Sezon 2008/09 – przerwa zimowa Gry kontrolne 20.01.2008 r. godz. 11:00 - Miedź Legnica – GKS Piast Gliwice - 0:1 24.01.2009 r. godz. 14:00 - FC Opawa – GKS Piast Gliwice -1:1 Od 27.01 do 10.02.2009 obóz w Turcji 31.01.2009 r. GKS Piast Gliwice - Clubul Sportiv Otopeni 1:1 (0:1) 02.02.2009 r.- NK Slaven – GKS Piast Gliwice - 1:1 (1:1) 04.02.2009 r. MK Košice - GKS Piast Gliwice - 0:0 06.02.2009 r. GKS Piast Gliwice - FK Zeta (Golubovci) - 0:1 08.02.2009 r. GKS Piast Gliwice - Mika Asztarak - 0:1 14.02.2009 r. (Sobota) GKS Piast Gliwice - Polonia Bytom (Bytom) 3:2 21.02.2009 r. (Sobota) GKS Piast Gliwice – Wisła Kraków 0:4 Kraków, ul Reymonta – 20.02.2009 godz. 17:10 W ostatnim meczu kontrolnym przed rundą rewanżową Piast Gliwice przegrał z Wisłą Kraków 0:4. Rozmiary porażki nie musiały być tak wysokie. Dwie bramki dla gospodarzy to były prezenty gości, kolejna padła po ewidentnym spalonym. Gliwiczanie mieli kilka okazji na strzelenie przynajmniej jednego gola, zabrakło jednak szczęścia i zdecydowania. Dla obydwu zespołów sparing ten był miał być generalnym sprawdzianem przed rozpoczynającą się za kilka dni rundą wiosenną. Dlatego też, gospodarze chcieli ten mecz rozegrać na normalnym boisku, w godzinach popołudniowych i przy sztucznym oświetleniu. Maciej Skorża na pierwszą połowę wystawił najmocniejszy skład z reprezentantami Polski włącznie. Dariusz Fornalak nie miał tak komfortowej sytuacji. Do Krakowa nie mógł zabrać m.in. Mariusza Muszalika, Daniela Koczona i Marcina Folca. Za Muszalika do składu wskoczył Krzycki i choć Łukasz zaprezentował się nienajgorzej, to jednak nie miał prawa rozumieć się dobrze z Wilczkiem, bo w takim ustawieniu grali ze sobą ci zawodnicy dopiero po raz drugi.. Początek meczu nie wskazywał jednak na to, że to krakowianie odniosą tak wysokie zwycięstwo. Wprawdzie Boguski już w 3 min oddał pierwszy celny strzał na bramkę pilnowaną przez Kasprzika, ale to gliwiczanie mieli pierwszą stuprocentową okazje na zdobycie gola. W 5 min po zagraniu Seweryna, Prędota głową skierował piłkę w kierunki bramki, ta jednak zamiast do siatki zatrzymał się na słupku. Potem jednak wiślacy wzięli się ostro do roboty i zaczęli coraz częściej zagrażać gliwickiej bramce. W 14 min Boguski był w sytuacji sam na sam, ale Kasprzik skrócił kąt i nogami obronił strzał krakowskiego napastnika. Szczęście przestało mu i jego kolegom z drużyny sprzyjać w 22 min. Wtedy to Glik chciał wybić piłkę zmierzającą w kierunki bramki, ale trafił prosto w Gamlę i ta wpadła do siatki. Trzy minuty później, przynajmniej z punktu widzenia sportowego było już po meczu. Bohaterem tej akcji był Junior Diaz, który najpierw rozbił obronę Piasta, a potem w dość przypadkowy sposób , mimo asysty Bronowickiego podwyższył wynik na 2:0. Przy takim potencjale jak ma Wisła odrobienie dwubramkowej straty było już nie możliwe. Wprawdzie jeszcze oglądaliśmy ładną akcję Kaszowskiego, który oszukał Piotra Brożka i zagrał wzdłuż linii do nadbiegającego