Białystok, ul. Słoneczna – 22.09.2012, godz. 13:30
Jagiellonia Białystok – Piast Gliwice 0:2 (0:1)

Bramki:
0:1 – 41` Tomasz Podgórski (asysta – Mateusz Matras)
0:2 – 55` Mariusz Zganiacz (asysta – Wojciech Kędziora)

Drużyna Piasta kontynuuje zwycięski marsz w górę tabeli. Gliwiczanie wygrali trzeci mecz z rzędu, tym razem pokonując w przekonywujący sposób Jagiellonię Białystok 2:0. Wynik tego starcia w pierwszej połowie ładnym strzałem otworzył Tomasz Podgórski, a jeszcze ładniejszym uderzeniem po zmianie stron popisał się Mariusz Zganiacz. Była to pierwsza wygrana w liczącej trzynaście spotkań historii pojedynków między tymi drużynami.

Marcin Brosz w myśl zasady, że zwycięskiego składu się nie zmienia od pierwszej minuty wystawił przeciwko Jagiellonii tą samą jedenastkę, która tydzień temu pokonała Lechię Gdańsk. Tomasz Hajto natomiast dokonał jednej korekty w składzie. Do jedenastki, po kontuzji wrócił Ugochukwu Ukah

Kluczem do wygranej w tym starciu miała być ofensywna gra. Tomasz Hajto rozważał nawet wystawienie tylko trójki obrońców, aby wzmocnić atak. Gliwiczanie też nie ukrywali, że zaatakują od pierwszej minuty. Mecz rozpoczęli gospodarze, dodajmy, że prawie w absolutnej ciszy, bo na trybunach zasiadło ledwie 3 tys widzów. Już w 2 min Tymiński wyszedł na dobrą pozycję i mimo ostrego kąta oddał celny strzał, wybroniony przez Trelę. Za chwilę ten sam zawodnik wywalczył pierwszy rzut rożny. Gliwiczanie natychmiast odpowiedzieli. Kędziora dostał prostopadłą piłkę, wpadł w pole karne, strzelił, ale nie trafił w światło bramki. To była doskonała okazja, niewykorzystana jednak. W 6 min goście mieli pierwszy róg. Po krótko rozegranej piłce Podgórskiego z Izvoltem zrobiło się spore zamieszanie w polu karnym „Jagi”, ale gospodarze wyszli z tej opresji bez szwanku. W 8 min pierwszy celny strzał i to głową oddał Frankowski, obroniony przez Trelę. Po tym efektownym początku gra siadła. Dopiero w 18 min Dzalamidze ożywił nieco nielicznych kibiców strzelając zza linii pola karnego, ale nie trafił w światło bramki. Zaraz potem Kędziora sam wyszedł z kontrą, za długo jednak bawił się z piłką przed polem karnym i w końcu oddał ją za darmo. Po pół godzinie też nie wiele dobrego można by o postawie obu zespołów. Sporo strat piłek, brak pomysłu jak skonstruować składną akcję i w efekcie boiskowa nuda. Nieco ciekawiej zrobiło się w 35 min, kiedy to Podgórski najpierw wykonywał rzut rożny, a potem wolny po faulu na Klepczyńskim. Całe te zamieszanie skończyło się chwilę potem na Skowronie. Wreszcie w 39 min gliwiczanom udało się przeprowadzić składną akcję, po której w ostatniej chwili Pazdan zablokował strzał Kędziory. W 41 min Podgórski dostał piłkę na 20 metrze i uderzył bez zastanowienia, a ta niesiona wiatrem, tuż przy słupku, obok rąk rozpaczliwie interweniującego Skowrona, niczym spadający, jesienny liść wpadła do siatki. Już w doliczonym czasie gry jeszcze goście mieli rzut rożny, ale nie zamieniony na gola. Po tej sytuacji sędzia zakończył pierwszą połowę, po której zawodnicy Piasta zasłużenie prowadząc zeszli na przerwę do szatni.

