Grodzisk Wlkp. 04.12.2004 r. godz 13:00
Groclin
Grodzisk Wlkp. - GKS Piast Gliwice 3:0 (2:0)

Bramki: Ślusarski (11), Kozioł (28), Radzewicz (85)
Dobiegła
końca pucharowa przygoda dla drużyny Piasta. W meczu kończącym fazę grupową niebiesko-czerwoni zmierzyli się z Groclinem Grodzisk Wielkopolski. Pierwszoligowcy, mimo że zagrali w rezerwowym składzie, nie dali żadnych szans gliwiczanom pokonując jedenastkę z Okrzei - 3:0
.
Z punktu widzenia sportowego spotkanie to nie miało już żadnego znaczenia. Groclin już wcześniej zapewnił sobie pierwsze miejsce w grupie, a drużyna Piasta, nawet w przypadku wygranej nie przesunęła by się wyżej w końcowej klasyfikacji. Dla trenerów obydwu zespołów była to jednak ostatnia już w tym sezonie okazja do przyglądnięcia się niektórym zawodnikom w celu zweryfikowania ich przydatności do zespołu. Wojciech Borecki nie ukrywał, że po tym meczu podejmie decyzje czy pozostawić niektórych graczy czy też im podziękować. Decyzję trener podjął, ale nazwisk nie chciał ujawniać przed skonsultowaniem swoich przemyśleń z władzami klubu.
Pierwszą akcję w tym spotkaniu przeprowadzili goście. W 3 min Podgórski poszedł prawą stroną i gdyby nie został sfaulowany mogło być groźnie pod bramką Groclinu. Jednak już w 7 min gospodarze mogli objąć prowadzenie. Radzewicz zagrał do Ślusarskiego, ten minął Gorczycę strzelił do pustej już bramki, dobrze jednak golkipera Piasta asekurował Gamla wybijając piłkę na róg. Chwilę potem mocne uderzenia Pawlaka obronił golkiper Piasta. W 11 min gliwiczanie stracili pierwszego gola. Kaszowski podał zbyt lekko do Szmatiuka, piłkę przejął Radzewicz , natychmiast zagrał do Ślusarskiego, a ten strzałem z 12 metrów umieścił ją w siatce. Tuż po wznowieniu gry Kędziora uderzył zza linii pola karnego, ale zmierzająca w okienko piłkę Przyrowski zdołał przenieść nad poprzeczką. . W 27 min grodziszczanie zdobyli drugiego gola. Po rzucie rożnym wykonywanym z prawej strony, głową do siatki piłkę skierował Kozioł. W 31 min Wojciech Borecki zdecydował się na pierwszą zmianę. Z boiska zszedł Kolasiński, a jego miejsce zajął Gontarewicz. W 34 min Piechnia mając przed sobą tylko Gorczycę strzelił prosto w niego. W 42 min Kędziora uderzył z rzutu wolnego z ponad 30 metrów, ale piłka przeleciała nad poprzeczką.
W drugiej połowie gliwiczanie zagrali odważniej, a że gospodarze także nie zamierzali się bronić, na boisku zrobiło się bardzo ciekawie. W 48 min aktywny i dobrze w tym meczu grający Kędziora oddał kolejny strzał w kierunki bramki pilnowanej przez Przyrowskiego, ale niecelny. W 53 min po rogu wykonywanym przez Radzewicza Piechnia przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 61 min Nowacki miał przed sobą pustą bramkę, strzelił jednak zbyt lekko i Gorczyca w ostatniej chwili zdołał złapać piłkę. W 67 min Borecki zdjął z boiska wprowadzonego jeszcze w pierwszej połowie Gontarewicza. Przyczyną tej zmiany jednak nie była kontuzja tylko błędy popełniane przez tego gracza. Ostatnie 20 min to otwarta gra obydwu zespołów. W 70 min Zając trafia w poprzeczkę. Chwilę potem Kędziora strzela w światło bramki, ale w sam jej środek i Przyrowski broni. W 83 min słupek po uderzeniu Zająca ratuje gości od utraty gola. W 85 min gliwiczanie wykonywali rzut rożny, po którym poszła kontra w konsekwencji czego czterech graczy Groclinu miało przed sobą tylko dwóch obrońców Piasta. Grodziszczanie wymienili się kilkoma podaniami, a całą akcję celnym trafieniem w okienko wykończył były piłkarz Piasta – Marcin Radzewicz..
Wojciech Borecki liczył się z przegraną, ale miał słuszne pretensje do swoich podopiecznych za błędy przy stracie bramek, które nie powinny się zdarzać się zawodnikom grającym w drugiej lidze. W tym spotkaniu z dobrej strony pokazał się Kędziora, na miarę swoich możliwości zagrali także najmłodsi zawodnicy Piasta: Kołsut i Podgórski. Po raz kolejny zawiedli doświadczeni gracze. Zespół będzie trenował do końca tego tygodnia. Po zebraniu Zarządu Klubu, które odbędzie się 13 grudnia zapadną decyzję, kto będzie prowadził zespół Piasta w przyszłym sezonie i z którymi piłkarzami zostaną rozwiązane kontrakty, bądź zostaną wystawieni na listę transferową. Jeśli chodzi o trenerów to głównymi kandydatami na prowadzeni zespołu są Wojciech Borecki i Jan Furlepa. Ostateczna decyzja należy jednak do klubowych władz.
Piast: Gorczyca - Michniewicz, Szmatiuk, Gamla, Zadylak, Kędziora, Podgórski, Kaszowski, Kołsut (57, Chyła), Kolasiński (31, Gontarewicz; 67, Stolarz), Pałkus.
Groclin: Przyrowski (80, Brzostowski) - Mynar, Pawlak, Kumbev, Łukaszewski, Piechniak (67, Sokołowski), Nowacki, Kozioł, Kaczmarczyk Ż, Radzewicz, Ślusarski (67, Zając).
Sędziował: Krzysztof Słupik, pomagali Piotr Mazur (Tarnów) i Marek Dębiński (Łódź) Widzów: 600.