Prędoty, jednak zbyt głębokie było to podanie i „Prędki” nie dał rady dojść do niego. W pierwszych 20 minutach drugiej połowy gliwiczanie zaprezentowali się całkiem przyzwoicie. Już na samym początku tej odsłony Smektała wychodził na pozycję sam na sam, ale ofiarne wyjście Pawełka przed pole karne uratowało krakowian od straty bramki. Potem jeszcze Sedlacek uderzając z rzutu wolnego niewiele się pomylił, a strzał Wilczka z woleja przeszedł obok słupka. Potem znów inicjatywę przejęli krakowianie. Zaczęło się od szarży Pawła Brożka, jeszcze zatrzymanej przez Kasprzika. W 73 min po strzale Sobolewskiego bramkarza Piasta odbił piłkę przed siebie, dopadł do niej Ćwielong z kilku metrów nie mógł się już pomylić. Gol ten zupełnie odebrał gliwiczanom ochotę do gry. Niewątpliwie zawodników zniechęcił też mróz i śnieg, który pojawił się w drugiej połowie. Końcowy wynik tej potyczki ustalił Marcelo wykończając podanie Zieńczuk. Zawodnicy ani trenerzy wesołych min po końcowym gwizdku sędziego nie mieli. Cztery stracone gole to trochę dużo, szczególnie, że pierwsze dwie bramki to były bardziej prezenty niż wypracowane sytuacje. Z drugiej strony może to i dobrze, że tak się losy tego spotkania potoczyły. Nie fajnie by było, gdyby taki wynik przytrafił się na inauguracje ekstraklasy. Potencjał Wisły jest jednak znacznie większy niż Cracovii. Na Kałuży na pewno powalczymy o zdecydowanie lepszy wynik, zgodnym chórem w szatni twierdzili zarówno zawodnicy i ten optymizm bardzo nam się podoba. Piast Gliwice: 1 Grzegorz Kasprzik - 6 Piotr Bronowicki, 5 Paweł Gamla, 25 Kamil Glik 11 Maciej Michniewicz (46` 14 Lumir Sedlacek), - 8 Jarosław Kaszowski (46` 17 Tomasz Podgórski),15 Łukasz Krzycki (46` 4 Mateusz Kowalski), 10 Kamil Wilczek (82` 3 Mirosław Widuch), 19 Damian Seweryn (62` 7 Daniel Iwan) - 9 Marcin Bojarski (46` 16 Jakub Smektała), 18 Piotr Prędota, (62` 2 Sebastian Olszar) \Rezerwa: 33 Jakub Szmatuła Wisła Kraków: 81 Mariusz Pawełek (71` 1 Ilie Cebanu) - 4 Marcin Baszczyński (46` 2 Singlar), 6 Arkadiusz Głowacki, 25 Cleber (46` 30 Beto), 3 Marcelo, 7 Radosław Sobolewski (80` 29 Krzystzof Mączyński), 19 Patryk Małłecki (80` 29 Krzystzof Mączyński), 15 Junior Diaz, 9 Rafał Boguski (68` 86 Piotr Ćwielong), 8 Piotr Brożek (68` 17 Marek Zieńczuk), 23 Paweł Brożek (68` 20 Mauro Cantoro)W rezerwie: 16 Tomas Irsak, Sędziowali: Tomasz Musiał - Mariusz Ocieczek, Sebastian Mucha (Kraków) Widzów - 100 Po przerwie w obydwu zespołach zaszło sporo zmian, z tym, że Dariusz Fornalak większość z nich dokonał w 63 min. Wcześniej jednak, bo w 55 min oglądaliśmy bardzo ładną akcję polonistów przeprowadzoną prawą stroną boiska, po której Jugović efektownym strzałem głową wyrównał stan meczu. O wyniku spotkania zadecydowała akcja rezerwowych Piasta. W 66 min Smektała bardzo przytomnie wyłożył piłkę Bojarskiemu przed pole karne, a ten po profesorku mocnym, plasowany strzałem pokonał Kiełpina. Emocje na tym się nie skończyły. Obydwie strony miały jeszcze