Gliwice, ul Okrzei – 22.08.2021, g. 15:00
Piast
Gliwice – Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)
Bramki:
1:0 – 66` Kristopher Vida (asysta Damian Kądzior)
1:1 – 90+4 Fabian Piasecki

Śląsk przyjechał do Gliwic nie przegrać i cel swój osiągnął. Zawodnicy Piasta natomiast z dużym niedosytem schodzili do szatni po końcowym gwizdku sędziego, bo jeszcze w 94 minucie po golu Kristophera Vidy prowadzili 1:0, by za sprawą Fabiana Piaseckiego stracić gola na kilkadziesiąt sekund przed końcem spotkania..

W myśl zasady, że zwycięskiego składu się nie zmienia trener Piasta zadecydował, że od początku przeciwko drużynie Śląska zagra ta sama jedenastka, która wyszła tydzień temu przeciwko Wiśle Płock. Tamten szalony mecz zakończył się zwycięstwem gliwiczan 4:3. Jacek Magiera – trener Śląska natomiast zdecydował się dokonać trzech zmian w składzie po bezbramkowo zremisowanym spotkaniu z Górnikiem Łęczna.

Już w 39 sekundzie miała miejsce kontrowersja. W polu karnym poślizgnął się Golla i wjechał nogą w udo Vidy. Po analizie VAR jednak arbiter przyznał gliwiczanom tylko rzut rożny. Przez kolejne 10 minut zawodnicy Piasta prawie nie schodzili z połowy gości, którzy jednak przetrwali ten napór i z czasem zaczęli wyprowadzać kontry, nierzadko najprostszym sposobem, czyli długim podaniem do przodu. Nie mniej jednak inicjatywa należała do drużyny z Okrzei, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Z dystansu więc próbowali uderzać Holubek i Chrapek, ale bez powodzenia. Po kwadransie gra „siadła”. Dopiero w 27 minucie zakotłowało się w polu karnym Piasta i trudne chwile przeżywali gospodarze przez kilkadziesiąt sekund. Wyszli jednak z tej opresji bez straty gola. Po półgodzinie gry można było już wysnuć wniosek, że ta drużyna, która pierwsza strzeli bramkę będzie bliska wygranej. W 35 minucie Piast wreszcie stworzył sobie sytuację, która mogła zakończyć się golem. Vida dobrze dośrodkował na głowę Torila, ale uprzedził go Huk, który został w polu karnym po rzucie rożnym, jednak defensor gospodarze uderzył bardzo niecelnie. W 37 minucie Piast miał drugą, tym razem wyborną okazję na objęcie prowadzenia. Piłkę w pole karne wrzucił Holubek, tam Alves zgubił krycie, ale Portugalczyk strzałem z kilku metrów nie trafił w światło bramki. Sędzia do pierwszej połowy doliczyły trzy minuty, bo było sporo przerw. W tym doliczonym czasie gry Śląsk miał jeszcze okazję, aby zagrozić bramce pilnowanej przez Placha, bo goście wykonywali rzut wolny przy bocznej linii pola karnego. Dobrze jednak w polu karnym ustawił się Huk, który zażegnał niebezpieczeństwo. Ostatecznie w tej części meczu kibice nie zobaczyli nie tylko bramek, ale nawet jednego celnego strzału.

Pierwsza połowa nie przyniosła spodziewanych emocji, ale mecz trwa 90 minut, a przerwa jest po to, by wprowadzić korekty. Goście pewnie byli zadowoleni z wyniku, więc w ich przypadku zmiany stylu gry nie należało się spodziewać. Przeciwnie było w obozie gospodarzy. Ich pewnie nawet 1 punkt nie zadowalał.

W przerwie obaj trenerzy nie zdecydowali się dokonać zmian w składzie. Pierwsi do ataku ruszyli zawodnicy Śląska, ale chyba bez przekonania, że uda im się coś zdziałać. W 59 minucie natomiast gospodarze mogli już prowadzić. Piłka po centrostrzale Torila zmierzała pod poprzeczkę, zdążył jednak interweniować Szromnik. Chwilę później po szybkiej akcji strzelał Alves, ale nie trafił w bramkę. 5 minut później strzał Portugalczyka był już celny, ale ponownie na posterunku stał bramkarz Ślaska. W 61 minucie to goście mieli okazję na objęcie prowadzenia. Strzelał Szwarz i wydawało się, że piłka już minęła linię bramkową, ale Plach jakimś sobie tylko znanym sposobem odbił ją przed siebie i gola nie było. Mecz jednak robił się coraz bardziej otwarty i w 65 minucie wreszcie kibice zobaczyli bramkę. Kądzior wystawił piłkę Vidzie, który pokonał pokonał Szromnika i Piast objął zasłużone prowadzenie. Wrocławianie nie mając już nic do stracenia, zaraz potem rzucili się do odrabiania strat, ale bili głową w przysłowiowy mur. Potem gra się zaostrzyła i sędzia zaczął sięgać do kieszonki po kartki, a czas pracował na korzyść gospodarzy, którzy jednak dobrze się bronili. Wydawało się, że Piast dowiezie korzystny dla siebie wynik, ale w 4 minucie doliczonego czasu gry Fabian Piasecki zdobył gola, który pewnie będzie kandydował do bramki sezonu. Napastnik Śląska będąc na 14 metrze i tyłem do bramki uderzył z przewrotki nie dając żadnych szans na reakcję Plachowi i tym samym ten mecz zakończył się remisem z którego na pewno bardziej cieszyli się wrocławianie.

Piast: 26. František Plach – 20. Martin Konczkowski, 5. Tomáš Huk, 4. Jakub Czerwiński, 14. Jakub Holúbek – 77. Arkadiusz Pyrka (87, 2. Ariel Mosór), 18. Patryk Sokołowski, 6. Michał Chrapek (87, 3. Tomasz Jodłowiec), 7. Tiago Alves (59, 92. Damian Kądzior), 10. Kristopher Vida – 9. Alberto Toril (76, 16. Dominik Steczyk).
W rezerwie: Karol Szymański. Michał Żyro, Patryk Lipski, Ameyaw, Tomasz Mokwa
Trener: Waldemar Fornalik

Śląsk: 22. Michał Szromnik – 10. Bartłomiej Pawłowski, 39. Szymon Lewkot, 14. Wojciech Golla, 2. Diogo Verdasca, 23. Víctor García – 7. Róbert Pich (87, 33. Adrian Łyszczarz), 17. Petr Schwarz (81, 24. Caye Quintana), 6. Rafał Makowski (65, 29. Krzysztof Mączyński), 8. Mateusz Praszelik (81, 16. Javier Ajenjo Hyjek) – 9. Erik Expósito (65, 11. Fabian Piasecki)
W
rezerwie: Matus Putnocki, Konrad Poprawa, Łukasz Bejger, Dino Stiglec, Krzysztof Mączyński, Adrian Łyszczarz,
Trener: Jacek Magiera

żółte kartki: Sokołowski, TorilDiogo Verdasca, Piasecki.

Sędziowali: Łukasz Szczech – Tomasz Listkiewicz i Marcin Lisowski – Sebastian Krasny.
VAR: Tomasz Kwiatkowski oraz Michał Obukowicz.

Widzów: (3798)