Grodzisk Wlkp. 04.12.2004 r. godz 13:00
Groclin
Grodzisk Wlkp. - GKS Piast Gliwice 3:0 (2:0)
Bramki: Ślusarski (11), Kozioł (28),
Radzewicz (85)
Dobiegła końca pucharowa przygoda dla drużyny Piasta. W meczu
kończącym fazę grupową niebiesko-czerwoni zmierzyli się z Groclinem Grodzisk
Wielkopolski. Pierwszoligowcy, mimo że zagrali w rezerwowym składzie, nie
dali żadnych szans gliwiczanom pokonując jedenastkę z Okrzei - 3:0
.
Z punktu widzenia sportowego spotkanie to nie miało już żadnego znaczenia.
Groclin już wcześniej zapewnił sobie pierwsze miejsce w grupie, a drużyna
Piasta, nawet w przypadku wygranej nie przesunęła by
się wyżej w końcowej klasyfikacji. Dla trenerów obydwu zespołów była to
jednak ostatnia już w tym sezonie okazja do przyglądnięcia się niektórym
zawodnikom w celu zweryfikowania ich przydatności do zespołu. Wojciech
Borecki nie ukrywał, że po tym meczu podejmie decyzje czy pozostawić
niektórych graczy czy też im podziękować. Decyzję trener podjął, ale nazwisk
nie chciał ujawniać przed skonsultowaniem swoich przemyśleń z władzami klubu.
Pierwszą akcję w tym spotkaniu przeprowadzili goście. W 3 min Podgórski
poszedł prawą stroną i gdyby nie został sfaulowany mogło być groźnie pod
bramką Groclinu. Jednak już w 7 min gospodarze mogli objąć prowadzenie.
Radzewicz zagrał do Ślusarskiego, ten minął Gorczycę strzelił do pustej już
bramki, dobrze jednak golkipera Piasta asekurował Gamla
wybijając piłkę na róg. Chwilę potem mocne uderzenia Pawlaka obronił golkiper
Piasta. W 11 min gliwiczanie stracili pierwszego gola. Kaszowski podał zbyt
lekko do Szmatiuka, piłkę przejął Radzewicz , natychmiast zagrał do Ślusarskiego, a ten
strzałem z 12 metrów umieścił ją w siatce. Tuż po wznowieniu gry Kędziora
uderzył zza linii pola karnego, ale zmierzająca w okienko piłkę Przyrowski
zdołał przenieść nad poprzeczką. . W 27 min grodziszczanie zdobyli drugiego gola. Po rzucie rożnym
wykonywanym z prawej strony, głową do siatki piłkę skierował Kozioł. W 31 min
Wojciech Borecki zdecydował się na pierwszą zmianę. Z boiska zszedł
Kolasiński, a jego miejsce zajął Gontarewicz. W 34
min Piechnia mając przed sobą tylko Gorczycę
strzelił prosto w niego. W 42 min Kędziora uderzył z rzutu wolnego z ponad 30
metrów, ale piłka przeleciała nad poprzeczką.
W drugiej połowie gliwiczanie zagrali odważniej, a że gospodarze także nie
zamierzali się bronić, na boisku zrobiło się bardzo ciekawie. W 48 min
aktywny i dobrze w tym meczu grający Kędziora oddał kolejny strzał w kierunki
bramki pilnowanej przez Przyrowskiego, ale niecelny. W 53 min po rogu
wykonywanym przez Radzewicza Piechnia przeniósł
piłkę nad poprzeczką. W 61 min Nowacki miał przed sobą pustą bramkę, strzelił
jednak zbyt lekko i Gorczyca w ostatniej chwili zdołał złapać piłkę. W 67 min
Borecki zdjął z boiska wprowadzonego jeszcze w pierwszej połowie Gontarewicza. Przyczyną tej zmiany jednak nie była
kontuzja tylko błędy popełniane przez tego gracza. Ostatnie 20 min to otwarta
gra obydwu zespołów. W 70 min Zając trafia w poprzeczkę. Chwilę potem
Kędziora strzela w światło bramki, ale w sam jej środek i Przyrowski broni. W
83 min słupek po uderzeniu Zająca ratuje gości od utraty gola. W 85 min
gliwiczanie wykonywali rzut rożny, po którym poszła kontra w konsekwencji czego czterech graczy Groclinu miało przed
sobą tylko dwóch obrońców Piasta. Grodziszczanie
wymienili się kilkoma podaniami, a całą akcję celnym trafieniem w okienko
wykończył były piłkarz Piasta – Marcin Radzewicz..
Wojciech Borecki liczył się z przegraną, ale miał słuszne pretensje do swoich
podopiecznych za błędy przy stracie bramek, które nie powinny się zdarzać się
zawodnikom grającym w drugiej lidze. W tym spotkaniu z dobrej strony pokazał
się Kędziora, na miarę swoich możliwości zagrali także najmłodsi zawodnicy
Piasta: Kołsut i Podgórski. Po raz kolejny zawiedli
doświadczeni gracze. Zespół będzie trenował do końca tego tygodnia. Po
zebraniu Zarządu Klubu, które odbędzie się 13 grudnia zapadną decyzję, kto
będzie prowadził zespół Piasta w przyszłym sezonie i z którymi piłkarzami
zostaną rozwiązane kontrakty, bądź zostaną wystawieni na listę transferową.