okazję, aby zmienić losy tego meczu, jednak na przeszkodzie albo stawał bramkarz (Kiełpin obronił w fantastycznym stylu rzut wolny wykonywany przez Muszalika) lub żaden z zawodników Polonii po rogu nie zdołał wepchnąć piłki do siatki. Wszyscy wiemy że to tylko sparing i wynik najważniejszy nie jest, ale trzy strzelone gole i w sumie zasłużona wygrana nad bardzo solidną drużyną jaką jest Polonia na pewno mocno podbuduje morale i powinno pozwolić niebiesko-czerwonym uwierzyć w to, że mogą strzelać gole i wygrywać mecze. Dodajmy, że gliwiczanie zagrali w ustawieniu 4-4-2, choć Dariusz Fornalak zapowiadał zmianę tej strategii. Piast Gliwice: Kasprzik Grzegorz (46' Szmatuła Jakub), Bronowicki Piotr (46' Sedláček Lumír), Gamla Paweł (63' Widuch Mirosław), Glik Kamil (63' Kowalski Mateusz), Michniewicz Maciej, Kaszowski Jarosław (46' Podgórski Tomasz), Muszalik Mariusz, Wilczek Kamil (46' Bojarski Marcin), Seweryn Damian, Olszar Sebastian (39' Iwan Daniel), Prędota Piotr (63' Smektała Jakub). Polonia Bytom: Michal Peškovič (46' Seweryn Kiełpin), Peter Hricko (70' Adrian Basta), Jakub Dziółka (46' Dawid Szufryn), Lukáš Killar (65' Jacek Broniewicz), Walerij Sokolenko (60' Adrian Klepczyński), Jacek Trzeciak, Rafał Grzyb (80' Mateusz Kamiński), Marek Bažík (65' Wojciech Mróz), Marcin Radzewicz (60' Hubert Jaromin), Grzegorz Podstawek (70' Robert Wojsyk), Marjan Jugović (56' Michał Zieliński). Sędziowali: Mirosław Górecki Arkadiusz Kocur, Grzegorz Szymanek (Katowice)
08.02.2009 godz. 14:00 - Belek Bez wygranej w Turcji powróci do Polski drużyna Piasta. W ostatnim meczu kontrolnym gliwiczanie przegrali z ze społem z Armenii - Mika Asztarak 0:1, choć w przekroju całego spotkania nie byli gorsi. W pierwszej odsłonie to niebiesko-czerwoni dyktowali warunki gry i stwarzali sobie sytuacje bramkowe. Miał je m.in. Wilczek, który mając przed sobą pustą bramkę strzelił zbyt lekko i ormiański obrońca zdążył wybić futbolówke z linii bramkowej. Potem Prędota nie wykorzystał okazji na zdobycie gola, który dałby prowadzenie gliwiczanom. . Obraz gry uległ diametralnej zmianie po przerwie. Dariusz Fornalak wymienił prawie cały skład. Jego podopieczni nie potrafili złapać właściwego rytmu gry, co wykorzystali zawodnicy z Armenii i po błędzie obrońców Piasta strzelili zwycięską bramkę. Wyniki osiągnięte na zgrupowaniu może optymizmem nie napawają, ale miejmy nadzieje, że doświadczenie zebrane w meczach z wymagającymi rywalami, będzie procentować w lidze. Wygrana , choć jednak bardzo by się przydała, aby zespół uwierzył, że może zwyciężać. Gliwiczanie rozegrają jeszcze trzy sparingi. Wszystkie odbędę się już kraju Do domów zawodnicy powrócą w nocy z wtorku na środę. Piast: Grzegorz Kasprzik - Maciej Michniewicz (46` Piotr Bronowicki), Kamil Glik (46` Paweł Gamla), Mirosław Widuch (46` Mateusz Kowalski), Lumír Sedláček (36` Daniel Chylaszek) - Jarosław Kaszowski (46` Marcin Bojarski), Mariusz Muszalik (76 Marcin Grolik)), Kamil Wilczek (46` Łukasz