04.05.2019 – Warszawa, ul, Łazienkowska
Legia Warszawa – Piast Gliwice 0:1 (0:1)

Bramka:

0:1 – 13 min Gerard Badia (asysta Martin Konczkowski)

 

Gerard Badia w 13 minucie meczu pokonał bramkarza Legii. Jak się okazało ten gol dał pierwsze, historyczne zwycięstwo drużynie Piasta na Łazienkowskiej. Dzięki bramce Katalończyka w którego żyłach płynie niebiesko-czerwona krew gliwiczanie zrobili kolejny krok do tytułu mistrzowskiego.   

 

Gliwiczanie w tym sezonie wykonali już swój plan i to z nawiązką. Legia była przed tym meczem liderem, ale w przypadku porażki z Piastem mocno by sobie warszawianie skomplikowali sytuację. Goście rozpoczęli więc ten mecz w ofensywnym ustawieniu z Parzyszkiem w przodzie i Valencią z Badią tuż za nim. Na prawą  obronę wrócił natomiast Pietrowski.

 

Początek tego spotkania zdawał się potwierdzać, że większa presja jest na gospodarzach. Legioniści grali niedokładnie, a już w 3 minucie Dziczek oddał celny strzał z którym jednak poradził sobie Cierzniak. Zaraz potem na ławce trenerskiej gości widać było niepokój, bo z murawy długo nie podnosił się Plach, który ucierpiał w starciu z graczem Legii. W końcu jednak bramkarz Piasta pozbierał się i mógł kontynuować grę. Potem wydawało się, że gospodarze zaczynają powoli dominować, ale w 14 minucie goście wyprowadzili kontrę po której Konczowski  na pełnym biegu dograł piłkę w pole karne, a tam na 7 metrze sam był już Badia, który strzałem bez przyjęcia z lewej nogi otworzył wynik tego spotkania. Chwilę później Valencia dostał dobre podanie na piąty metr, ale pogubił się i nie zdołał wykończyć tego podania – szkoda, bo mogło być już 2:0, a wtedy  Legia miałaby jeszcze większy problem. Potem gospodarze próbowali znaleźć sposób na stworzenie sobie choćby sytuacji, ale nie potrafili przebić się przez szczelną defensywę w której dwoił i troił się Czerwiński. W 29 minucie Szymański przedarł się przez te zasieki, ale w końcowej fazie zgubił piłkę po wślizgu Sedlara. Gliwiczanie odpowiedzieli akcją Badii, której nie jednak zdołał wykończyć Parzyszek. Dopiero w 38 minucie legioniści stworzyli sobie dogodną okazję na wyrównanie. Carlitos uciekł obrońcom Piasta, ale jego strzał obronił Plach. Po chwili piłka po strzale Kucharczyka odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką. To były dwa poważne ostrzeżenia. Gospodarze cały czas podkręcali tempo, ale w końcówce tej połowy Piast odzyskał inicjatywę, postraszył nawet gospodarzy i dowiózł korzystny wynik do przerwy.

 

Cel na drugą połowę wydawał się oczywisty. Nie stracić gola i jeszcze dołożyć drugą bramkę i tym samym powtórzyć wynik z Gdańska. Legia jednak więcej goli w tym sezonie strzelała rywalom po przerwie. W 49 minucie gospodarze wypracowali sobie pierwszą okazję na wyrównanie. Po dograniu z prawej strony – Hamalainen celnie strzelał głową, ale Plach przeniósł piłkę nad poprzeczką. Gliwiczanie potem głównie się bronili, ale w 57 minucie po rzucie wolnym wykonywanym przez Badię – Sedlar zdołał oddać strzał głową po którym piłka o centymetry minęła słupek bramki pilnowanej przez Cierzniaka. W 60 minucie natomiast Hateley uderzył z dystansu, bramkarz Legii  końcami palców zbił piłkę na poprzeczkę, jeszcze dopadł do niej Parzyszek, ale zdołał skutecznie dokończyć dzieła Anglika. Warszawianie odpowiedzieli celnym strzałem  Medeiros, ale obronionym przez Placha. Czas płynął, Legioniści szukali pomysłu  na sforsowanie defensywy Piasta, jednak bez powodzenia. W 67 minucie natomiast powinno być 2:0 dla gości. Valencia ograł dwóch graczy gospodarzy, ale trafił tylko w słupek. Zaraz potem Waldemar Fornalik zdecydował się na pierwszą zmianę. Parzyszka zastąpił Tomczyk. Potem jednak żaden z zespołów nie potrafił sobie wypracować okazji na zamianę wyniku. Przewagę mieli gospodarze, ale gliwiczanie bronili się skutecznie, a jeszcze mieli w bramce Franstiska Placha, który wybronił m.in. dwa strzały Williama Remy.  Wielka Legia, skazana już przed sezonem na zdobycie mistrzostwa nie dałą rady nawet strzelić gola drużynie, którą przed sezonem skazywano na walkę o utrzymanie.

 

LEGIA: Radosław Cierzniak – Marko Vesović, Artur Jędrzejczyk, William Remy, Luis Rocha – Domagij Antolić (Mirosłav Radović 84’), Andre Martins – Michal  Kucharczyk (Juri Medeiros 46’), Kasper Hamalainen, Sebastian Szymański – Carlitos (Sandro Kulenović 73’)

Rezerwowi: Arkadiusz Malarz, Paweł Stolarski, Mateusz  Wieteska, Cafu,
Trener: Aleksandar Vuković

 

PIAST: Frantisek Plach, Marcin Pietrowski, Jakub Czerwiński, Aleksandar Sedlar, Mikkel Kirkeskov – Martin Konczkowski, Patryk Dziczek, Tom Hateley, Gerard Badia (Patryk Sokołowski 80’) – Joel Valencia, Piotr Parzyszek (Paweł Tomczyk 68’)

Rezerwowi: Jakub Szmatuła, Mateusz Mak, Tomasz Mokwa, Michal Papadopulos, Uros Korun
Trener: Waldemar Fornalik

 

Żółte kartki: Rocha (12’), Vesović (21’), Martins (32’) – Hateley (86’)

 

Sędziowali: Szymon Marciniak - Paweł Sokolnicki i Sebastian Mucha (Płock). Sędzia techniczny - Tomasz Marciniak.

VAR: Paweł Gil oraz Marcin Borkowski.