Warszawa, ul Łazienkowska – 28.10.2012. Godz. 17:00
Legia Warszawa – Piast Gliwice 3:2 (1:2)

Bramki:
0:1 – 28 min Fernando Cuerda (asysta Mateusz Matras)
0:2 – 30 min Wojciech Kędziora (asysta Artur Jędrzejczyk))
1:2 – 44 min Danijel Ljuboja
2:2 – 81 min Artur Jędrzejczyk (asysta Danijel Ljuboja)
3:2 – 83 min Danijel Ljuboja (asysta Dominik Furman)

Po bardzo efektownym i ciekawym meczu, przynajmniej dla kibiców, Piast przegrał z Legią Warszawa 2:3. Gliwiczanie kapitalnie rozpoczęli to spotkanie, bo od strzelenia liderowi Ekstraklasy dwóch goli. Bramki te były konsekwencją dobrej gry jedenastki z Okrzei. Legia jednak ma Danijela Ljuboję, który dwukrotnie znalazł potem sposób na Dariusza Trelę. Gole Serba rozdzieliło trafienie Artura Jędrzejczyka.

Po festiwalu straconych bramek, Marcin Brosz zdecydował się przeciwko Legii wystawić zupełnie nową linię obrony. Na ławkę rezerwowych powędrowali Oleksy i Krzycki, a od pierwszej minuty na murawie pojawili się Marokańczyk – El Sidqy i Fernando Cuerda. Zmiana również nastąpiła w ataku. Po raz pierwszy w tym sezonie w wyjściowym składzie nie wyszedł Ruben Jurado.

Tak duże roszady w składzie były na pograniczu ryzyka, że w defensywie Piasta będzie panował chaos. Nic takiego jednak się nie stało, ale tylko w pierwszej połowie. Gliwiczanie od początku zagrali swoją, czyli ofensywną piłkę, czego efektem były sytuacje bramkowe. Nie minęło jeszcze 5 minut, a goście oddali już dwa groźne strzały na bramkę pilnowaną przez Kuciaka. Legioniści pierwszą okazję na otwarcie wyniku mieli w 11 minucie. Ljuboja stanął oko w oko z Trelą, ale przegrał ten pojedynek. W 16 min Kędziora trafił wprost w bramkarza Legii, potwierdzając przewagę przyjezdnych. Tymczasem warszawscy fani przecierali oczy ze zdumienia patrząc na nieporadność swoich zawodników. Obrona gospodarzy pękła po raz pierwszy w 28 min. Matras na pełnym biegu dośrodkowywał w pole karne, tam był Cuerda, który mimo asysty obrońcy, strzałem nogą zamienił to podanie na gola. Gliwiczanie poszli za ciosem i już dwie później prowadzili 2:0. Jędrzejczyk stracił piłkę na rzecz Kędziory, ten z wyrachowaniem minął Kuciaka i podwyższył wynik na 2:0 dla , to był szok dla miejscowych, a ogromna radość dla fanów niebiesko-czerwonych. Goście potem bardzo mądrze grali, starając się nie dopuszczać legionistów do okazji na zmniejszenie przewagi. W 44 min Ljuboja przepięknym uderzeniem piętą zdobył kontaktowego gola. Bramka ta jednak nie powinna być uznana, bo Serb wcześniej był na spalonym.

Druga polowa zapowiadała się nie mniej emocjonująco i taka też była. Pierwsze 10 minut to desperackie wręcz ataki gospodarzy na bramkę Piasta. Już na samym początku tej odsłony Radović zagrał do Koseckiego, ten powinien strzelić gola, ale kapitalnie wybronił jego uderzenie Trela. Zaraz potem znów golkiper Piasta świetnie się zachował broniąc kolejne dobre uderzenie. Legioniści w tym okresie starali się wykorzystać słabość zawodnika Piasta oznaczonego nr 2. Pilnujący lewej strony obrony Marokańczyk – El Sidqy gubił się i faulował, ale dobra asekuracja pozostałych defensorów z Gliwic nie pozwoliła na stratę gola. Marcin Brosz zareagował, ściągając Marokańczyka z boiska i wpuszczając za niego Pawła Oleksego. To był ważny moment, bo gliwiczanie opanowali sytuację na murawie przesuwając grę do środkowej strefy boiska. W 73 min Salinas wykonując rzut wolny zagrał na 16 metr do Vrdoljaka, ten przymierzył pod poprzeczkę, ale znów dobrze ustawiony Trela przeniósł piłkę na rzut rożny. Czym było bliżej końca meczu, tym ambitniej grali zawodnicy Piasta, a legioniści coraz bardziej poczynali sobie nerwowo. Nie mogący uwierzyć w to co się działo na boisku, Jan Urban chcą zmienić losy meczu rzucił do boju wszystkich, swoich ofensywnych gracz. To przyniosło pożądany efekt. W 81 min rzut rożny wykonywał Ljuboja, w polu karnym zdołał głową piłkę odbić od murawy, a ta obok bezradnego Treli wpadła do siatki. Remis w starciu z Legią byłby kapitalnym wynikiem, niestety, w 83 min Furman idealnie zagrał wzdłuż linii bramkowej, do postawionego bez opieki Ljuboji, który nie mógł w tej sytuacji nie trafić. Dwa uderzenia w tak krótkim odstępie położyły gliwiczan na deski, a ściśle mówiąc na murawę. Jeszcze losy tego pojedynku próbował odwrócić Marcin Brosz posyłając na plac gry Rubena Jurado. Dało to efekt w postaci sporej przewagi Piasta w tym końcowym okresie meczu. Nawet jednak trzy, doliczone minuty nie zmieniły już niekorzystnego rezultatu. Piast przegrał po raz trzeci z rzędu, choć zawodnicy dali z siebie wszystko i rozegrali naprawdę świetne spotkanie. Jak jednak mówił Jacek Zieliński, były trener gliwiczan, za wrażenia artystyczne w twej dyscyplinie sportu punktów się nie przyznaje.

Legia: 12. Dušan Kuciak – 2. Artur Jędrzejczyk, 6. Michał Żewłakow (81, 33. Michał Żyro), 15. Iñaki Astiz, 14. Jakub Wawrzyniak – 18. Michał Kucharczyk (64, 7. Jorge Salinas), 5. Janusz Gol (77, 37. Dominik Furman), 21. Ivica Vrdoljak, 32. Miroslav Radović, 20. Jakub Kosecki – 28. Danijel Ljuboja.
Wojciech Skaba, Jakub Rzeźniczak, Marko Suler, Daniel Łukasik

Piast: 12. Dariusz Trela – 4. Mateusz Matras, 14. Adrian Klepczyński, 5. Jan Polák, 2. El Mehdi Sidqy (63, 23. Paweł Oleksy) – 18. Matej Ižvolt, 27. Artis Lazdiņš, 3. Fernando Cuerda (86, 22. Rubén Jurado), 6. Mariusz Zganiacz, 17. Tomasz Podgórski – 24. Wojciech Kędziora.
W rezerwie: Jakub Szumski, Tomasz Bzdęga, Adrian Sikora,Łukasz Krzycki, Pavol Cicman

żółte kartki
: Radović, Jędrzejczyk, Kuciak – Sidqy, Zganiacz.
sędziował: Paweł Gil (Lublin).
widzów: 9000.