Jeśli chodzi o trenerów to głównymi kandydatami na prowadzeni zespołu są
Wojciech Borecki i Jan Furlepa. Ostateczna decyzja
należy jednak do klubowych władz.
Piast: Gorczyca
- Michniewicz, Szmatiuk, Gamla,
Zadylak, Kędziora, Podgórski, Kaszowski, Kołsut (57, Chyła), Kolasiński (31, Gontarewicz;
67, Stolarz), Pałkus.
Groclin: Przyrowski
(80, Brzostowski) - Mynar, Pawlak, Kumbev, Łukaszewski, Piechniak (67, Sokołowski), Nowacki,
Kozioł, Kaczmarczyk Ż, Radzewicz, Ślusarski (67, Zając).
Sędziował:
Krzysztof Słupik, pomagali Piotr Mazur (Tarnów) i
Marek Dębiński (Łódź) Widzów: 600.
W drugim meczu
naszej grupy Olimpia Sztum przegrała 0:4 u siebie z
GKS Bełchatów. Do dalszej fazy awansowały zespoły Groclinu i GKS Bełchatów. W
1/8 Groclin zagra z Odrą Wodzisław, a GKS Bełchatów zmierzy się z Wisła
Płock.
Tabela końcowa grupy
IV
M
|
Nazwa
|
M.
|
Pkt.
|
Z.
|
R.
|
P.
|
Bramki
|
1.
|
Dyskobolia
Grodzisk Wielkopolski
|
6
|
16
|
5
|
1
|
0
|
15-5
|
2.
|
GKS
Bełchatów
|
6
|
13
|
4
|
1
|
1
|
21-5
|
3.
|
Olimpia
Sztum
|
6
|
4
|
1
|
1
|
4
|
9-23
|
4.
|
Piast
Gliwice
|
6
|
1
|
0
|
1
|
5
|
4-16
|
Puchar Polski - 5 kolejka -
27.11.2004 r. Gliwice ul. Okrzei
GKS
Piast Gliwice - Olimpia Sztum 1:1 (0:0)
Bramki: 1:0 - 77` Chyła,
1:1 - 85` Twardowski
Obydwa zespoły
już wcześniej straciły szanse na zakwalifikowanie się do dalszej tury
rozgrywek. Mecz ten jednak nie miał charakteru czysto towarzyskiego.
Gliwiczanie przegrali pierwsze cztery pojedynki i aby nie zająć ostatniego
miejsca w grupie musieli wygrać z Olimpią różnicą przynajmniej 2 bramek.
Drużyna ze Sztumu natomiast po raz pierwszy w swojej historii zakwalifikowała
się do rozgrywek pucharowych na szczeblu centralnym i nawet zajęcie trzeciego
miejsca w grupie byłoby dla nich olbrzymim sukcesem. Nie trudno było się więc domyślić, że piłkarze Olimpii od pierwszych minut
nastawią się na obronę, bo remis czy nawet niska przegrana zapewniłaby im
trzecią lokatę. Gliwiczanie chcieli szybko strzelić gola, ale gdy coś się
zbyt mocno chce to zazwyczaj nie wychodzi. W 8 min po rzucie rożnym
wykonywanym przez Kolasińskiego, głową strzelał Szmatiuk,
ale nie trafił światło bramki. W 14 min Kędziora próbował zaskoczyć
Rybarczyka uderzeniem z ostrego kąta, piłka jednak przeleciała nad
poprzeczką. W 16 min Dudziński wychodził na czystą pozycję, jednak
zdecydowana interwencja Gorczycy w porę zapobiegła utracie gola. W 45 min
Podgórski wykonywał rzut wolny, ale strzelił w sam środek bramki i Rybarczyk
pewnie obronił. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem bezbramkowym, który
satysfakcjonował bardziej gości.
Po przerwie na murawie pojawił się Stolarz i to właśnie ten zawodnik w 50 min
mógł zdobyć gola, jednak mimo niewielkiej odległości od bramki strzelił
prosto w ręce Rybarczyka. W 54 min debiutujący w zespole seniorów - Wojciech
Dąbrowski stanął przed szansą pokonania golkipera Olimpii. Po jego uderzeniu
z dystansu bramkarz ze Sztumu wypuścił piłkę z rąk, jednak w pobliżu nie było
żadnego z graczy Piasta , aby dobić ten strzał. W 65
min po akcji Wilka, Dudziński minimalnie spudłował. W 68 min Manuszewski
będąc w sytuacji sam na sam z 12 metrów nie trafił w światło bramki. Wreszcie
w 77 min po rzucie wolnym wykonywanym przez Chyłę, piłka wylądowała w siatce
sztumskiej bramki. Pięć minut później uderzenie Pałkusa
obronił Rybarczyk. W 85 min po błędzie Stolarza goście przeprowadzili kontrę,
w konsekwencji której Twardowski zdobył
wyrównującego gola. Tuż po wznowieniu gry Pałkus
oddał kolejny strzał w światło bramki, ale Rybarczyk był na posterunku.