Krzycki), Tomasz Podgórski (46` Damian Seweryn) - Piotr Prędota (46` Jakub Smektała), Daniel Iwan (46` Sebastian Olszar) Piast: Jakub Szmatuła - Maciej Michniewicz (46 Piotr Bronowicki), Paweł Gamla, Kamil Glik (52 Mateusz Kowalski), Przemysław Wysocki (46 Lumír Sedláček) - Jarosław Kaszowski (46 Damian Seweryn), Mariusz Muszalik (46 Łukasz Krzycki), Kamil Wilczek (60 Marcin Bojarski), Tomasz Podgórski (46 Daniel Chylaszek) - Sebastian Olszar (46 Daniel Iwan), Jakub Smektała (46 Piotr Prędota). FK Zeta (Golubovci): Ranko Jovanović - Miloš M. Radulović (46 Ivan Novović), Hilmo Gutić, Nenad Đurović, Blažo Igumanović (Nenad Matić) - Savio Oliveira do Valle "Savio" (Vuk Đurić), Bojan Ivanović (Miloš B. Radulović), Aleksa Lađić (Vladimir Boljević), Carlos Eduardo de Fiori Mendes "Cadú" (Srđan Ajković) - Žarko Korać (Ivan Knežević), Miloš Đalac (Goran Burzanović, Miloš Krkotić)
Belek – 04.02.2009 r. godz. 14:00. Zespół z Koszyc to przynajmniej teoretycznie najsilniejszy rywal z którym Piast miał zmierzyć się w Turcji. Słowacy mają na swoim koncie dwa tytuły mistrza kraju i jako pierwsza drużyna ze Słowacji awansowała do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Na tak ograny zespół Dariusz Fornalak w pierwszej połowie zdecydował się wystawić głównie doświadczonych zawodników. W środku obrony zagrała para Widuch – Kowalczyk, a na bokach zobaczyliśmy Michniewicza i Sedlacka. Defensywa ta spisała się prawie bez zarzutu, bo Słowacy w pierwszej połowie praktycznie nie mieli okazji do strzelenia goli. Niestety, mimo zaleceń również i gliwiczanie nie parli do przodu nie stwarzając większego zagrożenia pod bramką naszych południowych sąsiadów. Z punktu widzenia kibica mecz więc nie był ciekawy, ale w rozgrywkach ligowych będzie się liczył każdy punkt i taki spotkania pewnie przyjdzie Piastowi rozgrywać. Po przerwie jak to w sparingach bywa w obydwu zespołach zaszło sporo zmian. „Nowa” obrona Piast nie grał już tak pewnie jak w pierwszej połowie, stąd też koszyczanie stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji po których mogli objąć prowadzenie. Po raz kolejny jednak Szmatuła pokazał, że fach swój zna i przynajmniej o obsadę tej pozycji martwić się nie musimy. Nieco gorzej wciąż jest w ofensywie. W trzech sparingach rozegranych w Turcji gliwiczanie zdobyli tylko dwa gole i nad poprawieniem tego elementu piłkarskiego rzemiosła będą w drugim tygodniu pobytu na południu Europy pracować podopieczni Dariusza Fornalaka. Piast Gliwice: Grzegorz Kasprzik - Maciej Michniewicz (46 Piotr Bronowicki), Mirosław Widuch, Mateusz Kowalski (46` Daniel Chylaszek), Lumír Sedláček (70 Daniel Iwan) - Jarosław Kaszowski (46 Tomasz Podgórski), Łukasz Krzycki (77` Mariusz Muszalik), Paweł Gamla (60 Kamil Glik), Damian Seweryn - Marcin Bojarski (60 Jakub Smektała), Piotr Prędota (46 Daniel Koczon, 70` Kamil Wilczek)
02.02.2009 r. godz. 16:00 - Antalay Bramki 0:1 - 29 min Piotr Prędota, 1:1 – 39 min Bojan Vručina
