22
listopada 2019, 20:30 – Poznań (Stadion
Miejski) Lech Poznań – Piast Gliwice 3:0 (1:0) 2:0
– 56` Christian Gytkjær 3:0
– 90`João Amaral W
meczu rozpoczynającym rundę rewanżową Lech Poznań
pokonał Piasta Gliwice 3:0. Dwie bramki dla gospodarzy tego spotkania
zdobył Christian Gytkjaer a trzecia była autorstwa Joao Amarala. Jednej,
wymuszonej zmiany dokonał Waldemar Fornalik w wyjściowym
składzie na ten mecz. Nieobecnego z powodu choroby Hateleya
miał zastąpić Tomasz Jodłowiec. „Jodła”
był w wyjściowym składzie, ale po rozgrzewce okazało
się, że coś mu dolega i od początku zagrał
Pietrowski. Obecność w pierwszej jedenastce Badii,
Feliksa Czy Parzyszka mogła
świadczyć o tym, że celem gliwiczan były trzy punkty.
Gospodarze też jednak mieli taki plan, szczególnie, że grali
u siebie, a tu akurat drużynie z Okrzei nigdy nie grało się
łatwo. Ostatni raz gliwiczanie komplet punktów z Bułgarskiej
wywieźli w sierpniu 2015 roku, wygrywając po golu Kamila Vacka 1:0. W pierwszym składzie Lecha natomiast
znalazło się aż trzech młodzieżowców. Pierwszą
akcję, która mogła zakończyć się powodzeniem
przeprowadzili poznaniacy. Już w 4 minucie dwukrotnie musiał
interweniował Plach. Potem gospodarze w
zasadzie nie schodzili z połowy Piasta, a swoją przewagę
udokumentowali strzałem Jevticia z 10 minuty,
po którym piłka przeszła pół metra nad
poprzeczką. Po tej sytuacji
goście przerzucili ciężar gry na połowę rywala, a po
świetnym zagraniu Pietrowskiego próbował uderzać Badia, ale został zablokowany. Można to
było zinterpretować – teraz my bierzemy się do pracy.
Zaraz potem Muhar przy próbie zagrania do
własnego bramkarza stracił piłkę na rzecz Parzyszka, ten znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem Lecha,
ale ten obronił uderzenia napastnika Piasta. To powinno
zakończyć się golem. Ta sytuacja jednak mocno ostudziła
zapały poznaniaków, którzy potem wyraźnie poczuli
respekt do mistrzów Polski. Po 30 minutach wciąż było 0:0, ale mecz mógł się podobać. Na
przemian raz jedna, raz druga strona sunęła na bramkę
przeciwnika. W 34 minucie gospodarze wyszli z kontrą dwóch na dwóch, ale strzał Puchacza
kończący tę akcję nie wszedł w bramkę. Wydawało się, że
pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, tymczasem
na 30 sekund przed końcem tej odsłony Malarczyk zahaczył Tibę w polu karnym, sędzia Marciniak bez
wahania wskazał na 11 metr, a rzut karny na gola zamienił Gytkjaer i Lechici zeszli na przerwę prowadząc
1:0. Już
na początku drugiej połowy Waldemar Fornalik zdecydował
się wpuścić do gry Tuszyńskiego, który
zastąpił Badię. Zaraz potem, po
dośrodkowaniu Kostevicia – Gytkjaer wyprzedził Malarczyka i głową
umieścił piłkę w bramce. 2:0 to
już był wynik, który niełatwo było odrobić,
szczególnie na tak trudnym terenie. W 61 min trener Piasta
zdecydował się dokonać drugiej zmiany – Parzyszka zastąpił Steczyk.
To można był odczytać jako sygnał, że nie da
się wygrać tego spotkania, trzeba więc dać pograć
rezerwowym, a może była to kara za
niewykorzystaną sytuację z pierwszej połowy, która zemściła
się w dalszej części pojedynku. W 72 min na 20 metrze
faulowany był Sokołowski. Na bezpośrednie uderzenie
zdecydował się Kirkeskov, ale bez
problemu obronił to Van der Hart. W 78 minucie na murawie
zameldował się Konczkowski i był to
już ostatnia nadzieja na to, że coś się jeszcze uda
ugrać w tym meczu. Poznaniacy jednak bardzo umiejętnie wybijali z
rytmu gości, a czym było bliżej końca tego pojedynku tym bardziej
koncentrowali się
na obronie wyniku, ale robili to na tyle mądrze, że nie
potrafili gliwiczanie nie potrafili sobie stworzyć żadnej okazji na
zdobycie choćby bramki a otarcie łez. Tymczasem w doliczonym czasie
gry mistrzów Polski dobił Joao Amaral, wykorzystując kapitalne dogranie Tiby. Jest to najwyższa, ale też
zasłużona porażka Piasta w tym sezonie, którzy w tym
spotkaniu nie mieli pomysłu i argumentów na to, by
wywieźć z Poznania choćby punkt. Piast:
26. František Plach
– 28. Bartosz Rymaniak, 88. Uroš Korun, 34. Piotr
Malarczyk, 2. Mikkel Kirkeskov
– 19. Sebastian Milewski (78, 20. Martin Konczkowski),
18. Patryk Sokołowski, 5. Marcin Pietrowski, 11. Jorge Félix, 21. Gerard Badía
(54, 89. Patryk Tuszyński) – 9. Piotr Parzyszek
(62, 71. Dominik Steczyk). Lech:
1. Mickey van der Hart – 2. Robert Gumny (66, 13. Tomasz Dejewski), 37. Ľubomír
Šatka, 4. Thomas Rogne,
22. Wołodymyr Kostewycz
– 7. Kamil Jóźwiak (81, 34. Tymoteusz Klupś),
6. Karlo Muhar, 25. Pedro
Tiba, 10. Darko Jevtić, 27. Tymoteusz Puchacz (73, 24. João Amaral) – 9.
Christian Gytkjær. żółte kartki: Gumny, João Amaral –
Sokołowski, Korun, Rymaniak,
Kirkeskov. Sędziowali:
Szymon Marciniak – Paweł Sokolnicki oraz Tomasz Listkiewicz
(Płock) – Tomasz Marciniak. VAR:
Zbigniew Dobrynin i Radosław Siejka. widzów: 8241. |