
Rosołek).
W rezerwie: 33 Karol Szymański, 22 Tomasz Mokwa,
29 Igor Drapiński, 31 Oskar Leśniak, 23 Szczepan Mucha
Trener:
Aleksandar Vuković
Lech:
41. Bartosz Mrozek – 2. Joel Pereira, 18. Bartosz Salamon,
16. Antonio Milić, 15. Michał Gurgul – 8. Ali Gholizadeh
(46, 19. Bryan Fiabema), 22. Radosław Murawski, 43. Antoni
Kozubal (65, 24. Filip Jagiełło), 7. Afonso Sousa (77, 17. Filip
Szymczak), 10. Patrik Wålemark (77, 21. Dino Hotić) –
9. Mikael Ishak.
W
rezerwie: 35 Filip Bednarek, 90 Wojciech Mońka, 20 Ian Hoffmann,
11 Daniel Hakans, 56. Kornel Lisman
Trener:
Niels Frederiksen
żółte
kartki: Tomasiewicz, Chrapek, Piasecki, Huk, Karbowy –
Salamon, Milić, Kozubal.
Sędziowali:
Wojciech Myć (Lublin) - Michał Obukowicz i Andrzej Zbytniewski –
Leszek Lewandowski (techniczny). Jarosław Przybył i Szymon Łężny
(VAR).
widzów:
5324.
|