Gliwice, ul Okrzei - 24.10.2021, g. 20:00
Piast Gliwice – Legia Warszawa 4:1 (2:1)
Bramki:
1:0 - 10` Alberto Toril (asysta Arkadiusz Pyrka)
2:0 – 14`Alberto Toril (asysta Damian Kądzior)
2:1 – 21` Ernest Muçi
3:1 – 59`Alberto Toril (asysta Michal Chrapek)
4:1 – 86` Nikola Stojiljković

W niedalekiej przeszłości bramki, które dawały Piastowi wygrane lub remisy z Legią zdobywali Geraed Badia i Jorge Felix. W ich ślady poszedł Alberto Toril. Hiszpan zaaplikował Legii trzy gole, zaliczają hat-tricka. Czwartą bramkę dołożył Nikola Stojilijković. Honorowe trafienie dla mistrzów Polski zaliczył Ernest Muci.

Dla Legii mecz z Piastem był praktycznie ostatnią szansą, aby jeszcze móc włączyć do gry o obronę tytułu mistrza Polski, bowiem swoje mecze wygrały wszystkie drużyny z czołówki tabeli i w przypadku pogubienia punktów, ta strata byłaby już bardzo trudna do odrobienia. Czesław Michniewicz nie mógł jednak posłać do boju wszystkich swoich asów. Zresztą goście fo Gliwic przyjechali ledwie w 16 osobowym składzie.

Waldemar Fornalik miał inny problem. Z powodu kontuzji po raz kolejny nie mógł skorzystać z usług Jakuba Czerwińskiego i Arieal Mosóra. W tej sytuacji obok Tomasa Huka ustawił się Miguel Munoz, który w tym sezonie zaliczył ledwie cztery minuty w Ekstraklasie. Do łask trenera wrócił też Pyrka.

Pierwszą doskonałą okazję na objęcie prowadzenia miała Legia. Już w 4 minucie po podaniu Luquinhasa, piłkę przejął Emreli. Pierwszy jego strzał z pola karnego trafił w lewy słupek, a dobitka w prawy. Miał więc Plach dużo szczęścia. Wydawało się, że goście przycisną jeszcze mocniej, ale w 10 minucie zostali skarceni. Wtedy to po prostopadłym podaniu Pyrki w „szesnastkę” do Torila, napastnik Piasta podcinką nad wychodzącym z bramki Tobiaszem skierował piłkę do siatki i to gliwiczanie objęli prowadzenie. Ledwie 4 minuty później było już 2:0 dla gospodarzy. Sokołowski z głębi pola posłał piłkę na ponad 20 metrów do Kądziora, który niepilnowany podholował ją kilkanaście metrów, a potem dośrodkował na dalszy słupek do Torila. Hiszpan uderzył „tam, skąd przyszła futbolówka” pokonując bramkarza Legi po raz drugi. Warszawianie niczym ranny zwierz rzucili się do odrabiania strat i już w 17 minucie potężne uderzenie Mladenovicia efektownie wybronił Plach. W 21 minucie jednak było już 1:2. Muci wystartował idealnie do prostopadłego podania, urywając się Munozowi, i uderzeniem z woleja po dalszy rogu zdobył kontaktowego gola. To nieco ochłodziło zapędy oby ekip. Niewątpliwie gliwiczanie musieli wziąć pod uwagę to, że Legia też potrafi strzelać bramki, a goście wiedzieli, że jeszcze mają dużo na zmianę niekorzystnego dla nich wyniku. W 40 minucie mogło być już 2:2. Po rzucie rożnym piłkę sprzed bramki po strzale Emreliego wubił Sokołowski, a dobitka zatrzymała się na poprzeczce. Jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy na bezpośrednei uderzenie z rzutu wolnego zdecydował się Chrapek, ale piłka wylądowała w rękach bramkarza gości.

Zawodnicy Piasta wyszli na drugą połowę pewnie z zamiarem podwyższenia wyniku, ale raczej nastawili się na kontrataki, wiedząc, że Legia będzie chciała atakować, by doprowadzić choćby do wyrównania. Taktyka gospodarzy okazała się trafiona. W 58 minucie po dośrodkowaniu Chrapka – Toril wbił się między obrońców i strzałem głową zdobył swojego trzeciego gola w tym meczu! 3:1 na pół godziny przed końcem spotkania to był już wynik, który dawał duże nadzieję na zdobycie trzech punktów. Legia jednak nie rezygnowała ze zmiany wyniku. W 72 minucie Emreli uderzył zza linii pola karnego i po raz trzeci w tym meczu trafił w słupek. Chwilę później Muci stanął oko oko z Plachem, ale bramkarz Piasta do końca zachował zimną krew, zmuszając gracza gości do niecelnego strzału. Gliwiczanie zdając sprawę, że warszawianie zrobią wszystko, aby wyrównać, gdy mieli piłkę grali spokojnie i cierpliwie jak najdłużej przetrzymując piłkę. Taktyka ta okazała się skuteczna. Mistrzowie Polski nie potrafili bowiem stworzyć sobie kolejnej okazji. W 83 minucie plan gry opuścił bohater tego meczu – Alberto Toril. Zastąpił go Nikola Stojilijković, który w 87 minucie skutecznie dobijał strzał Vidy. Jeszcze sędzia skorzystał z VAR-u, ale uznał gola, który przypieczętował zasłużoną wygraną Piasta.

W 2014 roku Kamil Wilczek również zaliczył hat – tricka w meczu przeciwnko Legii. Wtedy jednak Piast wygrał 3:1. 4:1 to jednak najwyższa w historii wygrana Piast nad Legią.

Piast: 26. František Plach – 20. Martin Konczkowski, 5. Tomáš Huk, 23. Miguel Muñoz, 98. Aléxandros Katránis – 77. Arkadiusz Pyrka (75, 19. Michael Ameyaw), 18. Patryk Sokołowski, 24. Tom Hateley, 6. Michał Chrapek, 92. Damian Kądzior (75, 10. Kristopher Vida) – 9. Alberto Toril (83, 29. Nikola Stojiljković).
W rezerwie: Karol Szymański - Tiago Alves, Jakub Holubek, Patryk Lipski, Tomasz Mokwa, Mateusz Winciersz.
Trener: Waldemar Fornalik

Legia: 59. Kacper Tobiasz – 22. Kacper Skibicki, 4. Mateusz Wieteska, 17. Maik Nawrocki (25, 14. Ihor Charatin), 25. Filip Mladenović – 99. Bartosz Slisz, 8. André Martins (62, 30. Kacper Kostorz), 82. Luquinhas (63, 21. Rafael Lopes), 27. Josué – 11. Mahir Emreli, 20. Ernest Muçi.
W rezerwie: Cezary Miszta - Yuri Ribeiro.
Trener: Czesław Michniewicz

ółte kartki: Sokołowski, Munoz – Mladenović, Slisz

Sędziowali: Jarosław Przybył – Konrad Sapela i Michał Gajda. Arbitrem technicznym w tym meczu będzie Sebastian Krasny. VAR Tomasz Musiał i Paweł Malec: