Lubin – 24 sierpnia 2012. Godz. 18:00 Bramki: W drugim meczu w Ekstraklasie Piast ponownie zszedł z boiska pokonany. Zespół Marcina Brosza musiał uznać wyższość Zagłębia Lubin, przegrywając 1:2. Pierwsi bramkę w tym meczu strzelili gospodarze. Już w 7 min Jeż pokonał Trelę. Gliwiczanie w 64 min za sprawą Rubena zasłużenie wyrównali, ale w 68 min Woźniak fantastycznym strzałem głową sprawił, że to lubinianie zainkasowali komplet punktów. Piast do tego meczu przystąpił z zupełnie zmienioną defensywą. Na boczne sektory obrony powędrowali Klepczyński i Zbozień, a w rolę stoperów wcielili się Krzycki i debiutujący w barwach Piasta – czeski defensor – Jan Polak. Zaskoczeniem był brak Lisowskiego, który wydawał sie pewniakiem do gry. „Lisu” jednak zachorował tuż przed meczem i nie mógł być brany pod uwagę. Gospodarze, tak jak sie zresztą spodziewano zaatakowali już od pierwszego gwizdka sędziego. Nie upłynęło 120 sekund, a Sermas stanął oko w oko z Trelą, ale bramkarz Piasta wyszedł z tego pojedynku obronną ręką. Jeszcze nie zdążono tej akcji przeanalizować na ławce trenerskiej, a ponownie Zagłębie stanęło przed szansą objęcia prowadzenia. Z prawej strony dośrodkowywał Pawłowski, znów golkiper z Gliwic stanął na wysokości zadania. Napór Zagłębia skończył się jednak golem. Nieszczęście zaczęło się od złego zagrania Rubena. Poszedł szybki atak i Pawłowski niczym slalomista przeszedł między obrońcami Piasta, uderzył po długim rogu, Trela instynktownie odbił piłkę przed siebie, wprost pod nogi Jeża, który strzałem z 5 metrów wyprowadził lubinian na prowadzenie. Była to 7 minuta meczu. Szybko zdobyty gol zawsze ustawia mecz i tak też się stało i tym razem. Zagłębie zwolniło nieco tempo, czekając na okazję do kontry. Gliwiczanie zmuszeni do konstruowania ataków pozycyjnych dopiero w 16 min stworzyli sobie sytuacje po której mogła paść bramka. Z dystansu uderzył Podgórski, do wyrównania zabrakło niespełna metra. W 22 Pawłowski wywalczył trzeci ró dla Zagłębia. W polu karnym Piasta pojawił się specjalista od wykańczania takich sytuacji, czyli Adam Banaś, ale nawet nie doszedł do strzału. Zaraz potem z powodu odnowionej kontuzji Banaś musiał opuścić plac gry. W 28 min Zagłębie wyszło z kontrą. Jeż zagrał przez pół boiska do Sernasa. ten zakręcił Zboźniem, ale tylko wywalczył rzut rożny. W 29 min Wilk bezmyślnie skosił na 25 metrze Zganiacza. Podgórski z wolnego nieźle uderzył, jednak doświadczony Gliwa wybił piłkę na aut. To nie był zły okres jeśli chodzi o grę Piasta. W 31 min ponownie aktywny Podgórski celnie przymierzył, jednak to uderzenie zostało zablokowane zanim piłka dotarła do bramkarza. W 36 min po długiej przerwie Zagłębie stworzyło sobie okazję bramkową. Nhamoinesu dośrodkował prawie, że z linii końcowej na głowę Pawłowskiego, ten precyzyjnie przymierzył głową w środek bramki, ale dobrze ustawiony Trela przeniósł pilkę nad poprzeczką. W 42 min Kędziora spróbował zaskoczyć Gliwę strzałem z ponad 30 metrów, decyzja była dobra, ale wykonanie już nie. W 45 min gliwiczanie wreszcie stworzyli