Gliwice, ul Okrzei – 17.11.2012. Godz. 13:30 Bramka: Po długiej przerwie Piast wreszcie nie stracił bramki, a co najważniejsze, podtrzymał dobry zwyczaj strzelania goli. W efekcie gliwiczanie pokonali Podbeskidzie 1:0. Złoty strzał w 81 min oddał Ruben Jurado, potwierdzając powrót do dyspozycji strzeleckiej z poprzedniego sezonu. Świetny mecz rozegrał Dariusz Trela. Bramkarz Piasta cztery razy wychodził obronną ręką z sytuacji sam na sam. Bez niespodzianek w wyjściowym składzie zaczynał ten mecz Piast Gliwice. Marcin Brosz asygnował do gry tych samych zawodników, którzy tydzień temu pokonali Śląsk Wrocław. W drużynie Podbeskidzie od pierwszej minuty zagrał Ireneusz Jeleń, reprezentant Polski, napastnik mający za sobą grę w znanym, francuskim klubie – AJ Auxerre. Gliwiczanie przystępowali do tego pojedynku jako zdecydowani faworyci. Dla bielszczan był to kolejny mecz o życie. Lepiej to spotkanie rozpoczęli gospodarze. Już w 3 min w zamieszaniu przed polem karnym, piłka trafiła do Podgórskiego, który uderzył z woleja, minimalnie się myląc. W 7 min niespodziewanie Demjan, po podaniu z pierwszej piłki od Cieńciały, stanął oko w oko z Trelą, ale napastnikowi Podbeskidzia zabrakło zimnej krwi, bo strzelił dokładnie w to miejsce, gdzie stał bramkarz Piasta. Pierwszy kwadrans za wyjątkiem tego wydarzenia w zasadzie minął bez historii. W 16 min Zganiacz ujrzał żółtą kartkę, czwartą już w tym sezonie, co eliminuje go z następnego meczu. W 18 min Jeleń idealnie zagrał do Demjana, ten ponownie znalazł się w sytuacji sam na sam z Trelą. Napastnik Podbeskidzia miał tyle czasu, że mógł nawet narysować sobie, w którą część bramki strzelić, a trafił prosto w bramkarza Piasta. Za chwilę goście zdobyli gola, ale arbiter go nie uznał, bo wcześniej boczny arbiter zasygnalizował pozycję spaloną. Po pół godzinie gry nie wiele dobrego można było powiedzieć o postawie obu zespołów. Każda ze stron przede wszystkim zabezpieczała tyły. W 32 min wydawało się już, że piłka ugrzęźnie w siatce. Kędziora strzelał do pustej bramki, tam jednak chyba spod murawy wyrósł Krzysztof Król, który z linii bramkowej wybił futbolówkę w pole. Publiczność ponownie rozgrzała się w 36 min. Wtedy to Pietrasiak wybił piłkę na róg po strzale Kędziory. W odpowiedzi Chmiel znalazł się sam przed Trelą, ale ponownie golkiper Piasta nie dał się pokonać. W 43 min ponownie zaspała obrona Piasta, na szczęście nie zdrzemnął się Trela, który uprzedził Króla, jeszcze jednak dobijał piłkę Jeleń, ale spudłował. W 45 ostatni atak Piasta mógł przynieść gliwiczanom prowadzenie. Z prawej strony dośrodkowywał Zbozień, Izvolt głową próbował zmienić lot piłki, aby ta znalazła drogę do bramki, ale nie udała mu się ta sztuka. W pierwszej połowie kibice nie zobaczyli goli, ale na remis się nie zanosiło. Drugą połowę Piast rozpoczął od mocnego uderzenia. Najpierw po rzucie wolnym strzelał Ruben, Zajac to obronił, dobijał jeszcze Kędziora, ale piłka otarła się o słupek i wyszła za linię końcową. Za chwilę Kędziora wpadł w pole karne Podbeskidzia, ale zgubił piłkę. Po tej dawce emocji mieliśmy kilkuminutową przerwę w grze. Najpierw z bólu zwijał się Cuerda, potem Król. Obaj doszli jednak do siebie. W 59 min goście wyszli z kontrą, po której Jeleń minął Trelę i posłał piłkę do pustej już bramki, ale zdążył wrócić Oleksy, który wybił ją na róg. W 60 min Sokołowski zahaczył w polu karnym Rubena, ten padł jak rażony piorunem, ale arbiter nie odgwizdał przewinienia. Przewaga Piasta rosła. W 63 min faulowany na 25 metrze był Kędziora. Podgórski przymierzył precyzyjnie, w okienko, ale Zajac wyczuł intencje strzelca. Mniej więcej od 70 minuty Podbeskidzie grało już na aferę. Jak była okazja, to szła długa piłka do dwójki wysuniętych napastników. To powodzenia nie przynosiło. Za to w 75 min Ruben, po rajdzie uderzył w krótki róg, ale i tym razem Zajac był tam, gdzie zmierzała piłka. W 78 min Pawela, po rogu stanął przed szansą zmiany wyniku, ale będąc 6 metrów przed bramką Treli, przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Wreszcie w 81 min, po akcji przeprowadzonej lewą stroną i dograniu Podgórskiego, Ruben głową zmieścił piłkę w siatce. Gol ten zupełnie podciął skrzydła bielszczanom, którzy po tej porażce , powoli muszą się zacząć godzić z myślą, że w przyszłym sezonie będą grac w I lidze. Piast: 12. Dariusz Trela – 25. Damian Zbozień, 3. Fernando Cuerda, 5. Jan Polák, 23. Paweł Oleksy – 18. Matej Ižvolt, 4. Mateusz Matras, 6. Mariusz Zganiacz (46, 27. Artis Lazdiņš), 22. Rubén Jurado (84, 14. Adrian Klepczyński), 17. Tomasz Podgórski – 24. Wojciech Kędziora (90, 7. Tomasz Bzdęga) Podbeskidzie: 1. Richard Zajac – 18. Sławomir Cienciała, 2. Michal Piter-Bučko, 17. Dariusz Pietrasiak, 27. Krzysztof Król – 31. Ireneusz Jeleń, 28. Dariusz Łatka (46, 4. Liran Cohen), 10. Marek Sokołowski, 11. Sebastian Ziajka, 8. Damian Chmiel (66, 13. Piotr Malinowski) – 23. Róbert Demjan (78, 20. Fabian Pawela) żółte kartki: Zganiacz – Sokołowski, Łatka. Sędziowie: Tomasz Garbowski (Sędzia Główny), Maciej Szymanik (Sędzia Liniowy), Jacek Tokarski (Sędzia Liniowy), Sebastian Tarnowski (Sędzia Techniczny) |