Poznań (Enea Stadion) – 24.05.2025, 17:30
Lech Poznań – Piast Gliwice 1:0 (1:0)
Bramka:
39`1:0 – Afonso Sousa

W meczu, którego stawką był tytuł mistrza Polski Lech Poznań pokonał Piasta Gliwice 1:0. Tą najważniejszą bramkę w sezonie zdobył Afonso Sousa. Piast się postawił, walczył do końca, ale po raz kolejny zabrakło napastnika. W Gliwicach z tego mistrzostwa Lecha będą się cieszyć fani Radosława Murawskiego. Wychowanek Piasta w tym sezonie przez długi czas był liderem Kolejorza.

Waga tego meczu dla Lecha była ogromna. Gospodarze musieli wygrać, aby bez oglądania się na wynik spotkania Raków – Widzew cieszyć się z dziewiątego tytułu mistrza Polski. Piast grał tylko w wyższe miejsce w tabeli. Nie brak było głosów, że gliwiczanie nie będą mieli odpowiedniej motywacji, by umierać na boisku. Były też odwołania do spotkania z 2019 roku, kiedy niebiesko-czerwoni pokonali Lecha u siebie 1:0 i sięgnęli wówczas po pierwszy i jak na razie jedyny tytuł mistrza Polski. Aleksandar Vuković, dla którego był to ostatni mecz w roli trenera Piasta przekonywał jednak, że jego zespół zrobi wszystko, by napsuć krwi gospodarzom. Niestety w składzie gości zabrakło Tomasa Huka, który ostatnio miał bardzo dobry okres.

Pierwsze 10 minut zdawało się potwierdzać słowa Vukovicia. Piast grał spokojnie, pewnie w obronie i próbował kontrować. Poznaniacy mieli problem z rozegraniem piłki. Oba zespoły oddały tez po jednym strzale głową. W 13 minucie błąd popełnił Czerwiński, który stracił piłkę w środku pola na rzecz Sousy, a ten błyskawicznie wyprowadził kontrę, nie zakończoną jednak strzałem. Kolejne 10 minut to już oblężenie bramki gości. Nie potrafili jednak Lechici zmusić defensywę z Gliwic do błędu. W 20 minucie Munoz o mało co nie zaliczył samobójczego trafienia. Hiszpan piersią zgrywał piłkę do Placha, ale był blisko jego pokonania. W 22 minucie Piast przeprowadził szybką akcję na końcu której Zedadka zagrał do Kostadinova tak, że ten wyszedł sam na sam, ale Macedończyk strzelił dokładnie w to miejsce, gdzie stał bramkarz Lecha. Potem stadion przy Bułgarskiej nieco ucichł, bo to Piast był zespołem, który to atakował, ale gospodarze wybronili się i przeszli do natarcia. Po pół godzinie gry wciąż jednak było 0:0, a poznaniacy zaczęli sprawiać wrażenie, że brak im pomysłu jak złamać gości. O takiej bezradności świadczyło choćby to, że golkiper Kolejorza kilka razy wybijał piłkę do napastników z pominięciem drugiej linii. Tymczasem gliwiczanie grali bardzo konsekwentnie i raz po raz zabierali piłkę rywalom, by wyjść z kontrami, które kończone były strzałami Rosołka i Zedadki, jednak niecelnymi. W 39 minucie zawodnicy Kolejorza znaleźli sposób, by pokonać Placha. W 39 minucie Gholizadeh zagrał do Carstensena, który głową podal do Sousy, a ten miał przed sobą tylko bramkarza Piasta, którego jeszcze złapał na rozkroku i pokonując uszczęśliwił stadion. Trzy minuty później Ishak mial dobrą okazję, by podwyższyć wynik, ale minimalnie chybił. W 45 minucie Rosołek stanął przed szansą, by pokonać Mrozka, jednak strzelił zbyt lekko i bramkarz gospodarzy bez problemu złapał piłkę. Po pierwszej połowie Lech był w połowie drogi do zdobycia tytułu mistrza Polski.

