20 sierpnia 2010, godz. 18:00 – Gliwice, ul Okrzei W czwartej kolejce spotkań o mistrzostwo I ligi Piast zmierzył się z ostrowieckim KSZO. Gliwiczanie byli zdecydowanym faworytem tego pojedynku, ale jak to w piłce nie rzadko wcale bywa, faworyt nie poradził sobie z mądrze grającym KSZO, Mecz ten zakończył się bezbramkowym remisem. Zanim rozpoczęło się to spotkanie kibice minutą ciszy uczcili pamięć zmarłego w dniu meczu kibica Piasta. KSZO stanęło murem Po nieudanej, pierwszej połowie w meczu przeciwko ŁKS, a udanej drugiej odsłonie Marcin Brosz zdecydował się wystawić przeciwko KSZO tą samą jedenastkę, która zagrała z łodzianami po zmianie stron. Pierwszą okazję z gatunku dogodnych gliwiczanie mieli już w 30 sekundzie, kiedy to 10 metrów przed linią pola karnego faulowany był Muszalik. Biskup chciał miękko dośrodkować, jednak podanie to zostało przecięte przez obrońcę KSZO. Goście próbowali wyprowadzić szybką kontrę, piłka trafiła do Persony, który próbował przelobować Szmatułę, bez powodzenia jednak. Potem nie wiele się działo ciekawego na murawie, ale w 8 min Smektała jednym, dobrym podaniem uwolnił Chałbińskiego, który uderzył z kilku metrów, został jednak w porę zablokowany. W 13 min Biskup wrzucał piłkę w pole karne, Iwan strzelał głową, ale futbolówka minimalnie przeszła nad poprzeczką. Po kwadransie gry było już wyraźnie widać, że gliwiczanie piłkarsko są pod każdym w zasadzie względem lepsi, ale podopieczni Czesława Jakołcewicza grali z głową, skutecznie rozbijając ataki Piasta. W 18 min Białek oddał pierwszy celny strzał w tym meczu, bez problemów obroniony przez Szmatułę. To był jednak wyraźny sygnał, że goście nie zamierzają się tylko bronić. W 20 min Szary świetnie zagrał do Chałbińskiego, ten jednak źle przyjął piłkę, a szkoda, bo byłby w sytuacji sam na sam. W 21 min po faulu na Personie, Białek prawie, że z narożnika boiska uderzył wprost na bramkę Szmatuły, ten wypiąstkował piłkę i uruchomił Smektałe, który popędził w kierunku bramki KSZO, nie zakończył jednak tej akcji dobrym podaniem. W 24 min zakotłowało się w polu karnym Piasta, Białek zdołał nawet oddać strzał, mocno jednak niecelny. W 28 min ostrowianie wykonywali pierwszy rzut rożny, bez efektu w postaci zagrożenia. Zaraz potem Buryan o mało co nie wpakowałby piłki do własnej bramki, przytomnie jednak zachował się Szmatuła. Za chwilę znów gliwiczanie byli w tarapatach. Persona zagrywał do Cieciury, na szczęście zawodnik KSZO nie doszedł do piłki. W 35 min gospodarze wreszcie wyprowadzili kontrę, ale podanie Iwana kończące tą akcję nie dotarło do Biskupa. O końcówce pierwszej połowy trudno powiedzieć, że była emocjonująca. W ostatnich dwóch meczach gliwiczanie zdecydowanie lepiej prezentowali się po przerwie, a więc i tym razem liczono, że Marcin Brosz odpowiednio nastroi zespół. Zaczęło się obiecująco. W 48 min Smektała minął Lasockiego, Ten ostatni ściął pomocnika Piasta, dostał za to żółtą kartkę Rzut wolny z boku pola karnego egzekwował Szary, jeden z obrońców KSZO wybił jednak piłkę. Od 55 min gliwiczanie zamknęli gości w ich polu karnym, ci jednak broniąc się praktycznie całym zespołem skutecznie odpierali ataki gliwiczan. W 61 min Marcin Brosz zdecydował się na pierwszą zmianę. Chałbińskiego zastąpił Maciejak, a za chwilę Iwan niecelnie uderzył. W 65 min po kapitalnej akcji przeprowadzonej lewą strona, Biskup dośrodkował w pole karne, głową uderzył Iwan, ale ku rozpaczy kibiców, piłka zatrzymała się na spojeniu słupka z poprzeczką. W 66 min Brosz zdecydował się na kolejną, ofensywną zmianę, Muszalika zastąpił Podgórski. Czas płynął nieubłaganie, a ostrowiecki mur nie kruszał. W 74 min po zagraniu ręką z rzutu wolnego z 20 metra uderzał Podgórski, trafił w mur, poprawka też ugrzęzła w gąszczu nóg zawodników gości. Zaraz potem Smektała był w sytuacji sam na sam, ale walnął wprost w bramkarza KSZO. Nie minęła minuta, a ponownie Smektała stanął przed szansą zmiany wyniku, jednak jego mocny strzał wybronił Wróbel. W 82 min sędziowie odprawili Marcina Brosza na trybuny , chyba za zbyt częste przekraczanie pola wyznaczonego dla trenera. Po raz kolejny kibice wstali z miejsc, gdy rzut wolny wykonywał Szary, Wróbel nie popełnił jednak błędu Gorczycy i wybronił to uderzenie. Czesław Jakołcewicz w końcówce nie kalkulował i aby zyskać na czasie, kolejno wprowadzał zmienników. Sędzia zdecydował się doliczyć do regulaminowego czasu gry aż 5 min. To okazało się jednak za mało, by strzelić zwycięskiego gola. Piast: 1. Jakub Szmatuła 6 - 8. Jarosław Kaszowski 6, 14. Adrian Klepczyński 6, 25. Jan Buryán 6, 21. Sławomir Szary 7 - 7. Jakub Smektała 7, 6. Mariusz Zganiacz 7, 11. Mariusz Muszalik 4 (65, 17. Tomasz Podgórski 2), 18. Bartosz Iwan 4 (75, 5. Paweł Gamla 2), 20
Jakub Biskup 7 - 10. Michał Chałbiński 3 (61, 13. Roman Maciejak 2). KSZO: 1. Michał Wróbel - 4. Michał Stachurski, 8. Mikołaj Skórnicki, 24. Daniel Dybiec, 3. Rafał Lasocki - 22. Jakub Cieciura, 16. Jarosław Białek, 5. Marcin Dziewulski, 14. Tomasz Persona (90, 6. Klaudiusz Łatkowski) - 21. Wojciech Białek (87, 11. Mateusz Mąka), 7. Krystian Kanarski (88, 26. Jakub Woropajew).
Widzów - 2500.
|