Gliwice, ul Okrzei – 29.01.2023, g. 12:30

Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok 1:1 (0:0)

Bramki:

0:1 – 61` Wojciech Łaski

1:1 - 68`Kamil Wilczek ( asysta Michał Chrapek)

 

Na inaugurację rundy rewanżowej Piast Gliwice zremisował z Jagiellonią Białystok 1:1. Pierwsi na prowadzenie za sprawą Wojciecha Łaskiego wyszli goście. Bramkę wyrównującą zdobył Kamil Wilczek. Z tego wyniku bardziej cieszyli się białostoczanie. W Gliwicach na pewno mogą mówić o niedosycie, bo Piast był zespołem lepszym.

 

Zawsze po dłuższej przerwie nie wiadomo czy trafiło się z formą i czy od razu wszystko zaskoczy. Nawet wyniki sparingów czy innych sprawdzianów nie dają na to jednoznacznej odpowiedzi. Zawsze weryfikacja odbywa się na boisku. Gliwiczanie wydawali się być dobrze przygotowanym do tej części sezonu i od początku próbowali nękać rywala. Już w 9 minucie Wilczek oddał pierwszy strzał, został jednak zablokowany przez obrońcę. Chwilę później Wilczek zmusił już do interwencji bramkarza Jagiellonii. W 14 minucie uderzenia z dystansu spróbował Chrapek, ale Alomerović zdołał złapać piłkę, choć ta wcześniej skozłowała. Przewaga gospodarzy w tym okresie nie podlegała dyskusji. Białostoczanie ograniczali się do wyprowadzania kontr, ale w 28 bliski szczęścia był Gual, gdy piłka po jego strzale z linii pola karnego przeszła tuż nad poprzeczką. Zaraz potem Felix mógł zdobyć gola, jednak trafił w gracza gości i futbolówka przeszła obok słupka. W 36 minucie po składnej akcji Tomasiewicz strzelał z okolicy 7 metra, ale Alomerović stał tam, gdzie leciała piłka. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy Kądzior dośrodkowywał z rzutu wolnego, Wilczek uprzedził wychodzącego z bramki Alomerovicia, po czym główkował tak, że piłka trafiła w słupek. Do tego aby objąć prowadzenie zabrakło trochę precyzji i szczęścia.

 

W drugą połowę też lepiej wszedł Piast. Gliwiczanie grali wysokim pressingiem, a goście nie mieli pomysłu ja sobie z tym radzić. W 61 minucie to jednak białostoczanie cieszyli się z bramki. Po dalekim wybiciu Alomerovicia piłka trafiał do Łaskiego, ten śmiało wbiegł w szesnastkę i uderzył między dwóch obrońców tak, że Plach nie miał nic do powiedzenia. To była 62 minuta. Na szczęście 4 minuty później Chrapek idealnie dośrodkował w pole karne, a tam precyzyjnie głową uderzył Wilczek i już był remis. Gliwiczanie rzucili się potem na gości niczym niedźwiedź, który chce dobić ranne zwierzę, ale jak się bardzo chce to nie czasem nie wychodzi. Strzelać na bramkę Jagiellonii próbowali jeszcze Ameyaw i Kądzior, ale bez powodzenia. Już w doliczonym czasie gry, po kolejnej, dobrej akcji najpierw Pyrkę uprzedziła zawodnik gości, a Katranis został zablokowany. Jeszcze gospodarze mieli rzut rożny. Po dośrodkowaniu z lewego narożnika Kamil Wilczek uderzał głową, piłka odbiła się od słupka, a dobijający Ameyaw nie trafił w bramkę, choć był trzy metry przed nią. Takich sytuacji nie wolno marnować.

 

Gliwiczanie zaprezentowali się z dużo lepszej strony niż w meczach jesiennych. Był pomysł na grę i wiara w siebie. Nie zabrakło też sił, ale szwankowała skuteczność. Sytuacji było na tyle dużo, ze przynajmniej jeszcze jedna powinna zostać zamieniona na gola.

 

Piast: 26. František Plach - 77. Arkadiusz Pyrka, 2. Ariel Mosór, 4. Jakub Czerwiński, 98. Aléxandros Katránis - 92. Damian Kądzior, 6. Michał Chrapek (78, 24. Tom Hateley), 16. Patryk Dziczek, 7. Jorge Félix, 20. Grzegorz Tomasiewicz (62, 19. Michael Ameyaw) - 18. Kamil Wilczek.

Rezerwowi: Karol Szymański - Miguel Munoz, Jakub Holubek, Szymon Mucha, Piotr Liszewski, Michał Kaput, Constantin Reiner.

Trener: Alexandar Vuković

 

Jagiellonia: 1. Zlatan Alomerović - 32. Miłosz Matysik (83, 74. Andrzej Trubeha), 4. Israel Puerto, 72. Mateusz Skrzypczak, 5. Bojan Nastić - 18. Tomasz Kupisz, 26. Martin Pospíšil, 6. Taras Romanczuk, 11. Jesús Imaz (38, 77. Wojciech Łaski), 14. Tomáš Přikryl (74, 34. Maciej Bortniczuk) - 28. Marc Gual.

Rezerwowi: Sławomir Abramowicz - Dusan Stojinović, Jakub Lewicki, Oliwier Wojciechowski, Bartłomiej Wdowik,  Juan Camara,

Trener: Maciej Stolarczyk

 

żółte kartki: Puerto, Romanczuk.

 

Sędziowali: Jarosław Przybył – Adam Kupsik i Tomasz Niemirowski - Marcin Kochanek. VAR Paweł Raczkowski i Radosław Siejka.

widzów: 3328.