W meczu tym zadebiutowało kolejnych dwóch wychowanków Piasta. Od pierwszej
minuty na murawie pojawili się Rafał Kołsut i
Wojciech Dąbrowski. Pierwszy ma już za sobą występy w rezerwie, ale dla
drugiego była to pierwsza okazja zagrać razem z seniorami. To w zasadzie
jedyny, godny odnotowania fakt. Remis na własnym stadionie z czwartoligową drużyną należy traktować tak samo jak
porażkę. Niebiesko-czerwoni nie wykorzystali ostatniej szansy w tym roku, aby
choć w części zatrzeć wspomnienia z nieudanej jesieni. Powody do radości za to
mieli piłkarze ze Sztumu. Dla nich najdalszy w historii tego klubu wyjazd na
mecz pucharowy zakończył się wynikiem remisowym, który zapewnił im trzecie
miejsce w grupie, co jest jednocześnie największym, sportowym osiągnięciem
sztumskiej drużyny
Piast: Gorczyca
- Michniewicz, Gamla, Szmatiuk
Ż, Zadylak - Podgórski, Kędziora Ż (46` Stolarz), Kołsut, Kolasiński (73` Gontarewicz)
- Pałkus, Dąbrowski (58` Chyła)
Trenerzy: Wojciech Borecki i
Janusz Bodzioch
Olimpia: Rybarczyk
- Smołom, Ratajczyk, Barnat, Manuszewski (90`
Pliszka) - Wilk, Jasiński, Korda Ż, Honory Ż - Dudziński, Statkiewicz (62
Twardowski Ż)
Trenerzy:
Bogdan Kazojć i Radosław Szczuchniak
Sędziowali: Grzegorz
Dubiel, Sebastian Mucha i Tomasz Musiał
W
drugim meczu naszej grupy Groclin Grodzisk zremisował z GKS Bełchatów 1:1.
Tabela grupy 4
M.
|
Drużyna
|
m
|
z
|
r
|
p
|
pkt.
|
bramki
|
1.
|
Groclin
Grodzisk
|
5
|
4
|
1
|
0
|
13
|
12:5
|
2.
|
GKS
Bełchatów
|
5
|
3
|
1
|
1
|
10
|
17:5
|
3.
|
Olimpia
Sztum
|
5
|
1
|
1
|
3
|
4
|
9:19
|
4.
|
Piast
Gliwice
|
5
|
0
|
1
|
4
|
1
|
4:13
|
4 kolejka PP, gr. IV– 10.11.2004 r., Gliwice, ul. Okrzei
GKS
Piast Gliwice – GKS Bełchatów 0:4 (0:1)
Bramki:
Dziedzic - 39`i 83`, Wiechowski - 75`, Kolendowicz
88`.
Sędziował: Piotr Maurek,
pomagali: Paweł Kostkiewicz i leszek Solarz
(Kraków).
Żółte kartki: Pawlusiński, Froehlich
(GKS).
Trwa fatalna passa piłkarzy gliwickiego Piasta. W sobotę
niebiesko-czerwoni przegrali ze Stasiakiem/KSZO Ostrowiec
1:3, a w środę, w ramach rozgrywek o Puchar Polski, podopieczni
Wojciecha Boreckiego musieli uznać wyższość Górników z Bełchatowa ulegając -
0:4 Była to najwyższa porażka jedenastki z Okrzei przed własną publicznością
od czasu reaktywacji.