Na drugą odsłonę gospodarze wyszli pod dużą presją. Dla nich nawet remis był rezultatem nie do przyjęcia przed tym pojedynkiem, a wiadomo, jak czegoś się bardzo chce, to zazwyczaj to nie wychodzi. Nie mniej jednak Tomasz Hajto już po zmianie stron zdecydował się rzucić do boju byłego reprezentanta Polski - Euzebiusza Smolarka. To jednak gliwiczanie już w 46 min mieli okazje, aby podwyższyć wynik, ale zabrakło trochę szczęścia Rubenowi. W 48 min Jagiellończycy przedarli się w pole karne Piasta, jednak Frankowski przeszkodził Tarnowskiemu w oddaniu strzału, a piłka po uderzeniu Plizgi przeszła nad poprzeczką. Białostoczanie przeważali, ale to gliwiczanie w 55 min podwyższyli wynik na 2:0. Zbozień wyrzucał piłkę z autu, dostał ją Kędziora, który najpierw ośmieszył Pazdana, a potem odegrał do Zganiacza, a ten kapitalnym , mierzonym uderzeniem pod poprzeczkę zmusił do kapitulacji Skowrona. W 65 min gospodarze mieli najlepszą okazję na zdobycie kontaktowego gola. Najpierw strzelał Dzalamidze, ale Trela odbił nogami piłkę, poprawiał Smolarek, znów obronił Trela, a trzecie uderzenie przeszło obok słupka. Zaraz potem o mało co Oleksy nie strzelił by samobójczego gola. W 76 min Polak pięć metrów przed linią pola karnego faulował Dzalamidze. Obok muru i słupka strzelił Plizga. W 83 min miały miejsce dramatyczne wydarzenia. Po zderzeniu z Ukahem, Trela nieprzytomny upadł na murawę. Bramkarza Piasta pozbierał się jednak już po trzech minutach i mógł wrócić do gry. Końcówka tego meczu to mądra gra gliwiczan, którzy ze spokojem rozbijali ataki gospodarzy, kilkakrotnie kontrując. Już w doliczonym czasie gry za uderzenie w twarz Alvaro, czerwoną kartkę zobaczył Smolarek. Ostatecznie Piast wywiózł z Białegostoku trzy punkty i odniósł najwyższe, bo dwubramkowe zwycięstwo w tym sezonie w Ekstraklasie.

Piast: 12. Dariusz Trela – 25. Damian Zbozień, 14. Adrian Klepczyński, 5. Jan Polák, 23. Paweł Oleksy – 18. Matej Ižvolt, 4. Mateusz Matras, 6. Mariusz Zganiacz, 22. Rubén Jurado (58, 19. Álvaro Jurado), 17. Tomasz Podgórski (74, 16. Pavol Cicman) – 24. Wojciech Kędziora (90, 11. Adrian Sikora).
W rezerwie pozostali: Jakub Szmatuła, El Mehdi Sidqy, Tomasz Bzdęga, Łukasz Krzycki
Trener: Marcin Brosz

Jagiellonia: 30. Łukasz Skowron – 2. Filip Modelski, 19. Ugochukwu Ukah, 4. Michał Pazdan, 17. Alexis Norambuena – 8. Tomasz Kupisz (46, 7. Euzebiusz Smolarek), 18. Łukasz Tymiński, 22. Rafał Grzyb (46, 6. Dawid Plizga), 10. Nika Dzalamidze, 28. Paweł Tarnowski – 21. Tomasz Frankowski (58, 20. Maciej Gajos).
W rezerwie pozostali: 1. Jakub Słowik, 13. Michał Pawlik, 14. Adam Dźwigała, 16. Luka Pejović,
Trener: Tomasz Hajto

żółte kartki: 21` Tymiński – 24` Klepczyński, 52` Izvolt, 85` Cicman
czerwona kartka: 90` Ebi Smolarek

Sędziowali: Daniel Stefański (Bydgoszcz) – Rafał Rostkowski (Warszawa), Marcin Boniek (Bydgoszcz) – Grzegorz Pożarowszczyk (Lublin)
Delegat – Kazimierz Oleszek
Obserwator: Sławomir Stępniewski
widzów: 3054.