Chorwaci wyrównali równo 10 minut później a miało to miejsce po akcji także przeprowadzonej prawą stroną boiska. Bojan Ruina będąc w polu karnym głową uderzył w kierunku bramki, piłka jeszcze odbiła się od poprzeczki, ale potem przekroczyła linię i sędzia prawidłowo zaliczył gola. W drugiej połowie gole już nie padły, choć obydwie strony stworzyły sobie sytuacje z gatunku nazwijmy je dogodnych, ale nie można ich nazwać stuprocentowych. W zespole Piasta z niezłej strony pokazał się Olszar, który zagrał tak jak przystało na wysuniętego napastnika. Nękał on bramkarza i absorbował obrońców. Cieszy też fakt, że coraz lepiej rozumieją się obrońcy i że wystąpili zawodnicy, którzy wcześniej powodów zdrowotnych nie mogli się zaprezentować. . Piast Gliwice: Grzegorz Kasprzik - Jarosław Kaszowski (46 Piotr Bronowicki), Mateusz Kowalski (62` Mirosław Widuch), Kamil Glik, Przemysław Wysocki (60 Lumír Sedláček) - Daniel Koczon (46 Damian Seweryn), Mariusz Muszalik, Łukasz Krzycki (46 Marcin Bojarski), Kamil Wilczek (60 Paweł Gamla), Tomasz Podgórski (46 Daniel Chylaszek) - Piotr Prędota (46 Sebastian Olszar)
31.01.2009 r. godz. 15:00 (czas turecki) - Belek
Bramki: 0:1 - 37` Predrag Lazić, 1:1 - 69` Paweł Gamla Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Piotr Bronowicki (75 Maciej Michniewicz), Paweł Gamla, Mateusz Kowalski (46 Kamil Glik), Lumír Sedláček (60 Przemysław Wysocki) - Jarosław Kaszowski (46 Marcin Bojarski), Mariusz Muszalik (60 Mirosław Widuch), Kamil Wilczek (60 Łukasz Krzycki), Damian Seweryn (29 Tomasz Podgórski) - Daniel Iwan (46 Daniel Koczon), Sebastian Olszar (46 Piotr Prędota).
Opawa, boisko treningowe - 24.01.2009 r., godz.14:00
Bramki: 0:1 - 55 min - Tomasz Podgórski, 1:1 73 min - Lukáš KrčmaříkW drugim meczu kontrolnym rozgrywanym w tym roku Piast Gliwice zremisował z Slezský FC Opawa 1:1. Spotkanie to jednak zakończyło się przed czasem, bo w 76 min miejscowi chuligani w liczbie około 30 wtargnęli na obiekt i zaatakowali 15 osobową grupę kibiców Piasta, którzy przyjechali zobaczyć na żywo zespół z Gliwic. Całe te zdarzenie trwało nie dłużej niż minutę, ale trenerzy wspólnie z sędziami zadecydowali o nie kontynuowaniu zawodów. Dariusz Fornalak zabrał ze sobą tylko 18 graczy, bo reszta wciąż jest niedysponowana po infekcjach, które załapała jeszcze na obozie w Dzierżoniowie lub tak jak w przypadku Michniewicza i Folca trwa rehabilitacja. Z powodu przeziębienia wypadł też ze składu Marcin Pontus. Do Opawy wprawdzie przyjechał Koczon, ale także z powodu urazu nie mógł wystąpić. Do pierwszej jedenastki za to załapało się czterech nowych zawodników. Pierwsza połowa nie była jednak udana w wykonaniu drużyny Piasta. To miejscowi zdecydowanie przeważali i stworzyli sobie przynajmniej trzy sytuacje po których mogli strzelić gola. Świetnie jednak bronił Szmatuła, który dwukrotnie wybił piłkę na róg zmierzającą w światło jego bramki. Kilkakrotnie też drugi golkiper wyśmienicie spisał się na przedpolu wyłapując dośrodkowania czeskich