W drugim meczu naszej grupy Olimpia Sztum przegrała 0:4 u siebie z GKS Bełchatów. Do dalszej fazy awansowały zespoły Groclinu i GKS Bełchatów. W 1/8 Groclin zagra z Odrą Wodzisław, a GKS Bełchatów zmierzy się z Wisła Płock.

Tabela końcowa grupy IV

M

Nazwa

M.

Pkt.

Z.

R.

P.

Bramki

1.

Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski

6

16

5

1

0

15-5

2.

 GKS Bełchatów

6

13

4

1

1

21-5

3.

Olimpia Sztum

6

4

1

1

4

9-23

4.

 Piast Gliwice

6

1

0

1

5

4-16

Puchar Polski - 5 kolejka - 27.11.2004 r. Gliwice ul. Okrzei
GKS Piast Gliwice - Olimpia Sztum 1:1 (0:0)

Bramki: 1:0 - 77` Chyła, 1:1 - 85` Twardowski

Obydwa zespoły już wcześniej straciły szanse na zakwalifikowanie się do dalszej tury rozgrywek. Mecz ten jednak nie miał charakteru czysto towarzyskiego. Gliwiczanie przegrali pierwsze cztery pojedynki i aby nie zająć ostatniego miejsca w grupie musieli wygrać z Olimpią różnicą przynajmniej 2 bramek. Drużyna ze Sztumu natomiast po raz pierwszy w swojej historii zakwalifikowała się do rozgrywek pucharowych na szczeblu centralnym i nawet zajęcie trzeciego miejsca w grupie byłoby dla nich olbrzymim sukcesem. Nie trudno było się więc domyślić, że piłkarze Olimpii od pierwszych minut nastawią się na obronę, bo remis czy nawet niska przegrana zapewniłaby im trzecią lokatę. Gliwiczanie chcieli szybko strzelić gola, ale gdy coś się zbyt mocno chce to zazwyczaj nie wychodzi. W 8 min po rzucie rożnym wykonywanym przez Kolasińskiego, głową strzelał Szmatiuk, ale nie trafił światło bramki. W 14 min Kędziora próbował zaskoczyć Rybarczyka uderzeniem z ostrego kąta, piłka jednak przeleciała nad poprzeczką. W 16 min Dudziński wychodził na czystą pozycję, jednak zdecydowana interwencja Gorczycy w porę zapobiegła utracie gola. W 45 min Podgórski wykonywał rzut wolny, ale strzelił w sam środek bramki i Rybarczyk pewnie obronił. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem bezbramkowym, który satysfakcjonował bardziej gości.
Po przerwie na murawie pojawił się Stolarz i to właśnie ten zawodnik w 50 min mógł zdobyć gola, jednak mimo niewielkiej odległości od bramki strzelił prosto w ręce Rybarczyka. W 54 min debiutujący w zespole seniorów - Wojciech Dąbrowski stanął przed szansą pokonania golkipera Olimpii. Po jego uderzeniu z dystansu bramkarz ze Sztumu wypuścił piłkę z rąk, jednak w pobliżu nie było żadnego z graczy Piasta , aby dobić ten strzał. W 65 min po akcji Wilka, Dudziński minimalnie spudłował. W 68 min Manuszewski będąc w sytuacji sam na sam z 12 metrów nie trafił w światło bramki. Wreszcie w 77 min po rzucie wolnym wykonywanym przez Chyłę, piłka wylądowała w siatce sztumskiej bramki. Pięć minut później uderzenie Pałkusa obronił Rybarczyk. W 85 min po błędzie Stolarza goście przeprowadzili kontrę, w konsekwencji której Twardowski zdobył wyrównującego gola. Tuż po wznowieniu gry Pałkus oddał kolejny strzał w światło bramki, ale Rybarczyk był na posterunku.
W meczu tym zadebiutowało kolejnych dwóch wychowanków Piasta. Od pierwszej minuty na murawie pojawili się Rafał Kołsut i Wojciech Dąbrowski. Pierwszy ma już za sobą występy w rezerwie, ale dla drugiego była to pierwsza okazja zagrać razem z seniorami. To w zasadzie jedyny, godny odnotowania fakt. Remis na własnym stadionie z czwartoligową drużyną należy traktować tak samo jak porażkę. Niebiesko-czerwoni nie wykorzystali ostatniej szansy w tym roku, aby choć w części zatrzeć wspomnienia z nieudanej jesieni. Powody do radości za to mieli piłkarze ze Sztumu. Dla nich najdalszy w historii tego klubu wyjazd na mecz pucharowy zakończył się wynikiem remisowym, który zapewnił im trzecie miejsce w grupie, co jest jednocześnie największym, sportowym osiągnięciem sztumskiej drużyny
Piast: Gorczyca - Michniewicz, Gamla, Szmatiuk Ż, Zadylak - Podgórski, Kędziora Ż (46` Stolarz), Kołsut, Kolasiński (73` Gontarewicz) - Pałkus, Dąbrowski (58` Chyła)
Trenerzy
: Wojciech Borecki i Janusz Bodzioch
Olimpia: Rybarczyk - Smołom, Ratajczyk, Barnat, Manuszewski (90` Pliszka) - Wilk, Jasiński, Korda Ż, Honory Ż - Dudziński, Statkiewicz (62 Twardowski Ż)
Trenerzy: Bogdan Kazojć i Radosław Szczuchniak
Sędziowali: Grzegorz Dubiel, Sebastian Mucha i Tomasz Musiał