Do 39 min nic nie wskazywało na to , że
gliwiczanie zejdą z boiska pokonani, a nawet najwięksi pesymiści nie
przewidywali, że aż czterokrotnie piłka wyląduje w siatce bramki pilnowanej w
tym dniu przez Marcina Fecia. Przez pierwsze 30 min
stroną dyktującą warunki gry byli gospodarze. Momentami mogło się nawet
wydawać, że najgorszy okres piłkarze Piasta mają już za sobą. Już w 3 min
Kocyba uderzył zza linii pola karnego, ale Sapela
zdołał wypiąstkować piłkę w pole. W 10 min po podaniu Podgórskiego, Pałkus był bliski przejęcia piłki, a gdyby mu się to udało , byłby w sytuacji sam na sam. W 17 i 18 min z
dystansu Sapelę próbowali zaskoczyć Kolasiński i
Kędziora, ale futbolówka dwukrotnie przeleciała nad poprzeczką. W 29 min
Kocur miał świetną okazję do zdobycia gola. Wprawdzie od bramki gości
napastnika Piasta dzieliło około 20 metrów, miał on jednak czas i miejsce , aby dokładnie przymierzyć , tymczasem strzelił
metr obok słupka. Bełchatowianie w pierwszej odsłonie oddali jeden strzał
światło bramki, który od razu dał im prowadzenie. W 39 min Dziedzic przejął
piłkę w polu karnym, przełożył z prawej na lewą nogę i uderzył precyzyjnie,
tuż przy słupku. Do tego mementu gospodarze grali całkiem poprawnie, ale
potem górnicy pokazali, że nie przypadkowo są liderem. Od pierwszych minut
drugiej połowy to oni przejęli inicjatywę i z upływem minut zdobywali coraz
większą przewagę. Wprawdzie w 47 min Podgórski jeszcze raz sprawdził refleks Sapeli, ale potem było już coraz gorzej. W 75 min pięknym
strzałem w okienko z 16 metrów popisał się Wiechowski. W 83 min Dziedzic
podwyższył na 3:0. Tuż po wznowieniu gry Pietrasiak był w sytuacji sam na sam
z Feciem, ale bramkarz Piasta czysto odebrał mu
piłkę. Tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego gospodarzy dobił Kolendowicz zdobywając czwartego gola.
Porażka ta ostatecznie przekreśliła szansę Piasta na
wyjście z grupy. Tylko 3 strzelone bramki w 4 spotkaniach i 12 straconych
goli to wynik za którym nikt nie będzie chciał
pamiętać. Paradoks nowej formuły rozgrywek pucharowych sprawia jednak, że
zespół Piasta rozegra jeszcze dwa mecze w ramach tych rozgrywek. Będą to
jednak spotkania o przysłowiową pietruszkę. Teraz najważniejsze jest jak
zapomnieć o środowej przegranej i cały wysiłek skoncentrować na sobotnim
pojedynku z Radomskiem, który za wszelką cenę trzeba rozstrzygnąć na swoją
korzyść. Gramy do końca Panowie
Piast: Feć - Zadylak, Gamla, Kędziora, Szmatiuk, Podgórski, Kocyba, Kaszowski (46 min. -
Żyrkowski), Kolasiński, Kocur (56 min. - Chyła), Pałkus
(62 min. - Sierka).
GKS: Sapela - Froehlich, Berliński, Hinc, Augustyniak, Pietrasiak, Pawlusiński, Popek (46 min. - Kolendowicz),
Adamski (46 min. - Kaczorowski), Dziedzic, Król (59 min. - Wiechowski).
W drugim meczu naszej grupy Olimpia Sztum przegrała z Groclinem 1:4
Tabela grupy 4
M
|
drużyna
|
m
|
z
|
r
|
p
|
pkt.
|
bramki
|
1.
|
Groclin
Grodzisk
|
4
|
4
|
0
|
0
|
12
|
11:4
|
2.
|
GKS
Bełchatów
|
4
|
3
|
0
|
1
|
9
|
16:4
|
3.
|
Olimpia
Sztum
|
4
|
1
|
0
|
3
|
3
|
8:18
|
4.
|
Piast
Gliwice
|
4
|
0
|
0
|
4
|
0
|
3:12
|
Gliwice - ul. Okrzei - 27.10.2004 r. godz 14:30
GKS
Piast Gliwice - Groclin Grodzisk Wielkopolski - 0:2 (0:0)
Bramki: 0:1 - 69` Zając,
0:2 - 88` Nowacki
W trzeciej
kolejce rozgrywek grupowych o PP piłkarze gliwickiego Piasta musieli uznać
wyższość Groclinu Grodzisk Wielkopolski ulegając 0:2. Obydwa gole goście
zdobyli w drugiej połowie, a na listę strzelców wpisali się Marcin Zając i
Marcin Nowacki.
Drużyna z
Groclinu po raz pierwszy w ekstraklasie zagościła w 1997 r. i zaraz spadła do
II ligi. Po roku przerwy znów piłkarze z Grodziska wywalczyli sobie prawo gry
wśród grona najlepszych drużyn w kraju. Pierwszy sukces przyszedł jednak
dopiero w sezonie 2002/03, kiedy go grodziszczanie
wywalczyli tytuł wicemistrza kraju, czego konsekwencją była gra w pucharze
UEFA. W tych rozgrywkach wyższość Groclinu musiały uznać takie firmy jak Herta Berlin czy Manchester City. Dzięki nowej formule
Pucharu Polski możliwe się stało, aby gliwiczanie na żywo mogli zobaczyć
aktualnego wicelidera ekstraklasy.
Po
pierwszych 45 min meczu pachniało niespodzianką. Gliwiczanie grali ambitnie i
częściej byli w posiadaniu piłki. Na boisku nie było widać, że przeciwko
sobie grają zespoły z dwóch różnych lig. Już w pierwszych 10 min gospodarze
przeprowadzili dwie akcje, które napędziły stracha piłkarzom z Grodziska. W
pierwszej fazie tego pojedynku bardzo aktywni byli Stolarz i Chyła. Goście,
pierwszy strzał na bramkę Piasta oddali dopiero w 25 min, a jego autorem był
Nowacki. W 27 min po ładnym uderzeniu z dystansu Żyrkowskiego piłka
przeleciał tuż nad porzeczką. W 45 min Chyła uderzył z rzutu wolnego, a
zmierzająca w okienko piłkę z trudem na róg wybił Przyrowski.
