Chorzów, ul Cicha - 8 sierpnia 2009 godz. 18:45
Ruch Chorzów - Piast Gliwice - 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 – 26 min Rafał Grodzicki, 2:0 – 53 min Artur Sobiech
Nie weszli jeszcze w nowy sezon zawodnicy Piasta. Po porażce z Lechem w drugiej kolejce gliwiczanie dość gładko przegrali z Ruchem Chorzów 0:2. Gospodarze zdobywali bramki po dość prostych błędach defensywy Piasta, która wyglądał jak szwajcarski ser pełen dziur. Honor jedenastki z Okrzei obronił Glik ze Szmatułą, to tym zawodnikom głównie zawdzięczamy, ze na Cichej nie było klęski.

Jak szwajcarski ser

Piast w zeszłym sezonie słynął z bardzo dobrej gry w defensywie. Podopieczni Dariusza Fornalaka tracili bardzo mało bramek, a że coś udało się wsadzić do statki rywali to punktów na koncie przybywało. Początek tego sezonu jednak jest bardzo nieudany, jeśli chodzi o grę w destrukcji. Zarówno w meczu z Lechem jak i z Ruchem rywale łatwo wypracowywali sobie sytuacje strzeleckie. Efekt – po stronie strat jest już 5 goli. Niebiescy wrócili na swój stadion po ponad półrocznej przerwie spowodowanej wymianą murawy i montażem instalacji podgrzewania. Na Cichą wrócił też Dariusz Fornalak. On tego meczu jednak mile wspominać nie będzie w przeciwieństwie do swojego kolegi z boiska – Waldemara Fornalika. Szkoleniowiec Piasta dokonał tylko jednej zmiany w wyjściowym składzie. Kontuzjowanego Sedlacka zastąpił Podgórski. Więcej roszad było w ustawieniu. Na lewą pomoc powędrował Szary, na prawą obronę wrócił Kaszowski, a po drugiej stronie został ustawiony Michniewicz Pierwsze minuty zdawały się jakby potwierdzać, że jest to dobre rozwiązanie. Już na samym początku na wysokości pola karnego faulowany był Szary. Rzut wolny wykonywany przez Muszalika sprawił sporo kłopotu Pilarzowi. Potem przez chwilę atakowali gospodarze, od początku bardzo dobrze jednak grał Glik, który wymiatał wszystkie piłki z pola karnego. W 7 min w szesnastce sfaulowany był Olszar, sędzia jednak nie dopatrzył się przewinienia. Telewizyjne powtórki obnażyły błąd arbitra. Na trybunach przy ul. Cichej zrobiło się cicho, bo Piast wciąż przeważał. Tak było do 15 min, kiedy to Sobiech znalazł się w sytuacji sam na sam, ale mocne uderzenie napastnika Ruchu końcami palców na róg zdołał wybić Szmatuła. Zaraz potem bramkarz Piasta zobaczył żółtą kartkę za protestowanie, że arbiter nie odgwizdał spalonego. Był to przełomowy moment tego meczu. Od tej pory bowiem tylko niebiescy stwarzali sytuacje bramkowe i kwestią czasu wydawało się być, kiedy padnie gol. W 21 min obrońcy z trudem zatrzymali rozpędzonego Sobiecha. W 25 Straka uderzył bardzo niebezpiecznie, piłka przeszła tuż obok słupka. W 27 min Brzyski wykonywał rzut rożny, pojedynek główkowy z Baranem przegrał Michniewicz, o ułamek sekundy spóźnił się Glik, co wystarczyło Grodzickiemu, aby z 5 metrów pokonać Szmatułę. 10 min znów zapachniało golem dla Ruchu, dwukrotnie z powodzeniem jednak interweniował bramkarz Piasta. Kolejne 5 min to oblężenie bramki gości. Na szczęście Szmatuła w tym czasie rozwiał wątpliwości czy nadaje się do ekstraklasy Bramkarz Piasta najpierw wyszedł na 17 metr, by uprzedzić wychodzącego na czystą pozycję napastnika Ruchu. Niedługo potem obronił mocny strzał Sobiecha. Gliwiczanie na chwilę z letargu obudzili się w końcówce tej połowy. W 43 min Smektała oddał pierwszy celny strzał na bramkę Ruchu. Za chwile jeszcze goście wykonywali rzut wolny. Na przerwę jednak schodzili z bagażem jednego gola.
