12 maja 2013, 14:30 – Gliwice, ul Okrzei Bramki: Po niesamowitym wręcz meczu, może jednym z najlepszych w Ekstraklasie w rundzie rewanżowej Piast pokonał Śląsk Wrocław 3:2. Wynik tego pojedynku otworzył Dalibor Stevanović. Wyr ównał Ruben Jurado. Potem do bramki Śląska z rzutu karnego trafił Paweł Oleksy. Nadzieję na dobry wynik przywrócił gościom Stevanović, ale w doliczonym czasie gry odebrał ją Mistrzowi Polski – Radosław Murawski. Dzięki wygranej niebiesko-czerwoni wojownicy wskoczyli na trzeci stopien podium. Marcin Brosz tym razem nie dokonał żadnej zmiany w wyjściowym składzie, stawiając na tą samą jedenastkę, która tydzień temu pokonała Ruch Chorzów. Przed rozpoczęciem tego spotkania Tomasz Podgórski, kapitan Piasta został uhonorowany przez prezydenta Gliwic i klubowe władze za 200 występów w barwach gliwickiego klubu. Zaraz potem rozpoczęła się batalia o trzeci stopień podium Pierwszy zaatakował Śląsk. W 3 min Mila prostopadle zagrywał do Cetnarskiego, w ostatniej chwili obrońca Piasta wybił mu piłkę spod nóg na rzut rożny. Po nim głową strzelał Grodzicki, ale nie trafił w światło bramki. W 7 min goście przejęli piłkę w środku boiska, w konsekwencji Ćwielong wpadł w pole karne, ale skutecznie i co najważniejsze zatrzymał go Polak. Pierwszy kwadrans zdecydowanie należał do Śląska, co w 16 minucie skończyło się stratą gola. Po szybkim wyjściu z własnej połowy, Cetnarski zagrał do Stefanovicia, ten wpadł między dwójkę stoperów Piasta i będąc w sytuacji sam na sam, pokonał Trelę. Gliwiczanie podrażnieni takim nieoczekiwanym rozwojem sytuacji natychmiast rzucili się do odrabiania strat. Najpierw strzał Robaka został zblokowany. Zaraz potem Oleksy dośrodkował w pole karne, ale jeden z wrocławskich obrońców wybił piłkę na rzut rożny. Nie upłynęła minuta, a Podgórski stanął oko w oko z Gikiewiczem. Czy kapitan Piasta strzelił źle, czy fenomenalnie zachował się bramkarz Śląska, to niech sami sobie na to odpowiedzą, ale gol nie padł. W 27 min znów zapachniało bramką dla gości. Po dośrodkowaniu Stefanovicia, Kokoszka głową strzelał z 7 metrów, jednak posłał piłkę obok słupka. Gospodarze uśpili potem przyjezdnych, pozwalając im pograć piłką, by w 33 min wyjść z błyskawiczną kontrą, po której Podgórski wypracował sytuację strzelecką Robakowi, ale ten się mocno pomylił, choć okazję na wyrównanie miał wyborną. W 39 goście rozklepali obronę Piasta, jednak Ćwielong, specjalista od psucia stuprocentowych sytuacji, mając przed sobą Trelę, nawet nie oddał strzału. Potem, choć zawodnicy obu zespołów dużo biegali, to kolejnych okazji na zmianę rezultatu przed przerwą, żadna ze stron sobie nie stworzyła Gliwiczanie nie raz już w tym sezonie z nawiązką odrabiali jedno bramkową stratę. Z taką też wiarą wyszli na drugą połowę podopieczni Marcina Brosza. Wrocławianie natomiast z pewnością nie chcieli, aby powtórzyła się sytuacja z jesiennego starcia z Piasta, kiedy to prowadząc 1:0, przegrali 1:3. Tymczasem jednak już w 48 min Ćwielong stanął przed kolejną okazją w tym meczu na strzelenie gola. Napastnik Śląska zgubił krycie, wpadł w pole karne, ale posłał piłkę obok słupka. Gliwiczanie