W drugim meczu naszej grupy Groclin Grodzisk zremisował z GKS Bełchatów 1:1.

Tabela grupy 4

M.

Drużyna

m

z

r

p

pkt.

bramki

1.

Groclin Grodzisk

5

4

1

0

13

12:5

2.

GKS Bełchatów

5

3

1

1

10

17:5

3.

Olimpia Sztum

5

1

1

3

4

9:19

4.

Piast Gliwice

5

0

1

4

1

4:13

4 kolejka PP, gr. IV– 10.11.2004 r., Gliwice, ul. Okrzei
GKS Piast Gliwice – GKS Bełchatów 0:4 (0:1)

Bramki: Dziedzic - 39`i 83`, Wiechowski - 75`, Kolendowicz 88`.
Sędziował: Piotr Maurek, pomagali: Paweł Kostkiewicz i leszek Solarz (Kraków).
Żółte kartki: Pawlusiński, Froehlich (GKS).
Trwa fatalna passa piłkarzy gliwickiego Piasta. W sobotę niebiesko-czerwoni przegrali ze Stasiakiem/KSZO Ostrowiec 1:3, a w środę, w ramach rozgrywek o Puchar Polski, podopieczni Wojciecha Boreckiego musieli uznać wyższość Górników z Bełchatowa ulegając - 0:4 Była to najwyższa porażka jedenastki z Okrzei przed własną publicznością od czasu reaktywacji.
Do 39 min nic nie wskazywało na to , że gliwiczanie zejdą z boiska pokonani, a nawet najwięksi pesymiści nie przewidywali, że aż czterokrotnie piłka wyląduje w siatce bramki pilnowanej w tym dniu przez Marcina Fecia. Przez pierwsze 30 min stroną dyktującą warunki gry byli gospodarze. Momentami mogło się nawet wydawać, że najgorszy okres piłkarze Piasta mają już za sobą. Już w 3 min Kocyba uderzył zza linii pola karnego, ale Sapela zdołał wypiąstkować piłkę w pole. W 10 min po podaniu Podgórskiego, Pałkus był bliski przejęcia piłki, a gdyby mu się to udało , byłby w sytuacji sam na sam. W 17 i 18 min z dystansu Sapelę próbowali zaskoczyć Kolasiński i Kędziora, ale futbolówka dwukrotnie przeleciała nad poprzeczką. W 29 min Kocur miał świetną okazję do zdobycia gola. Wprawdzie od bramki gości napastnika Piasta dzieliło około 20 metrów, miał on jednak czas i miejsce , aby dokładnie przymierzyć , tymczasem strzelił metr obok słupka. Bełchatowianie w pierwszej odsłonie oddali jeden strzał światło bramki, który od razu dał im prowadzenie. W 39 min Dziedzic przejął piłkę w polu karnym, przełożył z prawej na lewą nogę i uderzył precyzyjnie, tuż przy słupku. Do tego mementu gospodarze grali całkiem poprawnie, ale potem górnicy pokazali, że nie przypadkowo są liderem. Od pierwszych minut drugiej połowy to oni przejęli inicjatywę i z upływem minut zdobywali coraz większą przewagę. Wprawdzie w 47 min Podgórski jeszcze raz sprawdził refleks Sapeli, ale potem było już coraz gorzej. W 75 min pięknym strzałem w okienko z 16 metrów popisał się Wiechowski. W 83 min Dziedzic podwyższył na 3:0. Tuż po wznowieniu gry Pietrasiak był w sytuacji sam na sam z Feciem, ale bramkarz Piasta czysto odebrał mu piłkę. Tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego gospodarzy dobił Kolendowicz zdobywając czwartego gola.
Porażka ta ostatecznie przekreśliła szansę Piasta na wyjście z grupy. Tylko 3 strzelone bramki w 4 spotkaniach i 12 straconych goli to wynik za którym nikt nie będzie chciał pamiętać. Paradoks nowej formuły rozgrywek pucharowych sprawia jednak, że zespół Piasta rozegra jeszcze dwa mecze w ramach tych rozgrywek. Będą to jednak spotkania o przysłowiową pietruszkę. Teraz najważniejsze jest jak zapomnieć o środowej przegranej i cały wysiłek skoncentrować na sobotnim pojedynku z Radomskiem, który za wszelką cenę trzeba rozstrzygnąć na swoją korzyść. Gramy do końca Panowie

