Warszawa, ul Łazienkowska – 18.04.2022, 20:00

Legia Warszawa – Piast Gliwice 0:1 (0:1)

Bramka:

0:1 – 43` Damian Kądzior (bez asysty)

 

To nie były wielkanocne jaja. Po raz raz drugi w tym sezonie i po raz kolejny na Łazienkowskiej Piast ograł Legię. Tym razem gliwiczanie pokonali wciąż aktualnych mistrzów Polski 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów tym razem zdobył Damian Kądzior.

 

Dla Legii był to mecz ostatniej szansy, aby jeszcze włączyć się  do gry o czwarte miejsce, które w tym sezonie da prawo gry w eliminacjach do europejskich pucharów.  Gliwiczanie byli w trochę lepszej sytuacji, bo mieli więcej punktów na koncie. Im wystarczył remis, aby jeszcze tej szansy nie stracić. Goście więc wyszli na ten mecz z szóstką defensywnych zawodników i od razu schowali się za podwójną gardą.  Gospodarze może tym nie byli zaskoczeni, ale  nie potrafili  znaleźć sobie sposobu na wypracowanie sobie klarownej sytuacji. W końcu w 10 minucie udało się to Rosołkowi, który jednak posłał piłkę nad poprzeczką. W 17 minucie Piast wyprowadził kontratak, Vida przebiegł z piłką ponad 30 metrów, ale jego strzał nie leciał w światło bramki. Kilka minut później po zagraniu Holubka o mało co Ślisz nie umieściłby płlki we własnej bramce.  W 26 minucie Tomas Pekhart zgrał piłkę do Josue, którego strzał zablokował ofiarnie Jakub Czerwiński. Okazję do dobitki miał Benjamin Verbić, ale ten z 5 metrów… nie trafił w futbolówkę. W dalszej części tej odsłony Legia naciskała i próbował rozmontować obronę Piasta, ale bez powodzenia. Gliwiczanie natomiast wyprowadzali kontrataki i w końcu dopięli swego, choć  nie po własnej akcji, ale fatalnym błędzie gracza gospodarzy.  Lindsay Rose stojąc tyłem do bramki chciał zagrać piłkę do swojego bramkarza, ale trafił w Damiana Kądziora, a ten wykorzystał ten prezent, obrócił się i strzałem z bliska zdobył gola, który jak się miało potem okazać dał zwycięstwo.

 

Gospodarze wyszli na drugą połowę jakby bez wiary, że mogą coć zmienić, albo jak kto woli bez motywacji, aby wygrać ten mecz. Gliwiczanie natomiast czuli, że zwycięstwo jest blisko. Dalej więc realizowali to co sobie przed meczem założyli, czyli szczelna defensywa i kontrataki i przyniosło to pożądany efekt, choć w 61 minucie Wojskowi mieli stuprocentową sytuację, aby wyrównać. Na strzał z pola karnego zdecydował się Josue,  piłka po rykoszecie poleciała w okolice lewego narożnika pola bramkowego, skąd Tomas Pekhart uderzył nożycami, ale  piłka po koźle obiła  poprzeczkę. Szczęście uśmiechnęło się więc do gliwiczan. Po tej sytuacji całkiem już uszło powietrze z drużyny gospodarzy. Przyjezdni natomiast zaatakowali i mieli okazję, aby „dobić” legionistów. Najpierw w bramkę nie trafił Vida, a potem minimalnie pomylił się Mosór. Potem tradycyjnie już nastąpiła seria zmian w obu zespołach, ale nie zmienił się wynik i Piast zasłużenie wywiózł ze stolicy komplet punktów i awansował na 5 miejsce w tabeli.

 

Warszawa, ul Łazienkowska – 18.04.2022, 20:00

Legia Warszawa – Piast Gliwice 0:1 (0:1)

Bramka:

0:1 – 43` Damian Kądzior (bez asysty)

 

Legia: 15. Richard Strebinger – 55. Artur Jędrzejczyk, 29. Lindsay Rose, 4. Mateusz Wieteska, 23. Joel Abu Hanna (60, 5. Yuri Ribeiro) – 39. Maciej Rosołek, 99. Bartosz Slisz, 18. Patryk Sokołowski (73, 20. Ernest Muçi), 27. Josué, 77. Benjamin Verbič (73, 67. Bartosz Kapustka) – 9. Tomáš Pekhart (80, 28. Szymon Włodarczyk).
W rezerwie: Maciej Kikolski - Igor Strzałek, Lirim Kastrati, Jurgen Celhaka, Kacper Skibicki,
Trener: Aleksandar Vuković

 

Piast: 26. František Plach – 20. Martin Konczkowski, 37. Constantin Reiner, 4. Jakub Czerwiński, 2. Ariel Mosór, 14. Jakub Holúbek – 10. Kristopher Vida (81, 28. Michał Kaput), 5. Tomáš Huk, 6. Michał Chrapek – 92. Damian Kądzior (90, 77. Arkadiusz Pyrka), 18. Kamil Wilczek (81, 9. Alberto Toril).
W rezerwie:  Karol Szymański - Mateusz Winciersz, Michael Ameyaw, Tomasz Mokwa, Alexandros Katranis,

 

żółte kartki: Wieteska, Jędrzejczyk – Reiner, Huk, Kaput.

 

Sędziowali: Tomasz Musiał – Sebastian Mucha i Jakub Ślusarski oraz Patryk Gryckiewicz. VAR: Wojciech Myć i Marcin Borkowski.widzów: 10 699.