Gliwice, ul Okrzei – 20.10.2012. Godz. 15:45 Bramki: W meczu określonym jako pojedynek dwóch rewelacji tego sezonu T-Mobile Ekstraklasy, Piast Gliwice przegrał z Widzewem Łódź 1:2. Wynik tego spotkania otworzył jeszcze przed przerwą Marcin Kaczmarek. Goście z prowadzenia cieszyli się do 74 min, kiedy to super strzelec Piasta – Wojciech Kędziora uderzeniem prawie, że z zerowego kąta doprowadził do wyrównania. Już w doliczonym czasie gry, po faulu Podgórskiego ma Rybickim, rzut karny na zwycięską bramkę dla Widzewa zamienił Mateusz Broź Po dwutygodniowej przerwie Piast i pozostałe zespoły T-Mobile Ekstraklasy wróciły na ligowe boiska. W gliwickim zespole w wyjściowej jedenastce zaszła jedna zmiana. Okazało się, że z powodu kontuzji niezdolny do gry jest Jan Polak. W jego miejsce wskoczył Łukasz Krzycki. Po miesięcznej przerwie wrócił też do gry Mateusz Matras. Widzew to marka rozpoznawalna również i poza granicami naszego kraju. Głównie z racji grania w europejskich pucharach. I choć lata świetności łodzianie przynajmniej na razie mają już za sobą, to wciąż uznawani są za przeciwnika, którego trzeba szanować. Z takim też założeniem przystępowali do tego meczu piłkarze gliwickiego Piasta. Pierwsze zagrożenie w polu karnym gości, gliwiczanie stworzyli w 3 min. Po rzucie rożnym, głową próbował strzelać Zbozień, piłka jednak nie doleciała do bramki. Za chwilę Podgórski, po kontrze zawinął rogala, ale futbolówka przeszła obok spojenia słupka z poprzeczką. Widzewiacy po raz pierwszy postraszyli Piasta w 8 min. Wtedy to Dudek wykonywał rzut rożny, ale piłka wylądowała w rękach Treli. W 10 min gospodarze wyszli z szybkim kontratakiem. W ostatniej jego fazie Podgórski zagrał do Kędziory, ten przymierzył celnie, ale został zablokowany. Ta akcja powinna zakończyć się golem. Po kwadransie gry można już powiedzieć, że Piast, przynajmniej w tej fazie meczu zdecydował się na grę z kontry i całkiem nieźle im to wychodziło. Łodzianie natomiast zmuszeni do konstruowania ataków pozycyjnych, nie potrafili zbliżyć się nawet do szesnastki w której pilnował Trela. w 23 min po starciu w polu karnym z rozciętą głową na noszach plac gry opuścił Damian Zbozień. To był jednak efekt walki, a nie faulu, stąd też karnego nie było. Zastąpił go Artis Lazdins, który powędrował na środek pomocy, a na bok obrony przesunięty został Matras. W 29 min po stracie w środku pola, goście wyszli z kontrą, która powinna zakończyć się bramką. Na szczęście dla gliwiczan, Alex Bruno strzelił za lekko i Klepczyński zdołał to uderzenie zablokować. Zaraz potem znów Widzew stanął przed szansą otwarcia wyniku. Broź nie trafił czysto w piłkę, mimo że miał przed sobą tylko bramkarza i siedem metrów do Treli. W 33 min Alex umieścił piłkę w siatce, ale był już na spalonym i sędzia gola nie uznał. W 35 min Podgórski miał okazję, aby uderzyć z rzutu wolnego. Odległość od bramki była w sam raz, bo około 25 metrów, ale kąt chyba zbyt ostry, bo kapitan Piastunek przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 39 min stało się jednak nieszczęście. Po