Gliwice, ul Okrzei – 12.03.2023, 15:00
Piast Gliwice - Lech Poznań 1:1 (0:0)
Bramki:
1:0 - 64`Michał Chrapek
1:1 - 90` Nika Kwekweskiri


Trzy minuty zabrakło drużynie Piasta, aby pokonać Lecha. Jeszcze w doliczonym czasie gliwiczanie prowadzili 1:0 po golu Michała Chrapka, ale poznaniacy za sprawą Kvekveskiri ego doprowadzili do wyrównania. Remis w starciu z takim zespołem to ceny wynik, ale nie mniej jednak pozostał niedosyt.

Tak jak się spodziewano trenerzy Lecha nie wystawili tej samej jedenastki, która w miniony czwartek wyszła na mecz ze Szwedami. Nie mniej jednak potencjał sportowy drużyny ze stolicy Wielkopolski jest tak duży, że nawet grając w mieszanym składzie to poznaniacy byli faworytem tego spotkania. Natomiast Alexandar Vuković posłał do boju tę samą jedenastkę, która w poprzedniej kolejce ograła Stal Mielec.

Gliwiczanie rozpoczęli ten mecz tradycyjnie, czyli od wysokiego pressingu próbując już na połowie rywala przejąć piłkę, ale poznaniacy poradzili sobie z tym i w 5. minucie wyprowadzili kontrę, która powinna zakończyć się dla nich golem. Z lewej strony piłkę wzdłuż pola karnego zagrywał Ishak, Marchwiński uprzedziła Katranisa, ale będąc kilka metrów przed bramką posłał futbolówkę w trybuny. Po dość dynamicznym początku gra się nieco uspokoiła, Piast cofnął się na własną połowę pozwalając gościom rozgrywać piłkę, ale do czasu. Po kwadransie gra się wyrównała. W 18. minucie szczęścia spróbował Tomasiewicz uderzając z dystansu i była to dobra decyzja, jednak Bednarek zdołał odbić piłkę do boku. Za chwilę Kądzior spróbował tego samego co Tomasiewicz, ale z gorszym skutkiem. Gliwiczanie widząc, że Lechici gubią się atakowani, grali coraz odważniej. W 28 minucie Kądzior był bliski otwarcia wyniku tego pojedynku, gdy piłka po jego strzale z linii 16. metra trafiła w słupek. Lechici odzyskali inicjatywę i przez kilka kolejnym minut atakowali bramkę Piasta, ale sytuację stworzyli sobie po błędzie Dziczka, który zagrał do rywala przed własnym polem karnym. Chciał to wykorzystać Skóraś, jednak gracz gości trafił tylko w boczną siatkę. Po kilku minutach naporu przyjezdnych udało się wreszcie gliwiczanom oddalić grę od własnego pola karnego. W końcówce tej pierwszej połowy Piast przycisnął rywala i wywalczył dwa rzuty rożne, ale nie przełożyło się to na gola. Ta pierwsza część meczu była wyrównana, co dobrze rokowało na drugą odsłonę, jeśli chodzi o gliwiczan.

Lepiej w drugą połowę weszli gliwiczanie, którzy szybko chcieli zdobyć gola, który dałby im prowadzenie. Goście nie chcieli być gorsi, stąd na początku tej części meczu kibice zobaczyli kilka ciekawych, ofensywnych akcji. Potem było więcej walki, biegania i niecelnych zagrań niż gry w piłkę. Niewątpliwie było to spowodowane coraz gorszym stanem murawy. Po godzinie gry wciąż było 0:0 i trener Lecha podjął decyzję, aby dokonać aż potrójnej zmiany. Trzech świeżych zawodników miało przechylić szalę na korzyść aktualnych mistrzów Polski. W 62 minucie wprowadzony przed chwilę Amaral sfaulował w polu karnym Pyrkę. Sędzia nawet nie skorzystał z VARu, tylko od razu wskazał na 11 metr. Po raz czwarty w tym sezonie piłkę na jedenastym metrze ustawił Dziczek, ale jego strzał obronił Bednarek, również i pierwszą dobitkę bramkarz Lecha odbił nogami, ale jeszcze dopadł do futbolówki Chrapek i mocnym strzałem skutecznie wykończył też rzut karny. W 68 minucie Wilczek otrzymał podanie z głębi pola, napastnik Piasta nie zdołał jednak wyjść sam na sam z bramkarzem Lecha, bo w porę zdążyli wrócić obrońcy, ale i tak oddał strzał, tyle, że trafił w boczną siatkę. Potem gliwiczanie cofnęli się w zasadzie na 30 metr czekając na to będą robić goście, a ich trener zdecydował się jeszcze dokonać kolejnych dwóch roszad, rzucając wszystko co najlepsze do ataku i przez chwilę było gorąco w szesnastce Piasta. Alexandar Vuković też nie czekał ze zmianami. Najpierw na boisku zameldował się Felix, a potem Hateley i Sobczyk. W 83 minucie gliwiczanie skontrowali, ale znów z bliska nie zdołał umieścić piłki w bramce Felix. Gdyby padł gol i tak jednak nie byłby uznany, bo wcześniej podający Sobczyk był na spalonym. Nie mniej jednak Hiszpan znów się nie popisał. Sędzia do tego meczu doliczył 6 minut i wydawało się, że gospodarze dociągną z tym 1:0 do końca meczu. W 93 minucie jednak Hateley przysnął, co wykorzystał Kvekveskiri uderzając celnie z 17-go metra i zrobiło się 1:1. Takim wynikiem zakończył się ten mecz i pewnie z dużym niedosytem schodzili do szatni piłkarze Piasta.


Piast: 26. František Plach - 77. Arkadiusz Pyrka, 2. Ariel Mosór, 4. Jakub Czerwiński, 98. Aléxandros Katránis - 92. Damian Kądzior (78, 34. Alex Sobczyk), 16. Patryk Dziczek, 20. Grzegorz Tomasiewicz (85, 14. Jakub Holúbek), 6. Michał Chrapek (78, 24. Tom Hateley), 19. Michael Ameyaw (69, 7. Jorge Félix) - 18. Kamil Wilczek.
W rezerwie:  Karol Szymański, Miguel Munoz, Szymon Mucha, Gabriel Kirejczyk, Micha Kaput, Constantin Reiner
Trener: Alexandar Vuković

Lech: 35. Filip Bednarek - 44. Alan Czerwiński (75, 2. Joel Pereira), 18. Bartosz Salamon, 37. Ľubomír Šatka (61, 15. Michał Gurgul), 3. Barry Douglas - 50. Adriel Ba Loua (75, 90. Artur Sobiech), 22. Radosław Murawski, 30. Nika Kwekweskiri, 11. Filip Marchwiński (61, 24. João Amaral), 21. Michał Skóraś (61, 23. Kristoffer Velde) - 9. Mikael Ishak.
W rezerwie: Dominik Holec, Jesper Karlstrom, Afonso Sousa, Gio Tsitaishvili, Kristoffer Velde
Trener: John van den Brom

żółte kartki: Mosór, Pyrka - Skóraś, Gurgul, Joel Pereira.

Sędziowali: Daniel Stefański (Bydgoszcz) - Dawid Golis i Michał Obukowicz.  VAR: Szymon Marciniak i Tomasz Marciniak.

widzów: 5448.

W 64. minucie Patryk Dziczek (Piast) nie wykorzystał rzutu karnego (Filip Bednarek obronił).