Na
początku drugiej połowy Podgórski miał szansę na zdobycie gola. Pomocnik
Piasta poradził sobie z dwoma obrońcami Groclinu, strzelił jednak w sam
środek bramki i Przyrowski zdołał obronić to uderzenie
Z upływem
czasu grodziszczanie podkręcali tempo i stwarzali
coraz to groźniejsze sytuacje. W 61 min mocny strzał Sobolewskiego obronił
Gorczyca, jeszcze z kilku metrów dobijał Radzewicz, ale po raz drugi udanie
interweniował bramkarz Piasta. W 69 min jednak goście dopięli swego. Nowacki
zagrał długą piłkę do Zająca, jeszcze próbował ratować sytuację Gorczyca, ale
szybki skrzydłowy Groclinu minął bramkarza Piasta i wpakował piłkę do siatki.
Drugiego gola pierwszoligowcy zdobyli tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego.
Nowacki, po indywidualnej akcji znalazł się sytuacji sam na sam z Gorczycą i
podwyższył na 2:0. Na co dzień piłkarz ten grzeje ławę w Groclinie, ale w
meczu Piastem należał do najlepszych zawodników na boisku.
Nie udało
się niebiesko-czerwonym nawiązać do tradycji i sprawić niespodzianki, ale
aktualny wicelider ekstraklasy musiał się sporo namęczyć , aby
wywieźć z Gliwic komplet punktów. Podopieczni Wojciecha Boreckiego tanio
skóry nie sprzedali i za to należą się im brawa, które zresztą zbierali za
grę zarówno w trakcie jak i po meczu. Nie zawiedli także kibice. Mimo nie
najlepszej pory do rozgrywania meczu (środek tygodnia i wczesna godzina) na
stadionie przy ul. Okrzei zjawiło się ponad półtora tysiąca kibiców. Po meczu
piłkarze Groclinu mieli problemy z przedarciem się do autokaru, a to za
sprawą łowców autografów oraz dzieci, które chciały z bliska zobaczyć
zawodników dotąd oglądanych tylko na szklanym ekranie.
Po 16
latach na stadion przy ul. Okrzei powrócił Puchar Polski na szczeblu
centralnym. Kibice opuszczający stadion narzekali tylko na fakt, że na
murawie nie pojawił się Sebastian Mila, aktualnie najbardziej znany piłkarz
Groclinu i reprezentant kraju. Duszan Radolsky
oszczędzał tego zawodnika na mecze ligowe. Można za to było zobaczyć kilku
innych, świetnych piłkarzy w tym byłego gracza Piasta - Marcina Radzewicza,
który został bardzo ciepło przyjęty przez gliwicką publiczność. Niewątpliwie
wizyta Groclinu była sportowym wydarzeniem jesieni w Gliwicach, szkoda że nie udało się sprawić niespodzianki.
Niestety,
przegrana ta sprawiła, że szansę wyjścia z grupy są już tylko teoretyczne.
Przygoda pucharowa trwa jednak dalej. Niebiesko-czerwoni rozegrają jeszcze
trzy spotkania, w tym dwa u siebie.
Piast: Gorczyca - Zadylak, Gamla, Szmatiuk Ż, Sierka (64' Gontarewicz), Kędziora, Podgórski, Stolarz, Kaszowski,
Żyrkowski, Chyła (46' Uss) Trener - Wojciech
Borecki
Groclin:
Przyrowski - Kumbev, Pawlak (68' Górski), Mynar Ż, Vranjes, Sobolewski
(86' Łukaszewski), Kozioł, Radzewicz, Nowacki, Moskała (72' Sokołowski),
Zając. Trener - Dusan Radolsky
Sędziował: Adam Kajzer
W drugim
meczu naszej grupy GKS Bełchatów rozgromił Olimpię Sztum 9:1. Nie lada
wyczynem popisał się Król, który zdobył aż 5 goli.
Tabela
1.
Dyskobolia Grodzisk Wlkp. 3 -9 7-3
2. GKS
Bełchatów 3 6 12-4
3. Olimpia
Sztum 3 3 7-14
4. Piast
Gliwice 3 0 3-8
Sztum - 06 X 2004 r. godz 14:30
Olimpia
Sztum - GKS Piast Gliwice 4:2 (4:1)
Bramki: 0:1 - 5` Gamla,
1:1 - 9` Dudziński, 2:1 - 13` Chmielewski, 3:1 - 17` Dudziński (karny), 4:1 -
28` Dudziński (karny), 4:2 - 47` Chyła
W drugiej kolejce spotkań w ramach grupowych rozgrywek o
Puchar Polski piłkarze Piasta musieli uznać wyższość czwartoligowej
Olimpii Sztum - ulegając 2:4. Bramki dla Piasta zdobyli Gamla
i Chyła.