graczy, a raz piłka po strzale jednego z miejscowych przeszła tuż obok spojenia słupka z poprzeczką. Gliwiczanie tylko dwukrotnie w tej odsłonie zagrozili opawskiej bramce, a było to po rzutach wolnych. „Jeszcze mocno czujemy w nogach zmęczenie po ciężkiej pracy w Dzierżoniowie, stąd też taka a nie inna gra w naszym wykonaniu. Jestem jednak przekonany, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej, a po powrocie z Turcji złapiemy optymalną formę. – tłumaczył postawę swoją i swoich kolegów Piotr Bronowicki, nowy obrońca Piasta. Rzeczywiście czeski zespól jest na innym etapie przygotowań i było widać, ze zawodnicy ci są świeżsi i mają więcej sił do biegania.Po zmianie stron obraz gry uległ jednak zmianie. To gliwiczanie przejęli inicjatywę. Już pierwsza akcja przeprowadzona przez Kaszowskiego, który pojawił się na murawie po przerwie mogła dać im prowadzenie. Kapitanowi Piasta zeszła jednak piłka przy strzale i przeleciała w bezpiecznej odległości od słupka bramki pilnowanej przez Novaka. W 55 min około 300 widzów zobaczyło kapitalną akcję w wykonaniu Podgórskiego. Pomocnik Piasta minął jednego zawodnika, nad drugim przerzucił piłkę i uderzył zza linii pola karnego mocno nie do obrony otwierając wynik meczu. Bramka cieszy, ale gra nie wyglądała tak jakbyśmy tego chcieli. Czesi od początku zastosowali pressing i ciężko było nawet skonstruować akcję - po meczu powiedział strzelec gola. Podgórski w piłkę grać potrafi, to wiemy, ale ostatnio z formą różnie bywało. Na każdym treningu ciężko pracuję i staram się udowadniać swoją wartość. Mam nadzieję, że przekonam do siebie trenera i uda mi się na wiosnę wrócić do składu – już po wyjściu z szatani wypowiadał się wychowanek Piasta. Wydawało się, ze sytuacja jest pod kontrolą, ale w 73 gospodarze wykonywali rzut wolny. Piłka po uderzeniu jednego z miejscowych graczy odbiła się od muru ustawionego przez zawodników Piasta, ale spadła na pole karne, prawie, ze wprost pod nogi Krčmaříka, który z kilku metrów nie mógł się pomylić. Zaraz potem miały miejsce wydarzenia, które opisaliśmy na początku, szkoda, bo być może gliwiczanie przechyliliby szalę zwycięstwa na swoją korzyść. „Wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd – tak krótko ocenił zachowanie swoich rodaków Lumir Sedlacek. Lumir zresztą okazał się wyjątkowo odważny, bo jako pierwszy ruszył w stronę bijących się kibiców i po czesku strofował rodaków. Przyniosło to efekt, bo po jego interwencji chuligani wycofali się z boiska. On miał zresztą powody do szczególnego niezadowolenie, bo na murawie pojawił się zaledwie 11 minut wcześniej. Nie miał wiec czasu nawet dobrze się rozgrzać. Dariusz Fornalak nie ukrywał po meczu, że martwi go fakt, że nie mógł skorzystać z usług aż tylu swoich podopiecznych. Moi zawodnicy jeszcze nie są na tym etapie, że mogą grać przez pełne 90 minut, ale z braku zmienników niektórzy musieli biegać od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego. Nie jestem z tego zadowolony, ale zdecydowała siła wyższa – mówił po meczu trener Piasta FOTORELACJA - ZOBACZ ZDJĘCIA
