Szczecin, 10.03.2013, godz. 14:30 Bramki: Piast Gliwice odniósł pierwsze w rundzie rewanżowej zwycięstwo, pokonując w Szczecinie miejscową Pogoń 2:0. Obie bramki dla gliwiczan zdobył Tomas Docekal. Czeski wieżowiec pierwszą bramkę strzelił wykańczając idealne podanie Rubena Jurado. Drugiego gola zdobył głową, wykorzystując dośrodkowanie Podgórskiego. Bramki Docekala sprawiły, że Piast po raz pierwszy w historii wywozi komplet punktów ze Szczecina.
Tym razem trenerzy Piasta zadecydowali, że od początku zagra ta sama jedenastka, która tydzień wyszła przeciwko Zagłębiu Lubin. Marcin Brosz nie mógł jeszcze skorzystać z usług Marcina Robaka, gdyż nie dotarł jego certyfikat. Może i dobrze, że tak się stało, bo znów w pierwszym składzie wyszedł Tomas Docekal, bez wątpienia bohater tego pojedynku. Mecz ten od początku rozgrywany był w prawdziwie zimowych warunkach. Śnieg padał tak intensywnie, że murawa stadionu w Szczecinie, choć jest podgrzewana, miała biały, a nie zielony kolor. Dodatkowo wiał jeszcze silny wiatr. Pewnie dlatego pierwszy kwadrans tego pojedynku w wykonaniu obu stron był dość szarpany i chaotyczny. Dopiero w 15 min kibice zobaczyli pierwszą okazję na zdobycie bramki, a miała ją Pogoń. Po rzucie rożnym i małym zamieszaniu w polu karnym, piłka trafiła pod nogi Akahoshi. Japończyk uderzył z 17 metrów i miał Dariusz Trela szczęście, że futbolówka o kilkadziesiąt centymetrów minęła jego słupek, bo gdyby szła w światło bramki, nie miałby żadnych szans na obronę. Gliwiczanie w tych trudnych warunkach nie bawili sie w konstruowanie skomplikowanych akcji, ale najprostszymi sposobami próbowali przedostawać się w pole karne Pogoni, czyli albo długimi podaniami, kierowanymi do Docekala, albo z kontrataku. Taka taktyka miała przynieść efekt w końcówce tej odsłony. Wcześniej jednak, bo w 25 min Docekal zaimponował szybkością. Czech sam zabrał się z piłką, przebiegł z nią około 40 metrów i dopiero tuż przed linią końcową zdołali go zablokować obrońcy ze Szczecina. To był taki moment, od którego Piast wypracował sobie przewagę. W 32 min gospodarze zdołali wyprowadzić kontrę. Przytomnie jednak zachował się Trela, który wyszedł na 15 metr, przejmując piłkę zmierzającą do Lewandowskiego. Czym było bliżej końca pierwszej połowy, tym prostszy futbol produkowali gracze obu już drużyn. Lepiej jednak na tym wyszli gliwiczanie. W 40 minucie Podgórski wyszedł z kontrą, zagrał w tempo do Rubena, a niewidoczny do tej pory Hiszpan, idealnie wyłożył piłkę Docekalowi, który wyprzedził obrońców i będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem Pogoni, strzałem z pierwszej piłki otworzył wynik tego pojedynku. Do końca tej części meczu rezultat się już nie zmienił, a schodzących na przerwę zawodników Pogoni żegnały gwizdy. Mimo kiepskiej postawy swoich podopiecznych i niekorzystnego wyniku Artur Skowronek nie zdecydował się wprowadzić zmian w składzie na drugą połowę. Marcin Brosz natomiast zmieniać nic nie musiał. Już w 46 min Docekal tym razem popędził prawą stroną i zdołał dograć piłkę do Cicman, który strzelił, ale niecelnie. W 49 min Pogoń dość niespodziewanie stanęła przed szansą na wyrównanie. Docekal zdaniem arbitra sfaulował w polu karnym Rogalskiego. Piłkę na 11 metrze ustawił niezawodny w takich sytuacjach Edi Andradina. Wydawało się, że będzie 1:1, ale Brazylijczyk fatalnie spudłował. W 56 min Edi chciał dośrodkowywać, ale wyszedł mu strzał. Zaskoczony Trela odbił piłkę przed siebie, na szczęście Rogalski nie skorzystał z tego prezentu. W 60 min Podgórski ładnie przymierzył z dystansu , ale i efektowną interwencją popisał się Perniś, zbijając piłkę na róg. Egzekwował go Podgórski, najwyżej w polu karnym skoczył najwyższy na boisku piłkarz Tomas Docekal, Czech uderzył głową, piłka odbiła się od słupka i wpadła do szczecińskiej bramki. Dwubramkowa przewaga ustawiła ten mecz. Gliwiczanie mogli już grać spokojnie, czekając na okazję do kontry. Gospodarze tymczasem zupełnie nie mieli pomysłu jak przeprowadzić akcję, która mogłaby przełożyć się na kontaktowego gola. Dopiero w 81 min Rogalski z rzutu wolnego celnie uderzył, ale pewnie wybronił to Trela. Zaraz potem gliwiczanie wykonywali rzut wolny. Podgórski posłał piłkę w pole karne, tam aż z trójką obrońców poradził sobie Docekal, napastnik Piasta strzelił celnie, tuż przy słupku, jednak Perniś zdołał wybić futbolówkę na róg. W 89 min Akahoshi uderzał z rzutu wolnego, celnie, pod poprzeczkę, ale Trela w efektowny sposób wybronił ten strzał. Wygraną tą Piast zawdzięcza nie tylko skuteczności Docekala, ale przede wszystkim wreszcie mądrej i dobrej gry w obronie. Pogoń miała zaledwie dwie, dogodne okazje na zdobycie bramki. Tej najlepszej nie wykorzystał Edi Andradina marnując rzut karny. Pogoń: 12. Dušan Perniš – 8. Peter Hricko (68, 14. Wojciech Golla), 3. Maciej Dąbrowski, 19. Emil Noll, 6. Przemysław Pietruszka – 13. Takuya Murayama, 17. Maksymilian Rogalski, 27. Takafumi Akahoshi, 5. Andradina (67, 7. Tomasz Chałas), 28. Mateusz Lewandowski (61, 16. Adrian Budka) – 10. Donald Djoussé. Piast: 12. Dariusz Trela – 25. Damian Zbozień, 15. Łukasz Krzycki, 5. Jan Polák, 14. Adrian Klepczyński – 16. Pavol Cicman (90, 21. Wojciech Lisowski), 9. Radosław Murawski (63, 27. Artis Lazdiņš), 4. Mateusz Matras, 22. Rubén Jurado (84, 7. Tomasz Bzdęga), 17. Tomasz Podgórski – 13. Tomáš Dočekal. żółte kartki: Lewandowski – Matras. Sędziował: Paweł Pskit - Rafał Rostkowski, Marcin Hankiewicz - Paweł Malec
|