W przerwie meczu padły mocne słowa w szatni – zdradził Jakub Szmatuła już po meczu. Tym razem jednak reprymenda nie pomogła. To gospodarze przycisnęli od początku tej odsłony, chcąc szybko zapewnić sobie zwycięstwo. Już w 51 min Balaz wykorzystał niezdecydowanie Podgórskiego z Kaszowskim, łatwo ich ograł i wywalczył kolejny rzut rożny. W 54 min Brzyski z pierwszej piłki zagrał w pole karne, Sobiech uprzedził Kowalskiego i będąc sam na sam podwyższył na 2:0. Za chwilę Brzyski uderzył z pół obrotu z 20 metrów, na szczęście piłka przeszła w bezpiecznej odległości od słupka bramki Piasta. Kibice Ruchu od tej pory mogli już praktycznie cieszyć się z kompletu punktów. Prawie 700 osobowa fanów z Gliwic też próbowała zachęcać jeszcze do wysiłku zawodników Piasta. Trenerzy tym czasem rzucali do boju kolejnych zawodników. Najpierw na boisku pojawił się Łudziński, potem Maciejak i Chylaszek. W 83 min znów z dobrej strony pokazał się Szmatuła. Sobiech z Grodzickim rozklepali obronę Piasta, ten drugi wyszedł już sam na sam, ale bramkarz Piasta skrócił kąt zmuszając zawodnika Ruchu do oddania niecelnego strzału. Zaraz potem gliwiczanie skontrowali i Grodzicki sfaulował wychodzącego na pozycję strzelecką Maciejaka, za co zobaczył czerwoną kartkę. Odległość od bramki pilnowanej przez Pilarza okazała się jednak tym razem dla Muszalika zbyt duża, by oddać celny strzał. Ostatnim akordem tego spotkania był rzut wolny wykonywany przez Chylaszka, piłka jednak wylądował na głowie jednego z zawodników Ruchu.
Ruch wygrał ten mecz zasłużenie i bezdyskusyjnie. Zawodnikom Piasta jeszcze brakuje tej zaciętości i determinacji, którą prezentowali wiosną minionego sezonu. Wtedy jednak gliwiczanie każde spotkanie grali z przysłowiowym nożem na gardle. I niestety po tych dwóch przegranych pojedynek z Zagłębiem Lubin staje się meczem, którego już nie wolno przegrać
Piast: 1. Jakub Szmatuła 6 - 8. Jarosław Kaszowski 2 (54, 18. Przemysław Łudziński 2), 4. Mateusz Kowalski 4, 25. Kamil Glik 5, 20. Maciej Michniewicz 4 - 17. Tomasz Podgórski 3 (71, 22. Daniel Chylaszek 1), 11. Mariusz Muszalik 4, 10. Kamil Wilczek 5, 7. Jakub Smektała 4, 16. Sławomir Szary 5 - 9. Sebastian Olszar 4 (63, 13. Roman Maciejak 1).
Najlepszy w zespole Piasta – Jakub Szmatuła
Ruch: 80. Krzysztof Pilarz - 8. Krzysztof Nykiel, 15. Rafał Grodzicki, 21. Maciej Sadlok, 22. Tomasz Brzyski (90, 29. Ariel Jakubowski) - 6. Wojciech Grzyb, 3. Grzegorz Baran, 28. Gábor Straka, 20. Pavol Baláž - 19. Artur Sobiech (86, 17. Michał Pulkowski), 23. Andrzej Niedzielan (90, 24. Martin Fabuš).
Sędziowali: Piotr Siedlecki - Paweł Wysocki, Michał Pierściński - Paweł Raczkowski (Warszawa)
Delegat - Jerzy Kowalski
Obserwator - Stanisław Grzesiczek

Widzów – 9000

RELACJA LIVE