Puchar Polski – 1/16 – Gliwice, ul Okrzei – 24.08.2016, godz. 18:00 Piast Gliwice 0-0 pd. k. 3-5 Lechia Gdańsk
Piast już na 1/16 zakończył przygodę z Pucharem Polski. W regulaminowym czasie gry był wynik 0:0. Lechia kończyła mecz w 9., ale nawet grając w przewadze, gliwiczanie nie potrafili strzelić gola. W rzutach karnych o jedną bramkę lepsi okazali się gdańszczanie.
W wyjściowej jedenastce Piasta na pucharowe starcie z Lechią zaszło kilku zmian w porównaniu do składu ligowego. Na ławce usiedli m.in. Szmatuła, Szeliga, Mokwa i Barisić. Szanse pokazania się kibicom dostali Rusov i Jankowski. W drużynie Lechii też zabrakło kilku ważnych zawodników, ale obecność braci Paixao w ataku dawało wyraźny sygnał, że gdańszczanie awansować do następnej rundy.
Brak wygranych w lidze, indolencja strzelecka i generalnie słaba gra – sprawiły, że to Lechia przystępowała do tego meczu w roli faworyta. Puchary rządzą się jednak swoimi prawami o czym przekonało się już kilka ekstraklasowych drużyn, które już w pierwszym podejściu pożegnało się z tymi rozgrywkami. Dlatego też nieliczni kibice niebiesko-czerwonych, którzy zjawili się na trybunach i ci, co zasiedli przed telewizorami wierzyli, ze Piast wyjdzie z tej potyczki zwycięsko.
Mecz zaczął się obiecująco, przynajmniej dla kibiców. Obie drużyny postawiły bowiem na grę ofensywną, co przełożyło się na kilka ciekawych akcji z obu stron. W 7. Wiśniewski oddał pierwszy celny strzał w tym spotkaniu, pewnie jednak obroniony przez Rusova.13. mogła okazać się pechowa dla gości. Golkpier Lechii niespodziewanie przepuścił zmierzającą do niego piłkę, dopadł do niej Badia, ale ten nie trafił nawet w światło bramki. W 16. min na moment wrócił Piast z poprzedniego sezonu. Gliwiczanie błyskawicznie przeszli czwórką do ataku, stwarzając sobie bardzo dobrą okazje, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym. Goście odpowiedzieli strzałem Wolskiego, a chwilę później Jankowski napędził strachu bramkarzowi Lechii. Po pół godzinie gry wciąż było 0:0, ale gra Piasta wyglądała o niebo lepiej niż w starciu z Pogonią. Za wrażenia jednak nie przyznaje się awansów, trzeba jeszcze było strzelić bramkę, a na to pomysłu już brakowało. W 42 min powinno być jednak 1:0 dla Piasta .Piłka odbiła się od nóg Masłowskiego, trochę przypadkowo trafiła do Jankowskiego, ten miał już przed sobą tylko bramkarza, ale strzelił tak, że Podleśny dość pewnie obronił. Za moment jednak goście stworzyli sobie jeszcze lepszą sytuację. Spod końcowej linii zagrywał Wolski, dwóch jego kolegów było na linii tego zagrania, ale żaden nie zdołał wykończyć jego akcji strzałem.
Drugą połowę Piast rozpoczął z ogromnym wręcz animuszem. Gliwiczanie zaczęli sobie stwarzać okazję za okazją i zarazem seryjnie je marnować. Szansę na oddanie strzałów mieli Bukata i Jankowski, ale nie wykorzystali tego. Wreszcie w 59. min Badia idealnie wystawił futbolówkę Bukacie, ten stanął oko w oko z Podleśnym – strzelił trochę za lekko, mimo to wydawało się, że piłka wleci do bramki, ale wmieszał się w to jeszcze obrońca Lechii wybijając ją z linii. To poderwało kibiców z miejsc, ale nie wiadomo czy ze złości czy pozytywnych emocji. Gdańszczanie wydawali się zaskoczeni takim obrotem sprawy, ale w końcu udało im się uspokoić grę i nawet przejąć inicjatywę. Od 70. min trenerzy obu zespołów zaczęli wprowadzać zmiany, które miały sprawić, aby nie było dogrywki. Tymczasem na murawie przeważali goście, a zawodnicy Piasta próbowali kontratakować. W 80. min Murawski sfaulował tuż przed linią pola karnego Wolskiego. Rzut wolny egzekwował Kovacević, uderzył obok muru i piłka minimalnie minęła lewy słupek. W 82 min wprowadzony kilka chwil wcześniej Chrapek zobaczył czerwoną kartkę, co w perspektywie dogrywki było poważnym osłabieniem gości. Gliwiczanie natychmiast chcieli to wykorzystać, Po koronkowej akcji z ostrego kąta strzelał Badia, ale Podleśny po raz kolejny pokazał, że nie przypadkiem stoi w bramce lidera Ekstraklasy. Już w 90. min, Piast miał piłkę meczową. Zivec zagrał na 7. metr do Szeligi, ten jednak posłał piłkę daleko obok słupka. Podcięło to wyraźnie skrzydła gliwiczanom, bo potem już do końca regulaminowego czasu gry przeważali goście, ale efektu bramkowego, dlatego sędzia zarządził dogrywkę.
