Gliwice, ul
Okrzei, 21 grudnia, godz. 18:00: W meczu kończący rundę jesienną i jednoczenie piłkarki rok 2018 Piast Gliwice zremisował u siebie z Jagiellonią Białystok 1:1. Wynik tego spotkania otworzył Tom Hateley, a zamknął Karol Świderski. Waldemar Fornalik po raz kolejny nie mógł skorzystać z usług wszystkich zawodników. Szczególnie dotkliwy mógł być brak Czerwińskiego i Jodłowca. Pierwszy pauzował za kartki, drugi nabawił się kontuzji. Wrócił za to do 18-stki Gerard Badia. Katalończyk zresztą zameldował się nawet na boisku. Przed meczem nie można było wskazać faworyta. Atutem Piasta był ich stadion na którym nie przegrali od sierpnia. Białostoczanie natomiast lepiej radzą sobie na wyjazdach, gdzie tylko raz przegrali w tym sezonie. Pierwszy kwadrans gry był wyrównany z groźniejszymi akcjami po stronie gości. Pierwsi jednak gola zdobyli gospodarze. W 16. minucie Bartosz Kwiecień sfaulował Joela Valencię 20 metrów od bramki przyjezdnych. Kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego ponad murem popisał się Tom Hateley. Anglik potwierdził tym, że stałe fragmenty gry stały się jego domeną. Jagiellończycy rzucili się do odrabiania start. Najpierw w dobrej sytuacji nieczysto w polu karnym trafił w piłkę Taras Romanczuk, ale w kolejnej akcji, w 23. minucie gry, udało się już doprowadzić do remisu. Po akcji lewym skrzydłem i płaskim dośrodkowaniu Guilherme piłka trafiła na piąty metr do Karola Świderskiego, a ten uderzeniem po ziemi pokonał Frantiska Placha. Goście chcieli pójść za ciosem, ale po podaniu Martina Pospisila zablokowany strzał Guilherme trafił tylko w boczną siatkę. W 34 minucie Martin Konczkowski będąc w sytuacji sam na sam pokonał Sandomierskiego, ale okazało się, że był na spalony, gol nie został więc uznany. W końcówce pierwszej połowy emocji zbyt wiele nie było, ale też kibice na nudę narzekać nie mogli. Zaraz po wznowieniu gry białostoczanie blisko byli wyjścia na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Guilherme głową strzelał Taras Romanczuk, ale zmierzającą do bramki piłkę wybił z linii bramkowej jeden z zawodników Piasta. Później jednak to gospodarze przejęli inicjatywę. O ile pierwsze strzały Tomasza Mokwy i Jorge Felixa nie nie przyniosły więckeszego zagrożenia, tak po godzinie gry Piast mógł strzelić drugiego gola. Najpierw techniczne uderzenie Joela Valencii odbił Sandomierski, a chwilę później w świetnej sytuacji skiksował Tomasz Mokwa. W ostatnich dziesięciu minutach gliwiczanie przycisnęli i do tego, aby wygrać zabrakło im przysłowiowego szczęścia. Dwukrotnie w ciągu 60 sekund gospodarze trafili w poprzeczkę bramki Grzegorza Sandomierskiego. Najpierw, po potężnym strzale z rzutu wolnego Mikkela Kirkeskova piłka odbiła się od poprzeczki, potem od pleców golkipera jagi i wyszła poza plac gry. Po chwili, po rzucie rożnym główkował Piotr Parzyszek, ale i tym razem szczęście było po stronie gości. Mieli też swoją sytuację przyjezdni. W sytuacji sam na sam był Cillian Sheridan, ale świetnie zachował się Plach – broniąc jegouderzenie. W samej końcówce w dobrych sytuacjach pudłowali jeszcze Gerard Badia oraz Martin Pospisil i ostatecznie mecz zakończył się remisem, który nie krzywdzi żadnej ze stron, a co więcej pozowala dopisać sobie po ważnym punkcie. Piast
Gliwice: 26. Frantisek Plach – 5. Marcin Pietrowski (36’, 22. Tomasz Mokwa),
88. Uros Korun, 25. Aleksandar Sedlar, 2. Mikkel Kirkeskov, 20. Martin
Konczkowski, 10. Patryk Dziczek, 6. Thomas Hateley, 11. Jorge Felix (73’,
21. Gerard Badia), 17. Joel Valencia, 27. Michal Papadopulos (81’, 9. Piotr
Parzyszek). Jagiellonia
Białystok: 29. Grzegorz Sandomierski – 8. Łukasz Burliga, 17. Ivan Runje, 5.
Nemanja Mitrović, 19. Bodvar Bodvarsson – 21. Przemysław Frankowski (65’, 9.
Arvydas Novikovas), 26. Martin Pospisil, 6. Taras Romanczuk, 99. Bartosz
Kwiecień (69’, 20. Marko Poletanović), 12. Guilherme – 28.
Karol Świderski (81’, 18. Cillian Sheridan). Żółte kartki: Korun – Romanczuk, Kwiecień. Sędzia:
Szymon Marciniak - Paweł Sokolnicki, Tomasz Listkiewicz - Tomasz Marciniak. Widzów: 3132.
|