odpowiedzieli akcją Robaka i strzałem Rubena, ale niecelnym. W 52 min Gikiewicz w polu karnym sfaulował Oleksego. Sędzia podyktował jedenastkę, Piłkę tym razem na wapnie ustawił Ruben. Hiszpan strzelił pewnie i zrobiło się 1:1. Czyżby więc miał się powtórzyć scenariusz z jesiennego meczu? Nie upłynęło 120 sekund, a Piast mógł już prowadzić. Po bardzo dobrym zagraniu z prawej strony Klepczyńskiego, Lazdins mocno i celnie uderzył, ale fenomenalną interwencją popisał się po raz drugi w tym dniu Gikiewicz. W 58 min Sobota popełnił fatalny w skutkach błąd. Pomocnik Śląska stracił piłkę na rzecz Oleksego, który popędził z nią w kierunku wrocławskiej bramki, uderzył w pełnym biegu, nie do obrony już tym razem i zrobiło się 2:1 dla gospodarzy. To nie był koniec bombardowania na bramkę pilnowaną przez Gikiewicza. Za chwilę znów Lazdins próbował go zaskoczyć uderzeniem z dystansu, piłka przeszła tuż nad poprzeczką. Potem na chwilę goście odzyskali inicjatywę, dzięki czemu gra nabrała jeszcze kolorytu. W 69 min 7 metrów przed polem karnym faulowany był Robak. Po nieudanym strzale Podgórskiego był rzut rożny, a po nim Robak stanął przed kolejną okazją podwyższenia rezultatu, ale stojąc tyłem doo bramki nie opanował piłki. W 73 min Oleksy sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Cetnarskiego. Arbiter wątpliwości nie miał. Obrońcę Piasta ukarał czerwoną kartką, a Śląskowi przyznał rzut karny, który pewnie na gola zamienił Stefanović. Gliwiczanie od tej pory musieli próbować przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść grając w 10. Końcówka tego meczu zapowiadała się więc bardzo emocjonująco, bo żadna ze stron nie zamierzała zadowolić się wynikiem remisowym. W 85 min Mila uderzył w pełnym biegu, ale na tyle czytelnie, że Trela miał czas by złapać zmierzającą do jego bramki piłkę. Zaraz potem Stefanović znalazł się sam na sam z bramkarzem Piasta, ten ostatni wygrał jednak ten pojedynek, nogami broniąc strzał gracza Śląska. Wszytko wskazywało na to, że spotkanie to zakończy się sprawiedliwym w sumie podziałem punktów. Dobiegała końca 94 minuta. Wtedy to Cicman podciągnął akcję lewą stroną, wydawało się, że Słowak wyjdzie z nią za końcową linię boiska, ale udało mu się zagrać wprost pod nogi wbiegającego w pole karne Murawskiego, który strzałem z 10 metrów, sprawił, że stadion przy Okrzei oszalał z radości, a Piast awansował na trzecie miejsce w tabeli. 12 maja 2013, 14:30 – Gliwice (Stadion Miejski) Piast: 12. Dariusz Trela – 14. Adrian Klepczyński, 5. Jan Polák, 2. El Mehdi Sidqy, 23. Paweł Oleksy – 18. Matej Ižvolt (73, 16. Pavol Cicman), 4. Mateusz Matras, 27. Artis Lazdiņš (90, 9. Radosław Murawski), 22. Rubén Jurado (76, 25. Damian Zbozień), 17. Tomasz Podgórski – 30. Marcin Robak. Śląsk: 33. Rafał Gikiewicz – 24. Tadeusz Socha, 15. Rafał Grodzicki (86, 17. Mariusz Pawelec), 3. Adam Kokoszka, 2. Krzysztof Ostrowski – 5. Waldemar Sobota, 16. Dalibor Stevanović, 14. Marcin Kowalczyk (67, 8. Éric Mouloungui), 11. Sebastian Mila, 20. Piotr Ćwielong – 10. Mateusz Cetnarski. żółte kartki: Podgórski – Socha, Grodzicki. Sędziowie: Marcin Borski (Sędzia Główny), widzów: 6507.
|