Już na początku tego doliczonego czasu gry przeważał Piast, ale bliżsi zdobycia gola byli goście. Na szczęście piłka po strzale z dystansu Kovacevicia przeszła obok słupka. Od 100 minuty cześć kibiców oglądała ten mecz na stojąco. Zawodnicy Piasta bowiem oddali dwa celne strzały, w kapitalny jednak sposób wybronione przez Podleśnego. W 104 min po rzucie wolnym uderzał Maloca, piłkę rękę do bramki chciał skierować Flavio, ale trafił w słupek, sędzia jednak tego nie zauważył, gol więc byłby zaliczony. Zaraz potem zakończyła się pierwsza część dogrywki.
Przed tym ostatnim kwadransem wiadomo było, że kto pierwszy strzeli ten wygrywa, bo zawodnicy obu zespołów nie mieli już sił na bieganie i konstruowanie składnych akcji. Tymczasem w 109 min Gerson zobaczył drugi żółty i w konsekwencji czerwony kartonik przez co Lechia miała kończyć ten mecz w dziewięciu. 10. minut, tyle mieli gliwiczanie na zdobycie gola, który dałby im awans. Nie znaleźli jednak sposobu na pokonanie bramkarza Lechii. W 120. min na murawie zameldował się Jakub Szmatuła i to on miał bronić rzuty karne. Tu jednak lepsi okazali się Lechiści, bo jedynym zawodnikiem, który się pomylił był Patryk Mraz.
Puchar Polski – 1/16 – Gliwice, ul Okrzei – 24.08.2016, godz. 18:00 Piast Gliwice 0-0 pd. k. 3-5 Lechia Gdańsk
karne: 0-1 Flávio Paixão, 1-1 Radosław Murawski, 1-2 Marco Paixão, 2-2 Gerard Badía, 2-3 Aleksandar Kovačević, (2-3 Patrik Mráz – obroniony), 2-4 Mario Maloča, 3-4 Uroš Korun, 3-5 Jakub Wawrzyniak.
Piast: 31. Dobrivoj Rusov (120, 1. Jakub Szmatuła) – 25. Aleksandar Sedlar, 88. Uroš Korun, 91. Hebert, 2. Patrik Mráz – 5. Marcin Pietrowski, 9. Radosław Murawski, 82. Martin Bukata, 15. Michał Masłowski (81, 12. Saša Živec), 21. Gerard Badía – 7. Maciej Jankowski (74, 26. Bartosz Szeliga). W rezerwie: Josip Barisić, Marcin Flis, Tomasz Mokwa, Edvinas Girovaonis Trener: Jiri Necek
Lechia: 77. Damian Podleśny – 23. Grzegorz Wojtkowiak, 35. Gérson, 22. Mario Maloča, 3. Jakub Wawrzyniak – 28. Flávio Paixão, 4. Aleksandar Kovačević, 14. Piotr Wiśniewski (61, 41. Paweł Stolarski), 27. Rafał Wolski (91, 2. Rafał Janicki), 13. Bartłomiej Pawłowski (72, 20. Michał Chrapek) – 19. Marco Paixão. W rezerwie: Łukasz Budziłek, Milen Gamakov, Lukas Haraslim, Grzegorz Kuświk Trener: Piotr Nowak
żółte kartki: Murawski, Badía, Korun – Wiśniewski, Wawrzyniak, Gérson. czerwone kartki: Michał Chrapek (82. minuta, Lechia, za uderzenie przeciwnika), Gérson (110. minuta, Lechia, za drugą żółtą).
sędziowali: Tomasz Wajda – Krzysztof Myrmus, Krzysztof Stępień – (Żywiec) – Daniel Kruczyński
widzów: 3506. |
|