Puchar Polski - I runda
Pruszków, ul. Bohaterów Warszawy 4 - 29.08.2007 r. g. 17:00 (środa)
Znicz Pruszków - Piast Gliwice - 1:0 (1:0)
Bramki: 1:0 -32 min Michał Herman
Tylko 90 minut trwała przygoda drużyny Piasta z Pucharem Polski w sezonie 2007/08. Niestety, już w pierwszej rundzie gliwiczanie polegli w Pruszkowie, przegrywając z tamtejszym Zniczem - 0:1. Gola, który dał gospodarzom awans, jeszcze w pierwszej połowie zdobył Michał Herman.
Puchar już za nami
Ktoś, kto wymyślił, aby przeciągu miesiąca drugoligowcy musieli rozegrać 6 kolejek ligowych i jeszcze jedną rundę Pucharu Polski dołożył kolejną cegiełkę do upadku znaczenia tych rozgrywek. Trenerzy drużyn, walczących na zapleczu ekstraklasy, i nie mających tak szerokiej kadry jak pierwszoligowcy, praktycznie zostali zmuszeni do tego, aby wystawić rezerwowe składy. Są to więc bardziej wartościowe sparingi, dające możliwość zaprezentowania się zawodnikom, którzy mniej grają w lidze niż zacięte boje o prestiż i pieniądze. Tak też i podszedł do środowego spotkania Piotr Mandrysz. W Gliwicach zostali m.in. Andraszak, Kędziora Kompała i Widuch, a na murawę stadionu Znicza od pierwszych minut wybiegli głównie dublerzy. Aby jednak przypadkiem nie było kompromitacji, w liniach defensywnych wystąpiło kilku podstawowych zawodników.
Początek meczu był wyrównany i dość ostry. Efektem tego było kilka rzutów wolnych i to wykonywanych z takich miejsc, które umożliwiały dogranie piłki w pole karne. Nie przełożyło się to jednak na gole. W 6 min, po drugi z rzędu rogu, debiutujący w gliwickiej bramce - Michał Chamera miał trochę kłopotów po strzale głową jednego z miejscowych graczy, ale wyszedł z tej opresji zwycięską ręką. W 9 min zbyt lekkie podanie Banasia padło łupem Wiśniewskiego , który szybko podał do wychodzącego na czystą pozycję Nwaogu, w porę jednak wrócił Chylaszek, który zażegnał niebezpieczeństwo. Gliwiczanie mogli objąć prowadzenie w 17 min, kiedy to Gamła przejął piłkę i szybkim podaniem wypuścił w bój Podgórskiego, który najpierw minął obrońcę, potem zagrał do Kukulskiego, ten jednak nie oddał celnego strzału. W 32 min, jak się później okazało miała miejsce decydująca o losach tego meczu akcja. Krzycki, tuż przed linią pola karnego dał sobie zabrać piłkę, w konsekwencji czego futbolówka trafiła do Nwaogu. Czarnoskóry napastnika Znicza został sfaulowany przez Michniewicza, za co sędzia podyktował rzut wolny. Piłkę na 17 metrze ustawił Herman i pięknym, strzałem pod poprzeczkę nie dał żadnych szans na obroną Michałowi Chamerowi. W tej odsłonie goście nie stworzyli już sobie klarownej okazji na wyrównanie. Za to po zmianie stron podopieczni Piotra Mandrysza zaprezentowali kawałek, dobrego futbolu. Szybkie akcje Filipowicza, który hasał tym razem na lewej pomocy siały sporo zamieszania w szeregach defensywy Zniczu. Aktywny Wróbel angażował obrońców, co stwarzało okazję dla innych. W 52 min Kukulski przymierzył bardzo precyzyjnie z 18 metrów, ale Pazdan przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 62 min Filipowicz idealnie zagrał w tempo do Weseckiego, gospodarze stanęli myśląc, że będzie spalony, arbiter jednak chorągiewki nie podniósł i napastnik Piasta stanął oko w oko z bramkarzem Zniczu. Co chciał Wesecki zrobić to tylko on wie, ale strzelił prosto w nogi Pazdana. Zaledwie minutę później Filipowicz po raz drugi otworzył mu drogę do bramki i po raz drugi już były gracz niebiesko-czerwonych nie zdołał wykorzystać szansy na wyrównanie. Z upływem czasu pruszkowianie coraz bardziej się bronili, chcąc dotrwać z tą jednobramkową przewagą do końca meczu, ale udało im się jeszcze dwukrotnie zagrozić bramce pilnowanej przez Chamerę. W 65 min bramkarza Piasta zbyt lekko wybił piłkę z 5-go metra, wprost pod nogi Mikołaja Rybaczka, a ten nie wiele się zastanawiając próbował strzałem z dystansu wykorzystać błąd strażnika gliwickiej bramki - na szczęście bez powodzenia. Trzy minuty później Rackiewicz był sam na sam z Chamerą, bramkarz Piasta najpierw instynktownie obronił, jeszcze Rackiewicz dobijał głową, ale ponownie dobrze interweniował Chamera. W 90 min w polu karnym został przewrócony Wróbel, ale sędzia nie odgwizdał przewinienia miejscowego gracza. W samej końcówce meczu Wesecki mógł doprowadzić do wyrównania, jednak i tym razem nie potwierdził przysłowia, że do trzech razy sztuka, bo jego zbyt lekki strzał pewnie wyłapał Pazdan.