Piast: Feć - Zadylak, Gamla, Kędziora, Szmatiuk, Podgórski, Kocyba, Kaszowski (46 min. - Żyrkowski), Kolasiński, Kocur (56 min. - Chyła), Pałkus (62 min. - Sierka).

GKS: Sapela - Froehlich, Berliński, Hinc, Augustyniak, Pietrasiak, Pawlusiński, Popek (46 min. - Kolendowicz), Adamski (46 min. - Kaczorowski), Dziedzic, Król (59 min. - Wiechowski).

W drugim meczu naszej grupy Olimpia Sztum przegrała z Groclinem 1:4

Tabela grupy 4

M

drużyna

m

z

r

p

pkt.

bramki

1.

Groclin Grodzisk

4

4

0

0

12

11:4

2.

GKS Bełchatów

4

3

0

1

9

16:4

3.

Olimpia Sztum

4

1

0

3

3

8:18

4.

Piast Gliwice

4

0

0

4

0

3:12

Gliwice - ul. Okrzei - 27.10.2004 r. godz 14:30
GKS
Piast Gliwice - Groclin Grodzisk Wielkopolski - 0:2 (0:0)

Bramki: 0:1 - 69` Zając, 0:2 - 88` Nowacki
W trzeciej kolejce rozgrywek grupowych o PP piłkarze gliwickiego Piasta musieli uznać wyższość Groclinu Grodzisk Wielkopolski ulegając 0:2. Obydwa gole goście zdobyli w drugiej połowie, a na listę strzelców wpisali się Marcin Zając i Marcin Nowacki.
Drużyna z Groclinu po raz pierwszy w ekstraklasie zagościła w 1997 r. i zaraz spadła do II ligi. Po roku przerwy znów piłkarze z Grodziska wywalczyli sobie prawo gry wśród grona najlepszych drużyn w kraju. Pierwszy sukces przyszedł jednak dopiero w sezonie 2002/03, kiedy go grodziszczanie wywalczyli tytuł wicemistrza kraju, czego konsekwencją była gra w pucharze UEFA. W tych rozgrywkach wyższość Groclinu musiały uznać takie firmy jak Herta Berlin czy Manchester City. Dzięki nowej formule Pucharu Polski możliwe się stało, aby gliwiczanie na żywo mogli zobaczyć aktualnego wicelidera ekstraklasy.
Po pierwszych 45 min meczu pachniało niespodzianką. Gliwiczanie grali ambitnie i częściej byli w posiadaniu piłki. Na boisku nie było widać, że przeciwko sobie grają zespoły z dwóch różnych lig. Już w pierwszych 10 min gospodarze przeprowadzili dwie akcje, które napędziły stracha piłkarzom z Grodziska. W pierwszej fazie tego pojedynku bardzo aktywni byli Stolarz i Chyła. Goście, pierwszy strzał na bramkę Piasta oddali dopiero w 25 min, a jego autorem był Nowacki. W 27 min po ładnym uderzeniu z dystansu Żyrkowskiego piłka przeleciał tuż nad porzeczką. W 45 min Chyła uderzył z rzutu wolnego, a zmierzająca w okienko piłkę z trudem na róg wybił Przyrowski.
Na początku drugiej połowy Podgórski miał szansę na zdobycie gola. Pomocnik Piasta poradził sobie z dwoma obrońcami Groclinu, strzelił jednak w sam środek bramki i Przyrowski zdołał obronić to uderzenie
