Gliwice,
ul Okrzei – 20.12.2020, g. 15:00 W ostatnim swoim meczu w 2020 roku Piast Gliwice bezbramkowo zremisował z Rakowem Częstochowa. Spotkanie miało wyrównany przebieg i pewnie ta drużyna, która pierwsza strzeliłaby bramkę cieszyłaby się z trzech punktów. Z remisu bardziej zadowoleni mogli być goście, bo odrobili jedno oczko do prowadzącej Legii. Gliwiczanie nnatomiast zsunęli się z 12 na 13 lokatę i na tym miejscu spędzą przerwę zimową. Waldemar Fornalik miał już do dyspozycji prawie wszystkich swoich podopiecznych, bo po przerwie do pierwszego składu wrócił Jakub Czerwiński. W meczowej 20-stce zabrakło natomiast Mikkela Kirkoskova. Duńczyk odchodzi z Piasta z końcem roku, nie było więc sensu już go wystawiać. Pierwsze zagrożenie stworzyli goście. W 4. minucie Sokołowski wybił piłkę z linii bramkowej po uderzeni głową Bartla. W 10. minucie meczu doszło do pierwszej kontrowersji. Piłkę w polu karnym dotknął Steczyk i Sylwestrzak najpierw wskazał na jedenasty metr. Jednak po analizie VAR uznał, że rzut karny się nie należy i mimo protestów graczy Rakowa cofnął swoją decyzję. Gliwiczanie otrząsnęli się z przewagi, przejęli inicjatywę i zaczęli coraz częściej zagrać bramce gości. Szczęścia próbowali Świerczok i Czerwińskiego, ale nie były tocelne uderzenia. Kolejne minuty były już jednak nieco rozczarowujące, a gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Walki nie brakowało, ale tempo wyraźnie spadło i do przerwy obie drużyny zeszły przy wyniku 0:0. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Sporo było niedokładności i walki, znacznie mniej dobrych zagrań czy dobrych sytuacji. W 54. minucie niecelnie strzelał Gutkovskis, sześć minut później niezłą akcję przeprowadził Cebula, ale i on uderzył wysoko nad bramką. Były to właściwie jedyne ciekawe momenty w tej części gry. W 68. minucie w końcu doczekaliśmy się groźnej akcji. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska Holubka znakomicie od obrońców oderwał się Jakub Świerczok i głową skierował piłkę do siatki. Jednak ponownie do gry wkroczył VAR i sędziowie doszli do wniosku, że napastnik Piasta był na spalonym i gol nie został uznany. Do zakończenia spotkania było jeszcze dużo czasu, ale żadnej z stron nie udało się już wypracować sytuacji, która mogła zakończyć się golem. Dla Piasta był to ósmy mecz bz porażki z rzędu i co ważne bez straconego gola. Nie zawiodła też skuteczność, bo napastnicy za wyjątkiem tej Świerczoka nie mieli sytuacji, które mogli zmarnować. 14. zdobytych punktów w 14 meczach to liczba wystarczająca, aby utrzymać się w Ekstraklasie, ale zbyt to za mało, by walczyć nawet o miejse w pierwszej ósemce. Po przerwie gliwiczanie muszą podnieść średnią zdobywanym puktów na mecz, jeślui chcą grac o wyższe lokaty, bo rywale są bezkompromisowi i grają o trzy punkty. Mecz Piasta z rakowem był jedynym w tej kolejce, który zakończył się remisem. Piast
Gliwice: Frantisek Plach – Bartosz Rymaniak, Piotr
Malarczyk, Jakub Czerwiński, Jakub Holubek – Dominik
Steczyk, Tomasz Jodłowiec, Michał Chrapek (80. Tiago Alves),
Patryk Sokołowski (80. Patryk Lipski), Sebastian Milewski (63.
Gerard Badia) – Jakub Świerczok (88. Michał Żyro) Raków
Częstochowa: Branislav Pindroch – Kamil Piątkowski, Andrzej
Niewulis, Petr Schwarz – Fran Tudor, Igor Sapała, David
Tijanic (64. Ivan Lopez Alvarez), Marcin Cebula, Marko
Poletanovic, Daniel Bartl (89. Piotr Malinowski) –
Vladislavs Gutkovskis (83. Oskar Zawada) Żółte kartki: Piotr Malarczyk – Marcin Cebula, Oskar Zawada. Sędziowali: Damian Sylwestrzak (Wrocław) – Konrad Sapela, Bartłomiej Lekki – Kornel Paszkiewicz. VAR: Paweł Gil oraz Marcin Borkowski. Mecz bez udziału publiczności.
|