19 kwietnia 2013, 18:00 – Łódź (stadion Widzewa) Bramki: Po raz pierwszy w tym sezonie Piast zremisował grając na boisku przeciwnika. Bramkę dla Widzewa, otwierającą wynik tego pojedynku zdobył Bartłomiej Pawłowski. Jeszcze przed przerwą wyrównał Marcin Robak. Punkt wywalczony na terenie rywala w tym przypadku należy traktować jako zdobycz. Mecz ten w pierwszej połowie mógł się podobać. Po zmianie stron jednak jakoś tego widowiska znacznie już spadła. Po przegranym meczu z Lechem, Marcin Brosz dokonał rewolucji w składzie. Do Łodzi nie przyjechali Cicman i Zganiacz. Na ławce usiedli Lazdins, Urban i Docekal. Od początku zagrali za to Matras, Murawski, Ruben, Izvolt i Robak, a więc aż pięciu zawodników, którzy nie mieli okazji wystąpić w pojedynku z Kolejorzem. Okazało się również, że i Widzew jest bardziej osłabiony niż mówiono w przedmeczowych zapowiedziach. Z kadry, po czwartkowym treningu wypadli również Łukasz Broź i Denis Kramar. Piast zaczął ten mecz tak, jakby grał przed własną publicznością, bez respektu dla gospodarzy i z dużą dynamiką. Widzewiacy w tym okresie skoncentrowali się na odpieraniu tych ataków, próbując kontrować, ale te ataki w najgorszym razie kończyły się na linii obrony gości. W 10 minucie zupełnie jednak zaspali defensorzy Piasta, co bezlitośnie wykorzystał Pawłowski, pakując piłkę do siatki prawie, że z zerowego kąta. Zaczęło się więc podobnie jak z Lechem, tyle, że bramka padła jeszcze szybciej. Gliwiczanie natychmiast spróbowali odrobić stratę, spychając łodzian do obrony. W efekcie gościa mieli całą serię stałych fragmentów gry, czyli tego elementu, który tak lubią podopieczni Marcina Brosza. Efektem tego był celny, ale obroniony przez Mielcarza strzał w wykonaniu Matrasa i nieudana próba Murawskiego. Widzewiacy dopiero w 20 minucie zdołali zbliżyć się do Treli, który tym razem pewnie interweniował po dośrodkowaniu Płotki. W 25 min po akcji Izvolta, udało się Podgórskiemu strzelić już z obrębu pola karnego, ale piłka przeszła obok słupka. Zaraz potem stworzyła się kolejna okazja dla Piasta na wyrównanie. Z boku pola karnego falowany był Podgórski. Kapitan Piasta próbował bezpośrednio uderzyć, i o mało co, nie zaskoczył Mielcarza. W 28 min łodzianie wyszli z kolejną kontrą, po której Nowak trafił w słupek. Zaraz potem sytuacja wróciła do normy, czyli goście cały czas próbowali atakować, a gospodarze bronili się momentami rozpaczliwie. Od 35 min zawodnicy Widzewa wręcz zaczęli grać na czas. W 40 min Podgórski wykonywał kolejny rzut wolny, po nim świetnie uderzył Robak, ale jakimś cudem Mielcarz zdołał wyciągnąć zmierzającą do jego bramki. To może być interwencja kolejki, tyle, że marne to pocieszenie dla drużyny Piasta. Przyszedł jednak doliczony czas gry pierwszej połowy. Podgórski wykonywał rzut rożny, najwyżej w polu karnym wyskoczył Robak i pewnym strzałem głową wyrównał stan tego meczu. Zaraz na początku drugiej połowy Stępiński trzykrotnie zagroził bramce pilnowanej przez Trelę. Za pierwszym razem strzelił niecelnie, potem skutecznie blokowali go obrońcy Piasta. Przez pierwsze 10 minut tej odsłony gospodarze zamknęli gliwiczan na ich połowie. Dopiero w 57 min po zagraniu Robaka, Rubenowi udało się oddać strzał, który jednak nie dotarł nawet do Mielcarza. W 62 min Marcin Brosz widząc, że sytuacja na boisku nie układa się po myśli jego podopiecznych, zdecydował się na podwójną i zaskakującą zmianę. Plac gry opuścili Ruben i Izvolt, a za nich weszli Lazdins i Szeliga. Potem, aż do 70 minuty z boiska wiało przysłowiową nudą. Dopiero wtedy Podgórski szybkim rajdem zdołał przenieść akcję pod pole karne Widzewa, zagrać przed szesnastkę do Lazdinsa, Łotysz uderzył mocno, ale bardzo niecelnie. Na kwadrans przed końcem tego pojedynku wciąż nic dobrego o tej drugiej połowie nie można było powiedzieć. Zawodnicy obu zespołów grali tak, jakby nie chcieli zrobić sobie krzywdy. W 80 min Klepczyński faulował Nowaka dokładnie na 25 metrze. Pawłowski uderzył niesamowicie precyzyjnie, ale i Trela przypomniał wszystkim, jak świetnie potrafi bronić, zbijając piłkę na róg. Zaraz potem Rybicki zmusił ponownie Trelę do maksymalnego wysiłku. To był okres, kiedy łodzianie zablokowali gliwiczan w ich szesnastce. Udało się jednak przetrwać ten napór, a potem zyskać kilkadziesiąt sekund oddechu dla obrońców. Ostatnia faza tego pojedynku przeszła bez historii. Piasta zainkasował punkt, a co nie mniej ważne, utrzymał dystans nad Widzewem. 19 kwietnia 2013, 18:00 – Łódź (stadion Widzewa) Widzew: 13. Maciej Mielcarz – 20. Michał Płotka, 5. Thomas Phibel, 4. Dino Gavrić, 2. Jakub Bartkowski – 9. Marcin Kaczmarek (87, 33. Bartłomiej Kasprzak), 18. Krystian Nowak, 8. Princewill Okachi, 77. Sebastian Dudek (64, 16. Michał Jonczyk; 72, 17. Mariusz Rybicki), 19. Bartłomiej Pawłowski – 15. Mariusz Stępiński. Piast: 12. Dariusz Trela – 25. Damian Zbozień, 14. Adrian Klepczyński, 5. Jan Polák, 23. Paweł Oleksy – 18. Matej Ižvolt (62, 26. Bartosz Szeliga), 4. Mateusz Matras, 9. Radosław Murawski (78, 8. Rudolf Urban), 22. Rubén Jurado (63, 27. Artis Lazdiņš), 17. Tomasz Podgórski – 30. Marcin Robak żółte kartki: Płotka – Klepczyński, Murawski, Szeliga. sędziował: Marcin Borski (Warszawa).
|