3 dni po pożegnaniu się z europejskimi pucharami gliwicki Piast stanął przed trudnym zadaniem. Do Gliwic przyjechał bowiem zespół Zagłębia Lubin a więc drużyna niezwykle groźna i nieobliczalna. Choć po pierwszej połowie gra gospodarzy wyglądała fatalnie to koniec był radosny.
Marcin Brosz zaskoczył wszystkich wystawiając praktycznie inną „11” niż ta, która zagrała w czwartek z Karabachem. W związku z tym po raz pierwszy przy Okrzei mogliśmy zobaczyć m.in. Patricka Dytko. Pierwsze minuty to dominacja gości. Zagubieni gospodarze nie potrafili oddać celnego strzału na bramkę Gliwy. Goście natomiast w 9 minucie przeprowadzili ładną akcję po której do bramki Szumskiego trafił Miłosz Przybecki. Były gracz Polonii Warszawa wykorzystał fatalny błąd Jana Polaka i mocnym strzałem pokonał bezradnego Szumskiego.
Po tym golu niestety w grze Piasta niewiele się zmieniło. Piast grając w nowym dla siebie zestawieniu nie potrafił zagrozić bramce Gliwy a Zagłębie mając wynik nie forsowało tempa. Do Gliwic dotarły bowiem afrykańskie upały i arbiter w pierwszej części meczu musiał aż dwukrotnie przerywać grę aby zawodnicy mogli uzupełnić płyny.
Najaktywniejszym graczem w drużynie był w tym fragmencie młody Dytko, który jednak nie umiał porozumieć się z kolegami z zespołu.
Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie.
W drugiej połowie Marcin Brosz wiedział, że nie ma na co czekać. Od początku drugiej części wpuścił na boisko Tomasza Podgórskiego a po 10 minutach drugiej połowy na boisku zameldował się Marcin Robak. Kolejny raz okazało się, że właśnie ci dwaj zawodnicy zrobili tą „różnicę”, która dała Piastunkom 3 punkty.
Choć pierwsze minuty drugiej części nie wskazywały na tak szczęśliwe zakończenia dla Piasta. Gdyby w 75 minucie Przybecki dokładnie zagrał do Cotry to prawdopodobnie Piast przegrywałby 0:2 i nie byłoby kapitalnej końcówki. A tak 5 minut później na 18 metrze piłkę otrzymał Kamil Wilczek i zdecydował się na uderzenie. Piłka ku radości kibiców zatrzepotała w siatce bramki Michała Gliwy.
Piast ruszył do natarcia. Kilkanaście sekund później Marcin Robak padł w polu karnym ale Marcin Borski nie dał się nabrać. Jednak minutę później świetnie z lewej strony dośrodkował wprost na głowę Rubena Jurado Krzysztof Król i Hiszpan zapisał w tym sezonie drugą bramkę na swoim koncie.
Po tym golu podopieczni Pavla Hapala rzucili się do ataku ale ani Banaś ani Cotra nie potrafili celnie uderzyć na bramkę Jakuba Szumskiego.
Piast wygrał to spotkanie zasłużenie. Oprócz bramek należy jeszcze wspomnieć o trafieniu w słupek Tomasza Podgórskiego. Gospodarze udowodnili, że mimo gry w europejskich pucharach potrafili się zmobilizować i pokonać groźnego rywala. Zagłębie oprócz bramki Przybeckiego nie pokazało na Śląsku nic ciekawego.
Gliwice 28 lipca 2013, 15:30
Piast Gliwice – Zagłębie Lubin 2:1 ( 0 : 1 )
0:1 Miłosz Przybecki 9 min
1:1 Kamil Wilczek 80 min
2:1 Ruben Jurado 82 min [asysta: K.Król]
Piast: 29. Jakub Szumski – 14. Adrian Klepczyński, 3. Csaba Horváth, 5. Jan Polák, 23. Krzysztof Król – 16. Pavol Cicman, 27. Artis Lazdiņš, 19. Carles Martínez (55’ 11. Marcin Robak), 20. Łukasz Hanzel (72’ 22. Rubén Jurado), 7. Patrick Dytko (46’ 17. Tomasz Podgórski) – 10. Kamil Wilczek.
Zagłębie: 24. Michał Gliwa – 21. Bartosz Rymaniak, 5. Adam Banaś, 33. Ľubomír Guldan, 22. Paweł Oleksy – 14. Miłosz Przybecki, 7. Jiří Bílek (84’ 17. Adrian Rakowski), 31. Róbert Jež, 6. Aleksander Kwiek (72’ 28. Łukasz Piątek), 3. Đorđe Čotra – 27. Michal Papadopulos (55’ 9. Arkadiusz Woźniak).
żółte kartki: Hanzel, Martínez, Król, Szumski – Rymaniak.
sędziował: Marcin Borski (Warszawa)
zero obrony, hanzel w zaglebiu rezerwowym u nas w pierwszym skladzie parodia bo nic nie zagral, wilczek oprocz bramki tez zwiele w ataku nie wniosl, wygladalo to wszystko marnie ale cenne 3 pkt !
Skoda że w europejskich pucharach nie wygrali jeszcze o tym pamiętam
podobał mi się występ Dytki, mam nadzieję że będziemy go oglądać częściej
Mam nadzieję,że te kalectwo co było przez 3/4 meczu to wypadek przy pracy bo z Cracovia czy Karabachem było dobrze jak nie bardzo dobrze ale dziś to było jak by zeszło z nich powietrze. Podobnie jak z frekwencja zresztą 3100 widzów ze 187 tysięcznego miasta wstyd wstyd wstyd. Każdy jechał pchać dupy na leśne,Czechy itd jak by nie mogli odpuścić sobie. Widać co ważniejsze było od tego meczu.
Kalectwo? Gromiliśmy ich na każdym metrze, mimo rezerwowego składu, Dytko niech popracuje nad skutecznością i przyjmowaniem piłki, bo fatalnie mu to wychodziło. Zagłębie po bramce się cofnęło i Piast dyktował warunki. Ciężko się dopinguje przy takiej temperaturze, a co dopiero biegać w takim upale, może trochę szacunku do Naszych piłkarzy za tą walkę do końca, mimo że w Gliwicach pogoda nie służyła. Cały skład zagrał na wielki plus. A Ci, co uważają, że zagrali beznadziejnie niech uderzą się w głowę czymś twardym.
Czapki z głów za rozegranie meczu w takich upalnych warunkach (faktycznie biegali).
Dytko pokazał, iż drzemie w nim potencjał. To był jedyny jasny punkt w pierwszej połowie.
Wielkie brawa za wygrany mecz. Znów odrobiliśmy straty. Niestety czemu w każdym meczu musimy mieć co najmniej jedną bramkową wtopę dzięki naszej linii obrony.