Dzierżoniów (boisko ze sztuczną murawą) – 20.01.2009 r. godz. 11:00
Bramka: 52 min – Marcin Pontus Miłym akcentem zakończyło się zgrupowanie w Dzierżoniowie. W pierwszym rozegranym w tym roku meczu kontrolnym drużyna Piasta pokonała drugoligową Miedź Legnicę 1:0. W gierce tej mieli wystąpić wszyscy zawodnicy, ale drobne urazy, grypa i przeziębienie wyeliminowało aż 10 graczy. W tej sytuacji trenerzy zdecydowali się zagrać ustawieniem 4-2-3-1. Gamla z Muszalikiem stanowili dwójkę defensywnych pomocników, na skrzydłach biegali Kaszowski (prawym) i Seweryn (lewym). W środku został Marcin Bojarski, a na szpicy na okazje czyhał od początku Marcin Pontus i to on miał w pierwszej połowie stuprocentowej sytuację, do strzelenia gola, ale jej nie wykorzystał. Dwie dobre akcje zakończone strzałami przeprowadził również Kaszowski. Legniczanie odpowiedzieli jednym, groźnym uderzeniem. W przerwie meczu Dariusz Fornalak dokonał pięciu zmian, które nie pogorszyły jakości gry. W 52 min po akcji Seweryna na bramkę Miedzi uderzał Smektała, do odbitej piłki dopadł Pontus i zrobił to, co należy do obowiązków napastnika, czyli strzelił gola. W 60 min Pontusa zastąpił Koczon. Zdaniem trenerów należy być zadowolonym zarówno z wyniku jak i postawy zawodników, grali przecież oni na bazie dużego zmęczenia. Ostatnie 10 dni pracowali głównie nad wytrzymałością, siłą i motoryką, a mecz ten był pierwszym od czasu zakończenia rozgrywek ligowych grą. Szczególne powody do zadowolenia można mieć z postawy defensorów. Obrona w takim składzie zagrała po raz pierwszy (Bronowicki, Glik, Kowalski, Wysocki), mimo to chłopcy dobrze się rozumieli nie pozwalając przeciwnikowi na stwarzanie większego zagrożenia. Abym być precyzyjnym, dodajmy, że po przerwie Kaszowski grał już na prawej obronie. Zastąpił na tej pozycji Bronowickiego, który nabawił się w trakcie gry lekkiego urazu. Na prawej pomocy natomiast biegał Podgórski. Za mankament można uznać zbyt mała ilość sytuacji bramkowych i tylko jeden gol. Następny sparing już w sobotę. O godz. 14:00 w czeskiej Opawie Piast zmierzy się z FC Opawa. Piast: Grzegorz Kasprzik (46` Jakub Szmatuła) - Piotr Broninowicki (46` Tomasz Podgórski), Kamil Glik, Mateusz Kowalski, Przemysław Wysocki - Jarosław Kaszowski, Paweł Gamla (46` Marcin Grolik), Mariusz Muszalik (46` Kamil Wilczek), Damian Seweryn - Marcin Bojarski (46` Jakub Smektała) Marcin Pontu (60 Daniel Koczon) Trener - Dariusz Fornalak Miedź: Bartosz Deręgowski - Michał Żółtowski, Vojislav Bakrač, Krzysztof Kotlarski, Adam Kłak - Patryk Musiałowski, Paweł Woźniak, Sylwester Kret, Marcin Garuch - Paweł Ochota, Marcin Orłowski Ponadto zagrali: Daniel Główka, Wojciech Smardach, Krzysztof Tworek, Jarosław Mikutel, Tomasz Kociszewski, Paweł Łodyga, Mateusz Gawlik, Artur Gałęza, Jacek Niewiadomski Trener: Jarosław Pedryc Sędziowali: Adam Bukowski – Mieczysław Sota, Karol Woźniak |