Na drugą połowę gospodarze wyszli ze świadomością, że bz względu na wynik w Częstochowie to oni są w lepszej sytuacji to widać było od początku tej części gry. Lechici nie rzucili się do ataku. Przyjęli taktykę presowania zawodników gości i wyczekiwania na błąd. Gliwiczanie grali natomiast bez ciśnienia na wynik. Mogli więc cierpliwie konstruować akcje i szukać swojej szansy. W 59 minucie po koornkowej akcji Carstensen pokonał Placha i na chwilę stadion eksplodował. Okazało się jednak, że strzelec bramki był na spalonym. Bramka nie została uznana, to oznaczało, że jeszcze będą emocje. W 67 minucie gliwiczanie postraszyli gospodarzy. Po świetnym zagraniu Gale – Chrapek strzelał z pół obrotu, został jednak zablokowany przez Milicia. Za chwilę głową strzelał Drapiński, ale nie trafił w bramkę. Ledwie minutę później Jirka miał świetną okazję, by doprowadzić do remisu, trafił jednak pomocnik Piasta w boczną siatkę. Czas płynął, gospodarze szanowali piłkę i nie kwapili się do bardziej otwartej gry. Tymczasem w 76 minucie Vuković zdecydował się zdjąć z boiska Mokwę, a wprowadzić Piaseckiego. Wszedł też Felix, który zastąpił Gale Można by więc wysnuć wniosek, że Piast będzie jeszcze szukał szansy na gola, ale z drugiej strony osłabiło to defensywę gości. W 84 minucie po rogu Czerwiński uderzył głową pod poprzeczkę, skutecznie interweniował Mrozek. Coraz bardziej gorąco robiło się w szesnastce drużyny z Poznania. W 88 minucie Felix trafił w słupek. Już w doliczonym czasie gry Gonzales w ostatnim momencie wybił piłkę zmierzającą do bramki Lecha. Ostatnią minutę Frantisek Plach spędził w okolicach pola karnego gospodarzy, ale nie przyniosło to gola na 1:1. Za chwilę kibice i piłkarze Kolejorza oszaleli z radości, bo Szymon Marciniak zakończył ten mecz, a Lech sięgnął po 9 tytuł mistrza Polski.

Lech: 41. Bartosz Mrozek – 2. Joel Pereira, 3. Alex Douglas, 16. Antonio Milić, 15. Michał Gurgul – 8. Ali Gholizadeh (73, 56. Kornel Lisman), 43. Antoni Kozubal, 21. Dino Hotić (73, 77. Mario González), 7. Afonso Sousa (81, 90. Wojciech Mońka), 29. Rasmus Carstensen – 9. Mikael Ishak (87, 19. Bryan Fiabema).
W rezerwie: 35 Filip Bednarek, 22 Radosław Murawski, 44 Tymoteusz Gmur, 53 Sammy Dudek, 55 Maksymilian Pingot,
Trener:Niels Frederiksen

Piast: 26. František Plach – 2. Akim Zedadka, 4. Jakub Czerwiński, 3. Miguel Muñoz, 29. Igor Drapiński, 22. Tomasz Mokwa (77, 9. Fabian Piasecki) – 6. Michał Chrapek, 96. Tihomir Kostadinov (67, 90. Erik Jirka), 20. Grzegorz Tomasiewicz, 11. Thierry Gale (68, 7. Jorge Félix) – 39. Maciej Rosołek.
W rezerwie: 33. Karol Szymański, 36. Jakub Lewicki, 17. Filip Karbowy, 31. Oskar Leśniak, 15. Levis Pitan, 30. Miłosz Szczepański
Trener: Aleksandar Vuković

żółte kartki: Joel Pereira – Chrapek.

Sędziowali: Szymon Marciniak (Płock) – Tomasz Listkiewicz oraz Krzysztof Nejman – Tomasz Marcniak. VAR: Piotr Lasyk z Krzysztofem Myrmusem.

widzów: 41 109.