Z upływem czasu grodziszczanie podkręcali tempo i stwarzali coraz to groźniejsze sytuacje. W 61 min mocny strzał Sobolewskiego obronił Gorczyca, jeszcze z kilku metrów dobijał Radzewicz, ale po raz drugi udanie interweniował bramkarz Piasta. W 69 min jednak goście dopięli swego. Nowacki zagrał długą piłkę do Zająca, jeszcze próbował ratować sytuację Gorczyca, ale szybki skrzydłowy Groclinu minął bramkarza Piasta i wpakował piłkę do siatki. Drugiego gola pierwszoligowcy zdobyli tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego. Nowacki, po indywidualnej akcji znalazł się sytuacji sam na sam z Gorczycą i podwyższył na 2:0. Na co dzień piłkarz ten grzeje ławę w Groclinie, ale w meczu Piastem należał do najlepszych zawodników na boisku.
Nie udało się niebiesko-czerwonym nawiązać do tradycji i sprawić niespodzianki, ale aktualny wicelider ekstraklasy musiał się sporo namęczyć , aby wywieźć z Gliwic komplet punktów. Podopieczni Wojciecha Boreckiego tanio skóry nie sprzedali i za to należą się im brawa, które zresztą zbierali za grę zarówno w trakcie jak i po meczu. Nie zawiedli także kibice. Mimo nie najlepszej pory do rozgrywania meczu (środek tygodnia i wczesna godzina) na stadionie przy ul. Okrzei zjawiło się ponad półtora tysiąca kibiców. Po meczu piłkarze Groclinu mieli problemy z przedarciem się do autokaru, a to za sprawą łowców autografów oraz dzieci, które chciały z bliska zobaczyć zawodników dotąd oglądanych tylko na szklanym ekranie.
Po 16 latach na stadion przy ul. Okrzei powrócił Puchar Polski na szczeblu centralnym. Kibice opuszczający stadion narzekali tylko na fakt, że na murawie nie pojawił się Sebastian Mila, aktualnie najbardziej znany piłkarz Groclinu i reprezentant kraju. Duszan Radolsky oszczędzał tego zawodnika na mecze ligowe. Można za to było zobaczyć kilku innych, świetnych piłkarzy w tym byłego gracza Piasta - Marcina Radzewicza, który został bardzo ciepło przyjęty przez gliwicką publiczność. Niewątpliwie wizyta Groclinu była sportowym wydarzeniem jesieni w Gliwicach, szkoda że nie udało się sprawić niespodzianki.
Niestety, przegrana ta sprawiła, że szansę wyjścia z grupy są już tylko teoretyczne. Przygoda pucharowa trwa jednak dalej. Niebiesko-czerwoni rozegrają jeszcze trzy spotkania, w tym dwa u siebie.
Piast: Gorczyca - Zadylak, Gamla, Szmatiuk Ż, Sierka (64' Gontarewicz), Kędziora, Podgórski, Stolarz, Kaszowski, Żyrkowski, Chyła (46' Uss) Trener - Wojciech Borecki
Groclin: Przyrowski - Kumbev, Pawlak (68' Górski), Mynar Ż, Vranjes, Sobolewski (86' Łukaszewski), Kozioł, Radzewicz, Nowacki, Moskała (72' Sokołowski), Zając. Trener - Dusan Radolsky
Sędziował: Adam Kajzer
W drugim meczu naszej grupy GKS Bełchatów rozgromił Olimpię Sztum 9:1. Nie lada wyczynem popisał się Król, który zdobył aż 5 goli.
Tabela
1. Dyskobolia Grodzisk Wlkp. 3 -9 7-3
2. GKS Bełchatów 3 6 12-4
3. Olimpia Sztum 3 3 7-14
4. Piast Gliwice 3 0 3-8

Sztum - 06 X 2004 r. godz 14:30
Olimpia
Sztum - GKS Piast Gliwice 4:2 (4:1)

