Lechia Gdańsk przyjechała do Gliwic w roli faworyta.
Gospodarze bowiem nie dość, że plasują się znacznie niżej w tabeli, to jeszcze są rażąco nieskuteczni. Środowe starcie pucharowe było chyba apogeum nieskuteczności, bo sytuacji tym razem nie zabrakło.
– Można powiedzieć, że tym spotkaniem wróciliśmy do lepszej gry w defensywie. Nie popełniliśmy większych błędów, nasza gra w linii obrony była nieco stabilniejsza. Trudno się jednak z tego cieszyć, bo nie dało to nam awansu, a taki był nasz cel. Nie możemy więc udawać, że wszystko jest ok i cieszyć się z gry na zero z tyłu, bo nie jest. Szczerze mówiąc wolałbym już, żebyśmy stracili jakieś gole, jeżeli to sprawiłoby, że strzelilibyśmy ich więcej – tak skomentował pucharowe starcie Aleksandar Sedlar.
W brodę pluł sobie też kapitan Piasta
– Ta porażka jest dla nas wyjątkowo bolesna. Nie tylko że względu na to, że wyeliminowała nas z rozgrywek Pucharu Polski, ale przede wszystkim dlatego, że tak niewiele zabrakło. W każdym kolejnym meczu zdajemy się popełniać te same błędy. Mam wrażenie, że nie uczymy się na nich. Wcześniej pozbawiało nas to ligowych punktów, a teraz sprawiło, że pożegnaliśmy się z Pucharem Polski – mówił zdenerwowany Murawski.
Gdyby gliwiczanie w ostatnich czterech meczach zdobyli choć jedną bramkę, to byliby w pierwszej ósemce Ekstraklasy i graliby dalej w Pucharze Polski. Do szczęścia potrzeba tak niewiele, ale i zarazem tak dużo.
– Mówi się „Zagraj na zero z tyłu, to z przodu coś wpadnie”. My po raz kolejny udowodniliśmy, że nie zawsze tak to działa. Jestem wściekły na ten wynik, na to, że znowu nie zdobyliśmy nawet bramki. Nawet jednego gola. I to w którym już meczu z rzędu? Musimy coś z tym zrobić, bo inaczej nic z tego nie będzie. – kręci głową kapitan gliwiczan.
Zupełnie inne nastroje panowały w zespole Lechii.
– To był bardzo trudny mecz, musieliśmy radzić sobie najpierw bez Michała Chrapka, a później w dogrywce drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, obejrzał Gerson. Nawet jednak po stracie drugiego zawodnika nie przestaliśmy wierzyć w awans. Cieszę, że moja bramka w rzutach karnych przyczyniła się do naszego awansu – tak ocenił to spotkanie Mario Maloca, obrońca Lechii.
Gdańszczanie nie zagrali dobrego meczu. Piast miał stworzył sobie więcej okazji, miał tez stuprocentowe sytuacje z czego zdaje sobie sprawę Jakub Wawrzyniak.
– Cieszymy się z tego zwycięstwa, ale tak naprawdę na razie nie zrobiliśmy nic wielkiego. Naszym celem jest dojście do finału na Stadionie Narodowym i zdobycie trofeum – ocenił to spotkanie reprezentant Polski
Opracowanie: piast.gliwice.pl/piast-gliwice.eu/lechia.pl
kazda seria ma swój koniec czas na bramkę, bramki w Poznaniu 🙂
Zagłębie zapłaciło za Nespora ok. 300 tys. euro nie wierzę, że Sparta chciała więcej od nas tym bardziej, że mieliśmy prawo pierwokupu. Teraz dopiero wychodzi na światło dzienne łgarstwo naszego zarządu i jego sługusów. Bando sabotażystów i oszustów nie stać was było na wydanie takich pieniędzy za idealnego dla nas napastnika? Jesteście dla mnie totalnym zerem.
Hehe 250 na Vacka bylo bo mysleli ze biznesik zrobia w 5 minut, a 300 na Nesporra sie juz nie znalazlo bo kupca nie bylo. Kupiliby Vacka sprzedali 100 do kieszeni a Maslowski i tak by przyszedl. Pogonic dziadów… !
jak można było coś takiego spierdolić