Zapomnieć jak najszybciej
O tym meczu i o wyniku pewnie będą wszyscy sympatycy
Piasta i sami piłkarze chcieli zapomnieć jak najszybciej. Do Sztumu
gliwiczanie jechali w roli faworytów, ale nie sprostali ósmemu zespołowi
czwartej ligi. Wprawdzie po tym , co pokazali
piłkarze Olimpii w meczu przeciwko Groclinowi, wiadomo było, że nie będzie
łatwo o zwycięstwo. Jednak tylko wygrana podtrzymywała szanse jedenastki z
Okrzei na wyjście z grupy. Tak się jednak nie stało. Niebiesko-czerwoni już
do przerwy przegrywali aż 1:4. W drugiej połowie wprawdzie zmniejszyli
rozmiary porażki, ale nie starczyło już czasu i szczęścia, aby odrobić
straty.
Początek był wręcz wymarzony dla Piasta. Już w 5 min po
rzucie wolnym wykonywanym z około 25 metrów Gamla
pokonał bramkarza Olimpii. Po tak szybko zdobytym golu wydawało się, że
sprawa jest już załatwiona i że przyjezdni grając z kontry dobiją rywala, ale
miejscowi szybko się pozbierali i 4 min później wyrównali. Manuszewski tak
zagrał do Dudzińskiego, że temu pozostało już tylko wpakować piłkę do siatki.
Zanim upłynęło kolejne 5 min padła następna bramka dla gospodarzy. Tym razem
w roli podającego wystąpił Dudziński, a wykańczającego - Chmielewski. Nie
trudno sobie wyobrazić radość na trybunach, gdy czwartoligowiec
obejmuje prowadzenie z dużo wyżej notowanym rywalem. To nie był jednak koniec
popisu gry gospodarzy. W 17 min po zagraniu ręką w polu karnym Gamli, arbiter podyktował dla Olimpii jedenastkę, którą
na gola zamienił Dudziński. Przy stanie 1:3 można
było jeszcze mieć nadzieje na doprowadzenie choćby do remisu, ale w 28 min
rozwiał je. Dudziński. Tym razem w obrębie pola karnego niezgodnie z
przepisami Honornego zatrzymał Feć, sędzia wskazał
na "wapno" i ulubienie sztumskiej publiczności zdobył trzeciego w
tym meczu gola. Dwa karne w tak krótkim odstępie czasu mogą budzić
kontrowersje, ale często tak jest, że ściany pomagają gospodarzom.
Przegrywając tak wysoko można było już tylko powalczyć o
uratowanie honoru Tuż na początku drugiej połowy Chyła wykorzystał błąd Symolona i zmniejszył rozmiary porażki. Dalej gra
wyglądał podobnie jak w meczu z Ruchem. Gliwiczanie przeważali, częściej byli
w posiadaniu piłki, a miejscowi grali z kontraktu i jeszcze kilkakrotnie
stawali przed szansą podwyższenia wyniku. Na szczęście żadna bramka już nie
padła, bo skończyłoby się blamażem. W końcówce Pałkus
trafił w słupek, i była to najlepsza okazja do zmniejszenie rozmiarów porażki
od czasu, gdy Chyła wpisał się na listę strzelców.
Przegrana ta znacznie zmniejszyła szanse na wyjście z
grupy. Aby jeszcze o tym myśleć, trzeba by przynajmniej wygrać wszystkie
mecze u siebie. Wydaje się jednak, że Groclin jest poza zasięgiem, nawet jeśli wystąpi w rezerwowym składzie. Może warto więc dać szansę pokazania się rezerwistom, albo
juniorom na tle silniejszego przeciwnika, a zawodników z pierwszego składu
zostawić już na mecze ligowe, bo to przecież jest najważniejsze.
Piast: Feć - Kędziora, Gamla, Zadylak -Szmatiuk, Podgórski
(46` Stolarz), Żyrkowski, Gontarewicz, Sierka (65` Pałkus )- Chyła, Uss
Olimpia: Rybarczyk, Ratajczyk, Barnat, Symołon, Manuszewski, Honory, Korda, Wilk, Wilmański,
Dudziński, Chmielewski Trener
- Bogdan Kazać
Sędzia głowny: Marcin
Nowak, Piotr Kotulski, Ireneusz Szereda (Koszalin)
Widzów 1000
Tabela grupy 4
1. Dyskobolia
Grodzisk 2 6 5-3
2. Olimpia Sztum 2 3 6-5
3. GKS Bełchatów 2 3 3-3
4. Piast Gliwice 2 0 3-6
Bełchatów -
22.09.2004 r. - godz. 18:00
GKS
Bełchatów - GKS Piast Gliwice 2:1 (2:0)
Bramki: 1:0 - 5`
Popek, 2:0 - 41` Król,
2:1 - 74` Chyła
Tegoroczna
edycja Pucharu Polski rozgrywana jest w nowej formule. Zespoły, które wyszły
zwycięsko z pierwszej rundy zostały podzielone na 8 grup po 4 drużyny i
rywalizują systemem każdy z każdym. Dwie najlepsze awansują do dalszych
rozgrywek.
