Gliwice, ul Okrzei - 03.09.2010. r. godz. 19:00 Stało się, Piast Gliwice pożegnał swój stary stadion. W tym ostatnim meczu rozegranym na obiekcie przy ul. Okrzei niebiesko-czerwoni bezbramkowo zremisowali z Pogonią Szczecin. Był to trzeci remis z rzędu w wykonaniu podopiecznych Marcina Brosza. Piast pożegnał stary stadion - To nie ma znaczenia, że gramy na wyjeździe i to na tak trudnym terenie jak Gliwice. Przyjechaliśmy tu po zwycięstwo, bo remis nam nic nie daje - przed rozpoczęciem spotkania mówił Piotr Petasz, były piłkarz niebiesko-czerwonych, a teraz gracz Pogoni. Rozpoczął na ławce rezerwowych, ale jego koledzy w pierwszych minutach potwierdzili, że podział punktów ich nie interesuje. W 3. minucie Bartosz Ława oddał pierwszy strzał, było to jednak niecelne uderzenie. Chwilę później goście wykonywali rzut wolny, ale piłka po strzale Matuszczyka przeszła obok słupka. Gliwiczanie także wyszli na murawę z zamiarem powiększenia swojego dorobku o trzy oczka. Pierwszą akcję z gatunku bramkowych gospodarze stworzyli dopiero w 12. minucie, ale strzał Biskupa zakończył się na plecach któregoś z obrońców Pogoni, próbował dobijać Kaszowski, ale bez powodzenia. Następnie "pałeczkę" przejęli "Portowcy". Moskalewicz urwał się Szaremu, dobrze jednak Szmatuła ustawił się w bramce, parując piłkę na róg. Najgoręcej było w 24. minucie, gdy na stadionie przetoczył się jęk zawodu. Smektała zdecydował się uderzyć z ponad 30 metrów, wydawało się, że będzie gol, ale piłka odbiła się od słupka. Z każdą minutą na boisku atmosfera zaostrzała się. Tuż przed linią pola karnego faulowany był Ława, uderzał Rogalski, piłka przeszła jednak nad poprzeczką. Gliwiczanie dali ripostę w 38. minucie, kiedy to Biskup z klepki zgrał piłkę do Smektały, który strzelił w światło bramki i wprost ręce Janukiewicza. Tuż przed końcem pierwszej odsłony Kolendowicz zostawił z tyłu obrońców Piasta, bardzo przytomnie zachował się Szmatuła, który wyszedł z bramki i ubiegł skrzydłowego szczecinian. Pierwsza połowa zakończyła się, tak jak podczas poprzednich meczów Piasta bezbramkowym remisem, ze wskazaniem jednak na zespół gości. Aby zmienić ten stan rzeczy, trenerzy Piasta zdecydowali się w przerwie przeprowadzić podwójną zmianę. W szatni zostali Biskup i Kaszowski, a na placu gry pojawili się Maciejak i Buryan. Po raz pierwszy w tej odsłonie trybuny ożyły w 52. minucie, gdy Smektała przedarł się prawą stroną, ale miał zbyt ostry kąt by skutecznie zakończyć ta akcję, skończyło się na rzucie rożnym. Niebiesko-czerwoni poszli za ciosem i powinni prowadzić. Były zawodnik Jaroty Jarocin z prawej strony zagrywał na środek pola karnego, był tam Maciejak, jednak jego strzał był zbyt anemiczny, by zmusić Janukiewicza do kapitulacji. Ta akcja dość mocno ostudziła zapał gości, bo od tej pory z rzadka zapuszczali się pod pole karne gospodarzy. W 75. minucie gliwiczanie wrócili z bardzo dalekiej podróży, kiedy to piłka po strzale Prędoty trafiła w prawy słupek bramki Szmatuły. W doliczonym czasie gry jeszcze Klepczyński trafił w poprzeczkę, skończyło się jednak podziałem punktów. Piast: (1) Jakub Szmatuła 6. - (8) Jarosław Kaszowski 2. (46` (25) Jan Buryán) 3, (14) Adrian Klepczyński 7., (15) Łukasz Krzycki 5., (21) Sławomir Szary 5. - (9) Marcin Pietroń 5., (5) Paweł Gamla 5., (6) Mariusz Zganiacz 6., (7) Jakub Smektała 7., (20) Jakub Biskup 2. (46` (13) Roman Maciejak 2.) - (18) Bartosz Iwan 4 - (77` (17) Tomasz Podgórski 1.) Najlepszy w zespole Piasta: Adrian Klepczyński Statystyki:
Widzów 3000
|