Gliwice,
ul Okrzei – 10.10.2022, g. 20:30 W meczu kończącym 12 kolejkę PKO BP Ekstraklasy Piast Gliwice przegrał u siebie z Widzewem Łódź 1:2. Gliwiczanie tracili gole po fatalnej grze obrońców, ale też nie potrafili wykorzystać swoich sytuacji. Dopiero w końcówce spotkania Ameyaw zdoła wepchnąć piłkę do bramki. Była to trzecia porażka z rzędu, która pogrąża niebiesko-czerwonych w dolnej strefie tabeli. Waldemar Fornalik po raz kolejny już nie mógl skorzystać z usług Damian Kadziora, który wciąż leczy uraz stawu skokowego, a jeszcze po meczu z Rakowem wypadł Ariel Mosór, który także nabawił się kontuzji. Jeśli dodamy do tego absencję Michała Chrapka, to zabrakło trzech kluczowych zawodników. Gdyby nie ten fakt to zdaniem ekspertów faworytem byłby Piast, mimo że drużyna z Okrzei zajmował niższe miejsce w tabeli. Za gliwiczanami przemawiało własne boisko i większe doświadczenie od beniaminka Ekstraklasy. Od początku było widać, że oba zespoły mają apetyt na wygraną. Pierwszy zaatakował Piast. Szansę na to, aby otworzyć wynik tego spotkania miał Felix, jednak nie trafił w bramkę. Zaraz potem goście wykonywali rzut rożny po którym minimalnie chybił Pawłowski. W 7 minucie zawodnik Widzewa wpakował piłkę do gliwickiej bramki, jednak był na spalonym i arbiter gole nie uznał. Zapowiadało się więc, że emocji w tym spotkaniu nie zabraknie, czego podkreśleniem był mocny strzał Tomasiewicza i dobitka Felixa. Piłka jednak nie wpadła do łódzkiej bramki. Po kwadransie zaczęła się zarysowywać przewaga Widzewa. W 25 minucie Dziczek zdecydował się na strzał z dystansu, pewnie jednak piłkę złapał Ravas. Wydawało się, że będzie to moment zwrotny, tymczasem w 28 minucie Stępiński dorzucił piłkę zza plecy stoperów, a tam był Sanchez, który najpierw przyjął sobie futbolówkę, a potem uderzył z całej siły i Widzew wyszedł na prowadzenie. Po stracie gola Waldemar Fornalika zmienił ustawienie. Tomasiewicz, który biegał na skrzydle zszedł do środka, a na prawą pomoc przeszedł Pyrka. Pomogło ta zmiana, bo gliwiczanie zaczęli przeważać i w 37 minucie Sappinen urwał się obrońcom, uderzył z ostrego kąta, bramkarz Widzewa instynktownie odbił piłkę, ale nikt nie poszedł na dobitkę. W końcówce pierwszej połowy gospodarze próbowali grać pressingiem pod polem karnym Widzewa i udało się zamknąć gości w okolicach ich szesnastki, ale efektu w postaci gola to nie przyniosło. Na drugą połowę nie wyszedł już bezproduktywny Pyrka. Zmienił go Wilczek, co niewątpliwie miało wzmocnić atak Piasta. Gliwiczanie od początku tej drugiej połowy próbowali wypracować sobie sytuację bramkową. Okazję do oddanie strzałów miał Sappinen, ten jednak nie potrafił celnie uderzyć. Próbował też Tomasiewicz i Wilczek, ale z równie marnym skutkiem. W 67 minucie trener Widzewa zdecydował się na podwójną zmianę. To miało dać impuls łodzianom, którzy w tej części meczu ograniczali się głównie do obrony. W 70 minucie goście wyszli z kontrą, którą minimalnie niecelnym strzałem zakończył Hansen. Zaraz potem na murawie zameldował się Kirejczyk dla którego był to debiut w Ekstraklasie. Potem Piast cały czas atakował, ale za dużo było niedokładnym zagrań czy niewymuszonych strat, stąd wyglądało to jak bicie głową w przysłowiowy mur. Tymczasem w 82 minucie Sanchez wyszedł z kontrą, zagrał piłkę do Hansena, a ten zatańczył z obrońcami Piasta w polu karnym, i strzałem przy słupku w zasadzie przesądził o wygranej Widzewa. W 89 minucie Kirejczyk przedarł się prawą stroną, zagrał do Wilczka, ale w ostatnim momencie zablokował to uderzenie zawodnik Widzewa. Za chwilę jednak padła bramka kontaktowa. W pole karne piłkę dorzucił Dziczek, odbił ją Reiner, strzelał Kirejczy, a jako ostatni futbolówkę do bramki wepchnął Ameyaw i odżyły nadzieję na zdobycie choćby punktu. W samej końcówce gliwiczanie rzucili już wszystko na jedną szalę. Okolic pola karnego w zasadzie nie opuszczali najwyżsi w zespole Piasta zawodnicy czekając na dośrodkowania. Widzew przetrwał ten napór i dowiózł wygraną, a Piast musi szukać teraz punktów w Szczecinie. Piast:
26. František Plach – 22. Tomasz Mokwa, 37. Constantin
Reiner, 4. Jakub Czerwiński, 98. Aléxandros Katránis (90, 14.
Jakub Holúbek) – 20. Grzegorz Tomasiewicz, 16. Patryk
Dziczek, 24. Tom Hateley (83, 28. Michał Kaput), 7. Jorge Félix
(83, 19. Michael Ameyaw), 77. Arkadiusz Pyrka (46, 18. Kamil
Wilczek) – 11. Rauno Sappinen (71, 27. Gabriel
Kirejczyk). Widzew:
26. Henrich Ravas – 23. Paweł Zieliński, 95. Patryk
Stępiński (86, 4. Mateusz Żyro), 5. Serafin Szota, 33. Martin
Kreuzriegler, 22. Dominik Kun – 13. Ernest Terpiłowski (67,
29. Łukasz Zjawiński), 25. Marek Hanousek, 10. Juliusz Letniowski
(53, 7. Mato Miloš), 19. Bartłomiej Pawłowski (67, 77. Kristoffer
Hansen) – 9. Jordi Sánchez (87, 20. Patryk Lipski). żółta kartka: Letniowski. Sędziowali:
Sebastian Krasny – Marcin Borkowski i Marcin Ciepły
(Kraków) – Rafał Rokosz. widzów: 4013. |