W pierwszym meczu grupowym piłkarze Piasta zmierzyli się z Górnikami z
Bełchatowa. Mecz ten zaczął się pechowo dla podopiecznych Józefa
Dankowskiego. W 4 min Kolendowicz wykonywał
pierwszy rzut rożny dla gospodarzy który celnym
trafieniem głową na bramkę zamienił Popek. Goście odpowiedzieli strzałami z
dystansu Pałkusa i Gamli.
W tej odsłonie występujący w teoretycznie mocniejszym składzie bełchatowianie
prezentowali dojrzalszy futbol, czego efektem była druga bramka. W 41 min
Król zdecydował się na uderzenie z około 20 metrów, piłka dostała jeszcze
poślizgu, Feć wyczuł intencję strzelca, ale spóźnił
się z interwencją i po raz drugi zatrzepotała ona w siatce gliwickiej bramki.
W drugiej części meczu Mariusz Kuras dał szansę pokazanie się zmiennikom.
Siły się wyrównały i coraz częściej gliwiczanie zagrażali bramce pilnowanej
przez Sapelę. W 49 min Chyła piętą zagra do Sierki
ten znalazł się w sytuacji sam na sam, ale strzelił zbyt lekko by pokonać
bramkarza gospodarzy. W 70 min po strzale Matusiaka słupek uratował Piasta
przed utratą trzeciego gola. Na gości podziało to jak zimny prysznic, którzy
przejęli inicjatywę., stwarzając coraz groźniejsze
akcje pod bełchatowska bramką, co przyniosło efekt w postaci bramki. W 74 min
po zagraniu Pałkusa - Gamla
strzelał z 16 ;metrów, lot piłki zmienił jeszcze
Chyła, zdobywając kontaktowego gola Ostatni kwadrans to spora przewaga
gliwickiej jedenastki. Bełchatowianie jednak bronili się umiejętnie i nie
pozwolili na wyrównanie.
Szkoda, że nie udało się z Bełchatowa wywieźć choćby punktu, ale gol zdobyty
na wyjeździe w końcowym rozrachunku może być bardzo cenny. W spotkaniu tym
zadebiutował w zespole seniorów Tomasz Podgórski. Jest to kolejny wychowanek
Piasta, który dostał szansę gry w podstawowym składzie. Zagrał przez całe 90
minut i nie zawiódł, choć do profesjonalisty mu jeszcze sporo brakuje.
GKS Bełchatów: Sapela - Frohlich, Cecot, Popek, Pietrasiak Ż - Kolendowicz,
Kuranty, Garguła (46` Adamski), Wiechowski Ż,
Matusiak, Król (46` Kaczorowski, 62` Pawlusiński).
Trener - Mariusz Kuras
Piast: Feć - Michniewicz, Bodzioch, Zadylak
- Podgórski, Gamla, Kocyba (78` Kędziora), Sierka (55` Stolarz), Żyrkowski, Wysogląd
(46 Chyła), Pałkus. Trenerzy Józef Dankowski i
Marek Majka
Sędzia główny: Adam Konarski, pomagali: Jacek Waskowski
i Grzegorz Burandy (Wielkopolska)
W drugim meczu
naszej grupy Groclin pokonał Olimpie Sztum 3:2. Po pierwszej kolejce w grupie
IV prowadzi Groclin przed Bełchatowem, Olimpią Sztum i Piastem
Biłgoraj 3 sierpień
2004 r.
Łada
Biłgoraj - Piast Gliwice 2:2 (2:0) pd. (2:4 k)
Bramki: 1:0 -
Kukiełka 7`, 2:0 - Zarczuk 27`; 2:1 - Bodzioch 50`, 2:2, -Pałkus 55`
Rzuty karne: (Siergiej Sawczuk), 0-1 Paweł Gamla,
(Dariusz Pieczykolan), 0-2 Przemysław Pałkus, 1-2
Piotr Bubiłek, 1-3 Janusz Bodzioch, 2-3 Ireneusz Zarczuk, 2-4 Michał Stolarz
W I rundzie
P.P. Piast gościł w Biłgoraju, gdzie zmierzył się IV ligową "Ładą".