Piotr Mandrysz szczęśliwej miny po meczu nie miał, ale też i nie rozpaczał, bo miał okazję zrobić kompleksowy przegląd kadry. Praktycznie, wszyscy zmiennicy pokazali, że zależy im na grze w podstawowym składzie, co widać było szczególnie w II połowie. Drużyna potrafiła narzucić rywalowi warunki gry, a do pełni szczęścia, czyli zwycięstwa zabrakło tylko skuteczności. Filipowicz pokazał, że potrafi szybko biegać i może nawet lewą nogą precyzyjnie dograć piłkę. Coraz ciekawiej prezentuje się Wróbel, który wraca do pełni sił. O miejsce w pierwszym składzie upomniał się też swoją postawą Kukulski. Bardzo udany debiut zanotował Chamera. Były bramkarz Arki Gdynia i Polonii Warszawa grał dobrze na przedpolu i wyszedł obronna ręką z kilku, trudnych sytuacji. Będzie to (przynajmniej na razie) wartościowy zmiennik dla Grzegorza Kasprzika. Za to szansy godnego pożegnania się z Piastem nie wykorzystał Wesecki. Napastnik ten wszedł dopiero po przerwie i mimo kilku, doskonałych okazji nie wpisał się na listę strzelców, szkoda, bo jednak kilka razy dzięki niemu przeżywaliśmy miłe chwile.
Piast: 12 Michał Chamera - 20 Maciej Michniewicz, 4 Adam Banaś (55` 6 Marcin Nowak), 15 Łukasz Krzycki (79` 16 Łukasz Żyrkowski), 22 Daniel Chylaszek, 17 Tomasz Podgórski, 2 Maciej Mizgajski (55` 19 Łukasz Wesecki), 5 Paweł Gamla, 14 Michał Filipowicz - 21 Stanisław Wróbel, 10 Krzysztof Kukulski
W rezerwie: 1 Grzegorz Kasprzik, 18 Łukasz Kapusta, 8 Jarosław Kaszowski
Trener - Piotr Mandrysz
Żółte kartki: 26 min - Filipowicz, 60 min - Podgórski, 70 min - Gamla
Znicz: 80 Paweł Pazdan - 6 Maciej Rybaczuk (46` 9 Robert Lewandowski), 22 Daniel Kokosiński, 13 Rafał Zaborowski, 14 Michał Herman, 15 Marcin Rackiewicz, 16 Łukasz Grzeszczyk (63` 18 Paweł Kaczmarek), 5 Robert Łoszakiewicz, 11 Mikołaj Rybaczuk,
19 Nwaogu, 8 Bartosz Wiśniewski (46` 4 Igor Lewczuk)
W rezerwie: 12 Jarosław Paśniak, 10 Paweł Zawistowski, 20 Bartosz Osoliński, 2 Robert Jędrzejczyk
Trener: Leszek Ojrzyński
Żółte kartki: 67 min - Rackiewicz
Sędziowali: Wojciech Krztoń, Michał Pereszczako, Krzysztof Sieradzki (Warmińsko-Mazurskie)
Techniczny - Karol Mazuro
Widzów - 700
|