Gliwice,
ul Okrzei – 04.10.2020, g. 17:30
Piast coraz bardziej pogrąża się na dnie ligowej tabeli. W 6. kolejce PKO BP Ekstraklasy gliwiczanie doznali piątej już porażki w tym sezonie, przegrywając z Lechem Poznań 1:4.
W sobotę wieczorem klub poinformował, że Waldemar Fornalik będzie już mógł w meczu z Lechem poprowadzić zespół z ławki rezerwowych. Jak się okazało był to jedyna dobra wiadomość, bo z różnych powodów w meczowej 20-stce zabrakło: Szmatuły, Jodłowca, Steczyka, Świerczoka, Czerwińskiego oraz Rymaniaka, a to połowa podstawowego składu. W tej sytuacji trudno było marzyć o korzystnym wyniku co szybko się potwierdziło. Już w 6 minucie po rzucie rożnym zawodnicy Piasta zapomnieli o Moderze, który miał dużo czasu i swobody, by otworzyć wynik tego spotkania. Nie był to gol przypadkowy, bo wcześniej przeważali poznaniacy. Potem goście cofnęli się, dali więcej pograć gliwiczanom i czekali na okazję do kontry. W 16 minucie Skóraś wyszedł sam na sam z Plachem minął go, ale w porę wrócił Kirkeskov, który wybił z rytmu gracza Lecha, a ten w konsekwencji stracił piłkę i okazję na gola. Potem Piast doszedł do głosu. Celnie uderzył Vida, ale Bednarek obronił ten strzał. Za chwilę Konczkowski wyłożył piłkę Milewskiemu, ten powinien przynajmniej uderzyć w światło bramki, ale ten posłał piłkę w trybuny. W 38 minucie Pyrka ładnie uderzył głową, jednak i tym razem na posterunku był bramkarz gości. Wydawało się, że Piast dopnie swego, ale na dwie minuty przed końcem tej połowy Lech wyprowadził kontrę, którą celnym trafieniem zakończył Ramirez i gospodarze na przerwę schodzili przegrywając 0:2.
Odrobić dwubramkową stratę w starciu z tak klasowym przeciwnikiem jak Lech wydawało się już misją z gatunku niemożliwych i tak też się stało. W 59 minucie szkoleniowiec „Kolejorza” wpuścił do gry Marchwińskiego, który już w pierwszym kontakcie z piłką zdobył trzeciego dla gości gola wykańczając akcję Modera. W tym momencie pewnie gliwiczanie marzyli, aby zejść do szatni, ale trzeba było dograć ten mecz do końca. W 72 minucie Malarczyk sfaulował w polu karnym Puchacza, co było podkreśleniem bezradności gliwiczan w tym spotkaniu. Sędzia podyktował jedenastkę, którą na gola zamienił Kaczarawa. Gospodarze jeszcze próbowali zdobyć honorowego gola, aby nieco zamazać ten nieudany występ, ale to Lech był bliższy bramki. W 83 minucie piłka po uderzeniu Muhara zatrzymała się na poprzeczce. Jakby nieszczęść było mało chwilę potem wprowadzony po przerwie Gerard Badia padł na murawę bez kontaktu z przeciwnikiem. Limit zmian w zespole gospodarzy był już wyczerpany. Katalończyk zszedł z boiska. W 87 min na pocieszenie Żyro wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Satki, co złagodziło obraz klęski jaką doznali niebiesko-czerwoni w zderzeniu z poznańską „Lokomotywą”. Dobrze, że teraz nastąpi dwutygodniowa przerwa na reprezentacją, bo gra Piasta zamiast się poprawiać, wygląda coraz gorzej.
Gliwice,
ul Okrzei – 04.10.2020, g. 17:30
Piast:
26. František Plach – 20. Martin Konczkowski, 5. Tomáš
Huk, 34. Piotr Malarczyk, 2. Mikkel Kirkeskov – 77.
Arkadiusz Pyrka (80, 22. Tomasz Mokwa), 19. Sebastian Milewski,
18. Patryk Sokołowski (73, 23. Javier Ajenjo Hyjek), 17. Patryk
Lipski (70, 7. Tiago Alves), 10. Kristopher Vida (46, 21.
Gerard Badía) – 11. Michał Żyro.
Lech:
35. Filip Bednarek – 44. Alan Czerwiński, 37. Ľubomír
Šatka, 4. Thomas Rogne, 3. Wasyl Kraweć (75, 29. Mohammad
Awwad) – 21. Michał Skóraś, 15. Jakub Moder (66, 6. Karlo
Muhar), 25. Pedro Tiba, 10. Dani Ramírez (59, 11. Filip
Marchwiński), 38. Jakub Kamiński (59, 27. Tymoteusz Puchacz) –
9. Mikael Ishak (67, 14. Nika Kaczarawa). żółte
kartki: Vida, Ajenjo Hyjek, Żyro – Czerwiński,
Kraweć. - Patryk Gryckiewicz. VAR: Tomasz Musiał, Krzysztof Myrmus Widzów 3215 |