Bramki: 0:1 - 5` Gamla, 1:1 - 9` Dudziński, 2:1 - 13` Chmielewski, 3:1 - 17` Dudziński (karny), 4:1 - 28` Dudziński (karny), 4:2 - 47` Chyła
W drugiej kolejce spotkań w ramach grupowych rozgrywek o Puchar Polski piłkarze Piasta musieli uznać wyższość czwartoligowej Olimpii Sztum - ulegając 2:4. Bramki dla Piasta zdobyli Gamla i Chyła.
Zapomnieć jak najszybciej
O tym meczu i o wyniku pewnie będą wszyscy sympatycy Piasta i sami piłkarze chcieli zapomnieć jak najszybciej. Do Sztumu gliwiczanie jechali w roli faworytów, ale nie sprostali ósmemu zespołowi czwartej ligi. Wprawdzie po tym , co pokazali piłkarze Olimpii w meczu przeciwko Groclinowi, wiadomo było, że nie będzie łatwo o zwycięstwo. Jednak tylko wygrana podtrzymywała szanse jedenastki z Okrzei na wyjście z grupy. Tak się jednak nie stało. Niebiesko-czerwoni już do przerwy przegrywali aż 1:4. W drugiej połowie wprawdzie zmniejszyli rozmiary porażki, ale nie starczyło już czasu i szczęścia, aby odrobić straty.
Początek był wręcz wymarzony dla Piasta. Już w 5 min po rzucie wolnym wykonywanym z około 25 metrów Gamla pokonał bramkarza Olimpii. Po tak szybko zdobytym golu wydawało się, że sprawa jest już załatwiona i że przyjezdni grając z kontry dobiją rywala, ale miejscowi szybko się pozbierali i 4 min później wyrównali. Manuszewski tak zagrał do Dudzińskiego, że temu pozostało już tylko wpakować piłkę do siatki. Zanim upłynęło kolejne 5 min padła następna bramka dla gospodarzy. Tym razem w roli podającego wystąpił Dudziński, a wykańczającego - Chmielewski. Nie trudno sobie wyobrazić radość na trybunach, gdy czwartoligowiec obejmuje prowadzenie z dużo wyżej notowanym rywalem. To nie był jednak koniec popisu gry gospodarzy. W 17 min po zagraniu ręką w polu karnym Gamli, arbiter podyktował dla Olimpii jedenastkę, którą na gola zamienił Dudziński. Przy stanie 1:3 można było jeszcze mieć nadzieje na doprowadzenie choćby do remisu, ale w 28 min rozwiał je. Dudziński. Tym razem w obrębie pola karnego niezgodnie z przepisami Honornego zatrzymał Feć, sędzia wskazał na "wapno" i ulubienie sztumskiej publiczności zdobył trzeciego w tym meczu gola. Dwa karne w tak krótkim odstępie czasu mogą budzić kontrowersje, ale często tak jest, że ściany pomagają gospodarzom.
Przegrywając tak wysoko można było już tylko powalczyć o uratowanie honoru Tuż na początku drugiej połowy Chyła wykorzystał błąd Symolona i zmniejszył rozmiary porażki. Dalej gra wyglądał podobnie jak w meczu z Ruchem. Gliwiczanie przeważali, częściej byli w posiadaniu piłki, a miejscowi grali z kontraktu i jeszcze kilkakrotnie stawali przed szansą podwyższenia wyniku. Na szczęście żadna bramka już nie padła, bo skończyłoby się blamażem. W końcówce Pałkus trafił w słupek, i była to najlepsza okazja do zmniejszenie rozmiarów porażki od czasu, gdy Chyła wpisał się na listę strzelców.
Przegrana ta znacznie zmniejszyła szanse na wyjście z grupy. Aby jeszcze o tym myśleć, trzeba by przynajmniej wygrać wszystkie mecze u siebie. Wydaje się jednak, że Groclin jest poza zasięgiem, nawet jeśli wystąpi w rezerwowym składzie. Może warto więc dać szansę pokazania się rezerwistom, albo juniorom na tle silniejszego przeciwnika, a zawodników z pierwszego składu zostawić już na mecze ligowe, bo to przecież jest najważniejsze.

Piast: Feć - Kędziora, Gamla, Zadylak -Szmatiuk, Podgórski (46` Stolarz), Żyrkowski, Gontarewicz, Sierka (65` Pałkus )- Chyła, Uss
Olimpia: Rybarczyk, Ratajczyk, Barnat, Symołon, Manuszewski, Honory, Korda, Wilk, Wilmański, Dudziński, Chmielewski Trener - Bogdan Kazać
Sędzia głowny: Marcin Nowak, Piotr Kotulski, Ireneusz Szereda (Koszalin)
Widzów 1000

Tabela grupy 4

1. Dyskobolia Grodzisk 2 6 5-3
2. Olimpia Sztum 2 3 6-5
3. GKS Bełchatów 2 3 3-3
4. Piast Gliwice 2 0 3-6

 

Bełchatów - 22.09.2004 r. - godz. 18:00
GKS
Bełchatów - GKS Piast Gliwice 2:1 (2:0)