Zdecydowanym faworytem tego pojedynku byli gliwiczanie. Tymczasem już w 7 min . gospodarze objęli prowadzenie. Ryda
wykonywał rzut rożny, obrona Piasta zaspała i Kukiełka celnym strzałem głową
wykończył ten stały fragment gry. W 27 min . Szmatiuk stracił piłkę w środku pola, poszła kontra, Zarczuk znalazł się w sytuacji sam na sam i podwyższył na
2:0. Po stracie drugiej bramki sytuacja zrobiła się nieciekawa. Gospodarze
grali niezwykle ambitnie i nie zamierzali się bronić. Widząc, co się dzieje,
szkoleniowcy Piasta już w 40 min zdecydowali się na dwie zmiany. Na murawie
pojawili się Kaszowski i Stolarz. Zmieniło to zdecydowanie obraz gry. Od
początku drugiej połowy trwało oblężenie bramki "Łady" i już w 50 min , po rzucie wolny egzekwowanym przez Stolarza,
Bodzioch głową skierował piłkę do siatki. Dokładnie pięć min później Sierka zdecydował się na strzał z dystansu, piłka odbiła
się od poprzeczki, ale nie przekroczyła linii bramkowej, przytomnie dobił ją Pałkus i wszystko zaczęło się od początku. W
regulaminowym czasie gry żadna ze stron nie zdobyła już gola. Z upływem czasu
opadały siły w obu ekipach i coraz mniej sytuacji stwarzały obydwie strony.
Wynik tego spotkania miał się rozstrzygnąć w rzutach karnych. Piast jeszcze
nigdy w swojej historii nie odpadł z pucharów po rzutach karnych
. Miejscowi nie wytrzymali presji. Pierwszy strzał zawodnika
gospodarzy trafił w słupek, drugi poszybował obok bramki. Stuprocentową
skuteczność za to wykazali niebiesko-czerwoni. Gamla,
Palkus, Bodzioch i Stolarz pewnie wykorzystali
jedenastki i można było cieszyć się z awansu.
Piast: Feć, Michniewicz, Bodzioch, Zadylak,
Kocyba Szmatiuk, (40` Kaszowski), Gontarewicz, Wysogląd, Chyła
(40 Stolarz), Sierka (65` Gamla)
Pałkus.
Trenerzy: Józef Dankowski i Marek Majka
Łada: Diemianiec - Hasiak, Sawczuk,
Kukiełka (106 Koszarny), Krzepiłko,Pieczykolan, Polak (65 Staszczak), Zarczuk, Bartecki, Bubiłek, Pyda (67 Mróz). Trener: Ireneusz Suchowierzch
Sędzia główny: Adam Kajzer, pomagali Tomasz Kukowski i Andrzej Szymański -
Rzeszów
Po 16 latach
przerwy znów w ramach rozgrywek o Puchar Polski będziemy gościć w Gliwicach
pierwszoligowy zespól. Ostatni raz miało to miejsce 31 sierpnia 1988 r.,
kiedy to w 1/16 na stadionie przy ul. Okrzei Piast podejmował GKS Katowice,
ówczesnego wicemistrza kraju. Niebiesko-czerwoni musieli uznać wtedy wyższość
katowiczan ulegając 1:2. W tym sezonie obowiązuje nowa formuła w rozgrywaniu
PP. Kluby pierwszoligowe zostały rozstawione i nie uczestniczyły w pierwszej
fazie rozgrywek. Pozostałe pary zostały rozstawione wg klucza: zespól z wyższej
ligi z zespołem z ligi niższej. Po rundzie wstępnej i pierwszej pozostały 32
drużyny, które podzielono również wg specjalnego klucza na 8 grup, każda po 3
drużyny. Pierwsze dwa zespoły awansują do 1/16, gdzie będzie już obowiązywała
zasada, przegrywający odpada. W fazie wstępnej nie obyło się bez
niespodzianek. Z pucharem pożegnała się m.in. Cracovia i Jagiellonia. Piast,
dzięki wygranej z Ładą Biłgoraj zagra w grupie IV z Groclinem Grodzisk
Wielkopolski, GKS Bełchatów i Olimpią Sztum (IV liga - pomorska). Szczególnie
mecz z Groclinem zapowiada się niezwykle atrakcyjnie dla sympatyków Piasta.
Terminarz gr. IV
Kolejka
1 - 21-22 września
Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski - Olimpia Sztum 22 września, 18:00
GKS Bełchatów - Piast Gliwice 22 września, 18:00
Kolejka
2 - 5-6 października
Olimpia Sztum - Piast Gliwice 6 października, 14:30
Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski - GKS Bełchatów 6 października, 18:00
Kolejka
3 - 23-27 października
GKS Bełchatów - Olimpia Sztum 27 października, 18:00
Piast Gliwice - Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 24 października,
13:00
Kolejka
4 - 10 listopada
Olimpia Sztum - Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 10 listopada, 13:00
Piast Gliwice - GKS Bełchatów 10 listopada, 13:00
Kolejka
5 - 27-28 listopada
Piast Gliwice - Olimpia Sztum 27 listopada, 13:00
GKS Bełchatów - Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 27 listopada, 15:30
Kolejka
6 - 4-5 grudnia
Olimpia Sztum - GKS Bełchatów 4 grudnia, 13:00
Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski Piast Gliwice 4 grudnia, 13:00
Uwaga: godz., a nawet dni rozgrywanias spotkań mogą
ulec zmianie
|