PIAST MISTRZEM POLSKI
19 maja 2019, 18:00 – Gliwice, ul Okrzei Piast Gliwice - Lech Poznań 1:0 (1:0) Bramki: 1:0 - Piotr Parzyszek (asysta Martin Konczkowski)
19 maja 2019 roku, tę datę na zawsze zapamiętają kibice Piasta. W tym dniu bowiem Niebiesko-Czerwoni po zwycięstwie 1:0 nad Lechem Poznań po raz pierwszy w historii sięgnęli po mistrzostwo Polski!
Przed sezonem nikt by na drużynę z Okrzei nie postawił pewnie złotówki. Zresztą sami piłkarze w wywiadach podkreślali, że ich celem jest awans do grupy mistrzowskiej. Nawet gdy tam się znaleźli, wciąż nie typowano ich choćby do medalu. Tymczasem w rundzie finałowej zespół prowadzony przez Waldemara Fornalika dokonał wręcz rzeczy niemożliwej. Gliwiczanie wygrali sześć z siedmiu spotkań, a tylko jedno zremisowali. Jeśli zdobywa się 19 punktów pod rząd, to w pełni zasługuje się, aby sięgnąć po ten zaszczytny tytuł i tak się stało.
- Rozpoczynając ten sezon nikt nie myślał, że będzie tytuł w Gliwicach. Przy tej formie rozgrywek najpierw gra się o wejście do ósemki, później pojawia się szansa zagrać o europejskie puchary. A gdy tak się stało, apetyt rósł w miarę jedzenia. Chcieliśmy wejść na podium, a mecz w Warszawie był takim przełomowym, po którym wszyscy zaczęli głośno mówić, że gramy o mistrzostwo Polski. Finał jest wspaniały! Napisaliśmy cudowną historię dla Gliwic – mówił zaraz po meczu szczęśliwy Waldemar Fornalik.
Przed tym ostatnim meczem z Lechem nie brak jednak było głosów, że drużyna z Poznania zwyczajnie się podłoży. Już od początku było jednak widać, że zawodnicy „Kolejorza” bardzo chcą wygrać. To poznaniacy narzucili swoje warunki i stwarzali sobie sytuacje, ale bardzo dobrze grał defensywa Piasta. Pewnie też bronił Jakub Szmatuła. Gospodarze przetrwali ten napór i w 12. minucie rozgrywający kapitalne spotkanie Joel Valencia zagrał Jorge Félixa, a ten oddał strzał sprzed pola karnego, który Putnocký jeszcze obronił. Osiem minut później hiszpański skrzydłowy uderzył jeszcze raz, ale znowu górą był bramkarz Lecha. W 27. minucie Martin Konczkowski zagrał do Parzyszka, a pilnujący go Janicki widział biegnącego Putnockiego i zostawił mu piłkę. Parzyszek uprzedził jednak Słowaka i bez problemu skierował futbolówkę do pustej bramki.
- Trener mi zawsze powtarza, abym nie szedł na ślepo na bramkarza, ale tym razem go nie posłuchałem i opłaciło się. To był najważniejszy gol w mojej karierze – przyznał Piotr Parzyszek.
"Kolejorz" spróbował odpowiedzieć za sprawą Macieja Gajosa, ale Jakub Szmatuła poradził sobie z tą próbą. Niedługo później z rzutu wolnego dośrodkował Darko Jevtić, a piłka odbiła się od głowy niefortunnie interweniującego Parzyszka, ale na szczęście dla Piasta trafiła jedynie w słupek.
Kibice nie tylko trzymali kciuki za Piasta, ale też śledzili wynik w Warszawie, a ten po pierwszej połowie był korzystny dla drużyny z Okrzei, bo Legia przegrywała z Zagłębiem Lubin 1:2. Dopiero w samej końcówce warszawianie wyrównali, ale ten gol dał im tylko drugie miejsce. Czym było bliżej końca tego spotkania, tym odważniej poczynali sobie gliwiczanie niesieni potężnym dopingiem prawie 10 tysięcy kibiców obecnych na stadionie. W 83. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego prowadzenie Piasta mógł jeszcze podwyższyć Michal Papadopulos, lecz po jego uderzeniu głową futbolówka poleciała dość wysoko nad poprzeczką. Sędzia do tego spotkania doliczył trzy minuty, a po końcowym gwizdku zaczęła się wielka feta na stadionie.
- Spełniło się moje marzenie. Jestem dumny z całej drużyny, z kibiców, z całego miasta, bo wszyscy trzymali za nas kciuki. Jeszcze nie wierzę, ze to się to zrobiliśmy. Teraz będziemy imprezować i się cieszyć, bo stało się coś wspaniałego – powiedział za raz po meczu Gerard Badii – kapitan Piasta.
Po kilkunastu minutach świętowania z kibicami rozpoczęła się ceremonia dekoracji. Medale otrzymali nie tylko trenerzy i piłkarze, ale tez ludzie, którzy przyczynili się do tego sukcesu. Potem mistrzowie Polski wsiedli do odkrytego autokaru i wyruszyli w podróż ulicami Gliwic, gdzie czekali na nich kibice pozdrawiając i ciesząc się z tego sukcesu do białego rana….
19 maja 2019, 18:00 – Gliwice, ul Okrzei Piast Gliwice - Lech Poznań 1:0 (1:0) Bramka: 1:0 - Piotr Parzyszek (asysta Martin Konczkowski)
Piast:
1. Jakub Szmatuła - 5. Marcin Pietrowski, 4. Jakub Czerwiński, 25.
Aleksandar Sedlar, 2. Mikkel Kirkeskov - 20. Martin Konczkowski (80, 3.
Tomasz Jodłowiec), 6. Tom Hateley, 10. Patryk Dziczek, 17. Joel
Valencia, 11. Jorge Félix (90, 21. Gerard Badía) - 9. Piotr
Parzyszek (71, 27. Michal Papadopulos). Trener: Waldemar Fornalik
Lech: 30. Matúš Putnocký - 37. Marcin Wasielewski, 26. Rafał Janicki, 13. Nikola Vujadinović, 77. Piotr Tomasik - 17. Maciej Makuszewski, 20. Mateusz Skrzypczak (79, 36. Filip Marchwiński), 7. Maciej Gajos, 10. Darko Jevtić, 22. Wołodymyr Kostewycz (66, 34. Tymoteusz Klupś) - 21. Krzysztof Kołodziej (63, 29. Kamil Jóźwiak). W
rezerwie: Karol Szymański, Robert Gumny, Wiktor Pleśnierowicz,
Filip Marchwiński
Sędziowali:
Szymon Marciniak (Płock) - Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz - Albert
Różycki.
widzów: 9913 |