Bramki: 1:0 - 5` Popek, 2:0 - 41` Król, 2:1 - 74` Chyła

Tegoroczna edycja Pucharu Polski rozgrywana jest w nowej formule. Zespoły, które wyszły zwycięsko z pierwszej rundy zostały podzielone na 8 grup po 4 drużyny i rywalizują systemem każdy z każdym. Dwie najlepsze awansują do dalszych rozgrywek.
W pierwszym meczu grupowym piłkarze Piasta zmierzyli się z Górnikami z Bełchatowa. Mecz ten zaczął się pechowo dla podopiecznych Józefa Dankowskiego. W 4 min Kolendowicz wykonywał pierwszy rzut rożny dla gospodarzy który celnym trafieniem głową na bramkę zamienił Popek. Goście odpowiedzieli strzałami z dystansu Pałkusa i Gamli. W tej odsłonie występujący w teoretycznie mocniejszym składzie bełchatowianie prezentowali dojrzalszy futbol, czego efektem była druga bramka. W 41 min Król zdecydował się na uderzenie z około 20 metrów, piłka dostała jeszcze poślizgu, Feć wyczuł intencję strzelca, ale spóźnił się z interwencją i po raz drugi zatrzepotała ona w siatce gliwickiej bramki.
W drugiej części meczu Mariusz Kuras dał szansę pokazanie się zmiennikom. Siły się wyrównały i coraz częściej gliwiczanie zagrażali bramce pilnowanej przez Sapelę. W 49 min Chyła piętą zagra do Sierki ten znalazł się w sytuacji sam na sam, ale strzelił zbyt lekko by pokonać bramkarza gospodarzy. W 70 min po strzale Matusiaka słupek uratował Piasta przed utratą trzeciego gola. Na gości podziało to jak zimny prysznic, którzy przejęli inicjatywę., stwarzając coraz groźniejsze akcje pod bełchatowska bramką, co przyniosło efekt w postaci bramki. W 74 min po zagraniu Pałkusa - Gamla strzelał z 16 ;metrów, lot piłki zmienił jeszcze Chyła, zdobywając kontaktowego gola Ostatni kwadrans to spora przewaga gliwickiej jedenastki. Bełchatowianie jednak bronili się umiejętnie i nie pozwolili na wyrównanie.
Szkoda, że nie udało się z Bełchatowa wywieźć choćby punktu, ale gol zdobyty na wyjeździe w końcowym rozrachunku może być bardzo cenny. W spotkaniu tym zadebiutował w zespole seniorów Tomasz Podgórski. Jest to kolejny wychowanek Piasta, który dostał szansę gry w podstawowym składzie. Zagrał przez całe 90 minut i nie zawiódł, choć do profesjonalisty mu jeszcze sporo brakuje.
GKS Bełchatów: Sapela - Frohlich, Cecot, Popek, Pietrasiak Ż - Kolendowicz, Kuranty, Garguła (46` Adamski), Wiechowski Ż, Matusiak, Król (46` Kaczorowski, 62` Pawlusiński). Trener - Mariusz Kuras
Piast: Feć - Michniewicz, Bodzioch, Zadylak - Podgórski, Gamla, Kocyba (78` Kędziora), Sierka (55` Stolarz), Żyrkowski, Wysogląd (46 Chyła), Pałkus. Trenerzy Józef Dankowski i Marek Majka
Sędzia główny: Adam Konarski, pomagali: Jacek Waskowski i Grzegorz Burandy (Wielkopolska)

W drugim meczu naszej grupy Groclin pokonał Olimpie Sztum 3:2. Po pierwszej kolejce w grupie IV prowadzi Groclin przed Bełchatowem, Olimpią Sztum i Piastem

Biłgoraj 3 sierpień 2004 r.
Łada Biłgoraj - Piast Gliwice 2:2 (2:0) pd. (2:4 k)

Bramki: 1:0 - Kukiełka 7`, 2:0 - Zarczuk 27`; 2:1 - Bodzioch 50`, 2:2, -Pałkus 55`
Rzuty karne: (Siergiej Sawczuk), 0-1 Paweł Gamla, (Dariusz Pieczykolan), 0-2 Przemysław Pałkus, 1-2 Piotr Bubiłek, 1-3 Janusz Bodzioch, 2-3 Ireneusz Zarczuk, 2-4 Michał Stolarz