sobie stuprocentową sytuacje na wyrównanie. Zganiacz przejął piłkę przed polem karnym, natychmiast zagrał do Kędziory, ten wycofał ją na 9 metr, tam był już Podgórski, który uderzył tak jak powinien, ale jakimś cudem obrońca Lubina wybił piłkę na róg. Drugą połowę lepiej rozpoczęli gliwiczanie. W 48 po ostrym dośrodkowaniu Cicmana, goście wywalczyli pierwszy w tej odsłonie rzut rożny. Po nim zrobiło się trochę zamieszania w szesnastce lubinian, wszystko jednak wyjaśnił Gliwa. W 52 Sernas niespodziewanie dla niego znalazł się w sytuacji sam na sam, ale nawet nie trafił w światło bramki. Chwilę po tej akcji gliwiczanie mieli dwa rogi z rzędu. Po pierwszym Kędziorze udało się nawet strzelić, jednak piłka ześliznęła się po nogach obrońców gospodarzy. Piast choć nie porywał grą, to jednak zbliżał się do tego wyrównującego gola, szczególnie, że miedziowcy grali coraz słabiej. Lubinianie przebudzili się na chwilę przed 60 minutą. Wtedy to najpierw Rakowski niebezpiecznie uderzył, a 30 sekund później, po rogu Sernas głową też strzelał, ale już niecelnie. Kolejny fragment tego meczu to bardzo mierne widowisko w wykonaniu gospodarzy, co wykorzystali gliwiczanie. W 64 min Kędziora podał do Zboźnia, który znalazł się z boku pola karnego, obrońca Piasta dośrodkował na długi słupek, a tam był Ruben, który głową bez problemu skierował piłkę do siatki, wyrównując stan meczu. Długo jednak gliwiczanie nie cieszyli się z tego gola, bo w 68 min po kontrze Pawłowski idealnie, prawie, że ze środka boiska dośrodkował na 11 metr, tam odważnie pomiędzy Polaka i Klepczyńskiego wszedł wprowadzony dopiero co na murawę Woźniak, który głową przelobował Trelę. Był to jednak moment od którego nieco ciekawiej zrobiło się na boisku. Od 85 min Piast musiał radzić sobie w 10. Drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną zobaczył Alvaro i musiał opuścić boisko. W 87 min Lira niespodziewanie uderzył z daleka, znów świetnie na linii zachował się Trela, zbijając piłkę do boku. W samej końcówce Marcin Brosz dokonał mało zrozumiałej zmiany. Za najlepszego w zespole Piasta zawodnika, którym był Podgórski wszedł Docekal. Już w doliczonym czasie gry Izvolt z rogu tak dograł piłkę, że Piast był bliski wyrównania, ale nie wpadło. W końcowym fragmencie tego pojedynku jeszcze gliwiczanie rzucili wszystko na jedną kartę, ale zabrakło czasu i sił na to, by wywieźć z Lubina choć jeden punkt. Zagłębie: 24. Michał Gliwa – 4. Paweł Widanow, 5. Adam Banaś (26, 21. Bartosz Rymaniak), 13. Sergio Reina, 2. Costa Nhamoinesu – 23. Szymon Pawłowski (90, 88. Kamil Wilczek), 17. Adrian Rakowski, 7. Jiří Bílek, 25. Łukasz Hanzel, 31. Róbert Jež – 9. Darvydas Šernas (66, 11. Arkadiusz Woźniak). Piast: 12. Dariusz Trela – 14. Adrian Klepczyński, 5. Jan Polák (72, 20. Jan Buryán), 15. Łukasz Krzycki, 25. Damian Zbozień – 16. Pavol Cicman (77, 18. Matej Ižvolt), 19. Álvaro Jurado, 6. Mariusz Zganiacz, 22. Rubén Jurado, 17. Tomasz Podgórski (89, 13. Tomáš Dočekal) – 24. Wojciech Kędziora. Sędzia głowny: Bartosz Frankowski (Toruń) Widzów: 7054 |