Piast pojechał do Zabrza w roli faworyta, ale kompletu punktów nie zdobył.  Co więcej, gliwiczanie mogli ten mecz przegrać, gdyby nie minimalny spalony po którym gospodarze zdobyli gola…

Nic więc dziwnego, że po końcowym gwizdku w zespole panował duży niedosyt. Przypomnijmy bowiem, że Górnik nie wygrał meczu od 25 sierpnia.

– Z takiego rozstrzygnięcia nie możemy być zadowoleni, bo chcieliśmy wygrać. To nie było jednak dla nas łatwe spotkanie. Nie był to też nasz najlepszy mecz. Walczyliśmy, ale brakowało tego ostatniego podania, dogrania. Jest rozczarowanie, ale być może, jak emocje opadną, to inaczej spojrzymy na to rozstrzygnięcie – komentował po zakończeniu meczu w Zabrzu Mikkel Kirkeskov, lewy obrońca Piasta.

Piast nie zdobył kompletu punktów w Zabrzu i zsunął się na trzecie miejsce w tabeli. Z jednej strony strata do lidera wynosi tylko 1 punkt, ale przewaga nad 7 Jagiellonią wynosi tylko dwa oczka. Aby więc utrzymać się w górze, trzeba wygrywać.

– Ta pozycja numer 1 jest gdzieś tam w naszych głowach, to taka ekstramotywacja, bo na koniec roku chcemy być właśnie na pierwszym miejscu w ligowej tabeli – mówi duński obrońca.

Już w piątek Piast podejmie Jagiellonię Białystok. Pojedynek ten zakończy pierwszą rundę w części zasadniczej.

-. Na pewno wyciągniemy wnioski ze spotkania z Górnikiem, będzie analiza, tak, żeby było lepiej w kolejnej grze – zaznacza Kirkeskov, który w tej rundzie zaliczył już 19 gier, czternaście w lidze i pięć w meczach pucharowych, grając od początku do końca.

Źródło: piast.gliwice.pl/interia.pl