stracie w środku boiska, Alex urwał się obrońcom Piasta, zagrał wzdłuż linii bramkowej, akcję tą zamykał Marcin Kaczmarek, który strzałem z dwóch metrów nie dał żadnych szans na obronę Treli. Piast w tym sezonie wychodził już z takich opresji nawet i zwycięsko, choćby w meczu z Lechią Gdańsk. Gliwiczanie w końcówce tej pierwszej połowy jeszcze zerwali się do ataku i nawet oddali dwa, niebezpieczne strzały, mieli też rzut wolny, piłka nie znalazła jednak drogi do bramki. Drugą połowę Piast rozpoczął od mocnego strzału Kędziory, ale obronionego przez Mielcarza. W 50 min idealnie na głowę Izvolta piłkę dośrodkował Podgórski, Słowak jednak mimo że był cztery metry przed bramką – spudłował. W 52 min Okachi faulował na 22 metrze zawodnika Piasta. Było to na wprost bramki pilnowanej przez Mielcarza. Podgórski przeniósł piłkę nad poprzeczką. To była jednak zapowiedź, że kibiców czekają jeszcze w tym meczu spore emocje. Przez kolejne minuty gliwiczanie nie schodzili praktycznie z połowy Widzewa. Konsekwencją była sytuacja w której Podgórski znalazł się w sytuacji sam na sam z Mielcarzem, bramkarz Widzewa uczynił jednak cud, broniąc strzał kapitana Piasta. Radosław Mroczkowski widząc, że jego podopieczni coraz bardziej są spychani do defensywy, zdecydował się na pierwszą zmianę w tym meczu. Uspokoiło to, ale tylko na chwilę sytuację na korzyść gości. W 65 min Ruben oddał kolejny, celny strzał, ale dokładnie w to miejsce, gdzie był ustawiony bramkarz Widzewa. Zmasowane ataki przyniosły skutek w 74 min. Przebojem w pole karne wdarł się Kędziora i strzałem prawie, że z zerowego kąta doprowadził do remisu. Czasu do zakończenia meczu było jeszcze sporo, kibice domagali się więc drugiego gola, a piłkarze Piasta próbowali spełnić ich życzenia. W 81 min fanów mógł uszczęśliwić Izvolt, ale nie trafił do bramki z bliskiej odległości. Czym było bliżej końca meczu, tym bardziej rósł napór gospodarzy. Wydawało się, że już nic złego nie może się stać gospodarzom w tym meczu. Jednak w 90 min Podgórski sfaulował w polu karnym Rybickiego. Jedenastkę wykorzystał Łukasz Broź. Ambitni gliwiczanie nie padli jednak na kolana, ale próbowali jeszcze zmienić losy tego meczu. Już w doliczonym czasie gry Podgórski wykonywał rzut wolny, ale bez efektu. Więcej goli w tym spotkaniu już nie padło, a wszystkie punkty pojechały do Łodzi. Piast: 12. Dariusz Trela – 25. Damian Zbozień (27, 27. Artis Lazdiņš), 14. Adrian Klepczyński, 15. Łukasz Krzycki, 23. Paweł Oleksy – 18. Matej Ižvolt, 4. Mateusz Matras, 6. Mariusz Zganiacz (90, 3. Fernando Cuerda), 22. Rubén Jurado (76, 11. Adrian Sikora), 17. Tomasz Podgórski – 24. Wojciech Kędziora. Widzew: 13. Maciej Mielcarz – 28. Łukasz Broź, 5. Thomas Phibel, 30. Hachem Abbès (79, 27. Sebastian Duda), 2. Jakub Bartkowski – 29. Aléx Bruno (63, 17. Mariusz Rybicki), 14. Radosław Bartoszewicz, 8. Princewill Okachi, 77. Sebastian Dudek, 9. Marcin Kaczmarek – 7. Mehdi Ben Dhifallah (66, 15. Mariusz Stępiński). Żółte kartki: 10` Łukasz Krzycki – 90` Marin Kaczmarek Sędzia główny: Szymon Marciniak |