Po kolejnym, bardzo dobrym zarówno w obronie jak i ataku meczu – Piast pokonał na wyjeździe FC Toruń aż 6:0.

Wygrana gliwiczan w tym spotkaniu nawet przez moment nie była zagrożona. Dwie bramki zdobył Duglas, a po jednej dorzucili Franz, Parra, Pepo i Śmiałkowski.

Po trzech zwycięstwach z rzędu Piast pojechał do Torunia by zdobyć kolejne trzy punkty i nie były to tylko pobożne życzenia, ale przekonanie, że jest to jak najbardziej osiągalne.

Tak jak się można było spodziewać, pierwsi zaatakowali gospodarze. Na bramkę Widucha strzelali m.in. Mrówczyński i Kriezel, ale nie były to uderzenia, które mogły zaskoczyć bramkarza Piasta. Gliwiczanie spokojnie, ale uważnie odpierali te ataki i czekali na swoją szansę. W 5 min Waszak uderzył na pełnym biegu, ale Widuch zbił piłkę za linią boczną. W odpowiedzi Śmiałkowski przymierzył – jeszcze niecelnie. Pod koniec 6 minuty po faulu Elsnera na Omylaku, goście wykonywali swój pierwszy rzut wolny. Odległość była duża, więc Grzywa zdecydował się zagrać na bok do Douglasa, a ten precyzyjnym strzałem w długi róg otworzył wynik tego spotkania. Podrażnieni gospodarze chcieli szybko odpowiedzieć golem, ale w 9 min to Piast prowadził 2:0. Po koronkowej akcji ponownie na listę strzelców wpisał się Douglas, a tym, który wyłożył mu piłkę był Sergio Parra. W 10 min Domański przedarł się prawą stroną, wyciągnął Widucha z bramki, ale strzelił obok słupka. Już w 12 min Łukasz Żebrowski widząc, ze jego podopieczni grają bez pomysłu postanowił wziąć czas. W tej przerwie padły mocne słowa. Tymczasem zaraz po wznowieniu gry Jose Pepo zagrał z autu do pozostawionego bez opieki Franza, który strzałem z bliska podwyższył rezultat na 3:0. Takiego obrotu sprawy chyba nikt się nie spodziewał, może za wyjątkiem gości. Klaudiuszowi Hirschowi było to jednak mało, bo za chwilę przerwał grę i po hiszpańsku, aby rywale nie zrozumieli dał wskazówki swoim podopiecznym. Nie przełożyło się to na gola, ale na kontynuowanie dobrej gry – tak. Od 18 min do akcji ofensywnych włączył się Neagu, próbując stworzyć przewagę, ale i bez powodzenia. Dopiero pod koniec 19 min po kontrze i zagraniu Mikołajewicza – Kriezel zmusił Widucha do większego wysiłku. Zanim jednak zabrzmiała syrena kończącą tę połowę po błyskawicznym wznowieniu gry przez Widucha – Parra z bliska wpakował piłkę do siatki i Piast na przerwę schodził w pełni zasłużenie prowadząc 4:0.

Przy tak mądrzej grze i czterech golach przewagi trudno było sądzić, że Piast nie wywiezie z Torunia kompletu punktów. Gospodarze to jednak zespół klasowy i mający w swoim składzie reprezentantów kraju w tym króla strzelców ostatnich dwóch sezonów – Marcina Mikołajewicza. Musieliby jednak gospodarze wznieść się na wyżyny  swoich umiejętności, a nawet i więcej, aby odrobić taką stratę. Tymczasem w 24 min Parra najpierw trafił w słupek, a za moment jego strzał z linii bramkowej wybił gracz gospodarzy. Torunianie nie mając nic do stracenia, oprócz kolejnych goli, próbowali grać bardziej odważnie i stworzyli sobie kilka okazji na oddanie strzału, ale bezbłędnie ustawiał się w swojej bramce Widuch. Z każdą, kolejną upływającą minutą było jednak widać, że gospodarze zupełnie nie mają pomysłu, jak sforsować defensywę gości, a nawet jak to się udawało, to na posterunku był Widuch, albo futsalówka przelatywała obok jego bramki. Już na 7 min przed końcem meczu  Łukasz Zebrowski zdecydował się na grę z lotnym bramkarzem w którego to  wcielił się Kriezel. Skończyło się jednak to bramką dla…Piasta. W 37 min Jose Pepo wyłuskał piłkę spod nóg rywala przed własnym polem karnym i strzałem przez całe boisko zdobył piątego dla gliwiczan gola. To w zasadzie przypieczętowało wygraną niebiesko-czerwonych, ale gliwiczanom było mało. W 39 min po zagraniu Omylaka – Śmiałkowski zabrał się z piłką, wygrał walkę bark w bark z rywalem i strzałem w przeciwległy róg ustalił wynik na 6:0 dla Piasta. W końcówce jeszcze na parkiecie zameldował się Maciej Rozmus i miał okazję dwukrotnie pokazać, że tez potrafi bronić.

Mecz ten można podsumować jednym zdaniem – zwycięstwo doskonałe. Dzięki wygranej gliwiczanie umocnili się na szóstej lokacie i przybliżyli do czołówki.

Toruń – 16.02.2019, g. 19:30
FC Toruń – Piast Gliwice 0:6 (0:4)

Bramki:
0:1 – 5:49` Douglas (Asysta Marcin Grzywa)
0:2 – 8:42` Douglas (asysta Sergio Parra)
0:3 – 12:53` Rafał Franz (asysta Jose Pepo)
0:4 – 19:44` Sergio Parra (asysta Michał Widuch)
0:5 – 35:22` Jose Pepo Gutierrez (bez asysty)
0:6 – 38:08` Dominik Śmiałkowski (asysta Mateusz Omylak)

Piast Gliwice: Michał Widuch (23), Maciej Rozmus (77) – Marek Bugański (3), Jose Luis Santiago Gutierrez (5), Sergio Parra Bonilla (7), Mateusz Omylak (8), Marcin Grzywa (10), Rafał Franz (11), Dominik Śmiałkowski (12), Przemysław Dewucki (13), Douglas Neutzling Ferreira (32), Sebastian Szadurski (98)
Trener: Klaudiusz Hirsch

FC Toruń: Nicolae Neagu (18) – Mateusz Iwański (1), Kamil Domański (6), Robert Stolarski (9), Marcin Mikołajewicz (10), Kacper Zboralski (11), Mateusz Waszak (13), Krzysztof Elsner (17), Remigiusz Spychalski (22), Tomasz Kriezel (23), Kamil Naparło (31), Mateusz Cyman (66), Marcin Mrówczyński (92)
Trener: Łukasz Zebrowski

źródło: piast.gliwice.pl/futsal