Poznań, ul Bułgarska - 06.10.2012, g.18:00 Bramki: Przerwana została seria czterech z rzędu zwycięskich spotkań Piasta Gliwice, a zespołem, który tego dokonał okazał się Lech Poznań. Kolejorz bezlitośnie wykorzystał fakt, że gliwiczanie na Bułgarskiej zdecydowali się zagrać ofensywny futbol, aplikując zespołowi Marcina Brosza aż cztery gole, nie tracąc przy tym żadnego. Do bramki Dariusza Treli kolejno trafiali: Kebba Ceesay, Bartosz Ślusarski, Aleksandar Tonev i Patryk Wolski. Marcin Brosz w tym meczu postawił na tą samą jedenastkę, która w miniony poniedziałek pokonała Wisłę Kraków. Mariusz Rumak, trener gospodarzy musiał dokonać zmian w składzie z powodu kontuzji i wykluczeń. M.in. dlatego po raz pierwszy w tym sezonie w Ekstraklasie zagrał Ubiparip. W wyjściowym składzie Lecha natomiast znalazł się Wołąkiewicz, który nie miał wystąpić w tym spotkaniu z powodu kontuzji. Tradycyjnie już gliwiczanie zaczęli od ataków na bramkę przeciwnika. Już w 2 min po faulu na Rubenie, Podgórski wrzucił piłkę w pole karne, ale spokojnie z tym dośrodkowaniem poradzili sobie obrońcy Lecha. Gospodarze nie dali jednak zamknąć się na swojej połowie i w 5 min stworzyli sobie okazje z gatunku bramkowych. Henriquez uderzył z 35 metrów, Trela wypuścił piłkę z rąk, próbował dobiec do niej Ubiparip, na szczęście uprzedził go stoper Piasta. Ledwie 2 minuty potem Murawski też celnie strzelał, tym razem golkiper z Gliwic, pewnie interweniował. Lechici nie zamierzali zwalniać tempa i chwilę potem wykonywali dwa rzuty rożne z rzędu. Po kwadransie gry statystyka wskazywała, że 66% czasu w posiadaniu piłki byli gospodarze. Nie przeszkodziło to jednak Podgórskiemu w 16 min oddać celny strzał z okolicy 23 metra, obroniony przez Burica. W 19 min gliwiczanie stracili piłkę w środkowej strefie, Lech wyszedł z błyskawiczną kontrą, zakończoną bardzo niebezpiecznym, ale na szczęście niecelnym strzałem Drewnioka. W 23 min Podgórski egzekwował pierwszy w tym meczu dla Piasta rzut rożny, po którym Kędziora strzelił w światło bramki, Burić końcami palców zbił piłkę na wewnętrzną część słupka. Goście mogę więc mówić w tej sytuacji o pechu, a gospodarze o szczęściu. Kolejne 7 minut bez historii. Lechici zmienili taktykę, cofnęli się na własną, czekając okazję do kontrataku, a tymczasem w 31 min Oleksy stanął przed szansą otwarcia wyniku, ale nie trafił przy strzale czysto w piłkę i ta przeszła wysoko nad poprzeczką. W odpowiedzi Ślusarski głową przymierzył pod poprzeczkę, Trela nie dał się jednak zaskoczyć. Kolejorz przebudził się w 38 minucie, kiedy to Trałka strzelał w pełnym biegu, głową przeciął to uderzenie Klepczyński i był tylko róg dla gospodarzy. W końcówce pierwszej połowy Piast przycisnął i po zagraniu Zganiacza, Podgórski strzałem zza linii pola karnego trafił w poprzeczkę. Gliwiczanie schodzili więc na drugą połowę jak zespół bliższy strzelenia bramki. Lech drugą połowę rozpoczął od rzutu rożnego i uderzenia na bramkę Piasta. To był sygnał do ataku. W 49 min w najmniej oczekiwanym momencie Ceesay zdecydował się na indywidualną akcję. Gracz Lecha na pełnym biegu minął Podgórskiego i z 23 metrów zakręcił rogala, po którym piłka znalazła się w siatce. Gol wyjątkowej urody. Zaraz potem Ubiparip pomiędzy nogami Treli posłał piłkę do bramki, z podziemi wyrósł jednak Oleksy z linii bramkowej wybijając futbolówkę. Zaraz potem Murawski miał patelnię, czyli wyborną okazję na to, by podwyższyć wynik, ale nie wykorzystał tej szansy. W 58 min Drewniak uderzył z dystansu i… trafił w poprzeczkę. Po 60 minucie nie można było nadążyć z oglądaniem, tak szybko bowiem akcje przenosiły się z jednej na drugą stronę boiska. W 69 min Tonev wpadł w pole karne, oszukał Polaka, strzelił mocno i celnie, ale Trela pięknie to obronił. Zaraz potem gliwiczanie wyszli z kontrą, zepsutą jednak w końcówce przez Kędziorę. Lechici w tej odsłonie grali jednak jak natchnieni i w 75 min podwyższyli wynik na 2:0. Tonev z 16 metrów pomiędzy nogami Polaka wepchnął piłkę do siatki. Gol ten dodał poznańskiej lokomotywie jeszcze przyśpieszenia, bo trzy minuty później Henriquez zagrał do Toneva, znów zawalił Polak, który pozwolił Bułgarowi oddać strzał, który zakończył się trzecim golem dla gospodarzy. Niewątpliwie wpływ na grę w defensywie Piasta miało to, ze z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Zbozień. Za niego wszedł Cuerda, ale nie na bok obrony, tylko na środek, a miejsce Zbozienia zajął Klepczyński. W 84 min Ślusarski po błędzie Cicmana stanął oko w oko z Trelą, bramkarz Piasta nie dał się jednak pokonać. W 87 min Wolski przebiegł z piłką przez pół boiska, podwyższając wynik na 4:0. Tym razem nie popisał się Lazdins, który biegł za graczem Lecha, nie przeszkadzając mu specjalnie. W końcówce Sikora jeszcze oddał celny strzał, ale obroniony przez Burica. Gospodarze dążyli do strzelenia piątego gola, na szczęście im się to nie udało. Lech: 1. Jasmin Burić – 21. Kebba Ceesay, 20. Hubert Wołąkiewicz, 35. Marcin Kamiński, 25. Luis Henríquez – 14. Vojo Ubiparip (74, 7. Jakub Wilk), 16. Rafał Murawski, 6. Łukasz Trałka, 17. Szymon Drewniak (65, 24. Aleksandyr Tonew), 11. Gergő Lovrencsics (83, 13. Patryk Wolski) – 18. Bartosz Ślusarski. Piast: 12. Dariusz Trela – 25. Damian Zbozień (74, 3. Fernando Cuerda), 14. Adrian Klepczyński, 5. Jan Polák, 23. Paweł Oleksy – 18. Matej Ižvolt, 27. Artis Lazdiņš, 6. Mariusz Zganiacz (64, 16. Pavol Cicman), 22. Rubén Jurado (83, 11. Adrian Sikora), 17. Tomasz Podgórski – 24. Wojciech Kędziora. RELACJA LIVE PROBLEMY TECHNICZNE 30 – Kędziora na spalonym 00 – Zapraszamy państwa na & kolejkę Ekstraklasy w której Piast Gliwice zagra z Lechem Poznań. Warto przypomnieć, że piast nie przegrał 4 ostatnich 4 meczów w Polskiej Lidze. Zapraszamy na ciekawy mecz |