W I rundzie P.P. Piast gościł w Biłgoraju, gdzie zmierzył się IV ligową "Ładą". Zdecydowanym faworytem tego pojedynku byli gliwiczanie. Tymczasem już w 7 min . gospodarze objęli prowadzenie. Ryda wykonywał rzut rożny, obrona Piasta zaspała i Kukiełka celnym strzałem głową wykończył ten stały fragment gry. W 27 min . Szmatiuk stracił piłkę w środku pola, poszła kontra, Zarczuk znalazł się w sytuacji sam na sam i podwyższył na 2:0. Po stracie drugiej bramki sytuacja zrobiła się nieciekawa. Gospodarze grali niezwykle ambitnie i nie zamierzali się bronić. Widząc, co się dzieje, szkoleniowcy Piasta już w 40 min zdecydowali się na dwie zmiany. Na murawie pojawili się Kaszowski i Stolarz. Zmieniło to zdecydowanie obraz gry. Od początku drugiej połowy trwało oblężenie bramki "Łady" i już w 50 min , po rzucie wolny egzekwowanym przez Stolarza, Bodzioch głową skierował piłkę do siatki. Dokładnie pięć min później Sierka zdecydował się na strzał z dystansu, piłka odbiła się od poprzeczki, ale nie przekroczyła linii bramkowej, przytomnie dobił ją Pałkus i wszystko zaczęło się od początku. W regulaminowym czasie gry żadna ze stron nie zdobyła już gola. Z upływem czasu opadały siły w obu ekipach i coraz mniej sytuacji stwarzały obydwie strony. Wynik tego spotkania miał się rozstrzygnąć w rzutach karnych. Piast jeszcze nigdy w swojej historii nie odpadł z pucharów po rzutach karnych . Miejscowi nie wytrzymali presji. Pierwszy strzał zawodnika gospodarzy trafił w słupek, drugi poszybował obok bramki. Stuprocentową skuteczność za to wykazali niebiesko-czerwoni. Gamla, Palkus, Bodzioch i Stolarz pewnie wykorzystali jedenastki i można było cieszyć się z awansu.
Piast: Feć, Michniewicz, Bodzioch, Zadylak, Kocyba Szmatiuk, (40` Kaszowski), Gontarewicz, Wysogląd, Chyła (40 Stolarz), Sierka (65` Gamla) Pałkus.
Trenerzy: Józef Dankowski i Marek Majka
Łada: Diemianiec - Hasiak, Sawczuk, Kukiełka (106 Koszarny), Krzepiłko,Pieczykolan, Polak (65 Staszczak), Zarczuk, Bartecki, Bubiłek, Pyda (67 Mróz). Trener: Ireneusz Suchowierzch
Sędzia główny: Adam Kajzer, pomagali Tomasz Kukowski i Andrzej Szymański - Rzeszów

Po 16 latach przerwy znów w ramach rozgrywek o Puchar Polski będziemy gościć w Gliwicach pierwszoligowy zespól. Ostatni raz miało to miejsce 31 sierpnia 1988 r., kiedy to w 1/16 na stadionie przy ul. Okrzei Piast podejmował GKS Katowice, ówczesnego wicemistrza kraju. Niebiesko-czerwoni musieli uznać wtedy wyższość katowiczan ulegając 1:2. W tym sezonie obowiązuje nowa formuła w rozgrywaniu PP. Kluby pierwszoligowe zostały rozstawione i nie uczestniczyły w pierwszej fazie rozgrywek. Pozostałe pary zostały rozstawione wg klucza: zespól z wyższej ligi z zespołem z ligi niższej. Po rundzie wstępnej i pierwszej pozostały 32 drużyny, które podzielono również wg specjalnego klucza na 8 grup, każda po 3 drużyny. Pierwsze dwa zespoły awansują do 1/16, gdzie będzie już obowiązywała zasada, przegrywający odpada. W fazie wstępnej nie obyło się bez niespodzianek. Z pucharem pożegnała się m.in. Cracovia i Jagiellonia. Piast, dzięki wygranej z Ładą Biłgoraj zagra w grupie IV z Groclinem Grodzisk Wielkopolski, GKS Bełchatów i Olimpią Sztum (IV liga - pomorska). Szczególnie mecz z Groclinem zapowiada się niezwykle atrakcyjnie dla sympatyków Piasta.

Terminarz gr. IV

Kolejka 1 - 21-22 września
Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski - Olimpia Sztum 22 września, 18:00
GKS
Bełchatów - Piast Gliwice 22 września, 18:00

Kolejka 2 - 5-6 października
Olimpia Sztum - Piast Gliwice 6 października, 14:30
Dyskobolia
Grodzisk Wielkopolski - GKS Bełchatów 6 października, 18:00

Kolejka 3 - 23-27 października
GKS Bełchatów - Olimpia Sztum 27 października, 18:00
Piast
Gliwice - Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 24 października, 13:00

Kolejka 4 - 10 listopada
Olimpia Sztum - Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 10 listopada, 13:00
Piast
Gliwice - GKS Bełchatów 10 listopada, 13:00

Kolejka 5 - 27-28 listopada
Piast Gliwice - Olimpia Sztum 27 listopada, 13:00
GKS
Bełchatów - Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 27 listopada, 15:30

Kolejka 6 - 4-5 grudnia
Olimpia Sztum - GKS Bełchatów 4 grudnia, 13:00
Dyskobolia
Grodzisk Wielkopolski Piast Gliwice 4 grudnia, 13:00
Uwaga: godz., a nawet dni rozgrywanias spotkań mogą ulec zmianie